Reklama

Polska

W drodze na 5 stycznia

Z bp. Tadeuszem Lityńskim, nowym biskupem zielonogórsko-gorzowskim, rozmawia ks. Adrian Put

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 1/2016, str. 3-4

[ TEMATY ]

wywiad

Ks. Adrian Put

Bp Tadeusz Lityński

Bp Tadeusz Lityński

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. ADRIAN PUT: – Jaki obraz kapłaństwa miał młody kleryk Tadeusz Lityński?

BP TADEUSZ LITYŃSKI: – Wychowałem się w miejscowości z kościołem filialnym i obraz księdza, który był w mojej świadomości, to obraz mojego proboszcza. Kapłanami, którzy bardzo wpłynęli na moje życie przed seminarium, jak i w jego trakcie, byli księża Kazimierz Radom, Grzegorz Grzybek, a także Antoni Łatka i Jan Ciesielski. Postrzegałem ich jako gorliwych księży, którzy przyjeżdżali do mojej miejscowości z katechezą i posługą. Odprawiali sumiennie Msze św. Obserwując ich, widziałem zatroskanie i odpowiedzialność za życie religijne parafian. Spotykało mnie od nich dużo życzliwości. Do listopada 1981 r., kiedy zapadła moja wewnętrzna decyzja o wstąpieniu do seminarium, nie myślałem, że będzie to moja droga życia. Kiedy decyzja już zapadła, to myślałem długo, że będę wiejskim proboszczem.

– Którzy kapłani mieli wpływ na formację religijną Księdza Biskupa?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– W okresie młodzieńczym wpływ na moje życie miał ks. Grzegorz Grzybek. Był w tym ważnym okresie życia moim spowiednikiem. Jednak istotny wpływ miał na mnie o. Hubert Czuma, jezuita, który przed laty prowadził „Czarne Maki” (grupa akademicka na pielgrzymce warszawskiej – dop. mój). Był przewodnikiem mojej grupy pielgrzymkowej. Jego konferencje duchowe i patriotyczne oraz atmosfera pielgrzymkowa tamtego czasu, czyli lat 1980-81, miały dla mnie duże znaczenie i odcisnęły na mnie piętno.
Bardzo ważne były też dla mnie oazy. Stanowiły mocne przeżycie duchowe.

– A jaki wpływ miał dom rodzinny na życie Księdza Biskupa?

– Wychowałem się w rodzinie wielopokoleniowej. Mogłem wzrastać w klimacie wiary moich dziadków, a szczególnie mojej mamy. Codziennością było życie modlitwą, uczestnictwo w niedzielnej Eucharystii czy też tej sprawowanej w tygodniu. Byłem ministrantem i służyłem przy ołtarzu. Domowa tradycja religijna była mocno związana z obchodem świąt kościelnych. Mój dziadek Michał regularnie czytał Pismo Święte i żywoty świętych. Był czas, że nawet sobie z tego drwiłem. Ale jego niezłomna wiara fascynowała mnie. Dom miał na mnie wielki wpływ.

Reklama

– Dla każdego neoprezbitera wielkim przeżyciem jest skierowanie do pracy duszpasterskiej na pierwszą parafię. Gdzie trafił młody ks. Tadeusz?

– 22 sierpnia 1988 r. dotarł do mnie dekret kierujący mnie do pracy duszpasterskiej w parafii pw. św. Bartłomieja w Ołoboku. Jest to parafia z wieloma filiami. Trafiłem do proboszcza ks. Władysława Stachury, który wprowadził mnie w życie duszpasterskie. Specyfiką tamtej parafii były wielość kościołów filialnych, a także katecheza, którą realizowałem w Chociulach, Węgrzynicach, Rokietnicy i Ołoboku. Miałem 26 godzin katechezy. Nie był to łatwy czas. W pierwszym roku kapłaństwa nie miałem samochodu. Na katechezę dojeżdżałem autobusem bądź korzystałem z pomocy proboszcza lub parafian. Wspominam dużą życzliwość ludzi, a także chęć uczestnictwa w różnych wydarzeniach duszpasterskich. Było to ważne doświadczenie dla młodego księdza. Ujmowały mnie ich głęboka wiara i życzliwość oraz wyrozumiałość dla młodego księdza.

– Kolejna placówka duszpasterska była na południu diecezji…

– Po dwóch latach pracy w Ołoboku zostałem skierowany do pracy w młodej parafii na os. Kopernik pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Głogowie. Zderzenie z nową rzeczywistością duszpasterską, 25-tysięczna parafia, wiele grup, a także wspólnota kapłańska – pięciu wikariuszy pod przewodnictwem cierpliwego i wyrozumiałego proboszcza ks. Ryszarda Dobrołowicza – to wymagało przestawienia dotychczasowego życia. Szczególnie należało dbać o umiejętność pracy w zespole. W tym czasie byłem odpowiedzialny za służbę liturgiczną. Pamiętam, jakim zaskoczeniem było dla mnie pierwsze spotkanie ze 100-osobową grupą ministrantów. Później podzieliłem ich na mniejsze zespoły. Okiełznanie takiej grupy było nieraz trudnym wyzwaniem. Z perspektywy czasu widzę, że było to dla mnie bardzo owocne doświadczenie duszpasterskie.

– W takiej parafii, jak ta na os. Kopernik w Głogowie, jest zawsze wiele obowiązków. Nie dane jednak było Księdzu Biskupowi zbyt długo tam pracować...

– W czasie pracy w Głogowie sfinalizowałem obronę mojej pracy magisterskiej na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim z teologii biblijnej. W czerwcu 1993 r., po bierzmowaniu, usłyszałem od bp. Pawła Sochy, że zostaję skierowany do pracy w Sądzie Biskupim w Gorzowie i na studia z zakresu prawa kanonicznego w Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie. Zostałem także przeniesiony do Gorzowa. Próbowałem negocjować, tzn. chciałem jeszcze pozostać w Głogowie, ale decyzja przełożonych była jednoznaczna. I pojechałem. W latach 1993 – 2000 moim nowym osobistym i kapłańskim doświadczeniem była praca w Sądzie Biskupim w Gorzowie na stanowisku notariusza, obrońcy węzła i sędziego. W 2000 r. prosiłem bp. Adama Dyczkowskiego o zwolnienie z pracy sądowej i skierowanie mnie do duszpasterstwa parafialnego.

– Po latach pracy w instytucji diecezjalnej nie dane było jednak Księdzu Biskupowi trafić na parafię już ukształtowaną i zorganizowaną...

– Trafiłem do nowo powstałej parafii pw. Najświętszej Trójcy w Ochli. Nie znając środowiska, ludzi, trzeba było podjąć się dzieła integracji i budowy wspólnoty. Uważam, że w szybkim tempie udało się zrealizować owocnie wymiar duszpasterski, a także ten administracyjno-gospodarczy związany z remontami. Po sześciu latach, kiedy jeszcze były planowane pewne projekty duszpasterskie w Ochli, zostałem przeniesiony do parafii pw. Chrystusa Króla w Gorzowie. Nie bez bólu przeżyłem to przejście, godząc się z decyzją przełożonych. Rozpoczęła się dla mnie nowa karta pracy parafialnej w Gorzowie. Wbrew wewnętrznym uprzedzeniom co do pracy w dużym mieście okazało się, że spotkało mnie dużo życzliwości i dobroci ze strony parafian. Jako proboszcz stanąłem przed zadaniem realizacji misji Kościoła i pogłębienia życia modlitwy. To także troska o integrację środowiska parafialnego poprzez budzenie odpowiedzialności za świątynię parafialną. W tym czasie były organizowane festyny, wydarzenia kulturalne, koncerty. Uważam, że dzisiaj parafia powinna spełniać nie tylko misję ewangelizacyjną, ale także budować żywą wspólnotę.

– Zapewne nikt nie spodziewa się, że zostanie biskupem. Jak przyjął Ksiądz Biskup decyzję Ojca Świętego z kwietnia 2012 r.?

– Było to dla mnie wielkim zaskoczeniem. Czułem się niegodny i nieprzygotowany do takiej misji. Jednak te trzy lata pracy biskupiej pod opieką moich starszych braci w biskupstwie Stefana, Pawła i Adama dały mi bardzo wiele. Posługa biskupia pozwoliła mi zauważyć wielkie oczekiwanie ludzi na przepowiadanie Słowa Bożego, ale także oczekiwanie na spotkanie w biskupie człowieka. Ludzie chcą porozmawiać o zwyczajnych problemach. Podzielić się swoimi trudnymi doświadczeniami życiowymi. Uczestniczyłem w wielu wydarzeniach nie tylko kościelnych, ale także tych o wymiarze społecznym i patriotycznym. Obecność osoby duchownej jest oczekiwana i ma w tych miejscach misję do spełnienia. Wnosi obecność Chrystusa, która dzisiaj jest też bardzo pożądana.

– Jakie będą priorytety duszpasterskie naszego nowego biskupa diecezjalnego?

– Jaki jest ten nowy biskup to już częściowo wiadomo, ale przyszłość pozostaje dla mnie samego tajemnicą, która będzie się odsłaniała dzięki mocy Ducha Świętego i modlitwie Kościoła. Jaki będę, zależy przecież także od modlitwy diecezjan. Wyrażam gotowość służby, aby ona była owocna. Potrzebuję modlitewnego wsparcia. Za to otrzymane już od wielu osób dziękuję i o dalsze wsparcie proszę. Papież Franciszek mówi o byciu wśród ludzi i temu chcę być wierny. Odwołując się do inspiracji papieża Franciszka, biskup ma być ewangelizatorem z Duchem, czyli takim, który się modli i pracuje. Chciałbym sprzyjać dziełu misyjnemu Kościoła. Czasami wskazać drogę, podtrzymać nadzieję, posługiwać z miłosierdziem, we wszystkim naśladować Chrystusa. Ja byłem zawsze duszpasterzem i ten wymiar posługi duszpasterskiej chciałbym kontynuować. Papież Franciszek na ten właśnie wymiar zwraca uwagę. I to jest zadanie, które jest przede mną.

2015-12-23 13:28

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zbliżcie się, moje dzieci...

Niedziela rzeszowska 28/2021, str. VI-VII

[ TEMATY ]

wywiad

La Salette

S. Iwona Józefiak

W La Salette urzeka piękno tego miejsca, jego surowość i cisza

W La Salette urzeka piękno tego miejsca, jego surowość i cisza

Droga Maryjna umożliwia pielgrzymom pogłębienie przesłania z La Salette – mówi ks. Antoni Skałba, saletyn, rektor sanktuarium w La Salette w rozmowie z s. Iwoną Józefiak.

S. Iwona Józefiak: Przeżywamy jubileusz 175. rocznicy objawienia Matki Bożej Płaczącej. Jakie inicjatywy duszpasterskie zrodziły się w tym czasie w międzynarodowej wspólnocie saletyńskiej w La Salette?

CZYTAJ DALEJ

Legenda św. Jerzego

Niedziela Ogólnopolska 16/2004

[ TEMATY ]

święty

św. Jerzy

I, Pplecke/pl.wikipedia.org

Święty Jerzy walczący ze smokiem. Rzeźba zdobiąca Dwór Bractwa św. Jerzego w Gdańsku

Święty Jerzy walczący ze smokiem. Rzeźba zdobiąca Dwór Bractwa św. Jerzego w Gdańsku

Św. Jerzy - choć historyczność jego istnienia była niedawnymi czasy kwestionowana - jest ważną postacią w historii wiary, w historii w ogóle, a przede wszystkim w legendzie.

Św. Jerzy, oficer rzymski, umęczony był za cesarza Dioklecjana w 303 r. Zwany św. Jerzym z Liddy, pochodził z Kapadocji. Umęczony został na kole w palestyńskiej Diospolis. Wiele informacji o nim podaje Martyrologium Romanum. Jest jednym z czternastu świętych wspomożycieli. W Polsce imię to znane było w średniowieczu. Św. Jerzy został patronem diecezji wileńskiej i pińskiej. Był także patronem Litwy, a przede wszystkim Anglii, gdzie jego kult szczególnie odcisnął się na historii. Św. Jerzy należy do bardzo popularnych świętych w prawosławiu, jest wyobrażany na bardzo wielu ikonach.

CZYTAJ DALEJ

Ghana: nie ma kościoła, w którym nie byłoby obrazu Bożego Miłosierdzia

2024-04-24 13:21

[ TEMATY ]

Ghana

Boże Miłosierdzie

Karol Porwich/Niedziela

Jan Paweł II odbył pielgrzymkę do Ghany, jako pierwszą na Czarny Ląd, do tej pory ludzie wspominają tę wizytę - mówi w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News abp Henryk Jagodziński. Hierarcha został 16 kwietnia mianowany przez Papieża Franciszka nuncjuszem apostolskim w Republice Południowej Afryki i Lesotho. Dotychczas był papieskim przedstawicielem w Ghanie.

Arcybiskup Jagodziński opowiedział Radiu Watykańskiemu - Vatican News o niezwykłej wierze Ghańczyków. „Sesja parlamentu zaczyna się modlitwą, w parlamencie organizowany jest też wieczór kolęd, na który przychodzą też muzułmanie. Tutaj to się nazywa wieczorem siedmiu czytań i siedmiu pieśni bożonarodzeniowych" - relacjonuje. Hierarcha zaznacza, że mieszkańców tego kraju cechuje wielka radość wiary. „Ghańczycy we wszystkim, co robią, są religijni, to jest coś naturalnego, Bóg jest obecny w ich życiu we wszystkich jego aspektach. Ghana jest oczywiście państwem świeckim, ale to jest coś naturalnego i myślę, że moglibyśmy się od nich uczyć takiego entuzjazmu w przyjęciu Ewangelii, ale także tolerancji, ponieważ obecność Boga jest dopuszczalna i pożądana przez wszystkich" - wskazał.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję