Reklama

"Cięcie przez czas - fotogramy Olgierda Gałdyńskiego"

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wystawa zorganizowana z okazji 50. rocznicy wstąpienia Artysty do ZPAF (1953-2003)

Wernisaż wystawy (14 lutego br.) "Cięcie przez czas - fotogramy Olgierda Gałdyńskiego" zgromadził kilkaset osób, co najdobitniej świadczy o tym, jaką popularnością cieszył się Olgierd Gałdyński jako artysta i człowiek (1921-84).
Mimo że z wykształcenia był prawnikiem, jednak całe życie poświęcił pasji fotograficznej. Od 1953 r. należał do ZPAF. Współpracował z prasą i z wydawnictwami oraz z Centralną Agencją Fotograficzną, czego rezultatem było członkostwo Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Był autorem kilku albumów, łącznie z opracowaniem ich kształtu graficzno-edytorskiego oraz albumów wykonanych odręcznie np. Architektura romańska. Kujawy i Pałuki, 1959 r., Artur Rubinstein. Jeden dzień w Polsce, 1960 r. Na swoim koncie miał ponad 20 wystaw indywidualnych, które sam przygotowywał, eksponowanych w Polsce, Europie, Azji, Afryce i Ameryce. Brał udział w 170 konkursach i wystawach zbiorowych w kraju i za granicą, zdobywając szereg nagród, wyróżnień i zaszczytnych tytułów, jak godność "Excellence FIAP", do której desygnowała Artystę Międzynarodowa Federacja Sztuki Fotograficznej (FIAP) w 1972 r. Nazwisko Gałdyńskiego znajduje się w dwutomowej Międzynarodowej Encyklopedii Fotograficznej wydanej w 1985 r. w Szwajcarii.
Olgierd Gałdyński bardzo dużo podróżował. Z tych wypraw przywoził setki filmów i zdjęć, z których komponował wystawy. Obecnie w toruńskim Ratuszu można odbyć spacer śladami Artysty po słonecznej Italii (1957 r.), odległych i jakże egzotycznych dla nas w tym czasie Chinach (1959 r.), Paryżu (1960 r.) i Londynie (1967 r.), czy wczuć się w atmosferę "Pchlego Targu" we Frankfurcie n. Menem (1981 r.). Utrwalał także ulotne piękno przyrody, sportowe zmagania, pełne uroku miejskie zaułki i zabytkową architekturę. Jednak najbardziej bliski był mu człowiek. Tworzył studia portretowe znanych ludzi sztuki (Marek Żuławski, Artur Rubinstein), a także tych, podpatrzonych w sklepach, przy pracy i na ulicy w różnych sytuacjach, często nieświadomych faktu, że stają się anonimowymi bohaterami. Ocalił od zapomnienia sylwetki ludzi pełnych radości, ale najwięcej uwagi poświęcił tym zagubionym, samotnym i wyobcowanym ze świata, ukazując niezwykle przejmujący i prawdziwy wizerunek prostego człowieka (Gołębiarka z Perugii, Zasobna, Kloszardzi, Głowa staruszki).
Z wielką pasją podejmował też inne tematy. W 1979 r. powstał w kolorze cykl Wokół książki, ukazujący zbiory biblioteczne, pracowników i czytelników, ale przede wszystkim piękno starych iluminowanych druków. Cykl ten prezentowany był w formie multiramy (podświetlone przeźrocza) w hallu biblioteki i powielony później w postaci kolorowych fotogramów, pokazywanych w kraju i za granicą.
Szczególną miłością darzył Toruń, w którym wychował się, żył i pracował i który stale przewijał się w jego twórczości. Na wystawie można zobaczyć fotogramy mające obecnie charakter dokumentu, przedstawiające nie istniejący już krajobraz naszego miasta (Panorama Torunia, Ulica Kopernika z domem Kopernika przed renowacją) czy też ludzi, którzy na stałe wpisali się w miejski pejzaż, jak Toruńska przekupka. Można też podziwiać Toruńskie impresje (1980 r.), nostalgiczne, nastrojowe, pełne uroku fragmenty architektury, często zwielokrotnione (tzw. multigramy), powtarzane w różnych porach roku i dnia, przypominające swym klimatem i wysmakowaną kolorystyką obrazy impresjonistów.
Olgierd Gałdyński uprawiał fotografię czarno-białą i kolorową, reportażową i artystyczną. Doskonały zmysł obserwacji i potrzeba rejestrowania świata pozwalały Artyście wychwytywać rzeczy istotne i najbardziej charakterystyczne - prawdę o otaczającej rzeczywistości w danym miejscu i w określonym czasie. Mistrzowsko opanowany warsztat, umiejętność kadrowania i operowania światłem sprawiały, że zapis reporterski stawał się samodzielnym obrazem o walorach artystycznych. Fotogramy Olgierda Gałdyńskiego, mimo że wykonane były pół wieku czy dwadzieścia lat temu, tak samo wzruszają widzów, pobudzają do wspomnień i refleksji i jednocześnie - jak napisał ks. Jan Twardowski - "tylko fotografie nie liczą się z czasem".
Na wystawie prezentowanych jest około 300 fotogramów stanowiących przegląd dorobku twórczego Artysty od lat 50. do 1984 r.
Po raz pierwszy ekspozycję fotogramów Olgierda Gałdyńskiego wzbogacają prace Krystyny Szalewskiej-Gałdyńskiej - artysty grafika (30 grafik), dla której fotografia stała się źród-łem inspiracji do nowych poszukiwań twórczych i tym samym do stworzenia nowej techniki mieszanej (odbitki graficzne na fotogramach, w tym wypadku autorstwa męża). Fragmenty zdjęć zreprodukowanych ze starych pocztówek, dokumentów archiwalnych czy fotogramów Olgierda Gałdyńskiego łączyła z własnymi wizjami, tworząc w ten sposób wzruszające, niepowtarzalne kompozycje przenoszące widzów w świat minionej epoki, dzieciństwa czy wydarzeń wojennych.

Wystawa czynna jest od 15 lutego do 30 marca br. w Ratuszu Staromiejskim - galeria II piętro.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

[ TEMATY ]

litania loretańska

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

KRÓLOWO ANIOŁÓW

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: moja Matka Jasnogórska tak mnie uzdrowiła

2024-05-02 20:40

[ TEMATY ]

świadectwo

uzdrowienie

Karol Porwich/Niedziela

To Ona, moja Matka Jasnogórska, tak mnie uzdrowiła. Jestem Jej niewolnikiem, zdaję się zupełnie na Jej wolę i decyzję.

Przeszłość pana Edwarda z Olkusza pełna jest ran, blizn i zrostów, podobnie też wygląda jego ciało. Podczas wojny walczył w partyzantce, był w Armii Krajowej. Złapany przez gestapo doświadczył ciężkich tortur. Uraz głowy, uszkodzenie tętnicy podstawy czaszki to pamiątki po spotkaniu z Niemcami. Bili, ale nie zabili. Ubowcy to dopiero potrafili bić! To po ubeckich katorgach zostały mu kolejne pamiątki, jak torbiel na nerce, zrosty i guzy na całym ciele po biciu i kopaniu. Nie, tego wspominać nie będzie. Już nie boli, już im to wszystko wybaczył.

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: moja Matka Jasnogórska tak mnie uzdrowiła

2024-05-02 20:40

[ TEMATY ]

świadectwo

uzdrowienie

Karol Porwich/Niedziela

To Ona, moja Matka Jasnogórska, tak mnie uzdrowiła. Jestem Jej niewolnikiem, zdaję się zupełnie na Jej wolę i decyzję.

Przeszłość pana Edwarda z Olkusza pełna jest ran, blizn i zrostów, podobnie też wygląda jego ciało. Podczas wojny walczył w partyzantce, był w Armii Krajowej. Złapany przez gestapo doświadczył ciężkich tortur. Uraz głowy, uszkodzenie tętnicy podstawy czaszki to pamiątki po spotkaniu z Niemcami. Bili, ale nie zabili. Ubowcy to dopiero potrafili bić! To po ubeckich katorgach zostały mu kolejne pamiątki, jak torbiel na nerce, zrosty i guzy na całym ciele po biciu i kopaniu. Nie, tego wspominać nie będzie. Już nie boli, już im to wszystko wybaczył.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję