Reklama

Wiadomości

Kto ratuje jedno życie – ratuje cały świat

Medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata zostało uhonorowanych ponad 26 tys. osób. Najwyższe odznaczenie cywilne Państwa Izrael jest przyznawane ludziom, którzy podczas II wojny światowej z narażeniem życia udzielali pomocy osobom wyznania mojżeszowego, będąc jednocześnie nie-Żydami. Jedną czwartą odznaczonych stanowią Polacy, choć należy podkreślić, że tylko w Polsce za pomoc udzieloną Żydowi groziła kara śmierci

Niedziela Ogólnopolska 10/2017, str. 26-27

[ TEMATY ]

medal

Bożena Sztajner

Medal Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata

Medal Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie każdy zdaje sobie sprawę, że Sprawiedliwi żyją jeszcze wśród nas i że możemy się z nimi mijać na ulicach. W Krakowie m.in. można spotkać niezwykle skromną postać o bogatym życiorysie – panią Mirosławę Gruszczyńską.

Anna Allerhand

Decyzja o ukrywaniu żydowskiej dziewczyny, której groziła śmierć, została podjęta szybko (tego wymagała potrzeba chwili) i jednomyślnie przez rodzinę Przebindowskich: mamę Helenę oraz siostry Urszulę (16 lat) i Mirkę (14 lat) – a wszystkie narażały życie. W jednej chwili musiały stać się gotowe podzielić się kromką chleba (której wiecznie brakowało), skromnymi ubraniami (wciąż cerowanymi i łatanymi), maleńkim pokojem oraz prywatnością z kimś... obcym.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Tak oto w domu przy ul. Sławkowskiej w Krakowie pojawiła się nastoletnia żydowska dziewczyna z wielkimi smutnymi oczami. – Pamiętam pierwszy moment, kiedy ją ujrzałam – wspomina pani Mirosława. – Podeszła do mnie, zarzuciła mi ręce na szyję i z wielką ufnością przytuliła buzię do mojego policzka. Wtedy zdałam sobie sprawę, że oczekuje ode mnie przyjaźni.

Reklama

Do dziś pozostaje tajemnicą, jak 13-latka uciekła z getta i skutecznie ukrywała się w prymitywnych szopach na narzędzia na pobliskich ogródkach działkowych, a należy podkreślić, że lipiec 1943 r. należał do wyjątkowo deszczowych. Nic też dziwnego, że Maria (tak przedstawiła się Anna) poważnie się rozchorowała – dostała wysokiej gorączki i czyraków na ciele. Brak dokumentów uniemożliwiał udanie się do szpitala, a strach przed donosem utrudniał prośbę o pomoc. Cudem zdobyte lekarstwa od znajomego farmaceuty, którego żona była matką chrzestną Mirosławy (rzekomo dla niej), zażegnały pierwszy problem. Ale nie na długo, bo szybko przyszły kolejne trudności.

Trzy kobiety dostały nakaz opuszczenia mieszkania, w ostatniej chwili zamieniony na jego podział i dokwaterowanie rodziny, z którą później dzielono łazienkę. Ojciec tej rodziny pracował dla Niemców i był od początku wrogo usposobiony do Przebindowskich.

Tak prozaiczne czynności, jak korzystanie z ubikacji lub mycie niosły ze sobą ryzyko zdemaskowania. Kiedy Maria szła do łazienki, pełniono z dużym napięciem dyżury, aby mogła bezszelestnie przemknąć przez długi korytarz.

Kolejnym niebezpieczeństwem okazały się odwiedziny znajomych i krewnych. W czasie okupacji tajemnica pozostawała tajemnicą. W narożniku jedynego pokoju kobiety urządziły kryjówkę z szaf i tam, na krzesełku, podczas wizyt siedziała Maria. – Drżałyśmy wszystkie o to, żeby nie kaszlnęła albo nie kichnęła, nawet najmniejszy szelest mógł nas wydać – relacjonuje pani Mirosława. – To było 18 miesięcy życia w pełnym zagrożeniu. W sumie ukrywałyśmy Marię łącznie przez 23 miesiące.

Bohaterzy bez medalu

Reklama

Wśród wielu nazwisk znanych osób, które weszły w poczet odznaczonych medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, na którym widnieje znaczące zdanie z Talmudu: „Kto ratuje jedno życie – ratuje cały świat”, wymienić można takie osoby, jak: Czesław Miłosz – poeta i noblista, Mieczysław Fogg – piosenkarz, Jarosław Iwaszkiewicz – pisarz, Jan Karski – dyplomata, Aleksander Zelwerowicz – aktor, Zofia Kossak-Szczucka – pisarka, Irena Sendlerowa (ponad 2,5 tys. uratowanych żydowskich dzieci) – działaczka społeczna, Tadeusz Pankiewicz – farmaceuta czy bp Albin Małysiak. Jest wśród nich cała rodzina sług Bożych Wiktorii i Józefa Ulmów z szóstką dzieci – rolników.

Wciąż jednak pozostaje wiele osób, które nie dostały medalu, a których zasługi są nie do przecenienia.

– Żałuję, że ks. Faustyn Żelski nie dostał medalu. To przecież tak naprawdę dzięki niemu Maria dostała drugie życie. To dokumenty i metryka chrztu na nazwisko: Maria Malinowska, przyniesione przez księdza, uratowały dziewczynę – wyznaje pani Mirosława. Takie dokumenty były na wagę złota, bo umożliwiały legalne zameldowanie. I Maria nareszcie mogła przestać się ukrywać. Powiedziano sąsiadom, że jest kuzynką, która przyjechała ze Wschodu, ze Stanisławowa, bo straciła całą rodzinę, a że wścibska dozorczyni natychmiast wypatrzyła fizyczne podobieństwo między młodziutkimi Marysią i Mirką, zostało to uwiarygodnione.

Ks. Faustyn pochodził z Ukrainy, z której uciekł. W Krakowie zamieszkał przy ul. św. Marka. Był niezwykle utalentowanym człowiekiem, zawsze pełnym optymizmu. Lubił i często śpiewał ukraińskie piosenki, cenił kolędy.

Pomógł, choć przecież w Krakowie nie miał własnej parafii i musiał zwrócić się o pomoc bezpośrednio do kurii. Przypomnijmy, że metropolitą krakowskim był wówczas kard. Adam Stefan Sapieha – postać niezwykła, duchowy mentor i przywódca narodu, nie bez kozery nazywany Księciem Niezłomnym. To on polecił, aby wydawać fałszywe metryki Żydom.

Żeby pamięć nie zginęła

Reklama

– Moim marzeniem jest, by sprawdzić, w których latach ks. Faustyn pracował w Staniątkach, bo wiem, że posługiwał tam po wojnie, i poprosić, żeby ta opowieść o księdzu bohaterze była przekazywana wiernym w parafii. Żeby pamięć o nim nie zginęła... – wzdycha pani Mirosława.

Trudno jednak ustalić fakty. Księża salezjanie z Ośrodka Duszpasterskiego św. Wojciecha BM w Staniątkach przypuszczają, że jeśli ks. Faustyn posługiwał tu tuż po wojnie, to mógł być jezuitą lub sercaninem, i polecają zapytać s. Benedyktę z niedalekiego Opactwa św. Wojciecha Mniszek Benedyktynek w Staniątkach. Niestety, najstarsza w zakonie s. Sabina liczy 94 lata i nie pamięta już tych wydarzeń. Czy ktoś kiedykolwiek znajdzie ślad po ks. Faustynie?

Podobna historia z bezimiennymi bohaterami związana jest z siostrą bliźniaczką Anny – Szoszaną. Została uratowana przez rodzinę rolników z Kocmyrzowa (okolice Nowej Huty). Nikt jednak nie zgłosił ich do odznaczenia i do dziś pozostali bezimienni...

Bóg nie umarł

Jak potoczyły się losy Anny po wojnie? W 1945 r. wrócił jej ojciec, który jako wojskowy przebywał w oflagu na terenie Niemiec. Powrócił również jej 17-letni brat Aleksander, po likwidacji getta zabrany z matką w bydlęcym wagonie do Auschwitz. Podczas transportu nocą zdołał wyskoczyć z pociągu. Chociaż niedługo ujęli go Niemcy i przeszedł przez kilka obozów – przeżył. Szczęśliwym trafem podczas pobytu w obozie w Płaszowie został uratowany przez innego Sprawiedliwego wśród Narodów Świata – Oskara Schindlera. Niestety, matka Anny-Marii zginęła w Bełżcu.

Siostra Anny – Szoszana również zdołała się uratować.

Reklama

Anna została laborantką medyczną i założyła rodzinę. Aleksander wybrał zawód stomatologa i oboje wyemigrowali do Izraela. W 1990 r. rodzina Allerhand przyjechała do Polski i zaprosiła Mirosławę Gruszczyńską (po mężu) na uroczystości przyznania medalu do Izraela. Do dziś obie panie utrzymują kontakt.

Pani Mirosława czuje moralny obowiązek dawania świadectwa. Bardzo lubi spotkania z młodymi ludźmi, m.in. organizowane przez Muzeum Galicja w Krakowie (ul. Dajwór 18). Pokazuje wtedy zdjęcie z Marią z czasów wojny na krakowskim Rynku, dyplom i medal, a na nim 3 imiona: mamy, siostry i jej. Częstymi pytaniami na spotkaniach są: Co pomogło pani przetrwać te nieludzkie czasy? Czy wierzy pani w Boga, czy w Niego zwątpiła? Czy pani się buntowała, bluźniła? Odpowiedź nierzadko zaskakuje. Pani Mirosława zawsze podkreśla: – Myślę, że pomogła mi wiara, którą przekazała mi moja mama. I to dzięki mamie przeżyłam. To ona przez 5 długich wojennych lat powtarzała codziennie z niezachwianą pewnością, że wojna się skończy, a Niemcy przegrają. Naszej decyzji o pomocy Marii nigdy nie uważałyśmy za bohaterstwo! To był nasz obowiązek jako katoliczek i Polek.

Podczas Światowych Dni Młodzieży w 2016 r. Mirosława Gruszczyńska jako jedna z 25 osób, które ratowały Żydów podczas Holokaustu, została uhonorowana medalem przez papieża Franciszka.

2017-03-01 09:49

Oceń: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pani na medal

Anna Byrczek 28 stycznia została uhonorowana papieskim medalem „Pro Ecclesia et Pontifice”. Tym symbolicznym gestem nagrodzono wysiłki pani doktor nakierunkowane na stworzenie i podjęcie strukturalnej działalności domowego hospicjum im. św. Kamila w Bielsku-Białej. Wynikające z tego odznaczenie i okolicznościowy dyplom wręczył laureatce bp Roman Pindel podczas Mszy św. celebrowanej w bielskim kościele NMP Królowej Polski.
CZYTAJ DALEJ

Wielka Brytania: ks. Glas skazany za wykorzystywanie seksualne dziecka

2025-06-02 17:53

[ TEMATY ]

ksiądz Piotr Glas

Adobe Stock

Pochodzący z Polski ks. Piotr Antoni Glas z angielskiej diecezji Portsmouth został skazany na pięć lat więzienia za wykorzystywanie seksualne dziecka, jakich się dopuścił w latach 2004-2007, gdy był duszpasterzem na brytyjskiej wyspie Jersey. Otrzymał również dożywotni zakaz kontaktów z ofiarą. Dodatkowo musi zapłacić ponad 12 tys. funtów za terapię, którą osoba ta, obecnie dorosła, przechodzi. Został także umieszczony w rejestrze przestępców seksualnych na okres 10 lat. Obrońca księdza zapowiada apelację.

61-letni duchowny w kwietniu br. został uznany przez ławę przysięgłych w Saint-Helier winnym czynów lubieżnych wobec dziecka na tle fetyszu stóp.
CZYTAJ DALEJ

Z pamiętnika pielgrzyma - dzień 4

2025-06-10 18:35

ks. Łukasz Romańczuk

Wczoraj zapomniałem powiedzieć o jednym ze świętych, który towarzyszył nam przez cala drogę. Gdy rozpoczynaliśmy wędrówkę z Sutri na placu była figura tego świętego. Podobnie w kościele, w którym sprawowaliśmy Mszę świętą tak żeby jego obraz i figura. Święty ten jest bardzo charakterystyczny ponieważ obok jego nóg jest świnia. Patrząc oddali na tę figurę myślałem że to Święty Roch a zwierzę pod jego stopami to pies. Przyjrzałem się jednak bliżej okazało się że jest to prosiaczek.

A wspomnianym świętym jest święty Antoni Opat, znany także jako Pustelnik. Swoje wspomnienie liturgiczne ma 17 stycznia a dlatego jest ukazywany z prosiaczkiem ponieważ według pewnej historii, gdy podróżował drogą morską pewna locha przyniosła do niego chory prosię, on uczynił na nim znak krzyża. Prosię wyzdrowiało. Co ciekawe dzisiejszy dzień, także jest z prosiakiem w tle. A związany jest on z sanktuarium, które mijaliśmy po drodze. Santuario Madonna della Sorbo. Swoje początki sakralne to miejsce ma w 1427 roku, kiedy to papież Marcin V przekazał to miejsce karmelitom. Według miejscowych opowieści krąży historia o objawieniu Matki Bożej i dlatego jest w tym miejscu kult maryjny Historia opowiada o człowieku z jedną ręką, który pasł świnie w dolinie Sorbo. Pewnego dnia, szukając jednej z zabłąkanych świń, znalazł ją w pobliżu jarzębiny, gdzie ukazała mu się Madonna. Maryja sprawiła, że ręka młodzieńca odrosła i powiedziała do niego: „Idź do wsi i przekonaj ich, aby zbudowali sanktuarium na tym wzgórzu. Każdy, kto przyjdzie tu w procesji, otrzyma moją łaskę. Jeśli ci nie uwierzą, pokaż im swoją rękę”. Nie znając tej historii, mogę powiedzieć, że Via Francigena pomaga, aby tę prośbę zrealizować. Do sanktuarium prowadzi 14 krzyży, na których znajdują się tabliczki z numerami stacji. Pierwszy krzyż czyli pierwsza stacja jest już około 3,5 km od sanktuarium. To idealny dystans, aby między poszczególnymi stacjami rozważać te ważne wydarzenia, związane z misterium naszego zbawienia. Idąc między stacjami była idealna przestrzeń, aby te 14 stacji odnieść do życia swojego oraz wydarzeń, które dzieją się obecnie w Kościele, świecie, czy też w sposób szczególny mnie dotykają. Takie myśli wypływające z serca i wlewające nadzieję. Żałuję tylko, że nie udało mi się ich nagrać, bo chętnie bym do nich jeszcze wrócił, a pamięć niestety bywa ulotna.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję