Reklama

Niedziela Podlaska

Błogosławieni Męczennicy Podlascy

24 stycznia 1874 r. pod cerkwią unicką w Pratulinie rozegrał się dramat, który pociągnął za sobą śmierć 13 osób i wielu rannych. Dał nam jednak również 13 wzorów, że można być wiernym Ewangelii aż do końca, na przedmieściu miasteczka Słonim (obecnie Białoruś)

Niedziela podlaska 1/2018, str. VII

[ TEMATY ]

Męczennicy Podlascy

Archiwum

Obrońcy wiary z Pratulina

Obrońcy wiary z Pratulina

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Unia Brzeska zawarta w 1596 r. doprowadziła do zjednoczenia Kościoła prawosławnego na terenach Rzeczpospolitej z Kościołem katolickim i papieżem. Wyznawcy prawosławia, którzy przystąpili do unii, nazywani byli unitami. Wierni w Polsce nie mogli nacieszyć się jednak jednością Kościoła zbyt długo. Zabór rosyjski przyniósł likwidację Kościoła unickiego. Rosjanom zależało na przeciągnięciu unitów na prawosławie, jednak ludność polska gotowa była, mimo prześladowań, trwać przy swoim wyznaniu. Z cerkwi unickich siłą usuwano wszystko, co się łączyło z liturgią łacińską i polskością, a zatem organy, konfesjonały, monstrancje, dzwonki itp. Urzędnicy carscy często stosowali groźby i nakładali wysokie kontrybucje na nieposłusznych Polaków. Wśród ludności dochodziło do wielu aktów oporu.

W obronie świątyni

Reklama

Gdy władze carskie usunęły z parafii kapłana, który nie chciał ulec rusyfikacji i postanowiły zainstalować w Pratulinie nowego proboszcza, który przeszedł już wcześniej z wyznania unickiego na prawosławie, mieszkańcy postanowili zamknąć cerkiew i schować klucze, aby uniknąć profanacji świątyni. Spodziewali się, że Rosjanie mogą, tak jak w innych parafiach, użyć przeciwko nim rozwiązań siłowych, dlatego grupa wiernych czuwała nieustannie przy drzwiach świątyni. 24 stycznia 1874 r. do Pratulina przybył wraz z wojskiem carski naczelnik powiatu Kutanin, aby przekonać mieszkańców do zaprzestania stawiania oporu. Gdy nie pomogły próby zastraszenia mieszkańców, wojsko zaczęło forsować parkan. W stronę napastników posypały się kamienie, obrońcy świątyni wymierzali też żołnierzom razy kijami. Wówczas nabito broń i uderzono w werble. Gdy unici zrozumieli, że zostanie użyta broń palna, zaprzestali obrony, odrzucili broń i mężnie ustawili się, blokując drzwi do kościoła. Uderzono w dzwony, kobiety zaczęły śpiewać żałobne pieśni.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

13 męczenników

Podczas pierwszej salwy padł Wincenty Lewoniuk, 25-latek, po nim – Daniel Karmasz (lat 48), który trzymał krzyż. Gdy krzyż podniósł Ignacy Frańczuk (lat 50), również on podzielił los poprzednika. Jako czwarty zginął najmłodszy z męczenników – 19-letni Anicet Hryciuk. Obok nich śmierć na miejscu ponieśli także: Łukasz Bojko (22 lata), Filip Geryluk (44 lata), Konstanty Łukaszuk (45 lat), Onufry Wasyluk (21 lat), Michał Wawryszuk (21 lat). Z kolei Jan Andrzejuk (26 lat), Konstanty Bojko (49 lat), Maksym Hawryluk (34 lata) i Bartłomiej Osypiuk (30 lat) zmarli w domu na skutek odniesionych ran. Tego dnia świątyni broniło ok. 500 parafian. 180 osób zostało rannych, wielu spośród nich w późniejszym czasie aresztowano lub wywieziono na Syberię.

„Słodko jest umierać”

Unici wiedzieli, że obrona świątyni może ich kosztować utratę życia. Nie był to jakiś spontaniczny zryw, ale świadoma decyzja. Wszyscy byli ludźmi prostymi i ubogimi. Do swojego świadectwa dojrzewali przez lata codziennej modlitwy i uczciwej ciężkiej pracy. Szli do kościoła, aby bronić wiary i byli gotowi na wszystko. Przed wyjściem żegnali się z bliskimi w rodzinach, ubierali się odświętnie, ponieważ, jak mówili, szło o najświętsze sprawy. Umierali pełni pokoju, z modlitwą na ustach, śpiewając „Święty Boże” i „Kto się w opiekę”. Nie złorzeczyli prześladowcom, gdyż jak mówili: „Słodko jest umierać za wiarę”.

Na ołtarze wyniesiono wyłącznie 13 męczenników, którzy ponieśli śmierć w Pratulinie, ponieważ okoliczności ich życia i śmierci okazały się najlepiej udokumentowane, jednak pod zaborem rosyjskim było jeszcze wielu innych, którzy zmagali się z prześladowaniami, często kończąc w rosyjskich więzieniach, na Syberii lub składając najwyższą ofiarę – swoje życie. O Błogosławionych Męczennikach Podlaskich przypomina na terenie naszej diecezji kaplica w gimnazjum salezjańskim w Sokołowie, która jest właśnie pod ich wezwaniem.

***

Jan Paweł II beatyfikował Męczenników Podlaskich 6 października 1996 r. w Rzymie. Podczas homilii beatyfikacyjnej powiedział: „Nie szczędząc siebie, Męczennicy z Pratulina bronili nie tylko świątyni przed którą ponieśli śmierć, ale także Kościoła, który Chrystus zawierzył apostołowi Piotrowi; tego Kościoła, którego czuli się częścią jako żywe kamienie. Przelali swą krew zjednoczeni z Bożym Synem, wyrzuconym z winnicy i zabitym (por. Mt 21, 39) dla zbawienia i pojednania człowieka z Bogiem. Przez swój przykład i wstawiennictwo zapraszają nas wszystkich, abyśmy mężnie kontynuowali wędrówkę ku pełnej jedności całej rodziny uczniów Chrystusa w duchu wskazań ekumenicznych Soboru Watykańskiego”.

2018-01-03 12:37

Oceń: +15 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wspomnienie błogosławionych Męczenników Podlaskich, którzy oddali życie za jedność Kościoła

[ TEMATY ]

Męczennicy Podlascy

Archiwum

Obrońcy wiary z Pratulina

Obrońcy wiary z Pratulina

23 stycznia w liturgii Kościoła czcimy świętych Męczenników Podlaskich. Ci podlascy chłopi oddali życie w obronie swego wiejskiego parafialnego unickiego kościoła w Pratulinie przed atakiem rosyjskich żołnierzy.

Wincenty Lewoniuk i 12 jego towarzyszy byli katolikami Kościoła unickiego, który powstał na skutek Unii Brzeskiej z 1596 roku, a został poddany prześladowaniom kiedy ziemie te znalazły się pod panowaniem rosyjskim.
CZYTAJ DALEJ

Św. Monika – matka św. Augustyna

[ TEMATY ]

święta

Autorstwa Sailko - Praca własna, commons.wikimedia.org

Portret św. Moniki, pędzla Alexandre’a Cabanela (1845)

Portret św. Moniki, pędzla Alexandre’a Cabanela (1845)

"Święta kobieta” – można by dziś użyć potocznego określenia, przyglądając się Monice, jej troskom i niespotykanej wręcz cierpliwości, z jaką je przyjmowała.

Nie tylko to było niezwykłe, co musiała znosić jako żona i matka, ale przede wszystkim to, jaką postawą się wykazała i jak ta postawa odmieniła życie jej męża i syna. Monika. Urodzona ok. 332 r. w mieście Tagasta w północnej Afryce, pochodziła z rzymskiej chrześcijańskiej rodziny. Jednak największy wpływ na jej pobożność miała prawdopodobnie piastunka, stara służąca, która, zajmując się dziewczynką, dbała, by ta ćwiczyła się w pokorze, umiarze i spokoju. Gdy młoda kobieta wychodziła za mąż za rzymskiego patrycjusza, była bardzo religijna, znała Pismo Święte, filozofię, ale przede wszystkim wierzyła, że z Bożą pomocą będzie dobrą, cierpliwą żoną i matką. I była. Jednak jeszcze wtedy nie miała pojęcia, jak dużo ją to będzie kosztowało i jak wielkie owoce przyniesie jej życie. Przeczytaj także: Monika i Augustyn Najpierw mąż. Był poganinem, ponadto człowiekiem gniewnym i wybuchowym. Lubił zabawy i rozpustę. Monika potrafiła się z nim obchodzić niezwykle łagodnie. Swą dobrocią i cierpliwością, tym, że nigdy nie dopuszczała do kłótni, a także modlitwami i chrześcijańską postawą spowodowała nawrócenie i przyjęcie chrztu przez męża. Gdy owdowiała w wieku ok. 38 lat, miała świadomość, że mąż odszedł pojednany z Bogiem. Syn. Monika urodziła troje dzieci: dwóch synów – Nawigiusza i Augustyna oraz córkę (prawdopodobnie Perpetuę). Mimo ogromnego wysiłku włożonego w wychowanie dzieci jeden z synów – Augustyn zapatrzony w ojca i jego wcześniejsze poczynania, wiódł od lat młodzieńczych hulaszcze życie, oddalone od Boga. Kolejne 16 lat swojego wdowiego życia Monika poświęciła na ratowanie ukochanego syna. Śledząc ich losy, trudno pojąć, skąd brali siły na tę walkę, np. ona – by odmówić własnemu dziecku przyjęcia do domu po powrocie z Kartaginy (wiedziała, że związał się z wyznawcami manicheizmu), on – by nią pogardzać i przed nią uciekać. Była wszędzie tam, gdzie on. Modliła się i płakała. Nigdy nie przestała. Wreszcie doszło do spotkania Augustyna ze św. Ambrożym. Pod wpływem jego kazań Augustyn przyjął chrzest i odmienił swoje życie. Szczęśliwa matka zmarła wkrótce potem w Ostii w 387 r.
CZYTAJ DALEJ

Rekrutacja do Studium Organistowskiego

2025-08-27 11:35

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Tygodnik Katolicki Niedziela

Studium Muzyki Kościelnej Archidiecezji Łódzkiej zaprasza kandydatów pragnących przygotować się do samodzielnego pełnienia funkcji organisty kościelnego oraz animatora życia muzycznego w parafii.

Program nauczania realizowany jest w cyklu 4-letnim, w ramach zajęć indywidualnych (fortepian, organy) oraz grupowych (m.in. zasady muzyki, kształcenie słuchu, harmonia, emisja głosu, śpiew liturgiczny, chorał gregoriański, chór, historia muzyki kościelnej, liturgika, prawodawstwo muzyki kościelnej, formy muzyczne, organoznawstwo). Rozmowa kwalifikacyjna odbędzie się 15 września 2025 r. o godz. 17.00 w siedzibie Studium Muzyki Kościelnej Archidiecezji Łódzkiej. Łódź, ul. Zgierska 123. 
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję