Krzysztof Daukszewicz śpiewał, że najlepiej strajkować na wiosnę. Kapłani KOD-u albo nie słyszeli tej piosenki, albo są w depresji, albo wiedzą, że już wkrótce odtajnią się utajnione akta IPN-u i mleko się rozleje. Pędzą zatem, mimo że mróz, na pochody w obronie demokracji. Wszystko przez Węgry, no i PiS. W jednym z periodyków autor wypunktowuje wydarzenia, w których Węgrzy stanęli solidarnie przy swoim premierze, ale to nie przedarło się przez „demokratyczne” media. Nie poinformowano nas np. o słowach abp. Márfiego, który w odpowiedzi na atak na Węgry ze strony wpływowego teologa protestanckiego Baera napisał: „Wiktor Orban ma problemy w pierwszym rzędzie nie z Unią Europejską, lecz międzynarodowym, wielkim kapitałem, którego właściciele tkwią na Wall Street i których po prostu zwiemy «Ameryką». To nazwanie jest oczywiście błędne: dolar i jego panowie i słudzy nie mają ojczyzny ani narodowości. To są obywatele kosmosu, kosmopolici w najgorszym znaczeniu tego słowa, którzy marzą o zagarnięciu całego świata”.
Ludzie KOD-u są sługami tych kosmopolitów i trzeba to jasno powiedzieć. A teraz co do tytułu. Kiedy Donald Tusk został przewodniczącym Rady Europejskiej, media powtarzały, że został prezydentem Europy. Nie słyszałem, aby ktoś to kłamstwo prostował, a jego głosicieli wyśmiewał. Taka jest ich demokracja. Kiedy jednak któryś z posłów nazwał Beatę Szydło po jej wystąpieniu na forum Unii Europejskiej „wielką”, posypały się słowa pogardy. Więc dla jasności: spokój, jaki zachowują pan Prezydent i pani Premier wobec sług kosmopolitów, powoduje, że nie wstydzę się powiedzieć: obydwoje są wielcy.
Chciałbym nawiązać w swojej refleksji do sprawy lojalności. Lojalności wobec przełożonych, lojalności zawodowej, lojalności wobec tych, którzy nam zaufali – lojalności wobec siebie samych. Bo wydaje się, że został zapodziany pewien etos dotyczący stosunków między pracodawcą a pracownikiem, między tym, co się powinno, a co czasem jest niejako w domyśle i winno być w sumieniu człowieka, a stanem rzeczywistym.
Czy można zapanować nad wstydem? Podobno jeśli mocno wbije się paznokcie w kciuk, to czerwona twarz wraca do normy. Ale od środka wstyd dalej pali, choć może na zewnątrz już tak bardzo tego nie widać. Jeśli ktoś się wstydzi, że zachował się jak świnia, to w sumie dobrze, bo jest szansa, że tak łatwo tego nie powtórzy. Tylko że ludzkość tak jakoś coraz mniej się wstydzi rzeczy złych.
Ludzie wstydzą się: biedy, pochodzenia, wiary, wyglądu, wagi… I nie jest to wcale wynalazek dzisiejszych napompowanych, szpanujących i wyzwolonych czasów. Takie samo zażenowanie czuł pewien Wincenty, żyjący we Francji na przełomie XVI i XVII wieku. Urodził się w zapadłej wsi, dzieciństwo kojarzyło mu się ze świniakami, biedą, pięciorgiem rodzeństwa i matką - służącą. Chciał się z tego wyrwać. Więc wymyślił sobie, że zostanie księdzem. Serio. Nie szukał w tym wszystkim specjalnie Boga. Miał tylko dość biedy. Rodzice dali mu, co mogli, ale szału nie było, więc chłopak dorabiał korepetycjami, jednocześnie z całych sił próbując ukryć swoje pochodzenie. Dlatego, kiedy ojciec przyszedł go odwiedzić w szkole, Wincenty nie chciał z nim rozmawiać. Sumienie wyrzucało mu to potem do późnej starości.
Tysiące uczestników Jubileuszu Katechetów z całego świata wzięło udział w sobotniej audiencji papieża Leona XIV z okazji Roku Świętego. Pozdrawiając katechetów z Polski, papież mówił, że stawiają czoła trudnym wyzwaniom.
Na trzydniowy Jubileusz Katechetów, jak podano w Watykanie, przybyli pielgrzymi ze 115 krajów świata. Z Polski przyjechało około 200 osób, między innymi z diecezji pelplińskiej, toruńskiej, bydgoskiej, włocławskiej, łódzkiej i obu diecezji warszawskich.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.