– W imię Boga! Przestańcie zabijać! – z takim dramatycznym apelem do prezydenta Filipin Rodrigo Duterte zwrócili się biskupi z Konferencji Episkopatu Filipin. Hierarchowie krytykują w ten sposób rozpoczętą niedawno przez polityka krwawą wojnę z gangami narkotykowymi. Biskupi oczywiście nie kwestionują samego celu operacji, ale podważają krwawą metodę. Jest ona bliska samosądom, a w ciągu kilku miesięcy życie straciło w niej 3,5 tys. narkotykowych dilerów oraz ich klientów.
Czarę goryczy przelała egzekucja, bo tak należy to nazwać, 17-letniego ucznia Kiana Delosa Santosa. Jak pokazały kamery monitoringu, które zarejestrowały śmierć nastolatka, był on nieuzbrojony. Kościół zaoferował pomoc rodzinie chłopaka. Zarządzono również 40-dniową żałobę w parafiach, o której będą przypominać bijące każdego ranka dzwony.
Prezydent Duterte na razie niewiele sobie robi z apelu hierarchów i nie zaprzestaje wątpliwych moralnie działań. „The Washington Post” też sceptycznie patrzy na skuteczność zaangażowania biskupów, twierdząc, że wysokie zaufanie, jakim się cieszą, nie przekłada się na polityczne poparcie. Tyle że filipiński dyktator Ferdinand Marcos na początku lat 80. XX wieku też tak myślał.
Ministerstwo Edukacji Narodowej z jednej strony zapewnia, że szkoły powinny być blisko uczniów, a z drugiej – daje ciche przyzwolenie na ich masowe zamykanie.
Lubelszczyzna stała się symbolem tej politycznej hipokryzji, bo właśnie tam kurator zgodził się na likwidację większej liczby szkół niż rok wcześniej zlikwidowano w całej Polsce. W województwie mazowieckim do Kuratorium Oświaty w Warszawie wpłynęło 13 wniosków o likwidację szkół. Jednocześnie Ministerstwo Edukacji Narodowej ma wdrażać projekty, które mają rzekomo ratować edukację na wsi. Czym jednak jest to całe spóźnione „ratowanie"? Czy zwykłą zasłoną dymną? Czy naprawdę nie dzieje się nic niebywałego? Dla setek uczniów i nauczycieli, którzy właśnie dowiedzieli się, że ich szkoła znika z mapy edukacyjnej, jest to zapewne bardzo pocieszające.
Nieznani ludzie oddają mocz za ołtarzem, załatwiają swoje „potrzeby” w kościele lub na jego terenie np. w chrzcielnicach. W Moguncji (Niemcy) wiele kościołów zmaga się z problemem wandalizmu.
Kapłan Thomas Winter, jest przerażony: „Naprawdę denerwuje mnie sposób, w jaki traktowane są kościoły w Moguncji!” 51-latek opiekuje się pięcioma parafiami w Moguncji: św. Ignacego, św. Piotra, św. Stefana, św. Kwintyna i parafią katedralną św. Marcina. Twierdzi, że wolałby całkowicie zamknąć kościoły na dwa tygodnie i otworzyć je wyłącznie na czas nabożeństw.
Dewastacja figurki św. Tereski od Dzieciątka Jezus przy parafii pw. św. Kazimierza w Swobnicy
Kolejny atak na miejsce kultu w Polsce. Tym razem wandale dokonali dewastacji figurki św. Tereski od Dzieciątka Jezus przy parafii pw. św. Kazimierza w Swobnicy.
O bluźnierczym napadzie poinformowali Salezjanie na profilu internetowym parafii.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.