Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

Uroczystości Serca Jezusowego w Szczecinie

Króluj nam, Chryste!

Niedziela szczecińsko-kamieńska 25/2016, str. 1, 3

[ TEMATY ]

Najświętszy Sakrement

Archiwum parafii

Procesja z Najświętszym Sakramentem ulicami Szczecina

Procesja z Najświętszym Sakramentem ulicami Szczecina

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Szczecińskie uroczystości ku czci Serca Jezusowego mają podniosły, wzruszający charakter i są ważnym wydarzeniem w duchowej panoramie naszego miasta. Dwa lata temu w tym dniu rozpoczął się w Sanktuarium Najświętszego Serca Pana Jezusa Rok Serca Jezusowego. W tym roku natomiast, już pod koniec uroczystej Mszy św. odpustowej, abp Andrzej Dzięga, klęcząc przed Najświętszym Sakramentem w otoczeniu licznych kapłanów, seminarzystów, sióstr zakonnych i półtora tysiąca wiernych odczytał Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana. W ten sposób w imieniu wiernych całej naszej archidiecezji uznał w Chrystusie naszego Króla. Polscy biskupi w imieniu całego narodu dokonają tego aktu w sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Krakowie 19 listopada br., w wigilię uroczystości Chrystusa Króla Wszechświata.

– Wyznajemy wobec nieba i ziemi – mówił Ksiądz Arcybiskup – że Twego królowania nam potrzeba. Wyznajemy, że Ty jeden masz do nas święte i nigdy niewygasłe prawa. Dlatego z pokorą, chyląc swe czoła przed Tobą, Królem Wszechświata, uznajemy Twe Panowanie nad Polską i całym naszym narodem, żyjącym w Ojczyźnie i w świecie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wierni powtarzali za swoim pasterzem: Króluj nam, Chryste! W naszych sercach i naszych rodzinach, w parafiach, szkołach i uczelniach, w środkach społecznej komunikacji, w urzędach, miejscach pracy, służby i odpoczynku, naszych miastach i wioskach, w całym narodzie i państwie polskim – Króluj nam, Chryste!

Szczecińska uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa rozpoczęła się Nieszporami odprawionymi w kościele Ojców Jezuitów pw. św. Andrzeja Boboli, podczas których 18 mężczyzn zostało ustanowionych nadzwyczajnymi szafarzami Komunii św. Trwająca godzinę eucharystyczna procesja trzykrotnie zatrzymywała się na mijanych placach, z których kolejni celebransi wznosili modlitwy i Najświętszym Sakramentem błogosławili miastu i mieszkańcom. Nad idącymi w rozmodlonym i rozśpiewanym pochodzie powiewały sanktuaryjne flagi z płomienistym Sercem opasanym cierniową koroną i z napisem „Serce serc”. Takich słów w odniesieniu do Najświętszego Serca Jezusa użył kiedyś św. Jan Paweł II.

Reklama

Sanktuarium Najświętszego Serca Pana Jezusa szybko wypełniło się po brzegi i gromkim chórem włączyło się w odmawiany przez Księdza Arcybiskupa Akt zawierzenia Szczecina Bożemu Sercu. W homilii Pasterz Kościoła nad Odrą i Bałtykiem przybliżył wiernym treść orędzia skierowanego przez Pana Jezusa do służebnicy Bożej Rozalii Celakówny, w którym Zbawiciel zapewniał ją, że „Polska nie zginie, kiedy uzna Chrystusa za Króla”.

W procesji z darami duszpasterze sanktuarium przynieśli do ołtarza kosz z ponad dwustu obrazkami, które świadczą o odprawieniu nabożeństwa Dziewięciu Pierwszych Piątków Miesiąca. Nabożeństwo to jest wpisane w duszpasterski program Sanktuarium NSPJ, zwłaszcza w Roku Miłosierdzia.

Ks. Bogusław Burgat, wikariusz generalny Towarzystwa Chrystusowego, pobłogosławił dwóch chrystusowców posyłanych w tym roku do pracy misyjnej w Kazachstanie i Stanach Zjednoczonych. Na koniec wszystkim uczestnikom zostały rozdane obrazki Serca Jezusowego z mottem tegorocznych uroczystości, zaczerpniętym z nauczania papieża Franciszka: „Nie lękajmy się do Niego zbliżyć. Ma On miłosierne Serce”, a Ksiądz Kustosz, żegnając pielgrzymów, wyraził pragnienie, aby nie tylko w dniu odpustu, ale i na co dzień każdy z Sanktuarium Bożego Serca wychodził pełen Boga i bez lęku.

2016-06-15 11:08

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kraków: „Szpital domowy” działa ponownie

Późnym wieczorem w sobotę w krakowskim kościele św. Wojciecha została wznowiona inicjatywa „Szpitala domowego”, polegająca na codziennej modlitwie za miasto przed Najświętszym Sakramentem. „Ten malutki kościółek, w którym jesteśmy, może mieć wielką moc promieniowania na cały Kraków” – mówił do przybyłych ks. Dariusz Talik, diecezjalny duszpasterz akademicki.

Kapłan w homilii nawiązał do maleńkiego kościółka w regionie Asyżu, Porcjunkuli, który św. Franciszek wybrał na kolebkę zakonu franciszkańskiego i naprawy całego Kościoła. „To jest niesamowity symbol, bo św. Franciszek uwierzył w to, że ta maleńka Porcjunkula, rozmiarami podobna do tej świątyni, może okazać się wielka przez moc modlitwy. To pokazuje nam, że w tym malutkim krakowskim kościółku dalej powinna trwać modlitwa o świętość naszego miasta, naznaczonego śladami świętych i przyjaciół Boga” – tłumaczył.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Ghana: nie ma kościoła, w którym nie byłoby obrazu Bożego Miłosierdzia

2024-04-24 13:21

[ TEMATY ]

Ghana

Boże Miłosierdzie

Karol Porwich/Niedziela

Jan Paweł II odbył pielgrzymkę do Ghany, jako pierwszą na Czarny Ląd, do tej pory ludzie wspominają tę wizytę - mówi w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News abp Henryk Jagodziński. Hierarcha został 16 kwietnia mianowany przez Papieża Franciszka nuncjuszem apostolskim w Republice Południowej Afryki i Lesotho. Dotychczas był papieskim przedstawicielem w Ghanie.

Arcybiskup Jagodziński opowiedział Radiu Watykańskiemu - Vatican News o niezwykłej wierze Ghańczyków. „Sesja parlamentu zaczyna się modlitwą, w parlamencie organizowany jest też wieczór kolęd, na który przychodzą też muzułmanie. Tutaj to się nazywa wieczorem siedmiu czytań i siedmiu pieśni bożonarodzeniowych" - relacjonuje. Hierarcha zaznacza, że mieszkańców tego kraju cechuje wielka radość wiary. „Ghańczycy we wszystkim, co robią, są religijni, to jest coś naturalnego, Bóg jest obecny w ich życiu we wszystkich jego aspektach. Ghana jest oczywiście państwem świeckim, ale to jest coś naturalnego i myślę, że moglibyśmy się od nich uczyć takiego entuzjazmu w przyjęciu Ewangelii, ale także tolerancji, ponieważ obecność Boga jest dopuszczalna i pożądana przez wszystkich" - wskazał.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję