Menai Bridge to niewielkie miasteczko w północno-zachodniej Walii, położone na wyspie Anglesey. Nazwę wciąż zawdzięcza mostowi wybudowanemu tu w 1826 r. Dziś liczy niespełna cztery tysiące mieszkańców. W 1860 r. Menai Bridge stało się na pewien czas ważnym centrum ożywienia wiary mieszkańców wyspy. Organizowane w tamtejszej parafii kampanie ewangelizacyjne i spotkania modlitewne ściągały tysiące ludzi. Zapraszano znanych kaznodziejów, dzięki posłudze których wielu ludzi nawróciło się lub powróciło do Kościoła. Kroniki opowiadają, że pewien policjant otrzymał naganę od swego przełożonego za... udział w spotkaniu modlitewnym. Duchowe przebudzenie było w miasteczku tak wielkie, że policjant tłumaczył się następująco: „Na drogach był spokój. Nikt nie łamał przepisów. Bary były prawie puste. Na boisku do piłki nożnej, gdzie często zdarzały się bójki, nie było nikogo. Jedynym miejscem, gdzie było straszne zamieszanie i hałas, był kościół. Pilnowałem tam porządku!”. Ktoś jednak doniósł przełożonemu, że ów policjant nie tylko pilnował porządku, ale także się modlił. Następnego dnia otrzymał polecenie służbowe: „Pilnować porządku w kościele i absolutnie się nie modlić!”.
„A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa” (J 17, 3) – wyjaśnił Jezus Apostołom. Ponoć brytyjski stróż prawa wcale nie przejął się poleceniem przełożonego. Rzucił na szalę swą posadę, bo uznał, że sprawa toczy się o coś ważniejszego niż przypodobanie się przełożonym.
Pomóż w rozwoju naszego portalu