Reklama

Historia

Z Zułowa – w świat: ślad Piłsudskiego

Niedziela Ogólnopolska 49/2017, str. 18-19

[ TEMATY ]

historia

Piłsudski Józef

Józef Piłsudski

Narodowe Archiwum Cyfrowe

Ślad, który Piłsudski odcisnął w politycznej rzeczywistości Polski, trwa w nas do dziś

Ślad, który Piłsudski odcisnął w politycznej rzeczywistości Polski, trwa w nas do dziś

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zułowo – wieś w powiecie święciańskim, 60 km na północ od Wilna – to miejsce, na którym 5 grudnia skupiamy naszą uwagę. Do dziejów narodowych w posagu wprowadziła je przedstawicielka historycznego rodu, który przejął ten majątek w wieku XIX – Maria z Billewiczów. Jak wiemy (z pierwszych zdań Sienkiewiczowskiego „Potopu”), ród ten możny, „od Mendoga się wywodzący, wielce skoligacony i w całym Rosieńskiem nad wszystkie inne szanowany”, do urzędów wielkich nie dochodził, „co najwięcej powiatowe piastując”. Jednak to w Zułowie, który Maria wniosła do majątku zaślubionego w kwietniu 1863 r. Józefa Wincentego Piłsudskiego, urodził się 5 grudnia 1867 r. piastun najwyższej godności w Rzeczypospolitej – przyszły Naczelnik Państwa Józef Klemens Piłsudski.

Raj lat dziecinnych

Jako jego gniazdo rodzinne wszedł Zułów do polskiej pamięci (niekiedy mieści się w niej jeszcze oddalony o 8 km na zachód kościół parafialny w Powiewiórce – „miejsce chrztu Marszałka Józefa Piłsudskiego, Wodza Narodu”, jak głosi drewniana tablica „od synów tej ziemi”, upamiętniająca ów akt z 15 grudnia 1867 r.). Wraz z większością dużego, przekraczającego 8 tys. hektarów, majątku Marii Zułów nie został skonfiskowany przez carskie władze, mimo udziału ojca rodziny w powstaniu styczniowym. „Duży modrzewiowy dwór – wewnątrz dwanaście obszernych pokoi, portrety przodków na ścianach...” – tak po latach Ziuk (jak nazywano w rodzinie czwarte z dwanaściorga dzieci) opisywał ostoję swojego szczęśliwego, zasobnego dzieciństwa. W lipcu 1874 r. w wielkim pożarze spalił się dwór i wszystkie niemal zabudowania gospodarskie zułowskiego majątku. Rodzina, zadłużona mało roztropnymi przedsięwzięciami inwestycyjnymi Józefa Wincentego, nie mogła sobie pozwolić na odbudowę i przeniosła się do Wilna. Zułów przeszedł w ręce rosyjskie. Rodzinny dwór pozostał wszakże dla przyszłego marszałka nie tylko „rajem lat dziecinnych”, ale i wspomnieniem polskiego domu, nauki polskiej tradycji, którą z niezwykłą pieczołowitością kultywowała matka. Wilno – to już dla młodego chłopca było rosyjskie gimnazjum rządowe... Dlatego jeszcze kilka lat po opuszczeniu dworu rodzinnego dwunastoletni Ziuk „wydawać” będzie dla siebie ręcznie pisany „Gołąb Zułowski” – pismo wypełnione wspomnieniami zabaw i nauk patriotycznych wyniesionych z domu (wśród nich opowieści o Somosierze i fragmenty „Śpiewów historycznych” Niemcewicza). To była pierwsza „bibuła” późniejszego przywódcy podziemnej PPS.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Nie będziemy tutaj powtarzać encyklopedycznych wiadomości o dalszych losach, które małego Ziuka doprowadzą przez syberyjskie zesłanie (1887-92), konspiracje w PPS, Organizację Bojową, zamach na rosyjski pociąg pocztowy pod Bezdanami w 1908 r., prace nad odrodzeniem polskiej siły zbrojnej w Galicji, wymarsz Pierwszej Kadrowej z krakowskich Oleandrów w sierpniu 1914 r., epopeję legionową – aż do roli naczelnika państwa, organizatora zwycięstwa Polski w wojnie z Rosją Sowiecką w 1920 r. Chcemy raczej w miejscu i czasie jego urodzenia wskazać początek śladu, który fenomen jego osobowości i kariery zostawił w naszej historii.

Współczesność formacji

Miejsce to oczywiście historyczna Litwa – szlacheckie w niej gniazdo. A więc dumne wspomnienie wielkich tradycji I Rzeczypospolitej, unii politycznej zapewniającej mocarstwowe położenie państwa w Europie Wschodniej. Z drugiej strony – to również współczesność lat formacji młodego Piłsudskiego – współczesność naznaczona przez imperialną Rosję i jej wyjątkowo brutalną na tym terenie po 1863 r. politykę depolonizacyjną. Punktem wyjścia dla wizji politycznej Naczelnika było wspomnienie Wielkiego Księstwa Litewskiego jako wspólnoty państwowej, ponadnarodowej, której odtworzenie w unii z Polską jest misją do wykonania.

Rok urodzenia drugiego po Kościuszce naczelnika to także rok urodzin Adama Sapiehy, Władysława Reymonta i Marii Skłodowskiej (późniejszej Marii Curie). Trzy lata starsi byli Roman Dmowski i Stefan Żeromski, rok młodszy od Piłsudskiego był Stanisław Wyspiański. To było pokolenie ludzi, którzy odrodzili Polskę. Jaki to był czas? Przypomnijmy: urodził się Piłsudski równo dwadzieścia lat po przedstawieniu pierwszych rapsodów „Króla-Ducha” Słowackiego, a tylko osiem lat po opublikowaniu przez Darwina traktatu „O pochodzeniu gatunków” – manifestu walki o byt w przyrodzie. Czas dorastania intelektualnego i emocjonalnego Piłsudskiego to okres z jednej strony dominacji neoromantyzmu w wyobraźni młodego pokolenia Polaków, a z drugiej – powszechnej w całej niemal intelektualnej Europie tego czasu fascynacji darwinizmem społecznym. Inaczej niż Dmowski, który tę właśnie fascynację przeciwstawił „zaczadzeniu romantycznemu”, Piłsudski w pewnym sensie tworzył syntezę obu tych prądów w swym światopoglądzie. Dostrzec w niej można pokrewieństwa intelektualne z ideami Fryderyka Nietzschego. Choć ten ostatni powszechniej i głębiej inspirował działaczy politycznych i artystów o pokolenie lub bodaj pół pokolenia młodszych od Piłsudskiego, warto zauważyć, że przyszłego wodza państwa polskiego i niemieckiego filozofa dumnego ze swych (wymyślonych) polskoszlacheckich korzeni upodabniały nie tylko imponujące wąsy... Obsesja walki, siły woli, która łączyła się w owej syntezie z kultem heroizmu, rewolucyjnego heroizmu – genetycznie wiąże wizję polityczną Piłsudskiego jednak przede wszystkim z dziełem Słowackiego, pisarza górującego nad wszystkimi w duchowym panteonie przyszłego Naczelnika Państwa.

Reklama

Inspiracja, wizja i rzeczywistość państwa

Wydaje się, że nie gdzie indziej, jak w „Królu-Duchu” właśnie szukać można inspiracji, a zarazem modelu wizji Piłsudskiego, a przynajmniej kilku jej ważnych elementów. Bieg zdarzeń jest w niej zdominowany przez szereg kolejnych wcieleń królewskich (niekoniecznie koronowanych) duchów w dziejach Polski. Wynika stąd naturalnie kult wielkich, heroicznych indywidualności, oparty na przekonaniu o istnieniu duchowej hierarchii wśród ludzi i wśród narodów. Jego konsekwencje nie wpisywały się najlepiej w założenia demokracji, w której głosy liczy się równo – niezależnie od zasług. Raczej wynikało z owych konsekwencji uzasadnienie dla misji tych, co stoją wyżej w hierarchii zasług, heroizmu, woli – wobec tych, co są niżej. Nawet jeśli misja ta pociąga za sobą użycie przemocy. Tak bliska potomkowi rodu Billewiczów „Genezis z Ducha” to postęp przez heroiczne wysiłki jednostki. Lenistwo, zamiłowanie do wygody, niechęć do ponoszenia ofiar – zdefiniowane są w tym kontekście jako największe grzechy przeciw duchowi.

Reklama

W odróżnieniu od wielkiego Litwina – Mickiewicza, który doszedł ostatecznie do syntezy heroizmu i pokory, Słowacki przyjmował tylko heroizm, odrzucał pokorę. Jego ideałem – jakże fascynującym późniejszego I Marszałka Rzeczypospolitej – była „święta anarchia”: nieograniczona wolność najwyżej rozwiniętych, najsilniejszych i najświętszych duchów, które mogą łamać bez skrupułów istniejące tradycje, prawa, a nawet – w razie „wyższej konieczności” – zasady moralne. W odróżnieniu z kolei od Joachima Lelewela, który idealizował przeszłość Polski jako prototyp demokracji, Słowacki sławił dawną Polskę jako społeczność najbardziej sprzyjającą duchowej elicie, najmniej odporną na słuszne prawa duchowej wyższości (zagwarantowane przez możliwość „wolnego nie pozwalam” wobec głosu większości). Piłsudski odnajdywał tu wezwanie do odnowienia etosu rycerskiego, potężnego „tonu” wielkich wojowników.

Rzeczywistość Polski odbudowanej zdawała się tylko umacniać tę wizję w samym Naczelniku, z gorzką wszakże przymieszką: on stoczył swoją wielką walkę, ale społeczeństwo nie chciało ponosić ofiar... Heroiczny wysiłek jednostek nie przemógł tendencji społecznych, które lepiej może rozumieli jego przeciwnicy – z Narodowej Demokracji. Wyłaniająca się z wojny o granice II Rzeczpospolita była zdecydowanie odmienna od wizji jej Naczelnika. Przeważyła nie wola elity, która sobie przypisywała zasługę niepodległości, ale demokracja „małych interesów”. Triumfował nowoczesny nacjonalizm: nie tylko jednak w społeczeństwie polskim, ale także w społecznościach mniejszości narodowych współtworzących II RP. Kadłubowa wersja Rzeczypospolitej (w porównaniu z jej obszarem z 1772 r. i wielkimi planami Piłsudskiego), która powstała w wyniku traktatu ryskiego, choć pozostawała państwem wielonarodowym, to jednak wobec wyraźnej przewagi żywiołu etnicznego polskiego popychana była w tej sytuacji w kierunku modelu państwa narodowego.

Reklama

Cel – nowa Polska

Podjętą na nowo w maju 1926 r. próbę zatrzymania tych tendencji Piłsudski – tak jak całą sprawowaną przez siebie ponownie władzę – rozumiał, widział, interpretował w ramach swej politycznej wizji jako jeszcze jeden, rozłożony w czasie, akt woli heroicznej jednostki i wspierającej ją elity. Celem było nie tylko uratowanie państwa przed wrogami zewnętrznymi, coraz mocniej – po Locarno i po odnowionym układzie sowiecko-niemieckim w Berlinie – je osaczającymi. Celem było stworzenie nowej Polski – nie narodowej, ale państwowej, a nawet państwowotwórczej. Polski rządzonej przez zasługi dla jej wielkości i zasługującej na nią. Tę wielkość i hierarchię zasług raz jeszcze miała określać wizja samego Piłsudskiego. Nie tworzył on systemu, nie tworzył nawet ideologii – ta bowiem krępowałaby jego własną swobodę politycznego demiurga. Chciał nim pozostać i, choć podkreślał coraz mocniej swoją osobistą rolę, odczuwał zarazem wciąż boleśnie jej rozbijanie się o rzeczywistość społeczną, ekonomiczną, o „opór materii”. Komendant chciał zjadaczy chleba (i to niekoniecznie dobrze zasłużonego) przerobić może nie w aniołów, jak jego duchowy mistrz, ale raczej w rycerzy, gotowych zawsze do wiernej służby swojemu Królowi-Duchowi – jedynemu, który wie, czego Polska wymaga. Chciał – i wiedział, że to niemożliwe. I na tym polega właśnie patos tej wizji.

Reklama

Rodzaj testamentu politycznego stanowi wypowiedź Komendanta na konferencji byłych premierów w marcu 1934 r., kiedy trzeba już było rozwiązywać dylemat położenia Polski nie tylko między Rosją a Niemcami, ale też między Stalinem a Hitlerem. Piłsudski powiedział wtedy: „Zadanie Polski jest na Wschodzie. (...) Dla osiągnięcia tego wpływu Polski na Wschodzie warto jest wiele nawet poświęcić z dziedziny stosunków Polski z państwami zachodnimi”. To był jeden z wymienionych w tym swoistym testamencie kanonów wizji Polski, którą tworzył szlachcic z Zułowa. Drugi, także wymieniony w owej wypowiedzi, miał ogólniejsze znaczenie: „Nigdy nie zniżać głowy, tzn. przestrzegać godności”.

Piłsudskiemu nie udało się spełnić tej wizji, z którą przystępował pewnie, jeszcze w latach 90. XIX wieku, do pracy nad odbudową Polski ze swych snów, z marzeń Słowackiego. Ale na pewno odcisnął ślad przynajmniej tej wizji w politycznej rzeczywistości Polski po 1918 r. Ślad, który trwa w nas do dziś.

2017-11-29 09:42

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Z dziejów Niezależnej Prałatury Pilskiej

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 35/2016, str. 4-5

[ TEMATY ]

historia

prałatura

pl.wikipedia.org/Mzopw

Zamek w Tucznie – pierwsza siedziba Administracji Apostolskiej

Zamek w Tucznie – pierwsza siedziba Administracji Apostolskiej

Nasza diecezja w latach 1945-72 nosiła nazwę Administracja Apostolska Kamieńska, Lubuska i Prałatury Pilskiej. O ile łatwo nam rozszyfrować geograficzne nazwy Kamienia i Lubusza oraz powiązać je ze starymi diecezjami, o tyle mamy problem z wyjaśnieniem tej Prałatury Pilskiej. Czym była Wolna lub inaczej Niezależna Prałatura Pilska i które parafie obecnej naszej diecezji wchodziły w jej skład?

Kiedy myślimy o przedwojennych dziejach Kościoła katolickiego na terenie obecnej diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, to najczęściej wspominany archidiecezję wrocławską lub diecezję berlińską. Jednak takie miejscowości jak Wschowa, Szlichtyngowa, Babimost. Międzyrzecz, Skwierzyna, Pszczew czy Rokitno swoje centrum religijne miały umiejscowione w Pile. Przed wojną to w tym mieście znajdowała się siedziba Wolnej Prałatury Pilskiej, czyli prawdziwego Kościoła lokalnego. Współczesny Kodeks Prawa Kanonicznego tak wyjaśnia, czym są prałatury terytorialne; to „oznacza część Ludu Bożego w określonych granicach terytorium. Ze względu na szczególne warunki, piecza o ten lud zostaje powierzona prałatowi (...), który kieruje nim, na podobieństwo biskupa diecezjalnego, jako własny jego pasterz”.

CZYTAJ DALEJ

Jezus kochał Judasza do końca

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

pl.wikipedia.org

Rozważania do Ewangelii Mt 26, 14-25.

Środa, 27 marca. Wielki Tydzień

CZYTAJ DALEJ

„Bądź wieczną lampką” - od 20 lat jasnogórskie bractwo szerzy kult Eucharystii

2024-03-28 16:57

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Bractwo Eucharystyczne

Karol Porwich/Niedziela

Od 20 lat, jak św. Jan Ewangelista, głoszą w swojej codzienności, że Chrystus jest „światłością świata, a kto za Nim idzie, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia”. To Jasnogórskie Bractwo Eucharystyczne, w którego misji jest szerzenie miłości do Jezusa w Eucharystii.

- Adorujmy Chrystusa, oddajmy Mu cześć, prośmy o powołania kapłańskie, o świętość kapłanów - zachęcają członkowie Jasnogórskiego Bractwa Eucharystycznego. - Adoracja jest potrzebna wierzącym, także kapłanom, jak tlen do życia - przekonują. Co miesiąc, w pierwszy czwartek, członkowie bractwa gromadzą się na Jasnej Górze na Mszy św., a następnie na adoracji Najświętszego Sakramentu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję