Reklama

Polska

Widzieć jasno niewidzialne

„Dotknąć, co nienamacalne, widzieć jasno niewidzialne. Daj mi siłę, bym uwierzył, bym mógł w pełni życie przeżyć” – z tymi słowami na ustach wchodzili przed Szczyt Jasnogórski wierni z parafii pw. św. Barbary w Libiążu, którzy stanowili jedną z grup 37. Pieszej Pielgrzymki Archidiecezji Krakowskiej. Piosenka jest o tyle nieprzypadkowa i szczególna, że jej słowa napisała przed kilkoma laty Helena Kmieć, zamordowana w styczniu 2017 r. na misjach w Boliwii. Młoda wolontariuszka, pochodząca z parafii w Libiążu, wielokrotnie wędrowała pieszo na Jasną Górę. To z tego powodu jeszcze przed wyjściem na pątniczy szlak tegoroczna diakonia muzyczna położyła na jej grobie pielgrzymkowy identyfikator z podpisem „Muzyczna Helenka”

Niedziela Ogólnopolska 35/2017, str. 20-21

[ TEMATY ]

pielgrzymka 2017

Bożena Sztajner/Niedziela

Na zdjęciu: ks. Paweł Król i grupa z Libiąża, m.in. koleżanki i koledzy Helenki

Na zdjęciu: ks. Paweł Król i grupa z Libiąża, m.in. koleżanki i koledzy Helenki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

– Ona jest dobrym duchem naszej grupy. W poprzednich latach wielokrotnie wspomagała nas swoim pięknym śpiewem, swoją radością i optymizmem. Jestem pewna, że będzie patronką niejednej pielgrzymki – tłumaczy przyjaciółka Heleny Paulina Plucińska. Słowo „przyjaciółka” przewija się bardzo często wśród jej znajomych. Wiele osób, które miały okazję poznać tę wyjątkową libiążankę, podkreśla jednogłośnie, że jej sposób bycia, traktowania ludzi i otwartości powodował, iż człowiek miał wrażenie, że zna ją „od zawsze”. Często przychodzili do niej po radę, wskazówkę. Opowiadali jej o swoich dylematach, problemach, nawet tych najbardziej osobistych, wiedzieli bowiem, że ona zawsze coś podpowie i doradzi. Przy niej życie wydawało się prostsze. Miała niesamowite zaufanie do Pana Boga. Z nią nawet wiara była łatwiejsza. – Była osobą bardzo energiczną, pozytywną, uśmiechniętą, a zarazem bardzo inteligentną i przede wszystkim skromną. I to nas w niej po prostu urzekało, że miała naprawdę dużo do zaoferowania innym, ale nigdy się z tym nie narzucała – mówi Nikola Frączek, która z Heleną zapoznała się w Ruchu Światło-Życie. I nie chodzi tu o piękne laurki i pienia na jej cześć, ale o konkrety. Ks. Paweł Król z parafii pw. św. Barbary, którego irytują sytuacje, kiedy próbuje się koloryzować pewne zachowania Heleny czy jej cechy, podkreśla, że ona nie była chodzącym ideałem, ale człowiekiem, który w swojej normalności pokazywał współczesną świętość. – My w Libiążu nie mamy wątpliwości, że ona jest już w niebie. Czekamy jedynie w posłuszeństwie Kościoła, żeby można było oficjalnie rozpocząć jej proces. Zdradza także przed nami, że za przyczyną Heleny dzieją się już dzisiaj rzeczy, które trudno wytłumaczyć po ludzku. Podczas tegorocznej pieszej pielgrzymki na Jasną Górę, kiedy ks. Paweł i siostra Heleny – Teresa opowiadali o życiu młodej misjonarki, słyszeli m.in. o cudownych nawróceniach, o tym, że ludzie pod wpływem jej historii decydowali się na radykalne zmiany w swoim życiu. Kapłan z Libiąża wspomina także o wielu historiach, które słyszał od znajomych i najbliższych. One pokazują, że Helenka nie była, jak to określa jej siostra, „predestynowana do świętości i wcale nie chodziła 3 metry ponad ziemią, tylko zwyczajnie żyła i pokazywała swoją postawą, że warto wierzyć w Jezusa”. Z tego czerpała siłę do codziennej walki z tym, co trudne. A tego nie brakowało. Potrafiła jednak ćwiczyć swój charakter i przez to w sprawach wyborów była bardzo jednoznaczna. Niejako przypadkiem jej najbliżsi dowiedzieli się, że jedną z takich sytuacji był temat czystości przedmałżeńskiej. By w niej wytrwać, podjęła post, że w ciągu tygodnia nie będzie spożywać słodyczy. Jak jednak tłumaczy ks. Król, i w tym było widać jej cichość i pokorę. – Kiedy była w towarzystwie, na weselu czy urodzinach, i wiedziała, że w jakiś sposób zasmuciłaby gospodarzy albo zwróciłaby na siebie całą uwagę i oceny, jaka to jest niesamowita, to wówczas jadła to, co jej proponowano.

Chociaż Libiąż ma oficjalnie nieco ponad 17 tys. ludności, to trudno znaleźć w tym mieście osobę, która nie słyszała nigdy wcześniej o Helence. Jej zaangażowanie w ŚDM czy ewangelizacja miasta powodowały, że miało się wrażenie, iż ona jest wszędzie. Jednak chociaż tak było, chociaż potrafiła zapalać ludzi do podejmowania kolejnych wyzwań, to trudno szukać gdziekolwiek Heleny, która grałaby przysłowiowe pierwsze skrzypce. Ks. Król tłumaczy: – Kiedy po jej śmierci szukałem zdjęć do galerii parafialnej, to miałem duży problem, by znaleźć ją na pierwszym planie. Zawsze z tyłu, zawsze w cieniu – to była cała Helenka. Kapłan mógłby przywoływać wiele historii związanych z życiem swojej parafianki. A to przez to, że kościół w rodzinnej miejscowości był niejako jej drugim domem. To tam założyła scholkę dziecięcą, współtworzyła ważne wydarzenia religijne czy w końcu z nimi wędrowała do Częstochowy. – Nam było w tym roku „helenkowo” – wiele miejsc kojarzyło nam się z Helenką, wiele pieśni, które ona napisała, a które były śpiewane u nas w grupie, wiele sytuacji – wyjaśnia opiekun duchowy grupy. Jak dodaje, tak samo było już prawie na finiszu pielgrzymki: – Kiedy kilka lat temu czekaliśmy w Alejach Najświętszej Maryi Panny na naszą kolej wejścia na Jasną Górę, ona potrafiła śpiewać, grać na gitarze, tańczyć i jeszcze pokazywać niektóre z piosenek religijnych. To był człowiek orkiestra. I takie rzeczy przypominają się właśnie w poszczególnych miejscach. A że na pielgrzymkę ją ciągnęło, to widać chociażby przez to, że kiedy obowiązki nie pozwalały jej wędrować przez całą trasę, to przyjeżdżała chociaż na jej pewien etap. Pątnicy zapamiętali szczególnie tę sprzed dwóch lat. Ksiądz dostał od Heleny SMS-a, że w południe ląduje w Katowicach i od razu dołączy do pielgrzymki, więc powiedział przez mikrofon: „Czekamy, aż Helenka będzie z nami, na razie możemy jej pomachać w kierunku nieba”. Teraz nabrało to zupełnie innego wymiaru. Tegoroczni pątnicy czuli to niejako namacalnie. Kiedy w grupie idzie jej siostra, kiedy idzie wielu przyjaciół, kiedy tak samoistnie ludzie ją wspominają, trudno nie zapytać o to, jak to się stało, że dziewczyna, która chodziła do tej samej szkoły co wiele innych osób, która robiła zakupy w tych samych sklepach, która chodziła po tych samych ulicach, potrafiła tak zapisać się w pamięci wielu, że nie potrafią mówić o niej inaczej jak tylko „święta”. I to nie taka wyjęta z ram średniowiecznego obrazu, ale mądra, wykształcona, kochająca taniec i aktywnie uprawiająca sport, a zarazem podejmująca się zupełnie bezinteresownie tak wielu rozmaitych dzieł, że nie sposób tego wymienić. Człowiek, dla którego czas i jego ograniczenia wydawało się, że nie istnieją. Na pytanie: „Czy ty kiedykolwiek śpisz?”, zawsze odpowiadała: „Wyśpię się po śmierci, a tu, na ziemi, szkoda każdej minuty, żeby ją marnować”. I gdy słucha się wielu świadectw, ma się poczucie, że Helena żadnej z tych minut nie zmarnowała, że w pełni przeżyła swoje życie. Nawet na chwilę nie rozsiadła się na wygodnej kanapie, z założonymi rękami, gdyż w uszach nieustannie brzmiało jej motto Wolontariatu Misyjnego Salvator, z którym tak często wyjeżdżała na misje: „Dopóki żyje na świecie choćby jeden tylko człowiek, który nie zna i nie kocha Jezusa, nie wolno ci spocząć”. I ona nie spoczęła. Najpierw, przez 26 lat, tutaj, na ziemi, a teraz tam, z nieba, pomaga tym, którzy pozostali tutaj.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2017-08-23 10:47

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Hel: ruszyła najdłuższa pielgrzymka na Jasną Górę

[ TEMATY ]

pielgrzymka

pielgrzymka 2017

Waldemar Kucharczyk

Uczestnicy najdłuższej polskiej pielgrzymki pieszej – Kaszubskiej Pielgrzymki z Helu na Jasną Górę - są już w drodze są już w drodze. W ciągu 19 dni pokonają 640 km. Aby 12 sierpnia dotrzeć do Częstochowy, dziennie przemierzać będą od 25 do 44 km. Pochodzą z całej Polski, ale w drodze modlą się i śpiewają w języku kaszubskim. Rozpoczęta wczoraj pielgrzymka odbywa się już po raz 36.

"Będziemy odkrywać Kościół, który jest misyjny i poznawać na czym polega nowa ewangelizacja oraz jak skutecznie głosić swoim życiem Chrystusa" - zapowiadają organizatorzy pielgrzymki, w której wędruje ponad 200 osób.

CZYTAJ DALEJ

Z Czech przez Polskę do nieba

Niedziela Ogólnopolska 16/2018, str. 20-21

[ TEMATY ]

św. Wojciech

Tadeusz Jastrzębski

Św. Wojciech nauczający z  łodzi, malowidło ścienne. Chojnice, kościół pw. św. Jana Chrzciciela

Św. Wojciech nauczający z  łodzi, malowidło ścienne. Chojnice, kościół
pw. św. Jana Chrzciciela

Urodził się zaledwie 10 lat przed chrztem Polski. Śmierć męczeńską poniósł już jednak w czasach, kiedy nad Wisłą władcy zdawali sobie sprawę ze znaczenia świętych relikwii. Czy Polska byłaby dziś tym samym krajem, gdyby nie św. Wojciech, jego związki z naszym państwem oraz przyjaźń z cesarzem?

Św.Wojciech został biskupem Pragi jako 27-letni mężczyzna. Jak podają jego biografowie, do katedry miał wejść boso, co prawdopodobnie symbolizowało ewangeliczną prostotę przyszłego męczennika. Potwierdzeniem tej tezy są inne historyczne źródła, według których wiadomo dziś ponad wszelką wątpliwość, że Wojciech nie dysponował wielkim majątkiem. To, co posiadał, miało służyć sprawowaniu kultu, zaspokajaniu potrzeb miejscowego kleru oraz jego osobistemu utrzymaniu.

CZYTAJ DALEJ

Matka przyszła do swoich dzieci

– Mamy w parafii piękne rodziny. One są naszą radością – powiedział Niedzieli ks. Witold Bil, proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego w Kurowie.

Parafia, 21 kwietnia przeżyła Nawiedzenie obrazu Matki Bożej Częstochowskiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję