Archidiecezja Neapolu przekazała, że dziś o godzinie 10:07 w katedrze Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny powtórzył się cud świętego Januarego. Krew męczennika znajdująca się w specjalnym relikwiarzu zmieniła stan skupienia ze stałego w płynny.
Św. January poniósł śmierć męczeńską przez ścięcie za panowania cesarza Dioklecjana. Odmówił złożenia ofiary rzymskim bogom. Miał wtedy 33 lata. Według podań, jedna z kobiet będących świadkiem męczeńskiej śmierci, zebrała do pojemników nieco krwi świętego, która przechowywana jest obecnie w neapolitańskiej katedrze.
Każdego roku w Neapolu wierni gromadzą się w tamtejszej katedrze, by oddać cześć św. Januaremu. Czekają również na cud, który jest związany z relikwiami tego świętego męczennika. Jego krew, zamknięta w ampułce, zmienia stan skupienia – z zastygłej grudki skrzepu staje się płynną substancją, przypominającą krew żywego człowieka. I choć Kościół nie zajął oficjalnego stanowiska w sprawie stwierdzenia nadprzyrodzoności tego zjawiska, to wierni nie mają wątpliwości, że krew męczennika z IV wieku upłynnia się po dziś dzień.
Do naszych czasów zachowało się niewiele informacji o życiu św. Januarego. Wiemy, że pochodził z szanowanej rodziny (prawdopodobnie neapolitańskiej) i był biskupem Benewentu – miasta oddalonego o ok. 70 km od Neapolu. Przyszło mu żyć w czasach niespokojnych dla chrześcijan, gdy cesarz Dioklecjan rozpętał najkrwawsze z prześladowań. Jak podaje źródło z V wieku, św. January miał przybyć do więzienia wraz z grupką towarzyszy, aby pocieszyć aresztowanego diakona Sozjusza. Ściągnął tym na siebie podejrzliwość pogańskich urzędników. Został uwięziony i poddany brutalnemu przesłuchaniu. Pomimo obietnic, a później gróźb ze strony prześladowców św. January nie wyrzekł się Chrystusa. Poniósł śmierć męczeńską wraz z towarzyszami. Zgodnie z tradycją jedna z pobożnych kobiet zebrała jego krew do ampułki, by zachować tę ważną relikwię męczennika.
Jego wstawiennictwa wzywają osoby, które przeszły zawał lub cierpią na miażdżycę.
Spoczywająca w specjalnym pojemniku w katedrze w Neapolu zaschnięta krew św. Januarego – męczennika z III wieku – nie stała się płynna, po raz pierwszy od wielu lat, 16 grudnia. "Cud św. Januarego", czyli zmiana konsystencji zastygłej od wieków krwi, zachodzi zwykle trzy razy w roku: w pierwszą niedzielę maja, 19 września – we wspomnienie świętego patrona miasta oraz 16 grudnia. Tym razem jednak zdarzenie się nie powtórzyło.
Komentując je kapelan kaplicy św. Januarego w katedrze neapolitańskiej prał. Vincenzo De Gregorio oświadczył po porannej Mszy św., podczas której powinno dojść do kolejnego cudu, iż wszystko przebiegało zgodnie z wieloletnim zwyczajem, a więc mocno potrząśnięto ampułką, a jednak nie było zmiany stanu krwi. Nie nastąpiło to także podczas wieczornej liturgii, sprawowanej – ze względu na obowiązujące ograniczenia sanitarne z powodu koronawirusa – nie w kaplicy, ale przy głównym ołtarzu katedry. Odprawiający ją metropolita Neapolu kard. Crescenzio Sepe poprosił wiernych: “Dokonajmy aktu prawdziwej i głębokiej pobożności do naszego świętego Januarego, bądźmy zjednoczeni w jego imię”.
Podziel się cytatem
Wspomnienie bł. Bernardyny Jabłońskiej - duchowej córki św. Brata Alberta
KAI /Red.
pl.wikipedia.org
Prawdziwym przełomem w życiu bł. Bernardyny okazało się spotkanie z Bratem Albertem. „Tęskniła do życia w kontemplacji i Pan wypełnił jej pragnienie w sposób, którego się nie spodziewała, bo jej życie upłynęło na ciężkiej pracy wśród bezdomnych, zranionych przez życie, nędzarzy. To w nich odkrywała twarz umiłowanego Nauczyciela i z miłości do Niego pragnęła dawać, wiecznie dawać” - mówił o bł. Bernardynie bp Damian Muskus.
Według niego, jej życie i posługa najsłabszym są świadectwem, że wielkie dzieła miłości rodzą się „z patrzenia na Jezusa, z nieustannego bycia z Nim, słuchania Go i uczenia się Jego stylu”. Stwierdził, że siostry albertynki „w cichości zmieniają świat, zaprowadzając w jego najciemniejszych zakamarkach ewangeliczne reguły dobra, miłości i całkowitego oddania Jezusowi”.
Do 25 września można wypisać dziecko z edukacji zdrowotnej. Zachęcam do tego. Ale trzeba dać naszym dzieciom coś w zamian - rozmowy o miłości i seksualności w naszych domach - podkreśla Magdalena Guziak-Nowak dyrektor ds. edukacji Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka; współautorka podręczników do wychowania do życia w rodzinie. W rozmowie z KAI wyjaśnia, na czym polega spór o edukację seksualną w Polsce. Zwraca uwagę na zmianę paradygmatu - odejście od wychowania w kontekście rodziny na rzecz ujęcia biologicznego - i pokazuje, jakie mogą być skutki takiego podejścia.
Anna Rasińska (KAI): Czy edukacja seksualna jest w ogóle potrzebna w polskiej szkole?
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.