Reklama

Wiadomości

„Kasiarz” z otwartym sercem

Jan Łaczmański jest znany z otwierania najbardziej skomplikowanych zamków. Przez lata nie było takiego, któremu by nie dał rady. Do czasu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ślusarstwo jest zawodem i pasją pana Jana. Nie przypuszczał jednak, że któregoś dnia zaprowadzi go ono wprost pod drzwi znanej w całej Polsce kliniki Budzik. W ciągu zawodowej drogi poznał tysiące zamków, poczynając od tych do drzwi mieszkań, przez samochodowe, aż po systemy kas pancernych. Latami zgłębiał tajniki najprzeróżniejszych mechanizmów, sprężynek, zapadek. Najwięcej czasu zajęła mu nauka otwierania sejfów, ale kiedy opanował tę sztukę do perfekcji, posypały się propozycje współpracy z bankami, dla których, zgodnie z procedurą, otwiera m.in. porzucone przez klientów skrytki. Nic dziwnego, że po latach uprawiania tego zawodu pan Jan miał przekonanie, iż nie ma takich drzwi, których by nie otworzył. Jednak w ciągu zaledwie kilku minut przekonał się, jak bardzo się myli.

Lekcja pokory

Reklama

Pan Jan wraca we wspomnieniach do jednego z wrześniowych dni 2014 r. – Do mojego punktu usługowego przyszła klientka, która kilka dni wcześniej dorabiała klucz – wspomina pan Jan. – Trzeba go było trochę poprawić, bo ciężko pracował w zamku. Wziąłem go na warsztat i przy okazji zacząłem w swojej męskiej próżności przechwalać się, że tu trochę podpiłuję, tu przytnę i będzie dobrze, bo nie ma takich drzwi, do których bym klucza nie dorobił. Jak wspomina, klientka nagle zamyśliła się i posmutniała. Pan Jan usłyszał wtedy, że są takie drzwi, do których nikt nie umie dorobić klucza. – „Za tymi czarnymi drzwiami jest moje dziecko w śpiączce”, powiedziała kobieta – wspomina pan Jan. – Oniemiałem. Trochę się zawstydziłem, ale przede wszystkim miałem gulę w gardle – dopowiada, a ja widzę wyraźnie, jak, mimo długiego czasu, który minął od tamtego dnia, ze wzruszenia w oczach pana Jana stają „świeczki”. – Widzi pani, nawet dziś, gdy o tym wspominam, wzruszenie łapie mnie za gardło – nie kryje emocji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Janowi Łaczmańskiemu trudno było zapomnieć o słowach klientki. Mijał dzień za dniem, a one nie dawały mu spokoju. Olśnienie przyszło chyba po miesiącu. Przypadkowo – choć dziś można już powiedzieć: opatrznościowo – obejrzał w telewizji wywiad z aktorką Ewą Błaszczyk, która opowiadała o klinice Budzik, utrzymywanej przez jej fundację „Akogo?”, i siedmiorgu dzieciach wybudzonych w niej ze śpiączki. – Pamiętam jak dziś, że pani Ewa w swej wypowiedzi powiedziała o otwarciu „ciemnych drzwi”, podobnie jak moja klientka – opowiada pan Jan. Tym razem jego głowę zaczęły zaprzątać już bardzo konkretne myśli: Co zrobić, by otworzyć te „czarne drzwi”, jak pomóc dzieciom w śpiączce? Myślał, myślał i wymyślił.

Akcja va banque

Reklama

Z gotowym pomysłem pan Jan zwrócił się do swoich kolegów ślusarzy. – Chłopaki, co robicie ze złamanymi czy starymi, pozostawionymi przez klientów kluczami? – Nic szczególnego, wrzucamy do pudełka i trzymamy gdzieś w warsztacie – odpowiedzieli. W każdym punkcie dorabiania kluczy jest takie pudełko, trzymane pod blatem, w którym stare klucze leżały dotychczas nieużyteczne. W jednym kilogram, w innym kilka kilogramów stalowych czy mosiężnych kluczy, które przecież aż tak nieużyteczne być nie muszą. Pan Jan rzucił pytanie i zasiał w umysłach kolegów niepokój. Zaczęli się zastanawiać: Co też znów wymyślił „Kwinto”? – bo taką ksywkę nadali panu Janowi koledzy, nie tylko ze względu na pewne podobieństwo do postaci kasiarza z filmu „Vabank” Juliusza Machulskiego, ale też z racji jego szczególnej umiejętności otwierania bankowych sejfów. A pan Jan wpadł już na pomysł doskonałej akcji. Zadzwonił do prezesa Polskiego Stowarzyszenia Licencjonowanych Serwisów Kluczowych – Zygmunta Bilewicza z prośbą, by rozgłosić ten pomysł wśród kolegów po fachu w całej Polsce. Przekonał go do swojego projektu zebrania choć odrobiny pieniędzy na potrzeby kliniki Budzik. – To może nie są duże kwoty – podkreśla pan Jan. – Za kilogram mosiężnych kluczy w skupie złomu można otrzymać 12 zł, to niewiele, ale zawsze coś. Choćby na rachunki za prąd się uzbiera. Prezesa nie trzeba było długo przekonywać. To on skontaktował się z Ewą Błaszczyk i jej fundacją „Akogo?”, a ta z radością poparła inicjatywę. Wkrótce do akcji w roli ambasadora włączył się aktor Artur Barciś, podobnie jak pan Jan rodem z Rędzin pod Częstochową. Akcja ruszyła z kopyta, a pan Jan poszedł va banque, oddając jej mnóstwo energii, czasu i całe swoje serce. Sam we własnym punkcie zebrał ponad 100 kg kluczy stalowych i 100 kg mosiężnych.

Marzenie pana Jana

Wiadomość o akcji „Klucze dla Budzika” rozchodziła się pocztą pantoflową i przy pomocy branżowego pisma „Pewny Klucz” – kwartalnika PSLSK. Dziś nie ma punktu dorabiania kluczy w naszym kraju, który nie włączyłby się do tej zbiórki. – Ale to tylko 2 tys. punktów w całej Polsce, bo te istnieją jedynie w miastach – podkreśla pan Jan. – A dużo, dużo więcej jest parafii i, co ważne, również na wsiach. Właściwie to jest powód mojej wizyty w redakcji „Niedzieli”. Gdyby każda polska parafia zechciała podjąć akcję zbierania kluczy, to moglibyśmy pomóc Budzikowi na większą skalę. A gdzie o tym przeczytają, jak nie w „Niedzieli”? – zdradza nam swoje marzenia inicjator „Kluczy dla Budzika”. Akcję zbierania kluczy na złom jako pierwsza podjęła parafia pw. św. Otylii w Rędzinach k. Częstochowy. Tamtejszy proboszcz ks. Paweł Kłos bez wahania wsparł inicjatywę swojego parafianina. – Opowiedziałem o swojej zbiórce podczas wizyty kolędowej – wyznaje pan Jan. – Księdzu Proboszczowi bardzo się ta inicjatywa spodobała, w najbliższą niedzielę opowiedział o niej po Mszy św. Przed kościołem znalazła swoje miejsce skrzynka na stare klucze.

Nowe życie starych kluczy

Reklama

Rzeczywiście, tak niewiele potrzeba, by włączyć się do akcji. Jakieś skromne miejsce i plastikowy czy tekturowy pojemnik. Jedyny warunek, jaki trzeba spełnić, to szczera chęć pomocy drugiemu człowiekowi. Do zbiórki na początek włączyło się wiele częstochowskich szkół i przedszkoli, harcerze ze Szczepu „Czarno-Czerwonego” w Częstochowie, piekarze, którzy ustawili puszki na klucze w swoich punktach firmowych, pracownicy Wodociągów i Kanalizacji w Częstochowie, hurtownia „Wafelek”. Szybko akcja przekroczyła granice nie tylko miasta, ale i kraju. Klucze dla Budzika zbierają warszawscy strażnicy miejscy, pracownicy Urzędu Miasta w Kielcach, motocykliści, strażacy i uczniowie dziesiątek szkół w całej Polsce. Uczniowie Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 5 w Siedlcach zarazili tą inicjatywą całe miasto, w czym pomogły im Katolickie Radio Podlasie i portal podlasie24.pl . Na rzecz akcji w kwietniu ub.r. odbyła się aukcja obrazów, poprowadzona przez Artura Barcisia, dziś już niejedynego aktora sympatyzującego z inicjatywą. Klucze dla kliniki Budzik zbierają także w różnych krajach ślusarze zrzeszeni w Europejskiej Federacji Ślusarzy. Pierwsze wpłaty napłynęły już z Holandii, Belgii i Wielkiej Brytanii.

Rozmach akcji wydaje się wielki, a liczba włączonych w nią osób imponująca, ale – zdaniem pomysłodawcy – ciągle zbyt mała. Ciągle zbyt wiele „czarnych drzwi” pozostaje zamkniętych. Jeśli zatem mają Państwo w domu stare, niepotrzebne klucze, które już niczego nie otwierają – jak apeluje pomysłodawca zbiórki Jan Łaczmański – prosimy, zanieście je do któregoś z punktów dorabiania kluczy, skąd zostaną oddane na złom, a pozyskane w ten sposób pieniądze za pośrednictwem Polskiego Stowarzyszenia Licencjonowanych Serwisów Kluczowych przekazane będą fundacji „Akogo?”. Dzieci w śpiączce czekają na naszą pomoc. Otwórzmy razem „ciemne drzwi”.

* * *

Informacje na temat akcji „Klucze dla Budzika” można znaleźć na stronie Polskiego Stowarzyszenia Licencjonowanych Serwisów Kluczowych: www.pslsk.pl, oraz na profilu facebookowym Jana Łaczmańskiego

2015-12-23 09:08

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jak uleczyć współczesną Europę? (4)

Trzecim filarem naszej cywilizacji łacińskiej, który się dziś podważa i podcina, jest dziedzina prawa. W dziedzinie tej podważa się istnienie prawa naturalnego, a lansuje się tzw. pozytywizm prawny, w którym podtrzymuje się tezę o prymacie prawa stanowionego przed prawem Bożym: naturalnym i objawionym. Odrywa się moralność od prawa. Lansuje się tezę, że prawda jest do ustalenia przez głosowanie, a my przecież wiemy, że prawda jest dana przez Boga. Człowiek nie jest kreatorem prawdy, ale jej lektorem.
CZYTAJ DALEJ

Hiszpania: dwaj księża i świecki katolik oskarżeni o obrazę radykalnego islamu

2025-10-07 17:04

[ TEMATY ]

wyrok

Hiszpania

kapłani

prześladowanie chrześcijan

Adobe Stock

Księża Custodio Ballester i Jesús Calvo oraz świecki katolik Armando Robles oczekują na wyrok sądu w Maladze za domniemaną obrazę radykalnego islamu. Duchownym grożą kary do 3 lat więzienia, podczas gdy ich świecki współoskarżony może zostać skazany na 4 lata pozbawienia wolności, 10 lat zakazu nauczania i grzywnę w wysokości 3 tys. euro. Jednocześnie w Europie daje się zauważyć zarówno chrystianofobię, a więc wrogość do wszystkiego, co wiąże się z chrześcijaństwem i jego wyznawcami, jak i ożywienie duchowe, przejawiające się w rosnącej liczbie chrztów, zwłaszcza wśród młodych ludzi.

Sprawa ks. Ballestera i pozostałych oskarżonych ciągnie się od 2017, gdy hiszpańskie Stowarzyszenie Muzułmanie przeciw Islamofobii złożyło skargę do Służby Specjalnej Przestępstw Nienawiści i Dyskryminacji urzędu prokuratorskiego w Barcelonie na wspomnianych trzech mężczyzn za ich rozmowę. W miejscowym klubie „La Ratonera” dyskutowali oni o zagrożeniu, jakie radykalny islam stanowi dla Europy. Robles jest właścicielem kanału YouTube, na którym był nadawany program „La Ratonera”. Jednakże bezpośrednim powodem pozwu był artykuł ks. Ballestera „Dialog z islamem jest niemożliwy” z 2016, będący odpowiedzią na wcześniejszy list pasterski arcybiskupa stolicy Katalonii kard. Juana José Omelli, zatytułowany „Dialog z islamem jest konieczny”.
CZYTAJ DALEJ

Papież Leon XIV zaproszony do Gietrzwałdu

2025-10-08 14:57

[ TEMATY ]

Gietrzwałd

zaproszenie

Leon XIV

Vatican Media

Papież Leon XIV i abp Józef Górzyński

Papież Leon XIV i abp Józef Górzyński

Metropolita warmiński spotkał się z Papieżem w Watykanie i przekazał Ojcu Świętemu zaproszenie do Polski na 150-lecie objawień maryjnych w Gietrzwałdzie. Ten jubileusz przypada w 2027 roku. W rozmowie z Radiem Watykańskim-Vatican News abp Józef Górzyński zdradził, że w ten sposób dołączył się do zaproszeń skierowanych do Ojca Świętego przez Prezydentów RP.

W Watykanie abp Józef Górzyński, metropolita warmiński, uczestniczył w audiencji generalnej, podczas której przekazał Papieżowi Leonowi XIV dar archidiecezji warmińskiej. To relikwiarz z relikwiami męczennic - sióstr katarzynek, beatyfikowanych w maju tego roku. „To dar sióstr, ale ja miałem szczęście go przekazać” – powiedział hierarcha Radiu Watykańskiemu-Vatican News.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję