Reklama

Niedziela Kielecka

W obozowym szeregu ze świętym

Niedziela kielecka 27/2017, str. 8

[ TEMATY ]

historia

WD

Kazimierz Piechowski przed bramą obozu koncentracyjnego

Kazimierz Piechowski przed bramą obozu
koncentracyjnego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

20 czerwca 1942 r. Kazimierz Piechowski (nr 918) znowu zaczął żyć. W tym dniu wraz z trzema więźniami udało mu się uciec z niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz. Schronienie znalazł na ziemi świętokrzyskiej. Zawsze podkreśla, że jego ocalenie dokonało się dzięki Bożej Opatrzności. Od jego ucieczki mija 75 lat.

Dlaczego ja?

Setki tysięcy więźniów zginęło, a on ocalał – dlaczego? Pamięta doskonale ten dzień, kiedy załamany otaczającą go rzeczywistością na swojej drodze w obozie, spotkał współwięźnia, franciszkanina. – Ojciec Kolbe podczas rozmowy położył mi rękę na ramieniu i dodał otuchy, mówiąc: „Nadzieja, tylko nadzieja...”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

To spotkanie dodało mu sił, a niedługo po tym został przeniesiony z komanda przewożącego do krematorium zwłoki do pracy w magazynach. – To było wręcz nieprawdopodobne i odmieniło los pana Piechowskiego – mówi dr Tomasz Łączek z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, serdeczny przyjaciel pana Kazimierza i jednocześnie propagator jego niezwykłej historii. – Tuż przed kolejną rocznicą ucieczki z obozu byłem z nim w KL Auschwitz, gdzie znowu przeszedł przez obozową bramę i znowu stanął przed ścianą śmierci.

– Choć od tamtej ucieczki minęło tyle lat, to pamięć o okropnościach, które miały tam miejsce, powoduje, że pan Piechowski zawsze jest wzruszony – mówi. Doskonale pamięta, jak stał na apelu wśród innych więźniów wraz z o. Kolbem: hitlerowiec liczył więźniów i co dziesiątego wyrzucał z szeregu. I tę niemożliwą do pojęcia przez wszystkich scenę, gdy o. Kolbe wystąpił i zgłosił się na śmierć za Franciszka Gajowniczka. To rzeczywiście było nie do pojęcia, przecież każdy chciał żyć. Pan Piechowski również.

Wielka ucieczka

Wola życia była tak wielka, że wraz z trzema kolegami – Eugeniuszem Benderą, Józefem Lempartem i Stanisławem Gustawem Jasterem ps. Hel, postanowili uciec. Zdobyli niemieckie mundury. Piechowski ubrał się w ten oficerski – znał dobrze język niemiecki; wyprowadzili z garażu osobowy samochód i przejechali wszystkie punkty kontrolne. Myśleli, że wszystko przepadnie przy ostatnim z nich. Wartownicy nie chcieli podnieść szlabanu. Piechowski, wychylając się z auta i krzycząc na Niemców, wprawił ich w osłupienie. Ci – przekonani, że mają do czynienia z podporucznikiem, przepuścili ich. Po ucieczce rozdzielono się, pan Kazimierz z kolegą ukryli się u młynarza we wsi Lasek k. Krasocina, później już sam ukrywał się w Mninie w powiecie koneckim, pracując na roli u gospodarza. Szczęśliwie przeżył wojnę. – Aż trudno uwierzyć, ale „wolna Polska” nie czciła go jako bohatera. Co więcej komuniści skazali go na dziesięć lat pozbawienia wolności za udział w „reakcyjnym zbrojnym podziemiu” i posiadanie podrzuconej w trakcie rewizji broni. Siedem lat odsiedział, w tym trzy lata przepracował na przodku w kopalni, do której został przymusowo skierowany. Tak w czasach komunistycznych traktowano bohaterów – mówi dr Łączek. Jego przyjaźń z panem Kazimierzem jest silna. Jest niestrudzonym strażnikiem pamięci o człowieku, który wyszedł z piekła obozu i znalazł schronienie wśród mieszkańców ziemi świętokrzyskiej – dobrych samarytan.

Dziękuję dr. Tomaszowi Łączkowi z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach za pomoc w pisaniu tego artykułu.

2017-06-29 10:21

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wiara, historia, patriotyzm

Gdy kierujemy tu swoje kroki, doświadczamy przedziwnego misterium. Zatrzymuje nas pomnik katyński. I nazwiska – tych, którzy w 1940 r. zostali zamordowani strzałem w tył głowy. Tylko dlatego, że byli Polakami. Więźniowie Kozielska, Starobielska, Ostaszkowa i innych sowieckich miejsc kaźni. To niejednokrotnie krewni naszych sąsiadów, znajomych. Ich ojcowie, dziadkowie. Z wielu nazwisk jedno jest mi bliskie – Kazimierza Matulewicza, komisarza przedwojennej policji w Zgierzu, inicjatora sprowadzenia z Wilna do Łodzi relikwii św. Kazimierza, więźnia Ostaszkowa. Został stracony w Twerze jako jeden z pierwszych. Jego synowie walczyli w Powstaniu Warszawskim, jeden z nich zginął, drugi ocalał. Przez wiele lat był dla nas świadkiem tamtych dni i jakże wspaniałym świadectwem tego, co ważne i co warte poświęcenia. Ale są też inni. Oficerowie, sędziowie, wojskowi, policjanci. Niezłomni, bohaterowie, patrioci.
CZYTAJ DALEJ

Świadectwo lekarza: Wiara pomaga mi leczyć

Niedziela Ogólnopolska 34/2025, str. 28-29

[ TEMATY ]

świadectwo

medycyna

www.kolejowy.katowice.pl

Prof. dr. hab. n. med. Edward Wylęgała

Prof. dr. hab. n. med. Edward Wylęgała

Na życiowy sukces składają się nie tylko wiara i ciężka praca, ale również szacunek do tradycji i wartości wyniesionych z domu – uważa prof. dr hab. n. med. Edward Wylęgała, który tysiącom osób pomógł odzyskać wzrok.

Aneta Nawrot: Wiara w Boga...
CZYTAJ DALEJ

Papieska intencja na październik: o wzajemną współpracę różnych tradycji religijnych

2025-09-30 16:26

[ TEMATY ]

papieska intencja

wzajemna wspóółpraca

tradycje religijne

PAP

Papież Leon XIV

Papież Leon XIV

„Módlmy się, aby wierzący różnych tradycji religijnych potrafili współdziałać w obronie i promowaniu pokoju, sprawiedliwości i braterstwa między ludźmi” - zachęca Papież Leon XIV w intencji modlitewnej na październik. Jest ona ogłoszona w czasie, gdy świat cierpi z powodu eskalacji konfliktów zbrojnych, ale też w perspektywie 60. rocznicy ogłoszenia deklaracji „Nostra aetate” Soboru Watykańskiego II.

Religie jako most i proroctwo
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję