Reklama

Historia

Zadanie łączniczki wykonałam

Czekali na powstanie miesiącami, latami. W lecie 1944 wiedzieli, że lada moment ono wybuchnie. Nie przypuszczali, że wielu z nich nie weźmie w nim udziału

Niedziela Ogólnopolska 31/2015, str. 16-17

[ TEMATY ]

Powstanie Warszawskie

Muzeum Powstania Warszawskiego

Mur Powstańców

Mur Powstańców

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W potocznej opinii prawobrzeżna Warszawa nie brała udziału w Powstaniu Warszawskim. Jednak nie jest to prawda. Choć powstanie skończyło się tam po kilku dniach, przygotowanych do walki z Niemcami było ok. 9 tys. osób. Ponad 7 tys. miało wziąć w nim udział. Sądzono więc, że z wyzwoleniem Pragi nie będzie kłopotu, ale takie rachuby były możliwe tylko do końca lipca. Tuż przed 1 sierpnia okazało się bowiem, że kolejnej dostawy broni nie będzie. Żołnierze, jak mówiono w niektórych oddziałach, będą mogli liczyć tylko na uzbrojenie, które zdobędą na Niemcach.

Dowództwo AK liczyło też na to, że polskie oddziały wesprze armia sowiecka. Tymczasem wstrzymała ona swoje działania zaraz na początku sierpnia, dowiedziawszy się o wybuchu Powstania Warszawskiego. Armia niemiecka natomiast dysponowała na Pradze znakomicie wyszkolonym wojskiem frontowym – czy to zepchniętym już przez Armię Czerwoną, czy oczekującym na wojska sowieckie i ewentualną bitwę o Warszawę. Hitlerowcy mieli przy tym nie tylko doborowe jednostki piechoty, ale też znakomicie wyposażoną artylerię, wojska pancerne, dysponujące kilkuset czołgami i pociągiem pancernym, jak również wojska desantowe. Mimo tej dramatycznej dysproporcji sił walki się rozpoczęły.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Powstaniem na Pradze dowodził ppłk Antoni Żurowski, doświadczony oficer, w konspiracji przez całą wojnę. Wobec przeważającej liczby wojsk niemieckich i niezaangażowania się w walkę przeciwko Niemcom stojących na przedpolach Warszawy wojsk sowieckich dowództwo AK podjęło 4 sierpnia 1944 r. decyzję o wstrzymaniu walk na Pradze. Negocjacje z Niemcami odbyły się na plebanii grochowskiego kościoła pw. Najczystszego Serca Maryi i trwały kilka godzin. 8 sierpnia wycofano oddziały AK do konspiracji. Mimo zawartej z Niemcami nieformalnej umowy o zawieszeniu broni doszło ze strony okupantów do aktów ludobójstwa. Rozstrzelano kilkudziesięciu powstańców w różnych rejonach dzielnicy. Istnego polowania dokonano na żołnierzy znajdujących się na cmentarzu Bródnowskim, gdzie wyłapano i rozstrzelano 80 powstańców.

Reklama

Dzieła zbrodni dokonywali też stalinowscy oprawcy, wyłapując żołnierzy AK, którzy pozostali po prawej stronie Wisły. Już w pierwszych dniach sierpnia, kiedy stacjonowały tam jeszcze wojska niemieckie, Sowieci zorganizowali na Pradze siedzibę Trybunału Wojskowego, który skazywał żołnierzy AK na śmierć bądź pobyt w obozie filtracyjnym w Rembertowie, skąd wywożono ich także do obozów w Związku Sowieckim.

Barbara Kolińska „Baśka”, łączniczka I Zgrupowania, pluton 682 Rejonu III, działającego w VI Obwodzie AK – dziś ma 94 lata. Kiedy była w powstaniu, miała 23 lata. Trzy lata wcześniej podjęła działalność w konspiracji. Jednocześnie uczyła się na tajnych kompletach i pracowała. Na kilka dni przed powstaniem jej pluton zgrupowano na Grochowie w konspiracyjnym mieszkaniu. Nie słyszała o jakimkolwiek powstaniu, ale doskonale wiedziała, że „będzie się coś działo”. W lipcu jako łączniczka miała wyjątkowo dużo pracy. Biegała od dzielnicy do dzielnicy, od domu do domu, jeździła nawet pod Warszawę. Ruch był tego lata wzmożony. Kiedy rozpoczęło się powstanie, „Baśka” przez kilka dni siedziała z koleżankami łączniczkami i sanitariuszkami na Pradze, czekając na rozkaz. Rozkaz do czego, na co? Nie wiedziały. 1 sierpnia o godz. 17 ruszyli wyzwoleńczym marszem. Kilkadziesiąt osób miało zaatakować niemieckie pozycje, które znajdowały się kilkaset metrów dalej, w szkole. I nagle – rozczarowanie. Dotarli do budynku bez jednego wystrzału, a w szkole zamiast znienawidzonych „szkopów” zastali... zniszczone koce po nich. I jakby na dodatek – nieoczekiwane wycofanie ich oddziału, a także innych powstańców, z pola walki. Dopiero potem dowiedzieli się, że komendant ich rejonu mjr Tadeusz Schollenberger oraz komendant Obwodu VI – Praga ppłk Antoni Żurowski otrzymali raport o przeważającej sile wojsk niemieckich. W obawie przed zdziesiątkowaniem żołnierzy podpułkownik zwrócił się do dowódcy Powstania Warszawskiego – gen. dyw. Tadeusza Boraomorowskiego o wstrzymanie działań na Pradze. Dodatkowym utrudnieniem dla walczących było miejsce zatrzymania się Niemców na przedpolu Pragi. Szczególnie zaś ich tyłów we wschodniej części Grochowa. Właśnie tam, gdzie zgrupowania III Rejonu miały ukrytą broń i amunicję. Generał „Bór” wyraził zgodę na wstrzymanie działań wojskowych. I nagle zapał do walki kilkuset żołnierzy musiał zostać ostudzony... Nie chcąc więc dopuścić do rozprzężenia dyscypliny, podpułkownik postanowił zorganizować czas swoim podkomendnym. Wspominał przed laty: „Wychodząc z założenia, że żołnierz bezczynnie stojący z karabinem u nogi demoralizuje się, po naradzie postanowiliśmy zająć ich, organizując konkurs znajomości służby polowej, służby wewnętrznej, znajomości broni oraz konkurs poetycki podjęty z inicjatywy żołnierzy. Najlepsze prace miały być nagrodzone w dniu święta Wojska Polskiego, tj. 15 sierpnia”.

Reklama

Konkurs, jak się okazało, zdobył olbrzymią popularność. – Nie przypuszczaliśmy, że wpłynie tyle prac. Zdaje się było ich około setki. Były trzy pierwsze nagrody i dwanaście wyróżnionych wierszy – mówi po latach łączniczka „Baśka”. – Prace były na wysokim poziomie, co doceniło jury. Zdaje się, ale nie jestem pewna, w jego skład wchodził jakiś krytyk literacki czy poeta, dziś już nie pamiętam. Wszyscy autorzy używali pseudonimów.

Pierwszą nagrodą wyróżniono wiersz „1 sierpnia 1944 r.” podpisany przez „Ultor 693”. Zwycięzca dostał piękny pozłacany pistolet automatyczny steyr. Drugą nagrodę i pistolet automatyczny mauzer dostał „Dan 693”, autor wiersza „Przyśniła się dzieciom Polska”. Trzecia zaś nagroda, w postaci 5 granatów ręcznych, przypadła „Eug. 690” za wiersz pt. „Żołnierzom 690 Zgrupowania”. Nagrody wręczono 15 sierpnia, w święto Wojska Polskiego.

Reklama

Po kilku dniach od wręczenia nagród oddziały zostały przeniesione do konspiracji. Część zgrupowań indywidualnie przedzierała się do lewobrzeżnej Warszawy, aby pomóc kolegom powstańcom. Po drugiej stronie Wisły czekały jednak na nich wojska niemieckie. Powstańcy ginęli w walce z przeważającymi i bezwzględnymi siłami wroga. 23 sierpnia przeprawy przez Wisłę z Pragi na Wilanów i Sadybę zostały całkowicie odcięte przez Niemców. Barbara Kolińska wraz z siedmioosobowym oddziałem, udając wieśniaków wracających z targu, przedostała się ponownie do Warszawy ze wsi oddalonej o 20 km od stolicy. Pistolet miała ukryty w wydrążonym bochenku chleba trzymanym pod pachą, w koszyku zaś pod warzywami leżały trzy granaty. Udało się przejść całej siódemce. Wzięli jeszcze udział w walkach na skraju Puszczy Kampinoskiej, na Marymoncie i Bielanach.

– Już po wojnie, kilka tygodni przed śmiercią w 1978 r., mój dowódca – płk Tadeusz Schollenberger zobowiązał mnie, a właściwie poprosił, bym wykonała ostatnie zadanie. Żebym, kiedy dożyję wolnej Polski, wydała te wiersze pod wspólnym tytułem „Placówka ’44”, aby to świadectwo tamtego czasu nie zmarnowało się. Prosił też, by przekazać te wiersze do muzeum powstania, które – zdaniem pułkownika – w wolnej Polsce powinno powstać – mówi łączniczka „Baśka”. – Wierzył, że będzie wolna Polska i że w niej będzie muzeum. Swoje zadanie wykonałam. Nagrodzone wiersze wydała Dzielnica Praga, a ich oryginały złożyłam w Muzeum Powstania Warszawskiego.

Wiersz autorstwa „Dan 693”, który otrzymał II nagrodę

Przyśniła się dzieciom Polska

Przyśniła się dzieciom Polska,
Czekana od tylu lat,
Za którą walczył nasz ojciec,
Za którą zginął dziad.

Przyśniła się dzieciom Polska,
W purpurze żołnierskiej krwi,
Szła z pola bitym gościńcem,
Szła i pukała do drzwi.

I poszli chłopcy w okopy,
Przypadli Polsce do nóg,
Będą walczyli za Sprawę,
Tak nam dopomóż Bóg!

Muzeum Powstania Warszawskiego zaprasza Powstańców, Harcerzy i Warszawiaków w niedzielę 2 sierpnia o godz. 18.00 na Mszę św. w Parku Wolności przy Muzeum Powstania Warszawskiego. Uroczystość uświetni swoją obecnością prezydent elekt Andrzej Duda.

2015-07-29 08:04

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

78 lat temu po 63 dniach walki upadło Powstanie Warszawskie

[ TEMATY ]

Powstanie Warszawskie

Sylwester Braun „Kris”/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

78 lat temu, 2 października 1944 r., po 63 dniach heroicznego i samotnego boju prowadzonego przez powstańców z wojskami niemieckimi, wobec braku perspektyw dalszej walki, przedstawiciele Komendy Głównej AK podpisali w Ożarowie układ o zaprzestaniu działań wojennych w Warszawie.

Powstanie Warszawskie było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. Planowane na kilka dni, trwało ponad dwa miesiące.

CZYTAJ DALEJ

„Napełnił naczynie wodą i zaczął umywać uczniom nogi” (J 13, 5)

Niedziela warszawska 15/2004

[ TEMATY ]

Wielki Tydzień

pl.wikipedia.org

Mistrz Księgi Domowej, "Chrystus myjący nogi apostołom", 1475

Mistrz Księgi Domowej,

1. Wszelkie „umywanie”, „obmywanie się” lub kogoś albo czegoś kojarzy się ściśle z faktem istnienia jakiegoś brudu. Umywanie to akcja mająca na celu właśnie uwolnienie się od tego brudu. I jak o brudzie można mówić w znaczeniu dosłownym i przenośnym, taki też sens posiada czynność obmywania; jest to oczyszczanie się z fizycznego brudu albo akcja symboliczna powodująca uwolnienie się od moralnego zbrukania. To ten ostatni rodzaj obmycia ma na myśli Psalmista, kiedy woła: „Obmyj mnie całego z nieprawości moich i oczyść ze wszystkich moich grzechów …obmyj mnie a stanę się bielszy od śniegu” (Ps 51, 4-9). Wszelkie „bycie brudnym” sprowadza na nas złe, nieprzyjemne samopoczucie, uwolnienie się zaś od owego brudu przez obmycie przynosi wyraźną ulgę.
Biblia mówi wiele razy o obydwu rodzajach zarówno brudu jak i obmycia, czyli oczyszczenia. W rozważaniach niniejszych zajmiemy się obmyciami z brudu w znaczeniu moralnym.

CZYTAJ DALEJ

„Bądź wieczną lampką” - od 20 lat jasnogórskie bractwo szerzy kult Eucharystii

2024-03-28 16:57

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Bractwo Eucharystyczne

Karol Porwich/Niedziela

Od 20 lat, jak św. Jan Ewangelista, głoszą w swojej codzienności, że Chrystus jest „światłością świata, a kto za Nim idzie, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia”. To Jasnogórskie Bractwo Eucharystyczne, w którego misji jest szerzenie miłości do Jezusa w Eucharystii.

- Adorujmy Chrystusa, oddajmy Mu cześć, prośmy o powołania kapłańskie, o świętość kapłanów - zachęcają członkowie Jasnogórskiego Bractwa Eucharystycznego. - Adoracja jest potrzebna wierzącym, także kapłanom, jak tlen do życia - przekonują. Co miesiąc, w pierwszy czwartek, członkowie bractwa gromadzą się na Jasnej Górze na Mszy św., a następnie na adoracji Najświętszego Sakramentu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję