Reklama

Głos z Torunia

Przyjdź, Panie Jezu

Niedziela toruńska 49/2016, str. 4

[ TEMATY ]

adwent

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przeżyliśmy zakończenie Świętego Roku Miłosierdzia, w którym rozważaliśmy i niejako dotykaliśmy miłosierdzia Boga pochylonego nad światem w jego dziejach i w naszych ludzkich dziejach, także tych nam współczesnych. Przeogromna tajemnica miłości Ojca Niebieskiego zapadła w nas głęboko i pozostała w sercach jako wezwanie, abyśmy byli miłosierni jak Ojciec. Przypieczętowaliśmy ją niejako uroczystym przyjęciem Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata jako naszego Króla i Pana i wkraczając w kolejny rok duszpasterski, podjęliśmy jego wymowne hasło: „Idźcie i głoście”.

Oto przyjdzie Pan

W drugą niedzielę Adwentu te wszystkie aspekty dźwięczą w naszych duszach. Pamiętamy jeszcze zapowiedź z pierwszej niedzieli Adwentu: „Zwiastujcie narodom nowinę: oto nasz Bóg i Zbawca przychodzi”; „Oto przyjdzie Pan, tego dnia zajaśnieje wielka światłość”. Przyjdzie Ten, którego mamy głosić jako świadkowie Miłosierdzia – jako naszego Króla i Pana. Liturgia Godzin tej niedzieli oznajmia: „Oto Król najwyższy przybędzie, aby zbawić wszystkie narody”, a czytanie z Listu do Rzymian w Jutrzni wyjaśnia: „Teraz nadeszła dla was godzina powstania ze snu. Teraz bowiem zbawienie jest bliżej nas, niż wtedy, gdyśmy uwierzyli. Noc się posunęła, a przybliżył się dzień. Odrzućmy więc uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światła” (Rz 13, 11-12).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dlatego modlimy się w prośbach brewiarzowych: „Światłości świata, Ciebie oczekiwał Symeon i wszyscy sprawiedliwi – przybądź i daj nam swoją pociechę”. Chcemy towarzyszyć przyjściu Tego, który kroczył z nami przez Rok Święty jako dar Miłosierdzia Ojca Niebieskiego, jako Światło rozjaśniające mroki naszego grzechu, jako Nadzieja na nowe, lepsze dni odkupionej ludzkości. Tutaj znów wzywa nas Liturgia Godzin: „Oczyśćmy nasze serca na przyjście Najwyższego Króla; stawajmy się godni wyjść Mu na spotkanie, bo nie będzie zwlekał i wkrótce nadejdzie”.

Reklama

Adwentowe oczekiwanie

Adwent to właśnie czas oczekiwania na przyjście Zbawiciela. Wołamy: Veni! Przyjdź, Panie Jezu! I jakby słyszymy Jego odpowiedź: Jestem już blisko! Modlimy się więc: „Boże, spraw, abyśmy przez dobre uczynki przygotowali się na spotkanie przychodzącego Chrystusa” przez uczynki miłości i miłosierdzia. Adwent jest bowiem czasem czuwania, czasem uwagi, by nie pominąć dobra, przez które torujemy Jezusowi drogę do ludzkich serc. To czas radosnego oczekiwania na Kogoś, kto przyjdzie, by odmienić nasz los, by rozświetlić ciemności świata, także naszego współczesnego świata – jak uczynił to wówczas, gdy znalazł miejsce w dziewiczym łonie Maryi Niepokalanej i przez Nią wkroczył w ludzkie dzieje. Dlatego nasłuchujmy Jego głosu, bo stoi już i kołacze do naszych drzwi: do drzwi serc, domów, narodów, ludzkości całej.

Już niedługo usłyszymy radosne słowa proroka Izajasza: „Nad mieszkańcami krainy mroków zabłysło światło” (por. Iz 9, 1). To będzie wyjątkowa, święta noc, którą rozjaśnią tysiące świateł. Znów wspominać będziemy, jak Jezus – Słowo Wcielone – przychodzi, aby mocą swego bóstwa i człowieczeństwa wyprzeć królestwo ciemności. Bóg staje się Człowiekiem, żebyśmy my, ludzie, zajaśnieli Bogiem, byśmy stali się światłem jedni dla drugich. Czym ma być to nasze światło? To ogień miłości miłosiernej, który Zbawiciel – stając pośród nas – chce na nowo rozpalić w naszych sercach. Bo przecież przychodzi, abyśmy my, Jego owce, tak często zabłąkane i pogubione, „miały życie i miały je w obfitości”. Wiemy, że miłość i tylko miłość może nam dać prawdziwe życie.

Adwentowe nawrócenie

Adwent to czas oczekiwania, ale także czas nawrócenia. Ma nas mobilizować do uporządkowania wnętrza swych dusz tak, abyśmy mogli powitać Jezusa nowo narodzonego sercem czystym, otwartym na Jego miłość miłosierną, zdolnym stwierdzić z przekonaniem, że naprawdę potrzebujemy Boga, potrzebujemy Zbawiciela, który swym przyjściem przynosi na świat taką właśnie miłość i sam jest miłością.

Reklama

Wkraczając więc w tegoroczny Adwent, prośmy Niepokalaną razem z bł. Matką Marią Karłowską: „O Matko Święta, bez zmazy poczęta, pobłogosław moją dobrą wolę i moje pragnienia i uproś dla mnie tę miłość gorącą, która wszystko może i której wszystko łatwo przychodzi”. Prośmy słowami bł. Matki Marii: „Maryjo, nadziejo nasza, ulituj się nad nami”!

Niech Boże Miłosierdzie dotknie skalaną grzechem ziemię, niech dotknie nasze serca, wyziębione grzechem, brakiem wiary i miłości, pogubione w słabnącej nadziei, niech nas przemieni, posyłając Zbawiciela, o którym Błogosławiona mówi, że „to jest Miłosierdzie nieskończone Boga: Jezus Chrystus Wcielony”. A więc Veni! Przyjdź, Panie Jezu! Przyjdź, aby narodzić się nie tylko dla nas, lecz także w każdym z nas!

2016-12-01 11:10

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kościół w życiu towarzyskim

Niedziela wrocławska 50/2011

[ TEMATY ]

świadkowie wiary

adwent

BOŻENA SZTAJNER

Ciekawi mnie, ilu Czytelników zgodzi się z twierdzeniem, że poza przekazywaniem wiary w ramach wspólnoty Kościoła domowego, drugim kręgiem apostolskiego oddziaływania na każdego człowieka jest jego szeroko rozumiane życie towarzyskie. Skąd taki wniosek? Skoro na niedzielną Eucharystię uczęszcza w Polsce przeciętnie co trzeci katolik, a nawet w tej grupie tzw. dominicantes nie wszyscy gotowi są słuchać nauczania Magisterium i według zasad wyznawanej wiary układać swoje życie (odłam tzw. „ale-katolików”), zatem pozostaje do dyspozycji najskuteczniejsza w dziejach ludzkości metoda apostolska: bezpośredni kontakt człowieka z człowiekiem. Zauważmy, że od tego się zresztą w misji głoszenia Ewangelii zaczęło! Proszę przeczytać chociażby teksty Ewangelii, opowiadające o tym, w jaki sposób trafili do Pana Jezusa Apostołowie: Piotr, zachęcony przez swego brata Andrzeja i Natanael, zachęcony skutecznie przez Filipa. I przypomnijmy sobie, w jaki sposób wiara stała się naszym udziałem, komu zawdzięczamy swoją ewangelizację do tego stopnia, że dziś… czytamy tygodnik katolicki „Niedziela”?
Nie jest prawdą, że współczesnych ludzi nie interesuje wiara, Kościół, moralność, zbawienie, świętość itd. Jest natomiast prawdą, że wielu ludzi otrzymuje przekaz wiary zakłamany, niekompletny, niepotwierdzony świadectwem życia głosicieli (nawet rodziców). Jest prawdą, że bardzo wielu zatruło swego ducha poprzez wchłanianie nieprawdziwych, nienawistnych i oszczerczych informacji laickich mass mediów. Jest prawdą powszechna i totalna ignorancja religijna wielu ochrzczonych (mimo wielu lat katechizacji!). Jest prawdą, że spotykamy osoby poranione przez życie (często na własne życzenie) lub/i zrażone zachowaniem duchownych. Jest prawdą, że uznaliśmy sprawy wiary za absolutnie prywatne do tego stopnia, że nie godzi się o nich rozmawiać nawet z własnymi dziećmi („będzie dorosła (y), niech sam (a) zdecyduje”). Kto i w jaki sposób do tych wszystkich ludzi dotrze, skoro dla księdza (katechety, publikacji katolickich) drzwi ich domów i serc są zamknięte? I kto im pomoże odnaleźć, poznać i pokochać Pana Jezusa, a potem pójść Jego śladami? Odpowiedź jest jasna: tylko katolicy świeccy, świadomi swojej wiary i odpowiedzialni za mandat Chrystusa: Idźcie i nauczajcie!
Zobaczmy to na konkretnym przykładzie. Do szpitalnego pokoju, w którym korzystałem z usług medycznych, wprowadzono starszego ode mnie pacjenta. Pielęgniarka lojalnie uprzedziła go, że będzie musiał dochodzić do zdrowia w towarzystwie księdza. Oględnie mówiąc, mój towarzysz niedoli nie przyjął tego faktu z radością, czemu zresztą dawał wyraz już „na dzień dobry”. Stopniowo jednak łagodniał w swych wypowiedziach pod adresem Kościoła i jego duchownych, wchodząc niepostrzeżenie w opowieść o niewesołych losach własnej rodziny. W piątym dniu naszego „razem” wyraził gotowość wyspowiadania się, ale przeszkodą był dla niego… brak kratek w pokoju! Gdy zaproponowałem, że spowiedź jego przyjmę przez „szprychy” szpitalnego łóżka - zgodził się z chęcią! W niedzielę przystąpił do Komunii św., a w poniedziałek wypożyczył sobie (bez mojej wiedzy) kapłańską Liturgię Godzin (tzw. brewiarz - ok. 2000 stron), którą zwrócił mi wieczorem z komentarzem: „Księże, dobra książka!”. Na to wyznanie przyszło mi czekać niemal tydzień. Skąd kapelan szpitalny ma mieć aż tyle czasu dla pacjentów? Jeśli sam pacjent jest (z różnych powodów) „oporny” na zachęty do korzystania z sakramentów św., to jasne, że bez aktywnej postawy jego otoczenia sprawa będzie przegrana (oczywiście patrząc tylko po ludzku). Wybrałem ten przykład choćby dlatego, że to właśnie przez szpitalne łóżka biegnie często decydująca o wieczności linia frontu, na którym toczy się walka o nieśmiertelne ludzkie dusze. Jeśli otoczenie chorego nie zadba o to, co najważniejsze - ten grzech zaniedbania obciąży ich sumienie, a chorego (umierającego) pozbawi łaski, która jest do zbawienia każdemu z nas koniecznie potrzebna.
Wydarzenie, jakim było obiecane przez Pana Jezusa Zesłanie Ducha Świętego pokazało, że uczniowie Pana otrzymali dar języków, który pozwala dotrzeć do każdego człowieka na świecie ze zbawczym orędziem. W oparciu o osobiste spotkania z Jezusem, o zdobytą wiedzę religijną, inteligencję, znajomość spotkanych ludzi zagubionych religijnie czy niewierzących - spełniać uczynki miłosierne wobec ich dusz: nieumiejętnych pouczać, wątpiącym dobrze radzić, grzesznych napominać itd. Nie da się ukryć, że przy biesiadnych stołach, podczas podróży, oczekiwania w kolejkach prędzej czy później podejmowane są tematy religijne, wywoływane najrozmaitszymi wydarzeniami; grzechem zaniedbania po stronie katolika z prawdziwego zdarzenia będzie wtedy milczenie czy brak wyraźnego świadectwa dawanego Chrystusowi. Pozostaje tylko kwestia sposobu prowadzenia rozmowy i argumentacji: odważnie, z szacunkiem dla rozmówcy, z panowaniem nad emocjami, z dobrze umotywowanymi argumentami, wreszcie - z miłością.

CZYTAJ DALEJ

Panie, proszę o łaskę, aby Twoje wartości mogły być bardziej cenione

2024-04-15 14:27

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii J 16, 20-23a.

Piątek, 10 maja. Dzień powszedni albo wspomnienie św. Jana z Avili, prezbitera i doktora Kościoła

CZYTAJ DALEJ

Gospodyni Śląska z Piekar, módl się za nami...

2024-05-10 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

Droga maryjnej pobożności przyprowadziła nas dzisiaj do Śląskiego Zagłębia Górniczego, gdzie położone jest miasto Piekary Śląskie. Tutaj znajduje się ukochane przez ludność śląską sanktuarium Matki Bożej Piekarskiej, nazywanej Matką Sprawiedliwości i Miłości Społecznej.

Rozważanie 11

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję