WIESŁAWA LEWANDOWSKA: – Krajowa Szkoła Administracji Publicznej (KSAP) ma 25 lat. Ćwierć wieku temu była w Polsce wielką nowością, wielką nadzieją – jako kuźnia w najwyższym stopniu profesjonalnych kadr administracji państwa – na ówczesną dobrą zmianę dla Polski. I chyba niezmiennie pozostaje tą nadzieją?
DR WOJCIECH FEDERCZYK: – Tak, ale w związku z tym musi się też zmieniać, aby spełniać swoje zadanie... Cały czas tworzymy zaczyn – kształcimy 40 słuchaczy rocznie, co w skali 120 tys. pracowników samej tylko administracji rządowej stanowi zaledwie kroplę w morzu.
– Czy KSAP, która kształci doskonałej jakości kadrę urzędniczą, potrzebuje ulepszeń?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Chodzi przede wszystkim o proces rekrutacyjny, który był i pozostaje bardzo przejrzysty i klarowny, jednak ograniczał się do sprawdzianu z wiedzy, z umiejętności analityczno-logicznych i z języka. To za mało. Po 25 latach widzimy, że powinniśmy pozyskiwać osoby, które rozumieją, iż praca w administracji to nie tylko kariera jak każda inna, lecz służba. Już wybierając KSAP, przyszli słuchacze powinni być co do tego przekonani.
– Jak można to sprawdzić?
Reklama
– Po pierwsze, podczas rekrutacji kandydatów będziemy brać pod uwagę ich wcześniejsze zaangażowanie społeczne. Dotychczasowa procedura rekrutacyjna będzie uzupełniona oceną zintegrowaną – będzie się liczył nie tylko wynik wykonanego zadania, ale i sposób jego realizacji. Co najważniejsze, chcemy dokładniej poznać motywacje i predyspozycje naszych kandydatów – jeszcze kilka lat temu byłoby to niemożliwe, dziś mamy już odpowiednie narzędzia sprawdzające – m.in. umiejętność pracy w zespole czy funkcjonowania w strukturach. Jak wiadomo, są osoby nadające się do takiej pracy i są też takie, dla których odnalezienie się w niej zawsze będzie problemem.
– Czy ukończenie elitarnej KSAP daje gwarancję znalezienia swojego miejsca w labiryntach polskiej administracji?
– Młody człowiek po studiach, przychodząc do KSAP, tak naprawdę już rozpoczyna pracę w administracji; jest to 19-miesięczne intensywne szkolenie, administracyjny trening. Po ukończeniu szkoły trafia jednak na stanowisko średniego szczebla i sam musi się już wspinać po kolejnych szczeblach kariery. Absolwenci KSAP słusznie są dumni ze swojego elitarnego wykształcenia, ale muszą zdawać sobie sprawę z tego, że praca w administracji jest bardzo trudną ścieżką zawodową. Chodzi o to, aby dobrze rozumieli tę swoją elitarność, a przede wszystkim – rozumieli pojęcie służby.
– W jaki sposób KSAP kształtuje wśród przyszłych urzędników niezbędną postawę służby, misji urzędnika państwowego?
– Trzeba pamiętać, że do szkoły przychodzą osoby już ukształtowane, po studiach, czasem jednak z przeświadczeniem, że praca w administracji da im gwarancję stabilnego zatrudnienia na długie lata. Trzeba więc położyć nacisk na to, aby do KSAP przyjmować osoby, które nie przychodzą tu wyłącznie z takim podejściem. Dlatego teraz tak bardzo zależy nam właśnie na rozeznaniu motywacji kandydatów.
Reklama
– Dotychczas absolwenci KSAP byli jednak kojarzeni z urzędniczym powołaniem, z poczuciem misji, z wyjątkowym przywiązaniem do zawodu tradycyjnie w Polsce pogardzanego...
– Rzeczywiście, większość spośród ponad 1200 absolwentów do dziś pracuje w administracji. Mamy całą rzeszę osób na kierowniczych stanowiskach – są wśród nich dyrektorzy departamentów, dyrektorzy generalni, ministrowie. Warto też podkreślić, że absolwenci KSAP nie są negatywnymi bohaterami urzędniczych afer, nie występują w nich... A zatem można powiedzieć, że Krajowa Szkoła Administracji Publicznej osiągnęła swój cel, swój sukces.
– Skąd więc niedosyt?
– Chcielibyśmy jeszcze więcej i jeszcze lepiej. Dotychczasowe doświadczenie pokazuje nam, że w Polsce nadal mamy pewien deficyt w kształtowaniu postawy urzędniczej postrzeganej jako służba. Aby ją wypracowywać, zamierzamy odstąpić od podejścia wykładowo-szkolnego na rzecz pewnych konkretnych zadań – chcielibyśmy, aby nasi słuchacze angażowali się także w rozmaite programy i działania społeczne.
– Można liczyć na szybkie efekty takiego społecznego kształcenia czy raczej kształtowania postaw urzędników?
Reklama
– Z pewnością dla dobra wspólnego pokonanie tego rodzaju zaszłości powinno być kwestią najbliższych lat... Chodzi o naprawę polskiej administracji, której problemami dostrzeganymi od dziesięcioleci są jej rozczłonkowanie, dezorganizująca wszystko resortowość, niechęć do szerszej współpracy poszczególnych urzędów i instytucji. Jeśli więc osoby kształcone w naszej szkole będą miały lepiej ugruntowane podejście wspólnotowe, społeczne, to być może skuteczniej przyczynią się do przełamywania rozmaitych wewnątrzadministracyjnych barier i oporów.
– Dlaczego dotychczas absolwenci KSAP nie zawsze byli przyjmowani do urzędów z otwartymi ramionami?
– Źródło tych sytuacji mogło leżeć w niezrozumieniu czy nieufności struktur administracji wobec absolwentów KSAP. Z drugiej strony pojawiają się jednak sygnały o pewnych postawach i zachowaniach niektórych absolwentów, świadczących o spaczonym pojęciu elitarności.
– Mimo wszystko jednak absolwenci KSAP chyba zawsze świecili przykładem, a już samo pojawienie się szkoły zasygnalizowało potrzebę zmiany jakości administracji w Polsce...
– To prawda. Jednak do tej pory pomimo zmian strukturalnych nie nastąpiła gruntowna zmiana mentalna. Przed 1990 r. praca w urzędach była z reguły wyborem negatywnym. Później zaczęła być doceniana przede wszystkim za pewność zatrudnienia, ale wciąż uznawana jest za pracę mało ciekawą, nieambitną czy powtarzalną.
– A tak nie jest?
Reklama
– Tak nie musi być, nie powinno! Dlatego Krajowa Szkoła Administracji Publicznej nastawia się na pozyskanie pasjonatów, którzy odnajdą wewnętrzną satysfakcję, radość z tego, że można robić coś, co konkretnej społeczności – gminy, miejscowości, Polski – ułatwi życie, pomoże. Z wielką nadzieją patrzę dziś na młode pokolenie, w którym można dostrzec odradzanie się zapomnianych wartości, co widać w zaangażowaniu patriotycznym, społecznym. Osoby takie szczególnie zachęcamy do udziału w rekrutacji, która trwa w tym roku do 10 marca.
– W budzeniu i promieniowaniu takiego właśnie ducha KSAP pomoże nadanie jej w styczniu 2017 r. imienia Lecha Kaczyńskiego?
– Z pewnością. Nie do końca wszyscy zdajemy sobie sprawę, że Lech Kaczyński jest postacią szczególną także w tym znaczeniu, iż w ciągu 20 lat wolnej, odrodzonej Polski pełnił wiele różnych funkcji w administracji. Były to stanowiska, które w jakiś sposób wiązały się z polityką, jednak trudno śp. Lechowi Kaczyńskiemu odmówić etosu państwowca. Wszystkie działania, które podejmował w administracji, służyły zawsze jej usprawnieniu, dobru wspólnemu. Czy to jako prezydent Warszawy, czy jako prezes NIK, którą gruntownie zreformował...
– ...zatrudniając niechcianych wtedy nigdzie absolwentów KSAP...
Reklama
– ...i nie był to taki zwykły gest polityczny, lecz strategia dobrego urzędnika. Dlatego dziś nie chcielibyśmy traktować naszego patrona w sposób wyłącznie pomnikowy. Planujemy powstanie wirtualnego muzeum – w ramach naszej strony internetowej będą zebrane fakty i doświadczenia dotyczące pracy Lecha Kaczyńskiego na rzecz administracji. Zamierzamy też pokazywać, jak rozumieć etos państwowca w zmieniających się okolicznościach polityki polskiej i globalnej, wobec zmian cywilizacyjnych, społecznych. Chcemy pokazać naszego patrona jako wzór zmuszający do gruntownej refleksji nad tym, jak powinien funkcjonować rzetelny urzędnik i co to znaczy służyć Rzeczypospolitej.
– W minionym 25-leciu wiele nieporozumień narosło wokół neutralności politycznej administracji publicznej, wokół ponoć jedynie rzekomej apolityczności służby cywilnej państwa. I chyba w tej sprawie naprawdę nie ma mocnych...
– Trudność polega na tym, że urzędnicy w naturalny sposób są partnerami i współpracownikami polityków. Wydaje się, że właśnie Lech Kaczyński jest tu dobrym przykładem urzędnika i polityka zarazem, ale zawsze i przede wszystkim państwowca.
– Czy jednak z powodu patrona KSAP nie będzie posądzana o pewną polityczność właśnie?
– Zapewniam, że KSAP nadal będzie kształciła rzetelnych i neutralnych politycznie urzędników. Szkoła niezmiennie działa pod egidą Premiera Rzeczypospolitej. Chcemy dziś zaproponować krytyczne spojrzenie na etos urzędnika RP i jego naprawę. Bez wątpienia, niezależnie od okoliczności, państwo potrzebuje rzetelnej administracji, która będzie mu dobrze służyła.
– Krótka historia KSAP nie była usłana różami, szkoła raczej nie była nagradzana wdzięcznością rządzących państwem. Kiedy było najgorzej?
Reklama
– Przez 25 lat bywało różnie, a znaczna część polityków nadal nie rozumie, że neutralni urzędnicy nie są przeszkodą w rządzeniu, że mogą być podporą. Bo przecież przełożenie pomysłów politycznych na praktykę działania państwa wymaga kompetentnych i sprawnych urzędników, którzy bez względu na własne przekonania polityczne będą w stanie profesjonalnie wykonywać swoją pracę. Wydaje się, że ostatnie lata były pod tym względem trudne. Był to okres braku zainteresowania Kancelarii Premiera KSAP do tego stopnia, że szkoła znalazła się w trudnej sytuacji finansowej. Dominowało przekonanie, że można zatrudnić „swoich”, że ideowi urzędnicy są zupełnie niepotrzebni, wręcz przeszkadzają.
– W jakim zatem stanie – według oceny Pana Dyrektora, bazującej na prawniczo-administracyjnym doświadczeniu – znajduje się dziś administracja państwowa w Polsce?
– Wydaje się, że tak naprawdę wciąż znajduje się na etapie tworzenia się i powstawania, a ciekawostką jest, że do dziś obowiązuje ustawa z 1982 r. o pracownikach urzędów państwowych... Do dziś mamy całą administrację mocno rozczłonkowaną, rozbitą na różne korpusy urzędnicze; mamy osobne regulacje dotyczące służby cywilnej, osobne dotyczące samorządu mimo braku istotnych różnic natury zawodowej.
– Ile czasu potrzeba na naprawę tego stanu rzeczy?
– Co najmniej kilku lat solidnej pracy, ale również zerwania z pokutującym w Polsce mitem o najważniejszej roli regulacji prawnych. Zbyt często odpowiedzią na problemy społeczne czy organizacyjne jest tworzenie nowych przepisów. W wielu przypadkach wystarczyłyby zwykłe zaangażowanie i dobra wola rozwiązania spraw. Tego nie doceniamy, nie umiemy pobudzić myślenia i poczucia sensu wspólnego działania. Stąd wynikają zmiany sposobu rekrutacji słuchaczy Krajowej Szkoły Administracji Publicznej.
– Dlatego na tablicy ku czci patrona KSAP czytamy, że „nie mniej od litery stanowionych norm prawnych ważny jest duch”?
Reklama
– Właśnie tak. Ale osobiście jestem przywiązany do innej myśli Lecha Kaczyńskiego: „Państwo powinno być przede wszystkim dla obywateli, a wtedy obywatele będą też dla państwa z własnej woli i poczucia patriotyzmu. Jednak żeby tak było, potrzeba nie tylko pewnych regulacji w prawodawstwie, lecz także zmian szerszych, zmian o charakterze mentalnym”. To jest właśnie to głębokie przesłanie.
– A zatem: praca nad duchem, praca u podstaw!
– Tak, problem urzędników i administracji to problem naszego społeczeństwa i jego mentalności. Dopóki w przekonaniu społecznym będą funkcjonowały przeciwstawienia: obywatele – władza, interesanci – urzędnicy, społeczeństwo – administracja, dopóty nie uda się przezwyciężyć najbardziej podstawowych niemocy i przeszkód w funkcjonowaniu państwa.
– Wydaje się, że za sprawą Pana Dyrektora, jako rycerza Zakonu Rycerzy Jana Pawła II, cichym patronem szkoły jest św. Jan Paweł II...
– Wszyscy patrzymy na naszego Ojca Świętego z perspektywy wiary, ale tak naprawdę jest to wzorzec uniwersalny, wzorzec czysto humanistycznego działania człowieka, który zawsze musi od siebie wiele wymagać, musi dostrzegać jedność życia, jednolitość działania. A to właśnie tu, w KSAP, jest fundamentalnie ważne, bo nasi słuchacze muszą stąd wyjść całkowicie przekonani, że możliwe i konieczne jest świadczenie dobra dla innych, dla wspólnoty, dla Polski.
* * *
Dr Wojciech Federczyk
Prawnik, od 2007 r. asystent (od 2013 r. adiunkt) na Wydziale Prawa i Administracji UKSW, radca orzecznictwa, konsultant naukowy oraz asystent sędziego w Biurze Trybunału Konstytucyjnego (2009-16). Autor i współautor licznych publikacji naukowych oraz referatów z dziedziny prawa administracyjnego oraz zagadnień mediacji. W październiku 2016 r. powołany przez premier Beatę Szydło na stanowisko dyrektora Krajowej Szkoły Administracji Publicznej (od stycznia 2017 r. im. Lecha Kaczyńskiego). Generalny Adwokat Zakonu Rycerzy Jana Pawła II