Tradycyjna procesja wyruszyła z kościoła Narodzenia św. Jana Chrzciciela w Rudzicy, przy akompaniamencie miejscowej orkiestry dętej, z pocztami sztandarowymi, dziećmi. Na miejsce dotarły także pielgrzymki piesze z Bronowa, Bielska, Grodźca, Skoczowa i innych miejscowości. Mszy św. przewodniczył proboszcz parafii św. Marii Magdaleny w Mazańcowicach, ks. Piotr Grochowiecki, w koncelebrze z ośmioma kapłanami z naszej diecezji.
„Pielgrzym” w Rudzicy
Proboszcz parafii w Rudzicy i dziekan jasienicki, ks. kan. Jan Gustyn podkreśla, że właściwie nikt nie wie, kiedy i skąd wziął się w Rudzicy kult św. Wendelina. – Prawdopodobnie któryś z tutejszych mieszkańców, służąc w wojsku austriackim, stacjonował w Tyrolu, gdzie kult św. Wendelina jest bardzo rozpowszechniony. Gdy wracał w rodzinne strony, przywiózł obraz św. Wendelina i zawiesił na drzewie w farskim lesie. Wiemy, że w XIX wieku ten obraz wisiał na wierzbie nad źródełkiem – zauważa ks. Jan Gustyn. Kapłan wspomina, że wówczas ludzie doznawali uzdrowień po wypiciu wody z tego źródła i dawali świadectwa. Miejscowi duszpasterze postanowili więc w 1876 r. wybudować tutaj dużą kaplicę, bezpośrednio nad źródłem. Kaplica tam jest do dziś, a ludzie stosując wodę z wiarą i modląc się przez wstawiennictwo św. Wendelina, nadal doznają łaski uzdrowienia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Sam święty został nazwany „Wendelin”, co znaczy „pielgrzym” albo „wędrowiec”. Był księciem irlandzkim lub szkockim, ale opuścił dom rodzinny. Wiódł pobożne życie pustelnicze jako brat zakonny, aż w końcu został opatem tamtejszego klasztoru. – Miejsce, gdzie była pustelnia, zasłynęło cudami. Stało się miejscem pielgrzymowania coraz to większej liczby ludzi. Z czasem powstała tam miejscowość, którą w XIV wieku, już oficjalnie nazwano Sankt Wendel – opowiada ks. Jan Gustyn, dodając, że na całym świecie są kościoły i kaplice poświęcone Wendelinowi.
Cudowne uzdrowienia
Reklama
– Do tej kaplicy przyjeżdżają ludzie nieraz ciężko chorzy, albo ktoś z rodziny przyjeżdża, aby dla tych chorych zabrać wodę. I jak wiemy – jest wiele łask odzyskania zdrowia uproszonych tu, w tym miejscu – zaznacza ks. Jan Gustyn. – Bardzo dużo ludzi regularnie przyjeżdża z daleka po tę wodę. Z Górnego Śląska przyjeżdżają tutaj osoby co tydzień – dodaje sołtys Rudzicy, Czesław Machalica.
Woda św. Wendelina ma być szczególnie pomocna w chorobach oczu i gardła. – Kiedyś ludzie z Rudzicy jeździli końmi do kopalni w Czechowicach po węgiel. Starszemu człowiekowi z Czechowic groziła utrata wzroku. Ale dowiedział się, że w Rudzicy jest woda, która może pomóc go uleczyć. Poprosił jednego z przyjeżdżających, by mu tę wodę przywiózł i codziennie go wyczekiwał. W końcu się doczekał, przemył oczy i odzyskał wzrok. Wiara go uzdrowiła, bo tak zaufał Bogu, że przez wstawiennictwo św. Wendelina Pan mu przywróci wzrok – opowiadała pani Maria. W Rudzicy powstała specjalna księga pamiątkowa, do której można wpisywać podziękowania za dar uzdrowienia.