Przeżyliśmy zakończenie Świętego Roku Miłosierdzia, w którym rozważaliśmy i niejako dotykaliśmy miłosierdzia Boga pochylonego nad światem w jego dziejach i w naszych ludzkich dziejach, także tych nam współczesnych. Przeogromna tajemnica miłości Ojca Niebieskiego zapadła w nas głęboko i pozostała w sercach jako wezwanie, abyśmy byli miłosierni jak Ojciec. Przypieczętowaliśmy ją niejako uroczystym przyjęciem Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata jako naszego Króla i Pana i wkraczając w kolejny rok duszpasterski, podjęliśmy jego wymowne hasło: „Idźcie i głoście”.
Oto przyjdzie Pan
W drugą niedzielę Adwentu te wszystkie aspekty dźwięczą w naszych duszach. Pamiętamy jeszcze zapowiedź z pierwszej niedzieli Adwentu: „Zwiastujcie narodom nowinę: oto nasz Bóg i Zbawca przychodzi”; „Oto przyjdzie Pan, tego dnia zajaśnieje wielka światłość”. Przyjdzie Ten, którego mamy głosić jako świadkowie Miłosierdzia – jako naszego Króla i Pana. Liturgia Godzin tej niedzieli oznajmia: „Oto Król najwyższy przybędzie, aby zbawić wszystkie narody”, a czytanie z Listu do Rzymian w Jutrzni wyjaśnia: „Teraz nadeszła dla was godzina powstania ze snu. Teraz bowiem zbawienie jest bliżej nas, niż wtedy, gdyśmy uwierzyli. Noc się posunęła, a przybliżył się dzień. Odrzućmy więc uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światła” (Rz 13, 11-12).
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Dlatego modlimy się w prośbach brewiarzowych: „Światłości świata, Ciebie oczekiwał Symeon i wszyscy sprawiedliwi – przybądź i daj nam swoją pociechę”. Chcemy towarzyszyć przyjściu Tego, który kroczył z nami przez Rok Święty jako dar Miłosierdzia Ojca Niebieskiego, jako Światło rozjaśniające mroki naszego grzechu, jako Nadzieja na nowe, lepsze dni odkupionej ludzkości. Tutaj znów wzywa nas Liturgia Godzin: „Oczyśćmy nasze serca na przyjście Najwyższego Króla; stawajmy się godni wyjść Mu na spotkanie, bo nie będzie zwlekał i wkrótce nadejdzie”.
Adwentowe oczekiwanie
Adwent to właśnie czas oczekiwania na przyjście Zbawiciela. Wołamy: Veni! Przyjdź, Panie Jezu! I jakby słyszymy Jego odpowiedź: Jestem już blisko! Modlimy się więc: „Boże, spraw, abyśmy przez dobre uczynki przygotowali się na spotkanie przychodzącego Chrystusa” przez uczynki miłości i miłosierdzia. Adwent jest bowiem czasem czuwania, czasem uwagi, by nie pominąć dobra, przez które torujemy Jezusowi drogę do ludzkich serc. To czas radosnego oczekiwania na Kogoś, kto przyjdzie, by odmienić nasz los, by rozświetlić ciemności świata, także naszego współczesnego świata – jak uczynił to wówczas, gdy znalazł miejsce w dziewiczym łonie Maryi Niepokalanej i przez Nią wkroczył w ludzkie dzieje. Dlatego nasłuchujmy Jego głosu, bo stoi już i kołacze do naszych drzwi: do drzwi serc, domów, narodów, ludzkości całej.
Reklama
Już niedługo usłyszymy radosne słowa proroka Izajasza: „Nad mieszkańcami krainy mroków zabłysło światło” (por. Iz 9, 1). To będzie wyjątkowa, święta noc, którą rozjaśnią tysiące świateł. Znów wspominać będziemy, jak Jezus – Słowo Wcielone – przychodzi, aby mocą swego bóstwa i człowieczeństwa wyprzeć królestwo ciemności. Bóg staje się Człowiekiem, żebyśmy my, ludzie, zajaśnieli Bogiem, byśmy stali się światłem jedni dla drugich. Czym ma być to nasze światło? To ogień miłości miłosiernej, który Zbawiciel – stając pośród nas – chce na nowo rozpalić w naszych sercach. Bo przecież przychodzi, abyśmy my, Jego owce, tak często zabłąkane i pogubione, „miały życie i miały je w obfitości”. Wiemy, że miłość i tylko miłość może nam dać prawdziwe życie.
Adwentowe nawrócenie
Adwent to czas oczekiwania, ale także czas nawrócenia. Ma nas mobilizować do uporządkowania wnętrza swych dusz tak, abyśmy mogli powitać Jezusa nowo narodzonego sercem czystym, otwartym na Jego miłość miłosierną, zdolnym stwierdzić z przekonaniem, że naprawdę potrzebujemy Boga, potrzebujemy Zbawiciela, który swym przyjściem przynosi na świat taką właśnie miłość i sam jest miłością.
Wkraczając więc w tegoroczny Adwent, prośmy Niepokalaną razem z bł. Matką Marią Karłowską: „O Matko Święta, bez zmazy poczęta, pobłogosław moją dobrą wolę i moje pragnienia i uproś dla mnie tę miłość gorącą, która wszystko może i której wszystko łatwo przychodzi”. Prośmy słowami bł. Matki Marii: „Maryjo, nadziejo nasza, ulituj się nad nami”!
Niech Boże Miłosierdzie dotknie skalaną grzechem ziemię, niech dotknie nasze serca, wyziębione grzechem, brakiem wiary i miłości, pogubione w słabnącej nadziei, niech nas przemieni, posyłając Zbawiciela, o którym Błogosławiona mówi, że „to jest Miłosierdzie nieskończone Boga: Jezus Chrystus Wcielony”. A więc Veni! Przyjdź, Panie Jezu! Przyjdź, aby narodzić się nie tylko dla nas, lecz także w każdym z nas!