Reklama

Sanktuaria

Na wiślanej skarpie

Opatowiec to stara osada, która w przeszłości była świadkiem wielkiej chwały Polski. Jednak największą chwałę przydaje miejscowości cudowny obraz Maryi, który znajduje się w bocznej kaplicy parafialnego kościoła

Niedziela kielecka 42/2014, str. 4-5

[ TEMATY ]

sanktuarium

Kościół św. Jakuba

 Kościół św. Jakuba

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przebywał w Opatowcu kilkakrotnie król Kazimierz Wielki – ostatni raz tuż przed śmiercią w 1370 r. Częstym gościem był tu król Władysław Jagiełło, a król Kazimierz Jagiellończyk w 1474 r. zwołał do Opatowca zjazd szlachty małopolskiej. W tym samym roku król dał tu posłuchanie dwóm posłom weneckim, a niedługo później wysłannikowi szacha perskiego, który nakłaniał króla, aby z innymi władcami rozpoczął wojnę z Turcją. Miejscowość z przybrzeżnym terenem Wisły nadała benedyktynom z Tyńca księżna Judyta, żona Władysława Hermana. Dzięki zakonnikom, i bardzo korzystnemu położeniu – na wysokości Opatowca Dunajec wpływa do Wisły osada szybko się rozwijała.

Według historycznych zapisków, w XIII-wiecznym mieście były dwa kościoły i kilka kapliczek. W 1283 r. opat klasztoru tynieckiego buduje w Opatowcu „klasztor braci zakonu kaznodziejskiego”. Od tego roku rozpoczyna się związek tego miasta z dominikanami, których kilkusetletnia obecność odcisnęła na nim i mieszkańcach niezatarte piętno. Parafia opatowska była rozległa, obejmowała swoim zasięgiem 14 miejscowości położonych po obu stronach Wisły. Kościół parafialny przetrwał do 1780 r. Stojąca na skarpie świątynia została podmyta przez wezbrane wody Wisły i runęła. W tym samym roku rolę kościoła parafialnego przejęła świątynia Ojców Dominikanów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kościół Dominikanów

Reklama

Kościół powstał około 1470 r. Obecnie nosi wezwanie św. Jakuba Apostoła. Budowla nie była okazała, posiadała murowane prezbiterium oraz drewnianą nawę. Na rozbudowę czekał do XVII wieku, kiedy to został powiększony o Kaplicę Różańcową. Na kolejne remonty trzeba było poczekać do XIX wieku. Również po I wojnie światowej kościół został odremontowany po zniszczeniach wojennych. Świątynia składa się z nawy, prezbiterium oraz dobudówek: zakrystii, przedsionka, skarbczyka oraz kaplicy. Kościół posiada kilka ołtarzy – główny św. Jakuba Apostoła – obecnego patrona świątyni, pochodzący z XIX wieku. W nawie znajdują się dwa ołtarze z tego samego okresu, a kolejne dwa reprezentują styl rokokowy. Najstarszym ołtarzem jest ten, znajdujący się w kaplicy Matki Bożej Różańcowej – z 1677 r. reprezentujący styl wczesnobarokowy.

Maryja z północnej kaplicy

Reklama

Ks. Wiśniewski tak opisywał kaplicę: „Od strony północnej w kaplicy są dwa ołtarze: Matki Bożej, zaś na zasuwie św. Dominik otrzymujący różaniec od Najświętszej Maryi Panny. Drugi ołtarz mieści figurę Pana Jezusa rozpiętego na krzyżu. Stoi tu pierwotnej rzeźby starożytna figura, wyobrażająca Matkę Bożą trzymającą na kolanach zdjęte z krzyża Ciało Przenajświętsze Zbawiciela”. Od wizyty w tym kościele autora tych słów minęło przeszło 100 lat, a kaplica, jej wystrój praktycznie się nie zmienił. Nadal w ołtarzu na północnej ścianie widnieje obraz Maryi z Dzieciątkiem, przed którym modliły się tysiące osób. Obraz ten w przeszłości był uznawany za cudowny, a jego kult rozpoczęli Regina i Wojciech Moszyńscy – bogaci właściciele ziemscy, którzy własnym kosztem wznieśli tę kaplicę, umieszczając w niej obraz Maryi. O wielkiej czci, jaką otoczony był obraz, świadczyć może fakt, iż kaplicę różańcową, w której się znajduje, konsekrował 23 września 1677 r. biskup krakowski Mikołaj Oborski, równocześnie umieszczając w niej relikwie męczenników – Świętych Adriana i Innocentego. Nie wiadomo, kto koronował wizerunek Maryi i Dzieciątka, kroniki milczą na ten temat. Korony przetrwały do naszych czasów, jak również srebrna sukienka niegdyś pokrywająca postaci: Maryi, Jezusa i aniołów. Obecnie srebrna sukienka wraz z ocalałymi wotami wisi obok ołtarza, świadcząc o wielkim kulcie, jakim obraz w przeszłości był otaczany. Na jednej z wotywnych srebrnych blaszek widnieje wizerunek Maryi, a pod nim kilka osób w modlitewnej postawie. Świadczyć to może, o wysłuchaniu przez Maryję ich próśb, a srebrna blaszka jest dziękczynieniem za okazane łaski.

Arcybractwo Różańcowe

Nie zachowały się kroniki mówiące o kulcie Maryi Różańcowej, jednak jest kilka oznak, że w przeszłości obraz Maryi w północnej kaplicy był otaczany szczególną czcią. W parafii w XVI wieku istniało Arcybractwo Różańcowe. Zostało ono uroczyście wprowadzone 8 września 1588 r. Przeorem dominikanów był wówczas o. Tomasz Suchodolski. Pierwszym promotorem Arcybractwa był o. Aleksander Krawski. Można przypuszczać, że członkowie wspomnianego Acybractwa modląc się, rozwijali kult cudownego wizerunku Maryi. Przy parafii istniało także Bractwo św. Anny. O działalności tych bractw wiemy niewiele, kroniki na ten temat milczą. Wiadomo jednak, że członkowie wszelkiego rodzaju bractw oprócz działalności dewocyjnej, byli zobowiązani do pomocy biednym i opuszczonym. Przy kościele istniał szpital – czyli przytułek, w którym schronienie znajdowali biedni i opuszczeni, im więc członkowie bractw nieśli pomoc i pociechę.

Otacza swoją opieką

Reklama

W ostatnich latach nie zanotowano w świątyni cudownych zjawisk czy uzdrowień. Dawne sanktuarium odeszło w zapomnienie, jednak – jak twierdzi ks. proboszcz Ireneusz Zych – nadal czuć opiekę Maryi. Jako przykład podaje wydarzenie, które zapisał w kronice. „Na przełomie roku 2013/14 zanotowano ciekawe wydarzenie, otóż przy kościele wzdłuż ogrodzenia, od strony północnej rósł ogromny stary orzech. Jeden z olbrzymich konarów był pochylony na ścianę kościoła, za którą znajduje się kapica Matki Bożej Różańcowej. Waga tego pnia wynosiła co najmniej 2 tony, gdyby upadł na ścianę kościoła, zapewne świątynia bardzo by ucierpiała. Ksiądz Proboszcz wcześniej prosił sąsiadkę o usunięcie zagrażającego drzewa. Pewnego dnia przychodząc do kościoła, pan organista zauważył, że ten ciężki pień przewrócił się, lecz nie na mur, nad którym wisiał, ale położył wzdłuż niego. Nie upadł na kościół i nie uczynił żadnych szkód. Jak to się stało – nie wiadomo. Zapewne Matka Boża tak sprawiła – Bogu niech będą dzięki”.

Maryja nadal czuwa nad świątynią i jak od wieków czeka na każdego w bocznej, północnej kaplicy. Będąc w okolicach Opatowca, wstąpmy na chwilę do kościoła na skarpie, który stoi na mocnych, dziesięciometrowych fundamentach, i modląc się przed obrazem Maryi Różańcowej, zastanówmy się, na jakich fundamentach zbudowana jest nasza wiara.

* * *

Z okolic Opatowca pochodzi pierwszy polski święty: Świerad. Według historyków przyszły święty urodził się około 980 r. Dokładne miejsce przyjścia na świat Śiwerada nie jest znane, przyjmuje się, że urodził się w miejscowości Chwalibogowice.

W Opatowcu urodzili się Wojciech z Opatowca (XIV wiek) – dyplomata króla Kazimierza Wielkiego, oraz Marek z Opatowca (XV wiek) – autor wierszowanego podręcznika łacińskiego.

Opatowiec od początku XVI wieku był siedzibą dekanatu, w skład którego wchodziło 20 parafii leżących po prawej i po lewej stronie Wisły. Parafie po prawej stronie Wisły w 1786 r. przeszły do nowo utworzonej diecezji tarnowskiej.

2014-10-15 16:08

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Burundi: konsekrowano sanktuarium Matki Bożej z Góry Karmel

Ważne wydarzenie dla Karmelu i Kościoła w Burundi miało miejsce w Musongati, które jest jednym z kluczowych miejsc na duchowej mapie tego afrykańskiego kraju. Odbyła się tam konsekracja sanktuarium Matki Bożej z Góry Karmel połączona ze święceniami prezbiteratu i diakonatu, odpowiednio 10 kapłanów i 12 diakonów. Uroczystości były kulminacją 50-lecia powstania karmelitańskiej parafii Musongati.

Uroczystości odbyły się w święto proroka Eliasza, duchowego patrona Karmelu. Arcybiskup Gitegi, Bonaventure Nahimana, w obecności tysięcy pielgrzymów, przybyłych z różnych zakątków kraju konsekrował sanktuarium Matki Bożej z Góry Karmel. To nie przypadek, że na tym terenie południowo-wschodniej Burundi, obecność nabożeństwa szkaplerznego jest tak głęboko zakorzeniona w życiu Kościoła, gdyż połowa terytorium aktualnej diecezji Rutana, stanowiła teren misyjny powierzony karmelitom bosym przybyłym z Polski do Burundi w 1971 roku.
CZYTAJ DALEJ

Niebiańskie ogrody św. Doroty

Św. Dorota

Święta Dorota z Kapadocji (obecnie Turcja), czczona m.in. w kilku podkarpackich kościołach, np. w Trzcinicy, Binarowej czy Połomi, nie miała łatwego życia. Nie dość, że wyparły się jej siostry, to jeszcze musiała życiem zapłacić za swoją wiarę w Chrystusa

Na wielu wizerunkach świętą przedstawiają z koszem pełnym kwiatów bądź kosz pełen owoców trzyma stojący obok niej mały chłopiec. Skąd ten motyw w ikonografii chrześcijańskiej? Otóż związany on jest z piękną legendą. Skazanej na śmierć męczeńską Dorocie przyglądali się uważnie cesarscy oprawcy, poganie. Ku ich zdumieniu na twarzy przyszłej świętej nie zobaczyli smutku; z radością spieszyła ona na spotkanie z Bogiem. Rozgniewało to jednego z pogan, urzędnika imieniem Teofil, który zapytał dlaczego tak się spieszy. Otrzymał odpowiedź: idę do niebiańskich ogrodów. Zakpił więc Teofil, nazywając ją narzeczoną Chrystusa, prosząc Dorotę, aby przyniosła mu z tych „rzekomych” ogrodów kwiaty bądź owoce. Po pewnym czasie u Teofila zjawił się tajemniczy posłaniec, chłopiec, który przyniósł Teofilowi chustę Doroty przepełnioną niezwykle silnym zapachem różano-owocowym. Późniejsza legenda przedstawiła to wydarzenie nieco inaczej: to anioł miał przynieść poganinowi kosz kwiatów i owoców – stąd św. Dorota uważana jest za patronkę ogrodników, ale też młodych małżonków. Niedowiarek uwierzył, zresztą później został także ścięty mieczem razem z Dorotą; było to na początku czwartego stulecia.
CZYTAJ DALEJ

Złoty medal w Tajlandii dla badaczy z Instytutu Nauk Biologicznych KUL

Wynalazek naukowców z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego otrzymał złoty medal na międzynarodowych targach wynalazczości w Tajlandii (Bangkok International Intellectual Property, Invention, Innovation and Technology Exposition IPITEx 2025). Chodzi o preparat przeciwbakteryjny pochodzenia naturalnego. W grudniu ub. roku wynalazek został opatentowany w Polsce. To kolejny sukces badaczy z Instytutu Nauk Biologicznych KUL.

Chodzi o ekstrakt z opadłych liści drzew, który ze względu na działanie antybakteryjne może być wykorzystywany jako suplement diety oraz kosmetyk o zwiększonym działaniu leczniczym, a nawet środek wspomagający działanie standardowych antybiotyków.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję