Reklama

Niedziela Sosnowiecka

W ramionach Krzyża

Niedziela sosnowiecka 11/2018, str. VIII

[ TEMATY ]

krzyż

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Agnieszka Raczyńska: – Niektórzy mówią, że edukacja z zasady powinna być neutralna światopoglądowo. Jak postrzegasz miejsce krzyża w szkole?

Marta Węgrzyn: – Szkoła jest ważnym miejscem w życiu każdego człowieka. Dzisiaj wychowanie dzieci w dużej mierze spada na szkołę, rodzice zajęci pracą nie poświęcają zbyt wiele czasu na moralne wychowanie swoich dzieci. Dlatego też nauczyciele i wychowawcy mają za zadanie wpojenie wartości, które były przekazywane z pokolenia na pokolenie. Jednak ich przekazanie to jedno, natomiast zachęcenie dzieci do postępowania w życiu według tych zasad stanowi drugie istotne zadanie. Rezygnacja z symboli religijnych w szkole potęguje obojętność, brak szacunku do wiary. Taka postawa sprawi, że kolejne pokolenia nie będą mieć szansy poznania, a nawet wyboru drogi, którą będą chciały podążać.

– Gdy rozpoczynasz podróż, lub jesz w restauracji obiad, myślisz czy się przeżegnać, czy nie? A może czasem Cię na to stać, a czasem nie? Dlaczego tak się dzieje?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Michał Szwed: – Nie wstydzę się znaku krzyża w różnych sytuacjach. Mianowicie: przed podróżą, szczególnie gdy jadę samochodem, niezależnie od tego czy jestem sam, czy jadę z kimś, pamiętam o znaku krzyża. Wtedy mam pewność, że Opatrzność Boża będzie nade mną czuwała. Podobnie, będąc przy kapliczkach, krzyżach, kościołach, również pamiętam o przeżegnaniu się, chociaż – niestety – może to być w tym wypadku trochę automatyczne. W kwestii jedzenia to bywa różnie, najczęściej – niezależnie od tego czy jem sam, czy z rodziną lub z przyjaciółmi – nie czynię znaku krzyża. Dlaczego? Myślę, że jest to w dużej mierze kwestia wychowania. Jeżeli nie praktykowano w rodzinie modlitwy czy znaku krzyża przed jedzeniem, to po prostu tego nie ma. Aczkolwiek zawsze miło kojarzy mi się wspólna modlitwa przed wieczerzą wigilijną.

– Czy w Twoim przyszłym domu, rodzinie znajdzie swoje godne miejsce krzyż?

Konrad Wnuk: – Naturalnie, tak. Krzyż jest znakiem Chrystusa, mojego Boga. Krzyż buduje świadomość dzieci w rodzinie. Krzyż sprawia, że identyfikujemy się z Bogiem, a jak wiadomo – z kim przestajesz, takim się stajesz. Ja nie boję się krzyża. Krzyż jest dla mnie znakiem miłości. Czy Boża miłość jest niebezpieczna? Każdego dnia krzyż noszę na sercu i co najważniejsze – w sercu. Wydaje mi się, że nie ma lepszego miejsca dla krzyża niż stała komunia z nim, stała modlitwa, choćby miały to być krótkie akty strzeliste. Kiedy byłem dorastającym chłopcem, miałem nad łóżkiem zegar w kształcie sowy. Był cały czarny, miał duże oczy i wydawał dźwięk szumu. Trochę się go bałem. Przewiesiłem go, a na jego miejsce dałem obraz Pana Jezusa, który zresztą do dzisiaj tam jest. Gdy wstaję rano i spieszę się na pociąg, do szkoły lub pracy, zawsze mam obraz Jezusa przed oczami. Nie sposób, nawet w bardzo szybkim dniu, nie oddać czci naszemu Panu. W mojej przyszłej rodzinie, o której często myślę i oddaję ją już dziś w opiekę Panu, krzyż będzie się znajdował w centralnym miejscu domu. Wiem, że nie każdy ma tyle odwagi, bo boi się tego, co pomyślą o nim inni ludzie. Właśnie dlatego potrzebni są świadkowie – ludzie, którzy swoją odwagą pomogą pokonać strach innych.

Reklama

– Czy stare powiedzenie: „Jak trwoga, to do Boga” jest prawdziwe i zasadne?

Julia Gawor: – Często słyszymy to powiedzenie w stanach załamań, gdy wali się nasz świat. Rzeczywiście, ludzie w krytycznych sytuacjach najpierw patrzą na siebie, zdając się tylko na swoje siły i rozum, nie pamiętają o tym, że Jezus zawsze czeka na nich z otwartymi ramionami, chce pomagać, leczyć, uzdrawiać, dotykać, przemieniać... Gdy zaczynają się schody i nie widzą już innej ucieczki, to nagle lecą do Kościoła i tam szukają wszelkiej pomocy. Wołają: „Panie, dlaczego ja, dlaczego do tego dopuściłeś?”. Czasami wystawiają Boga na próbę. Bóg ciągle widzi te osoby i trzyma nad nimi swą dłoń, lecz dlaczego oni zaczynają przypominać sobie o Bogu dopiero wtedy, gdy nie widzą innej drogi? No właśnie... To jest to pytanie... Wiemy również, że gdy człowiek upada, to czasem właśnie w tej ciężkiej sytuacji dokonuje się jego nawrócenie, dzięki łasce Bożej. Człowiek otrząsa się i zaczyna nowe życie. Ludzi tak naprawdę ciągnie do Kościoła, chcą tam przychodzić.

– Młodość to czas beztroski, zabawy, radości. Tak się wydaje, tak czasem bywa, ale na pewno młodzi ludzie też cierpią, noszą swoje większe lub mniejsze krzyże… Z jakich powodów cierpi dziś młody człowiek?

Krzysztof Tkacz: – Młodzi ludzie też mają wiele powodów do cierpienia, wbrew pozorom. Cierpią z powodu nieszczęśliwej miłości, braku zrozumienia przez najbliższych, to znowu z powodu wiecznych kłótni w rodzinie czy z powodu choroby kogoś bliskiego, z powodu złych ocen w szkole oraz różnych uzależnień. Do tego dodać należy szereg innych problemów, z którymi borykamy się w okresie dojrzewania. Młodość to nie tylko czas beztroski i zabawy. Młodzi także noszą swoje życiowe krzyże i krzyżyki.

2018-03-14 11:06

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Jędraszewski: Krzyż to nie drzewo hańby - to drzewo życia

[ TEMATY ]

krzyż

Joanna Adamik/Archidiecezja Krakowska

- Krzyż przedstawiony jako drzewo życia - nie hańby, nie potępienia, nie martwych belek niosących śmierć. Drzewo życia. Bo właśnie umierając na krzyżu, Chrystus dał tym wszystkim, którzy w Niego – Zbawiciela i Odkupiciela – uwierzyli, dał życie - mówił abp Marek Jędraszewski w kościele stacyjnym - Bazylice św. Michała Archanioła i św. Stanisława Biskupa Męczennika w Krakowie na Skałce.

Przeor klasztoru na Skałce o. Grzegorz Prus OSPPE wyjaśnił, że tradycja liturgicznego wędrowania papieża po kościołach stacyjnych w Rzymie trwała do początków XIV wieku, a po przerwie przywrócono ją w wieku XX. Wytłumaczył, że duchowość liturgii stacyjnej koncentruje się wokół elementu pokutnego i ukazuje miasto jako przestrzeń świętą, a przybycie biskupa do poszczególnych świątyń umacnia jedność Kościoła.

CZYTAJ DALEJ

„Napełnił naczynie wodą i zaczął umywać uczniom nogi” (J 13, 5)

Niedziela warszawska 15/2004

[ TEMATY ]

Wielki Tydzień

pl.wikipedia.org

Mistrz Księgi Domowej, "Chrystus myjący nogi apostołom", 1475

Mistrz Księgi Domowej,

1. Wszelkie „umywanie”, „obmywanie się” lub kogoś albo czegoś kojarzy się ściśle z faktem istnienia jakiegoś brudu. Umywanie to akcja mająca na celu właśnie uwolnienie się od tego brudu. I jak o brudzie można mówić w znaczeniu dosłownym i przenośnym, taki też sens posiada czynność obmywania; jest to oczyszczanie się z fizycznego brudu albo akcja symboliczna powodująca uwolnienie się od moralnego zbrukania. To ten ostatni rodzaj obmycia ma na myśli Psalmista, kiedy woła: „Obmyj mnie całego z nieprawości moich i oczyść ze wszystkich moich grzechów …obmyj mnie a stanę się bielszy od śniegu” (Ps 51, 4-9). Wszelkie „bycie brudnym” sprowadza na nas złe, nieprzyjemne samopoczucie, uwolnienie się zaś od owego brudu przez obmycie przynosi wyraźną ulgę.
Biblia mówi wiele razy o obydwu rodzajach zarówno brudu jak i obmycia, czyli oczyszczenia. W rozważaniach niniejszych zajmiemy się obmyciami z brudu w znaczeniu moralnym.

CZYTAJ DALEJ

Msza Wieczerzy Pańskiej. Wolność wypełniona miłością

2024-03-29 07:01

Paweł Wysoki

Ten, kto kocha na wzór Jezusa, nie jest zniewolony sobą, jest wyzwolony do służby, do dawania siebie - powiedział bp Adam Bab.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję