Reklama

Pomaga iść do Boga

Białe sari z niebieskimi lamówkami rzuca się w oczy, kiedy mijamy na ulicy siostry, które mają na sobie ten tak bardzo specyficzny strój zakonny

Niedziela Ogólnopolska 36/2016, str. 12-13

Grzegorz Gałązka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kaplica w domu Misjonarek Miłości robi wrażenie. Nie ma tutaj ławek ani klęczników. Można usiąść po turecku lub uklęknąć na wyłożonej wykładzinie. Siostry unikają rozgłosu i wywiadów, ale w formie anonimowej bardzo chętnie opowiadają o swoich spotkaniach z ich założycielką. Te świadectwa są nad wyraz cenne dla tych, którzy Matkę Teresę z Kalkuty znają tylko z ekranu i fotografii. Kiedy się słucha tych opowieści, twarz świętej, pełna zmarszczek i miłości, zaczyna ożywać.

Oto wspomnienie siostry Polki, należącej do pierwszej grupy nowicjatu Misjonarek Miłości założonego w naszym kraju.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Moje spotkanie z Matką Teresą

– Matkę Teresę poznałam w 1984 r.; spotkałyśmy się w Rzymie, przy okazji ślubów w zgromadzeniu. Już wtedy chciałam wstąpić do jej zgromadzenia – studiowałam jeszcze we Francji, w Katolickim Instytucie w Paryżu. Każdy młody człowiek wie, jak to jest, kiedy chce się przed kimś dobrze wypaść, kiedy jest się pełnym obaw, jak ta druga osoba w rozmowie nas odbierze. Ja wtedy byłam właśnie taką młodą studentką, ale ze strony Matki Teresy od początku czułam niesamowitą bezpośredniość – nie było w niej żadnego osądu, spojrzenia, które ocenia. Jakby chciała powiedzieć całą swoją osobą: „Przyjmuję cię taką, jaka jesteś”. Czułam się więc przed nią bardzo swobodnie, bez żadnego skrępowania.

Uświadomiłam sobie, że było to spotkanie nie tylko z moją przełożoną, ale też z samym Bogiem. Ta refleksja zrodziła się we mnie później – a nie byłam jeszcze wtedy osobą o nad wyraz pobożnym myśleniu. Sama sobą byłam zdziwiona, kiedy ta myśl do mnie dotarła... Matka Teresa była niesamowicie otwarta na drugiego człowieka, emanowała z niej bliskość. W następnych latach mogłam zaobserwować, że ludzie, którzy ją spotkali i zamienili z nią choćby tylko parę słów, mówili potem: „Znałem Matkę Teresę”. Bo ona potrafiła nawiązać kontakt z każdym.

Reklama

Śmiało możemy powiedzieć, że wszystkie jesteśmy jej uczennicami. Matka zawsze starała się przyjechać do nowicjatu, kiedy siostry składały śluby, ona to ślubowanie przyjmowała.

Była święta

Świętość na podstawie przykładu Matki Teresy jest przyjęciem wszystkiego, co Pan Bóg daje, i oddaniem mu wszystkiego, o co poprosi, z wielkim uśmiechem; poddawaniem się Bogu z radością.

Kiedy sama pochylam się nad chorymi czy pomagam biedakom, nie myślę, jak ona by w tym momencie postąpiła i co by powiedziała. Ona zawsze chciała się usunąć, chciała, by to Jezus był dla nas najważniejszy. Dlatego my w danym momencie zastanawiamy się, co zrobiłby Jezus, nie Matka Teresa. Ona nie jest dla nas idolem – ona jest naszą założycielką, która pomaga iść do Boga. Pomaga zjednoczyć się z Panem Jezusem, nie stoi pomiędzy.

Nauka naszej Matki

Jest jedno zdanie, które Matka Teresa powtarzała – każda z sióstr zna je na pamięć: „Jezu, jesteś w moim sercu. Wierzę w Twoją czułą do mnie miłość. Kocham Cię!”. Jest to przesłanie o miłości Boga, które znamy z katechizmu. Jednak uwierzyć w te słowa naprawdę i wprowadzić je w życie to jest coś zupełnie innego. Dlatego całe nasze życie, jako misjonarek miłości, jest świadczeniem o tej miłości. Ale żeby świadczyć o miłości, najpierw trzeba jej doświadczyć. Matka żyła w duchowej ciemności, której na zewnątrz zupełnie nikt nie widział; była przejrzystą osobą, która dawała Boga, miała wiarę. Powtarzała: „Bądźcie przekonane o czułej miłości Jezusa, to jest pewne jak dwa plus dwa”. Jeszcze teraz widzę ją, jak wypowiada te słowa. Matka chciała dawać świadectwo Bożej miłości – miłości, której nawet możemy nie odczuwać. Właśnie to jest tak ważne dla biednych ludzi, bo oni nie czują, że Bóg ich kocha, żyją nieraz w koszmarnych warunkach, ich historie są straszne, niektórzy są maltretowani od malutkiego, mają wielkie rany na duszy, dlatego nie potrafią normalnie żyć. Czy mogliby tym, co odczuwają, mierzyć Boga? Kiedy żyją na ulicy? Jeśli matka i ojciec ich porzucili, jeśli ktoś ich wykorzystuje – czy Bóg ich kocha? Bóg zsyła im poczucie opuszczenia – Matka wskazywała na słowa Chrystusa: „Boże, czemuś mnie opuścił?”. Pomimo to trzeba być przekonanym, że Bóg nas kocha – mówiła Matka.

Matka Teresa i Jan Paweł II

Matka Teresa przyjeżdżała do Polski co sześć miesięcy, dla niej to był kraj szczególny, kraj Ojca Świętego. Czuła się dobrze w drewnianym domku w Zaborowie k. Warszawy. Z siostrami, które dały początek zgromadzeniu w Polsce. Po raz pierwszy przyjechała do nas 3 listopada 1983 r., w wigilię wspomnienia św. Karola Boromeusza, by obchodzić w Polsce imieniny Papieża. Widać było, że te dwie osoby wiele łączy. Kiedy byłam już po ślubach wieczystych, z Matką Teresą ponownie spotkałam się w domu „Dar Maryi” w Rzymie, w miesiącu rocznicy wyboru kard. Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową, i pamiętam, że siostry przygotowały Papieżowi kartkę z życzeniami. Również Matka chciała się na niej podpisać. I chociaż codziennie się z nim widziała – trwały bowiem obrady synodu na temat życia konsekrowanego i Matka była na nie zaproszona – to jeszcze w samym dniu wyjazdu pragnęła uczestniczyć w generalnej audiencji z Papieżem. Pamiętam, że podprowadzono nas aż do pierwszych rzędów i kiedy Ojciec Święty wszedł do Auli Pawła VI i nas zauważył, wskazał Matkę Teresę wszystkim stojącym obok patriarchom...

2016-08-31 08:34

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#PodcastUmajony (odcinek 3.): Sama tego chciała

2024-05-02 20:32

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat.prasowy

Dlaczego Maryja jest Królową Polski? Kto to w ogóle wymyślił? Co to właściwie oznacza dla współczesnych Polaków i czy faktycznie jest to sprawa wyłącznie religijna? Zapraszamy na trzeci odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski przybliża fascynujące początki królowania Maryi w naszej Ojczyźnie.

CZYTAJ DALEJ

Uroczystość Najświętszej Maryi Panny, Królowej Polski - plan obchodów na Jasnej Górze

2024-05-03 09:01

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Matka Boża

Karol Porwich/Niedziela

Dziś na Jasnej Górze, 3-go maja, uroczystości Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Suma odpustowa odprawiona zostanie na Szczycie o godz. 11.00, poprzedzi ją program słowno-muzyczny: „W oczekiwaniu na beatyfikację sługi Bożej Stanisławy Leszczyńskiej” o godz. 10.00. W czasie Sumy ponowiony zostanie Milenijny Akt Oddania Polski w Macierzyńską Niewolę Maryi, Matce Kościoła za Wolność Kościoła Chrystusowego. O godz. 19.00 Mszę św. odprawi metropolita częstochowski, abp Wacław Depo. Uroczystości zakończy Apel Jasnogórski.

- Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski związana jest ze ślubami lwowskimi Jana Kazimierza - wyjaśnia o. Michał Bortnik, rzecznik prasowy Jasnej Góry. Śluby te były wyrazem wdzięczności za cudowną obronę Jasnej Góry i ocalenie Ojczyzny. Jan Kazimierz obrał wtedy Maryję Królową i Matką swoją i swoich poddanych, całego królestwa. - Ciekawą rzeczą jest to, że Maryja sama wybrała sobie ten tytuł, bo w 1608 r. objawiła się mieszkającemu w Neapolu włoskiemu misjonarzowi, o. Juliuszowi Manicinelli z zakonu jezuitów, który był czcicielem polskich świętych - dodał o. Bortnik. Włoski misjonarz podczas modlitwy zastanawiał się nad najpiękniejszym tytułem, jakim uhonorować można Matkę Bożą. Ukazała mu się wtedy sama Maryja pytając, dlaczego nie nazwie Jej Królową Polski. Maryja uzasadniła swoją prośbę tym, że jest to naród, który sobie wybrała, naród, który Ją czci. Kiedy w 1610 r. o. Manicinelli przyjechał do Polski i odprawiał Mszę św. w katedrze na Wawelu kolejny raz objawiła mu się Matka Boża ponawiając swoje życzenie.

CZYTAJ DALEJ

Magdalena Guziak-Nowak: wszystkie ręce na pokład dla ochrony życia dziecka nienarodzonego

2024-05-04 09:55

[ TEMATY ]

pro life

Adobe.Stock

- Jestem przeciw aborcji, ponieważ po pierwsze nie wolno zabijać niewinnych dzieci, a po drugie kobiety zasługują na dobrą, konkretną, realną pomoc w rozwiązaniu ich prawdziwych problemów, z którymi czasami w ciąży muszą się borykać, a nie na taką tanią alternatywę, która do końca życia pozostanie wyrwą w sercu - mówi Magdalena Guziak-Nowak, sekretarz zarządu Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka, dyrektor ds. edukacji.

Pani Magdalena wraz z mężem Marcinem wygłosiła 2 maja konferencję nt. „Każde życie jest święte i nienaruszalne” w Narodowym Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu w ramach comiesięcznych modlitw w intencji rodzin i ochrony życia poczętego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję