To jedyny taki dzień w roku, kiedy najsłynniejszą ulicą świata – Piątą Aleją na Manhattanie w Nowym Jorku przechodzi biało-czerwony korowód. Ten dzień należy do Polaków i Amerykanów polskiego pochodzenia, którzy Paradą Pułaskiego rozpoczynają miesiąc polskiego dziedzictwa. Od 1937 r. Polonia Wschodniego Wybrzeża Stanów Zjednoczonych przez uczestnictwo w tym wydarzeniu manifestuje dumę z polskiego pochodzenia i przywiązanie do kraju swoich ojców. Tegoroczna – jubileuszowa 80. Parada Pułaskiego odbyła się w pierwszą niedzielę października pod hasłem „Tadeusz Kościuszko – bohater dwóch narodów”, rok 2017 został bowiem ogłoszony przez UNESCO Rokiem Tadeusza Kościuszki z okazji 200. rocznicy jego śmierci.
Paradę, jak zwykle, poprzedziła uroczysta Msza św. w nowojorskiej katedrze św. Patryka, sprawowana w tym roku przez abp. Wojciecha Polaka, prymasa Polski. Wielkim Marszałkiem Parady był Sławomir Platta. W tym podniosłym wydarzeniu uczestniczyli również goście z Polski, m.in. senatorowie RP Adam Bielan i Anna Maria Anders. Korowód składał się nie tylko z Polaków, polonijnych organizacji, parafii, szkół, ale również z przedstawicieli władz USA i Amerykanów ceniących sobie obecność naszych rodaków w swoim kraju.
Zwieńczeniem tegorocznej Parady Pułaskiego był koncert na scenie SummerStage w Central Parku – pierwsze takie wydarzenie w historii. Dla Polonii swoje największe przeboje zaśpiewali m.in. Krzysztof Cugowski, Kamil Bednarek oraz jamajski wokalista Shaggy. Koncert poprowadzili aktor Andrzej Młynarczyk oraz amerykańska dziennikarka telewizyjna Rita Cosby – córka powstańca warszawskiego.
Wydarzenia takie jak Parada Pułaskiego nie tylko przyczyniają się do budzenia dumy z polskiego pochodzenia, ale jednocześnie są manifestacją obecności Polaków w USA i przypominają ogromny wkład, który wnoszą oni w funkcjonowanie tego kraju od kilku już stuleci.
Robiąc wiosenne porządki, niejeden z nas doszedł do wniosku, że ma w domu zdecydowania za dużo rzeczy… Otaczamy się nadmiarem. Nie miała tego problemu Matka Małgorzata Łucja Szewczyk, która od św. Franciszka z Asyżu uczyła się ubóstwa. Charakteryzowała ją wewnętrzna wolność, dyspozycyjność, energiczność, prostota. W młodości dużo wycierpiała, ale nie rozpamiętywała własnego bólu. Jak małż, do którego wpadnie ziarenko piasku, otula je masą perłową, tworząc perłę, tak Małgorzata, to, co było w jej życiu bolesne, oddała Chrystusowi, a On przemienił to i obdarzył ją szczególną wrażliwością na ludzkie cierpienie. Dziś swoją Założycielkę naśladuje blisko 600 Sióstr Serafitek ze Zgromadzenia Córek Matki Bożej Bolesnej. Przygotowują się właśnie do czerwcowej beatyfikacji Matki Małgorzaty w krakowskim sanktuarium Bożego Miłosierdzia.
Ależ skąd! Oczywiście, że lubię! Kocham przecież wszystkich ludzi. Rozumiem jednak, dlaczego padło takie pytanie. „Usprawiedliwię się” za chwilę. Wpierw powiem parę zdań o sobie.
Moje staroniemieckie imię oznacza osobę, która dokonuje wielkich i widocznych czynów gdzieś na północy (nord, czyli „północ” i beraht, czyli „błyszczący”, „jaśniejący”). W pewnym sensie byłem taką osobą. Żyłem na przełomie XI i XII wieku. Urodziłem się w Niemczech w bogatej i wpływowej rodzinie. Dzięki temu od dziecięcych lat obracałem się wśród elit (przebywałem m.in. na dworze cesarza Henryka V). Można powiedzieć, że zrobiłem kościelną karierę - byłem przecież arcybiskupem Moguncji.
Wcześniej, mając 35 lat, cudem uniknąłem śmierci od rażenia piorunem. Wydarzenie to zmieniło moje życie. Przemierzałem Europę, ewangelizując i wzywając do poprawy postępowania. Będąc człowiekiem wykształconym i jednocześnie mającym dar popularyzacji posiadanej wiedzy, potrafiłem szybko zgromadzić wokół siebie grono naśladowców. Umiałem zjednywać sobie ludzi dzięki wrodzonej inteligencji, kulturze osobistej oraz ujmującej osobowości. Wraz z moimi uczniami stworzyliśmy nowy zakon (norbertanie). Poświęciliśmy się bez reszty pracy apostolskiej nad poprawą obyczajów wśród kleru i świeckich.
Powrócę do pytania. Zapewne wielu tak właśnie myśli o mnie. Dzieje się tak, ponieważ jako arcybiskup sąsiadującej z wami metropolii rościłem sobie prawo do sprawowania władzy nad diecezjami w Polsce, które podlegały metropolii w Gnieźnie. Przyznaję, że nie było to zbyt mądre. Jako usprawiedliwienie mogę tylko dodać, że kierowała mną troska o dobro Kościoła powszechnego. Wtedy na Waszych ziemiach chrześcijaństwo jeszcze dobrze nie okrzepło. Bóg jednak wezwał mnie rychło do siebie, a Stolica Apostolska przywróciła bardzo szybko arcybiskupom gnieźnieńskim przysługujące im prawa. Wszystko więc dobrze się skończyło.
W sztuce przedstawia się mnie zwykle w stroju biskupim z krzyżem w dłoni. Moimi atrybutami są najczęściej anioł z mitrą i monstrancja.
Mógłbym jeszcze sporo o sobie powiedzieć, gdyż moje życie obfitowało w wiele wydarzeń. Patrząc jednak na nie z perspektywy tylu stuleci, chcę na koniec gorąco zachęcić wszystkich do realizowania Bożych zamysłów w swoim życiu. Proszę mi uwierzyć, że nawet najgorsze rzeczy Bóg jest w stanie przemienić w dobro. One też mają sens, choć my jeszcze tego nie widzimy z niskiego poziomu naszej ludzkiej egzystencji.
Współczesna medycyna coraz częściej wykorzystuje nowoczesne technologie, aby ułatwić pacjentom dostęp do opieki zdrowotnej. Jednym z przykładów takiego rozwiązania jest zwolnienie lekarskie online, które można uzyskać bez konieczności osobistej wizyty w przychodni. To ogromne udogodnienie dla osób chorych, przeziębionych czy z innymi dolegliwościami, które nie wymagają bezpośredniego badania, ale uniemożliwiają codzienne funkcjonowanie, w tym wykonywanie pracy zawodowej. W artykule wyjaśniamy, czym dokładnie jest L4 online, jak wygląda procedura jego uzyskania, kto może z niego skorzystać i jakie są zalety takiego rozwiązania. Sprawdzimy również, kiedy zwolnienie online jest legalne i jakie są obowiązki zarówno pacjenta, jak i lekarza.
Zwolnienie lekarskie online to wygodna i nowoczesna forma uzyskania L4, która zyskała ogromną popularność zwłaszcza w ostatnich latach, wraz z rozwojem telemedycyny i cyfryzacji usług zdrowotnych. Umożliwia pacjentowi uzyskanie zaświadczenia o czasowej niezdolności do pracy bez konieczności osobistego udania się do placówki medycznej. Jest to szczególnie korzystne dla osób z objawami infekcji, złym samopoczuciem lub innymi dolegliwościami, które utrudniają lub wręcz uniemożliwiają opuszczenie domu. Dzięki tej usłudze chory może skonsultować się z lekarzem, opisać swoje objawy oraz stan zdrowia, a następnie – w przypadku stwierdzenia zasadności – otrzymać e-ZLA, które zostaje automatycznie przekazane do ZUS oraz pracodawcy. System elektroniczny eliminuje konieczność dostarczania papierowych dokumentów, co znacznie przyspiesza cały proces i ogranicza formalności. Warunkiem legalności takiego zwolnienia jest jednak odbycie faktycznej konsultacji z lekarzem – niezależnie od tego, czy odbywa się ona przez telefon, wideo czy czat – oraz istnienie uzasadnionych przesłanek medycznych do jego wystawienia. Dzięki temu L4 online nie tylko ułatwia życie pacjentom, ale także usprawnia funkcjonowanie systemu opieki zdrowotnej i ogranicza niepotrzebne wizyty w przychodniach, co ma znaczenie zwłaszcza w okresach zwiększonej zachorowalności.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.