Reklama

Wiadomości

Waleczna Mary Wagner

Mary Wagner spędziła dwa lata w więzieniu za modlitwę przed kliniką aborcyjną w Toronto w geście protestu przeciw cywilizacji śmierci. Obrończyni życia została zaproszona do Polski

Niedziela Ogólnopolska 40/2014, str. 18-19

[ TEMATY ]

Mary Wagner

Andrzej Kumor

Mary Wagner

Mary Wagner

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Młoda Kanadyjka Mary Wagner w proteście przeciw zabijaniu nienarodzonych dzieci modliła się przed kliniką aborcyjną w Toronto i wręczała białe róże pracownikom kliniki i młodym matkom, które na życzenie chciały zabić swoje poczęte dzieci. Ten niemy protest przeciw cywilizacji śmierci zakończył się dla niej aresztowaniem, kolejnymi rozprawami sądowymi i 23 miesiącami pobytu w więzieniu. Mary mogła je opuścić, gdyby zobowiązała się do zaprzestania obrony nienarodzonych dzieci. Nie uczyniła tego jednak. Stała się ikoną ruchów pro-life na całym świecie.

Więzienie

W czasie pobytu w więzieniu z Mary Wagner solidaryzowali się obrońcy życia. Z całego świata napływały słowa poparcia. Młodą kobietę odwiedził w więzieniu kard. Oswald Gracias, arcybiskup Bombaju, członek komisji kardynalskiej papieża Franciszka. – Po rozmowie z Mary jest dla mnie jasne – mówił po spotkaniu arcybiskup – że to, co ona robi, jest misją. Ona jest głosem nienarodzonych dzieci, jest obrońcą ich praw.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Mary Wagner wielokrotnie odwołuje się do postaw Polaków, którzy inspirowali ją do działań w obronie życia nienarodzonych. Nie bez znaczenia jest fakt, że kobieta mieszka w Kanadzie na terenie parafii, którą opiekują się polscy salwatorianie. W wigilię Dnia Świętości Życia, 24 marca br., do odważnej Kanadyjki przywieziona została Jasnogórska Ikona pielgrzymująca przez świat w obronie życia. Do więzienia przyjechał również poruszony historią Mary polski reżyser Grzegorz Braun, który postanowił nakręcić o niej film.

Waleczna Kanadyjka

Mary Wagner została oskarżona o naruszanie „stref ochronnych” wokół szpitali w Toronto, gdzie dokonuje się aborcji na życzenie. Przebywała w areszcie od 15 sierpnia 2012 r. do czerwca br., gdy usłyszała wyrok. Na poczet zasądzonej kary zaliczono jej okres przebywania w areszcie. Kobieta nie ustaje jednak w obronie życia i prosi o wspieranie wszelkich działań tego typu. Od sierpnia rozsyła znajomym i organizacjom pro-life link do strony, na której umieszczony został zarejestrowany telefonem komórkowym film z aresztowania kolejnej Kanadyjki protestującej w obronie życia. W mailu Mary pisze: „Powyższy link zawiera wideo z aresztowania mej drogiej siostry w Chrystusie Lindy Gibbons, która została aresztowana kilka tygodni temu w Toronto. Linda pokojowo manifestuje przed klinikami aborcyjnymi. Kanadyjski rząd orzekł, że niedozwolona jest jakakolwiek aktywność pro-life w określonym obwodzie tych miejsc, gdzie dzieci są zabijane. Linda odmawia zastosowania się do ograniczeń. Proszę, módlcie się za Lindę i rozpowszechniajcie ten film. 7 sierpnia 2014 r.”. Na filmie można obejrzeć kobietę przemieszczającą się powoli przed kliniką aborcyjną, trzymającą w dłoniach plakat informujący o działaniach kliniki. Do kobiety podjeżdżają kolejne samochody policyjne. Rośli policjanci otaczają drobną postać. Po chwili kolejna aresztowana Kanadyjka znika w samochodzie policyjnym. Warto dodać, że Linda Gibbons w ciągu ostatnich 20 lat (od 1994 r.) 10 lat i 4 miesiące spędziła w więzieniach i aresztach za protesty przeciw aborcji.

Reklama

Mary Wagner w Polsce

Postawa Mary Wagner roznosi się echem po świecie. Kanadyjkę postanowiły zaprosić do Polski organizacje pro-life. W dniach 2-17 października br. Mary odwiedzi wiele polskich miast. Spotka się z obrońcami życia, dziennikarzami, młodzieżą, przedstawicielami polskiego Kościoła, ludźmi nauki i kultury. Pierwsze spotkanie z nią odbędzie się w Warszawie 3 października. Rozpocznie je światowa premiera filmu Grzegorza Brauna pt. „Nie o Mary Wagner”. Po premierze odbędzie się spotkanie z główną bohaterką, reżyserem filmu i Mariuszem Dzierżawskim z Fundacji PRO – prawo do życia. Wśród wielu miast odwiedzi również Częstochowę, by pokłonić się Matce Jasnogórskiej i spotkać się z mieszkańcami. – Poruszyła mnie historia Mary Wagner – mówi Jacek Kotula, obrońca życia, szef Fundacji PRO – prawo do życia na Podkarpaciu, która zaprosiła Mary do Polski. – Młoda dziewczyna z Kanady, która modli się przed klinikami aborcyjnymi, żeby nie zabijano nienarodzonych dzieci, zostaje skazana na więzienie. To nie dzieje się w Korei Północnej, na Białorusi czy w Burkina Faso, ale w cywilizowanej Kanadzie! Napisałem list do Mary Wagner do więzienia i otrzymałem od niej wiadomość. Nawiązałem kontakt mailowy i zaprosiłem ją do Polski, bo w naszym kraju nasiliła się walka z cywilizacją życia – zwolnienie prof. Bogdana Chazana, ataki na położną Agatę Rejman czy pozew sądowy przeciwko mnie i Przemkowi Syczowi ze Szpitala Pro-Familia w Rzeszowie. Ludzie sumienia muszą się starać o to, by mieć wpływ na życie publiczne – podkreśla Jacek Kotula. Mariusz Dzierżawski, założyciel Fundacji PRO – prawo do życia, zwraca uwagę, że również w Polsce obrońcy nienarodzonych są prześladowani. On sam został bezprawnie zatrzymany przez policjantów w 2012 r., podczas legalnego zgromadzenia publicznego – przed wejściem na Przystanek Woodstock. Aktywiści fundacji 9 razy stawali przed sądami. Wszystkie sprawy wygrali, ale fałszywe oskarżenia nie ustają. Obecnie trwają 2 procesy w Rzeszowie.

* * *

Grzegorz Braun, reżyser filmu „Nie o Mary Wagner” – Mary Wagner spotkałem w kanadyjskim sądzie, gdy odwiedzałem rodaków w Toronto z moimi filmami. Okazało się, że akurat w tym samym terminie rusza jej proces. Zobaczyłem stojącą przed sądem drobną dziewczynę, lat trzydziestu kilku, ale kiedy widzimy ją w kajdankach – no bo tak rutynowo wprowadza się ją i wyprowadza z sali sądu – w otoczeniu o trzy numery większych policjantów i policjantek, to robi ona wrażenie osoby nieletniej. To była krótka rozprawa, poświęcona tylko kwestiom formalnym i ustaleniu dalszych terminów. Na koniec sędzia rutynowo zapytał podsądną, czy nie zechce mimo wszystko skorzystać z możliwości zwolnienia warunkowego – co oznacza w tym wypadku złożenie podpisu pod zobowiązaniem, że nie będzie robić tego, co czyniła do tej pory – a ona po raz kolejny grzecznie odmówiła i poszła w kajdankach do aresztu na następne miesiące. Trudno mi było oprzeć się wrażeniu, że oto właśnie odbywa się być może jeden z najważniejszych procesów naszej epoki. Zgromadzona na sali sądowej publiczność (ok. 70 osób) składała się – według mojej oceny – w co najmniej jednej czwartej z Polaków i osób polskiego pochodzenia. Dobrze to świadczy o naszych rodakach.

Fragment wywiadu z Grzegorzem Braunem przeprowadzonego przez Agnieszkę Piwar.

2014-09-30 15:12

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Mary Wagner w Częstochowie: Widzę w tych dzieciach Chrystusa zmierzającego na Kalwarię…

[ TEMATY ]

Mary Wagner

Jowita Kostrzewska

Kanadyjska obrończyni życia Mary Wagner, która za walkę o nienarodzone dzieci ponad 6 lat spędziła w kanadyjskich więzieniach po raz drugi odwiedziła Polskę. Mary przybyła na zaproszenie polskich obrońców życia z Fundacji Pro – Prawo do życia, wzięła m.in. udział w Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie i odwiedziła wiele polskich miast.

We wtorek 2 sierpnia, także po raz drugi gościła w Częstochowie gdzie m.in. modliła się na Jasnej Górze i wzięła udział we Mszy św. przed Cudownym Obrazem. Zwiedziła także Muzeum Monet i Medali Jana Pawła II, a następnie w godzinach popołudniowych była tam głównym gościem spotkania, podczas którego mówiła o działalności pro-life i kanadyjskiej rzeczywistości. W spotkaniu w Muzeum uczestniczyło blisko dwustu gości m.in. mieszkańcy Częstochowy i innych regionów naszej archidiecezji, obecni byli kapłani, a wśród nich także kapłani z Argentyny oraz grupa wolontariuszy z częstochowskiej komórki Fundacji Pro – prawo do życia.

CZYTAJ DALEJ

Św. Wojciech, Biskup, Męczennik - Patron Polski

Niedziela podlaska 16/2002

Obok Matki Bożej Królowej Polski i św. Stanisława, św. Wojciech jest patronem Polski oraz patronem archidiecezji gnieźnieńskiej, gdańskiej i warmińskiej; diecezji elbląskiej i koszalińsko-kołobrzeskiej. Jego wizerunek widnieje również w herbach miast. W Gnieźnie, co roku, w uroczystość św. Wojciecha zbiera się cały Episkopat Polski.

Urodził się ok. 956 r. w czeskich Libicach. Ojciec jego, Sławnik, był głową możnego rodu, panującego wówczas w Niemczech. Matka św. Wojciecha, Strzyżewska, pochodziła z nie mniej znakomitej rodziny. Wojciech był przedostatnim z siedmiu synów. Ks. Piotr Skarga w Żywotach Świętych tak opisuje małego Wojciecha: "Będąc niemowlęciem gdy zachorował, żałość niemałą rodzicom uczynił, którzy pragnąc zdrowia jego, P. Bogu go poślubili, woląc raczej żywym go między sługami kościelnymi widząc, niż na śmierć jego patrzeć. Gdy zanieśli na pół umarłego do ołtarza Przeczystej Matki Bożej, prosząc, aby ona na służbę Synowi Swemu nowego a maluczkiego sługę zaleciła, a zdrowie mu do tego zjednała, wnet dzieciątko ozdrowiało". Był to zwyczaj upraszania u Pana Boga zdrowia dla dziecka, z zobowiązaniem oddania go na służbę Bożą.

Św. Wojciech kształcił się w Magdeburgu pod opieką tamtejszego arcybiskupa Adalbertusa. Ku jego czci przyjął w czasie bierzmowania imię Adalbertus i pod nim znany jest w średniowiecznej literaturze łacińskiej oraz na Zachodzie. Z Magdeburga jako dwudziestopięcioletni subdiakon wrócił do Czech, przyjął pozostałe święcenia, 3 czerwca 983 r. otrzymał pastorał, a pod koniec tego miesiąca został konsekrowany na drugiego biskupa Pragi.

Wbrew przyjętemu zwyczajowi nie objął diecezji w paradzie, ale boso. Skromne dobra biskupie dzielił na utrzymanie budynków i sprzętu kościelnego, na ubogich i więźniów, których sam odwiedzał. Szczególnie dużo uwagi poświęcił sprawie wykupu niewolników - chrześcijan. Po kilku latach, rozdał wszystko, co posiadał i udał się do Rzymu. Za radą papieża Jana XV wstąpił do klasztoru benedyktynów. Tu zaznał spokoju wewnętrznego, oddając się żarliwej modlitwie.

Przychylając się do prośby papieża, wiosną 992 r. wrócił do Pragi i zajął się sprawami kościelnymi w Czechach. Ale stosunki wewnętrzne się zaostrzyły, a zatarg z księciem Bolesławem II zmusił go do powtórnego opuszczenia kraju. Znowu wrócił do Włoch, gdzie zaczął snuć plany działalności misyjnej. Jego celem misyjnym była Polska. Tu podsunięto mu myśl o pogańskich Prusach, nękających granice Bolesława Chrobrego.

W porozumieniu z Księciem popłynął łodzią do Gdańska, stamtąd zaś morzem w kierunku ujścia Pregoły. Towarzyszem tej podróży był prezbiter Benedykt Bogusz i brat Radzim Gaudent. Od początku spotkał się z wrogością, a kiedy mimo to próbował rozpocząć pracę misyjną, został zabity przez pogańskiego kapłana. Zabito go strzałami z łuku, odcięto mu głowę i wbito na żerdź. Cudem uratowali się jego dwaj towarzysze, którzy zdali w Gnieźnie relację o męczeńskiej śmierci św. Wojciecha. Bolesław Chrobry wykupił jego ciało i pochował z należytymi honorami. Zginął w wieku 40 lat.

Św. Wojciech jest współpatronem Polski, której wedle legendy miał także dać jej pierwszy hymn Bogurodzica Dziewica. Po dziś dzień śpiewa się go uroczyście w katedrze gnieźnieńskiej. W 999 r. papież Sylwester II wpisał go w poczet świętych. Staraniem Bolesława Chrobrego, papież utworzył w Gnieźnie metropolię, której patronem został św. Wojciech. Około 1127 r. powstały słynne "drzwi gnieźnieńskie", na których zostało utrwalonych rzeźbą w spiżu 18 scen z życia św. Wojciecha. W 1928 r. na prośbę ówczesnego Prymasa Polski - Augusta Kardynała Hlonda, relikwie z Rzymu przeniesiono do skarbca katedry gnieźnieńskiej. W 1980 r. diecezja warmińska otrzymała, ufundowany przez ówczesnego biskupa warmińskiego Józefa Glempa, relikwiarz św. Wojciecha.

W diecezji drohiczyńskiej jest także kościół pod wezwaniem św. Wojciecha w Skibniewie (dekanat sterdyński), gdzie proboszczem jest obecnie ks. Franciszek Szulak. 4 kwietnia 1997 r. do tej parafii sprowadzono z Gniezna relikwie św. Wojciecha. 20 kwietnia tegoż roku odbyły się w parafii diecezjalne obchody tysiąclecia śmierci św. Wojciecha.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję