- Pielgrzymka daje wielką radość, nadzieję i satysfakcję, że mogę pielgrzymować w tak wspaniałej wspólnocie z Wadowic, gdzie sam nasz rodak, Ojciec Święty powiedział, że tam się wszystko zaczęło. Z tych Wadowic pielgrzymujemy do Matuchny na Jasną Górę. Wizerunek Jana Pawła II nie tylko widnieje na emblematach, banerze, ale przede wszystkim jest on w sercu każdego pielgrzyma. – powiedział Janusz Glanowski, przewodnik pielgrzymki.
Dodał, że przez całą drogę pątnicy przypominali sobie o papieżu i jego nauczaniu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- W czasie konferencji i rozważań przywoływaliśmy słowa wypowiedziane przez Jana Pawła II podczas jego inauguracji pontyfikatu –„Otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi”. Te słowa stały się programem i wezwaniem do otwarcia się na Chrystusa. Na pewno z jego przesłania, zabieramy to, że mamy nieść nadzieję innym i nie możemy zamykać się tylko na siebie. Chcemy nieść Boga w sercu i tę radość przekazywać innym – zauważył przewodnik.
Z kolei duchowy przewodnik pielgrzymki, ks. Tomasz Skotniczny, podkreślił, że ten Rok Jubileuszowy wyznacza pewien wymiar programu i podążania wspólnie na rzecz całego Kościoła i z tym hasłem wadowiczanie przybyli na Jasną Górę jako „Pielgrzymi Nadziei”.
- Wyruszyliśmy z wadowickiej Bazyliki z wielką radością i z hasłem o nadziei. To hasło przemawiało do nas podczas drogi na różne sposoby. Ja w różnych pielgrzymkach brałem udział, jednak ta pielgrzymka była przepełniona nadzieją i rodzinnością. Ta wspólnota tworzy taką rodzinę w całości. Począwszy od kapłana po najmłodsze dziecko, po osobę starszą. To się czuje, że jeden drugiego wspiera, pomaga, podpowiada. Daje świadectwo, to tylko i wyłącznie tak naprawdę napełnia taką właśnie nadzieją, ale też radością i chęcią, żeby pielgrzymować dalej – zauważył kapłan.
Dla Karoliny Witek, która uczestniczyła w wadowickiej pielgrzymce po raz dwunasty, ten czas drogi był okazją dziękczynienia.
- Dziękuję za wszystko co w moim życiu się wydarzyło. Można powiedzieć, że jest to w pewnym sensie zakończenie roku, podziękowanie za ten miniony czas a zarazem to otwarcie na kolejny rok. To wszystko, co wydarzyło się, pragnę powierzyć Matce Bożej, chcę z Nią i Panem Bogiem otworzyć kolejny etap mojego życia, by prowadzili mnie dalej – powiedziała pątniczka. Dodała, że atmosfera pielgrzymowania „napełnia od środka”, daje pozytywną energię, radość. Jest to okazja do rozmowy, do podzielenia się wzajemnymi doświadczeniami, umocnienia w wierze.
Wadowicka pielgrzymka, to pątnicy różnych profesji, w różnym wieku. Magda i Damian Ryba szli w tym roku z trzymiesięczną córeczką Martyną. - Nasza córka, to dar wyproszony u Matki Bożej Częstochowskiej. Pragnęliśmy, by całą rodziną złożyć dziękczynienie. Były obawy, bo dziecko małe, ale mieliśmy pomoc i kiedy tu docieramy mimo zmęczenia jesteśmy zadowoleni i szczęśliwi – mówili rodzice.
Reklama
Msza św. dla pątników sprawowana była w Kaplicy Matki Bożej pod przewodnictwem biskupa pomocniczego archidiecezji krakowskiej Roberta Chrząszcza.
Biskup zauważył, że sama pielgrzymka, to moment rekolekcji, a tym samym to też czas pokonywania własnych słabości. Pielgrzymowanie pomaga w rozwoju wiary, w budowaniu więzi. - To jest takie doświadczenie stanięcia w prawdzie o sobie, o swoich słabościach, co jest niesamowicie ważne. Myślę, że to jest też wyjście, na wzór Izraelitów, którzy wychodzili z niewoli egipskiej. Tak każdy z nas musi wychodzić z naszych grzechów, z naszych osobistych różnych niewoli, zniewoleń. I myślę, że pielgrzymka jest taką okazją do tego, aby tego doświadczyć – powiedział hierarcha.
Bp Chrząszcz podkreślił, że nic nas tak nie zbliża, jak wspólne przebywanie razem, wspólne pokonywanie trudności, wspólne radości i smutki. - To zaproszenie do wspólnego bycia, i to też doświadczenie Pan Jezusa.
Pierwsza pielgrzymka z Wadowic na Jasną Górę odbyła się w 1986 r. Stanowiła wtedy jedną z grup krakowskiej pielgrzymki. Samodzielnie wadowiczanie wędrują od 1991 r.