Reklama

Niedziela Wrocławska

Serdecznie dobry człowiek

Niedziela wrocławska 47/2014, str. 1

[ TEMATY ]

jubileusz

Tomasz Lewandowski

Bp Józef Pazdur

Bp Józef Pazdur

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dnia 22 listopada 90. rocznicę urodzin świętować będzie bp senior Józef Pazdur. Większość księży na Dolnym Śląsku to wychowankowie biskupa seniora, który przed przyjęciem sakry przez 20 lat pełnił funkcję ojca duchownego w Metropolitalnym Wyższym Seminarium Duchownym we Wrocławiu. Jego wychowankowie podkreślają, że był i jest znakomitym przewodnikiem i wychowawcą, zawsze do dyspozycji. – Ojciec biskup zawsze miał i ma czas dla osób powołanych. Z uwagą słucha, co się do niego mówi. Podkreśla, że o wielkości człowieka nie świadczą jego pochodzenie, tytuły, godności, ale tylko to jak odnosi się do drugiego człowieka i jakie więzi łączą go z Panem Bogiem – mówił podczas jubileuszu 25-lecia przyjęcia święceń biskupich przez bp. Pazdura bp Ignacy Dec, również wychowanek jubilata.

Bp Józef Pazdur jest hierarchą bardzo pokornym i mającym zawsze przed oczami służebny charakter swojej posługi. Na początku każdej Mszy św. jubilat wypowiada zawsze trzy słowa: „proszę, dziękuję, przepraszam” i tymi słowami nieustannie żyje. Wszyscy określają go, jako „serdecznie dobrego człowieka”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jubilat urodził się 22 listopada 1924 r. w Woli Skrzydlańskiej na terenie diecezji tarnowskiej. Sakrament kapłaństwa przyjął 23 grudnia 1951 r. w katedrze wrocławskiej z rąk Prymasa Tysiąclecia kard. Stefana Wyszyńskiego. Należy do pierwszego kapłańskiego rocznika wyświęconego we Wrocławiu po II wojnie światowej. – Przyjechałem na Dolny Śląsk z diecezji tarnowskiej tuż po maturze, kiedy dowiedziałem się, że do Polski wrócił Wrocław. Mając możliwość rozpoczęcia studiów na Uniwersytecie Krakowskim, jednak wybrałem Wrocław. Byłem przekonany, że to miasto potrzebuje osób, które będą tutaj wdrażać polskość – wspominał w wywiadzie dla Tygodnika „Niedziela” bp Pazdur. – Chodząc po mieście i szukając dowodów polskości, trafiłem do kościoła św. Michała Archanioła. Były tam tylko mury, bez dachu, nieusunięty gruz. Pod resztą stropu po prawej stronie postawiono ołtarz wybudowany z osmolonych desek, przykryty białym obrusem, z zapalonymi świecami. Przed nim stali i czekali ludzie. Wtedy przyszła mi do głowy myśl: Ludzie czekają na Mszę św., kapłana nie ma. A może ty byś został księdzem? I od tego momentu zaczęła się moja droga kapłańska – opowiadał dostojny jubilat.

Po święceniach ks. Pazdur był administratorem majątków kościelnych, kurialnych i seminaryjnych w Trestnie i Wojszycach, prefektem i prokuratorem Seminarium Duchownego, wychowawcą w katedralnej Schola Cantorum i asystentem ojca duchownego w Metropolitalnym Wyższym Seminarium Duchownym. Studiował w Rzymie. Od 1965 r. pełnił przez 20 lat funkcję ojca duchownego w seminarium, pracował też w parafii św. Józefa w Świdnicy i w Chojnowie. 18 grudnia 1984 r. został mianowany biskupem pomocniczym archidiecezji wrocławskiej. Aktu jego konsekracji dokonał 12 stycznia 1985 r. ówczesny metropolita wrocławski abp Henryk Gulbinowicz. Przed nami 30. rocznica tych ważnych dla Kościoła wrocławskiego wydarzeń.

2014-11-20 09:08

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Gerhard Ludwig Müller na jubileuszu w Ziębicach

[ TEMATY ]

jubileusz

Boże Ciało

Ziębice

Anna Buchar

Mszy św. oraz procesji eucharystycznej przewodniczył kard. Gerhard Ludwig Müller

Mszy św. oraz procesji eucharystycznej przewodniczył kard. Gerhard Ludwig Müller

Dzisiejsza uroczystość Bożego Ciała była wyjątkowa dla parafii pw. św. Jerzego w Ziębicach. Wierni świętowali jubileusz 10-lecia ustanowienia przez papieża Benedykta XVI swojego kościoła Bazyliką Mniejszą.

Mszy św. oraz procesji eucharystycznej przewodniczył kard. Gerhard Ludwig Müller, były prefekt Kongregacji Nauki Wiary. W homilii hierarcha przypomniał o wydarzeniu, które dało początek procesjom ku czci Ciała i Krwi Pańskiej.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Watykan: ogłoszono program papieskiej wizyty w Weronie

2024-04-29 11:54

[ TEMATY ]

papież

papież Franciszek

Werona

PAP/EPA/ANDREA MEROLA

Nazajutrz po wizycie duszpasterskiej w Wenecji, Stolica Apostolska ogłosiła oficjalny program wizyty papieża w Weronie w dniu 18 maja.

Franciszek wyruszy helikopterem z Watykanu o godz. 6.30, by wylądować w Weronie o godz. 8.00.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję