Reklama

Transmisja chleba i miłości

Informacje, które docierają z Syrii i Libanu, są przerażające. W Polsce, liczącej ponad 30 mln mieszkańców, politycy widzą problem w przyjęciu kilku tysięcy uchodźców. Liban ma zaledwie 4 mln mieszkańców, a w granicach tego państwa przebywa 1,5 mln syryjskich uchodźców. Jeden uchodźca przypada tam na 4 Libańczyków

Niedziela Ogólnopolska 1/2017, str. 14-15

Archiwum Caritas Polska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jak mówi „Niedzieli” ks. Paul Karam, dyrektor Caritas Liban, sytuacja na miejscu jest bardzo trudna. – Przyjechałem do Polski na zaproszenie Caritas Polska – opowiada. – Moja wizyta związana jest z inicjatywą otoczenia pomocą syryjskich uchodźców przebywających na terenie mojego kraju. Inicjatywa polskich przyjaciół sprowadza się do pomysłu, by konkretna polska rodzina pomagała konkretnej rodzinie uchodźców z obozów na terytorium Libanu.

Jak podkreśla duchowny, tego rodzaju pomoc ma szczególne znaczenie, gdyż dzięki niej wielu młodych ludzi będzie mogło pozostać razem ze swymi bliskimi, a po zakończeniu konfliktu pojawi się okazja powrotu do domu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Mimo biedy otwierają granice

Aż 500 tys. spośród uchodźców to dzieci, z których połowa pozbawiona jest dostępu do edukacji. Żyją przede wszystkim w nieformalnych obozowiskach albo w opuszczonych domach. Napływ uchodźców do Libanu spowodował zubożenie prawie 50 proc. społeczeństwa libańskiego, które przyjęło największą liczbę uchodźców w stosunku do liczby mieszkańców i powierzchni kraju.

Reklama

Trzeba także pamiętać, że mówimy o państwie stosunkowo niewielkim. Ponadto uciekinierzy z Syrii koncentrują się w obozach legalnych i nielegalnych, a ten drugi przypadek oznacza dodatkowe kłopoty związane z warunkami higienicznymi oraz z żywnością. – Najwięcej syryjskich uchodźców znajduje się w Dolinie Bekaa, tuż przy granicy syryjskiej – mówi Marta Titaniec z Caritas Polska, która tuż przed świętami odwiedziła Liban. – Ogromny napływ uchodźców z terenów dotkniętych wojną miał miejsce z powodu braku jakiejkolwiek kontroli. Do niedawna granica była zupełnie otwarta. Obecnie władze próbują bronić się przed masowym napływem ludności. Osoba z Syrii, deklarująca chęć przebywania w Libanie, musi mieć zagwarantowane utrzymanie albo miejsce w hotelu. Ok 60 proc. Syryjczyków żyje w nieformalnych obozach, 40 proc. – w wynajętych mieszkaniach. Po 5 latach wojny organizacje zajmujące się uchodźcami podkreślają zgodnie, że najpilniejszymi do rozwiązania kwestiami pozostają edukacja i opieka medyczna.

Pomoc prawna, psychospołeczna i medyczna

Centrum socjalne Caritas, jako pierwsze w regionie, działa w Zahle. Jego celem jest niesienie pomocy uchodźcom. Obecnie w swojej bazie ma zarejestrowanych ponad 20 tys. rodzin, którym udzieliło pomocy prawnej, psychospołecznej oraz medycznej. Oprócz ośrodka w Zahle istnieją w regionie cztery podobne stacje.

Pomoc prawna jest niezbędna z powodu zawirowań dotyczących udzielania wiz. Na początku dokument ten jest wydawany na 6 miesięcy, później jest jeszcze możliwość przedłużenia jego ważności. Wiza udzielona maksymalnie na 1 rok jest darmowa, a później trzeba za nią zapłacić 200 dolarów. Niewielu uciekinierów może sobie pozwolić na taki wydatek, stąd plaga nielegalnych pobytów. Dodatkowym problemem są dzieci urodzone w Libanie, których nikt nie chce zarejestrować.

– Moi rozmówcy z Caritas Liban mówili, że według nieoficjalnych statystyk, co godzinę rodzi się jedno syryjskie dziecko – mówi Marta Titaniec. – Średnio na 10 urodzeń 6 jest syryjskich. Nie ma wiarygodnych statystyk, bo kwestia demografii jest wrażliwym tematem. Wszyscy podkreślają, że każda rodzina składa się co najmniej z 5 członków.

Reklama

Jak można usłyszeć w obozach, Syryjczycy chcą mieć jak najwięcej dzieci, pomimo warunków, w jakich się rodzą. Twierdzą, że chcą zachować równowagę między tymi, którzy giną w Syrii, a dziećmi nowo narodzonymi. Dzieci traktowane są tam jako tania siła robocza, do pomocy w rodzinie albo jako źródło dochodu. Praca i wykorzystywanie nieletnich są kolejnym wyzwaniem dla wspólnoty międzynarodowej. Osoba w wieku 50 lat jest traktowana jako ta, której należy się zasłużony odpoczynek.

Jak żyją?

Życie codzienne uchodźców to prawdziwa gehenna. Praktycznie nie ma możliwości udzielenia im pomocy medycznej. Organizacje charytatywne próbują zorganizować doraźną pomoc, ale poważniejsze zabiegi w szpitalu są często niemożliwe do zrealizowania z powodów ekonomicznych. Spośród uchodźców prawie nikt się nie ubezpiecza.

Nazwa obozu pochodzi od imienia tego, kto nim zarządza. Obozowisko składa się z 60 namiotów, ale mieszka w nich od 90 do 100 rodzin. Z racji ekonomicznych w jednym namiocie żyją 2-3 rodziny. – Tam, gdzie byłam – u Chawicha – mieszkało 20 osób – opowiada Marta Titaniec. – Głowa rodziny ma 15 dzieci (9 córek i 6 synów), on sam ma 53 lata, ale wygląda na co najmniej 20 lat więcej. Pochodzą oni z Aleppo – byli rolnikami. Obozowicze potrzebują wszystkiego: rzeczy do spania, sprzętu do ogrzewania, żona Chawicha wymaga operacji na struny głosowe, bo nie może mówić. Są szczęśliwi, że pomagają im Libańczycy, szczególnie Caritas Liban. Skarżą się na życie, które tu, w Libanie, jest dużo droższe niż w Syrii. Dzieci nie chodzą do szkoły.

Sytuacja ekonomiczna w Libanie bardzo się pogorszyła. 1,5 mln Libańczyków z 4 mln obywateli tego kraju żyje poniżej granicy ubóstwa, a 336 tys. wymaga pomocy humanitarnej. PKB wynosi poniżej 2,9 proc. W niektórych regionach, w Akkar (północ) albo w Dolinie Bekaa (wschód), liczba Syryjczyków jest wyższa niż Libańczyków. Publiczne usługi oraz zasoby nie wytrzymują takiej liczby mieszkańców (woda, nieczystości, elektryczność).

Akcja: pomagamy

Caritas Polska nie pozostała obojętna na sytuację uchodźców w Libanie. Zorganizowała ciekawą akcję, dzięki której konkretna polska rodzina może pomóc konkretnej syryjskiej rodzinie. Chodzi o to, by na okres sześciu miesięcy zadeklarować dowolną kwotę, która będzie zasilała budżet wybranej rodziny na miejscu. Taka deklaracja wsparcia może pochodzić od: osoby fizycznej, rodziny, stowarzyszenia, firmy, parafii, diecezji. Można także dokonać jednorazowej wpłaty w dowolnej wysokości. Nie trzeba podejmować długofalowego zobowiązania, żeby włączyć się w pomoc dla potrzebujących rodzin. Taka wpłata zostanie przeznaczona na uzupełnienie brakujących środków dla rodzin lub objęcie pomocą kolejnych poszkodowanych. Potrzebne informacje znajdują się na stronie internetowej Caritas Polska: www.caritas.pl bądź bezpośrednio na stronie akcji: www.rodzinarodzinie.caritas.pl.

2016-12-28 10:25

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. R. Kurowski: co oznaczałby wybór papieża z Azji dla tutejszych chrześcijan?

2025-05-06 10:17

[ TEMATY ]

azja

chrześcijanie

wybór papieża

PAP/EPA

Stephen Chow Sau-yan, biskup Hongkongu w drodze na kongregację

Stephen Chow Sau-yan, biskup Hongkongu w drodze na kongregację

„Wybór papieża z Azji dałby potężny zastrzyk dla chrześcijan i katolików żyjących na tym kontynencie, co by jednocześnie uszczęśliwiło niektóre azjatyckie kraje, ale niekoniecznie wszystkie” - powiedział ks. Remigiusz Kurowski. Pallotyn, filozof i poeta od 2012 r. prowadzący duszpasterstwo wspólnoty francuskiej w Hongkongu w rozmowie z KAI podkreślił, że papież przede wszystkim powinien być gwarantem jedności Kościoła: "Tak jak Pan Jezus mówił do Piotra i apostołów, aby byli jednością i nią promieniowali. Musi być papieżem, który będzie jednoczył. Nie ważne, czy będzie to Azjata. Afrykańczyk, Europejczyk, czy Amerykanin".

Ks. Kurowski pytany, czy widzi kardynała z Azji na papieskiej stolicy powiedział: „Wybór papieża z Azji dałby zastrzyk dla chrześcijan i katolików żyjących na tym kontynencie, co by jednocześnie uszczęśliwiło niektóre azjatyckie kraje, ale niekoniecznie wszystkie. Każdy kij ma dwa końce. Z jednej strony mogłoby to przyczynić się do rozwoju duchowości, praktyk religijnych, pielgrzymek, pogłębienia życia chrześcijańskiego oraz rozwoju charytatywnej działalności Kościoła. Na pewno papież z Azji przyczyniłby się to wzrostu powołań kapłańskich. Bez wątpienia wpłynęłoby to też na poprawę sytuacji finansowej azjatyckiego Kościoła. Ale z drugiej strony mogłoby to wywołać również efekt negatywny w formie jakiejś podejrzliwości i niechęci wśród niektórych państw azjatyckich, że Kościół mógłby się stać zbyt silny i tym samym zagrażać ich interesom.
CZYTAJ DALEJ

Watykan: zniszczono Pierścień Rybaka i pieczęcie pontyfikatu papieża Franciszka

Podczas dwunastej kongregacji generalnej Kolegium Kardynalskiego, ostatniej przed rozpoczęciem konklawe, anulowano Pierścień Rybaka i pieczęcie pontyfikatu papieża Franciszka, umieszczając na nich krzyż - poinformował dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.

Podczas spotkania kardynałów odczytano również oświadczenie-apel o zawieszenie broni w strefach wojennych. Zapytany przez dziennikarzy o sprawę kenijskiego kardynała Johna Ndje, który w wywiadzie oświadczył, że nie jest chory, ale nie został wezwany na konklawe, Bruni przypomniał, że „kardynałowie elektorzy nie potrzebują wezwania, aby się stawić, ponieważ są dopuszczeni do konklawe z mocy prawa. W niektórych przypadkach to dziekan Kolegium Kardynałów sprawdza za pośrednictwem nuncjatury, czy kardynał może przybyć, czy też nie. W tym przypadku taka interwencja miała miejsce i odpowiedź była negatywna” - stwierdził rzecznik Watykanu.
CZYTAJ DALEJ

Medycy uczcili pamięć zamordowanego lekarza Tomasza Soleckiego

2025-05-06 20:31

[ TEMATY ]

pamięć

lekarz

PAP/Art Service

We wtorek w południe medycy w całej Polsce uczcili pamięć zamordowanego ortopedy Tomasza Soleckiego i wyrazili sprzeciw wobec agresji. Przed Uniwersyteckim Szpitalem w Krakowie, gdzie pracował lekarz, setki pracowników zgromadziło się na minutę ciszy; zawyły syreny karetek.

Pracownicy ochrony zdrowia obchodzą we wtorek ogólnopolski dzień żałoby oraz protestu przeciw nienawiści. W południe medycy wielu placówek medycznych w Polsce wyszli przed swoje miejsca pracy, aby uczcić pamięć zamordowanego w ub. tygodniu Tomasza Soleckiego, ortopedy ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję