To był mocny akcent na zakończenie tygodnia obfitującego w wydarzenia polityczne, w tym pierwsze posiedzenie nowego Sejmu i prezentację nazwisk ministrów, a zapowiadający kolejne gorące dni.
16 listopada br. zaprzysiężono nowy rząd, ale nazwiska przyszłych ministrów były już znane wcześniej, komentarze przychylne PiS mówiły, że zapowiada się gabinet o składzie zrównoważonym (także z tego względu, że reprezentowane są w nim wszystkie ważne środowiska Zjednoczonej Prawicy) i nie na krótko, z dłuższą perspektywą. Są w nim zupełnie nowe, ale też i dobrze znane twarze, co prawdopodobnie ma pokazać, że z jednej strony rząd jest zupełnie nowy i świeży, na dorobku, a z drugiej – że nie wstydzi się dziedzictwa IV RP.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Mieszanka niewybuchowa
Z jednej strony do gabinetów gospodarczych trafią doświadczeni eksperci i specjaliści, z drugiej – do resortów siłowych – politycy sprawdzeni podczas poprzednich rządów PiS, z trzeciej – nowa, w pewnym stopniu, krew – Piotr Gliński, Jarosław Gowin – jako wicepremierzy.
Reklama
Silną pozycję – jako wicepremier, szef superresortu rozwoju i koordynator polityki gospodarczej rządu – uzyskał Mateusz Morawiecki, dotychczasowy szef banku BZ WBK, debiutujący w wielkiej polityce. Ma blisko współpracować z doświadczonymi politycznie: Pawłem Szałamachą – ministrem finansów, dawnym wiceministrem skarbu i Krzysztofem Tchórzewskim – szefem nowo powołanego resortu energetyki oraz Dawidem Jackiewiczem – szefem resortu skarbu, który jednak – jak zapowiadają liderzy PiS – będzie z czasem „wygaszany”.
Resorty siłowe i frontowe obejmują politycy z pierwszego rządu PiS: Zbigniew Ziobro (sprawiedliwości), Antoni Macierewicz (MON), Mariusz Błaszczak (MSWiA), Witold Waszczykowski (MSZ) oraz Mariusz Kamiński, który będzie koordynował pracę służb specjalnych.
Najwyraźniej będzie to rząd – co widać także po ocenach negatywnych – wyrazistych osobowości. W Kancelarii Premiera będą także: Beata Kempa – jako jej szefowa, Konrad Szymański – jako minister ds. europejskich czy odpowiedzialny za kontakty z Parlamentem Adam Lipiński, wiceprezes PiS.
Łączyć i koordynować
Może być zadowolony Jarosław Gowin, który otrzymał tekę wicepremiera i ministra nauki i szkolnictwa wyższego, a kojarzeni z nim politycy otrzymali ministerstwa zdrowia i cyfryzacji. Spełniły się oczekiwania prof. Piotra Glińskiego, nominalnie ministra kultury, ale także wicepremiera, który ma – jak sam powiedział – łączyć i koordynować filar gospodarczy z innymi resortami oraz monitorować realizację programu rządu. Ale nie tylko to. – Drugą moją ważną rolą będzie odpowiedzialność za strategię długofalową – mówił prof. Gliński w rozmowie z PAP. Zapowiedział stworzenie centrum studiów strategicznych, na którego odtworzenie specjaliści czekają od lat.
Reklama
Obsada resortów siłowych z miejsca wywołała krytykę polityków niechętnych PiS. Szczególnie pozycja uważanego powszechnie za „jastrzębia” – Antoniego Macierewicza. – Będzie dobrym ministrem. Był naturalnym kandydatem PiS na stanowisko ministra obrony, a kompetencji nie odmawiają mu nawet wrogowie. Osobną sprawą jest wyrazisty język i osobowość – uspokajał Jarosław Gowin, uważany za rządowego „gołębia”.
Szanse na sukces
Wielką szansą dla rządu Beaty Szydło są spodziewane doskonałe relacje z Pałacem Prezydenckim. W czasie uroczystości desygnowania nowej premier prezydent Andrzej Duda zapewniał o dobrej współpracy z rządem. – Z Panią Premier znamy się od lat, była między nami zgoda co do kierunku działania. Jestem przekonany, że to się nie zmieni – mówił.
W ocenie Prezydenta rząd Zjednoczonej Prawicy, dysponującej samodzielną większością w parlamencie, ma spore szanse na sukces, ale samodzielność oznacza też wielką odpowiedzialność, związaną z ogromnymi nadziejami i oczekiwaniami społecznymi. – Musimy się z tego wywiązać w taki sposób, byśmy mogli po 4 latach rządów, a ja po 5 latach prezydentury, z podniesioną głową spojrzeć rodakom w oczy – mówił Andrzej Duda.
Jak nowy rząd będzie się mierzył z tymi nadziejami i oczekiwaniami? – pokażą pewnie już pierwsze miesiące jego działania. Już właśnie wtedy – niezależnie od wyników zapowiedzianego audytu poszczególnych resortów – gabinet Beaty Szydło będzie musiał się zająć sztandarowymi zapowiedziami i obietnicami wyborczymi. A także zderzyć się i uporać z nieciekawą sytuacją finansową państwa.