Jest konieczny, by skupić się na obecności Boga. Nazywano go „uwagą” oraz „strażą serca” i traktowano jako podstawę modlitwy.
Komu z nas nie przysporzyła trudności? Kto, by ją zdobyć, nie musiał walczyć ze znużeniem i zniechęceniem? A może zagubiony szukał mistrza, który nauczyłby jej duchowego piękna? Kim jest owa „ona”? Ta, z której ciszą walczy rozkrzyczany świat? To modlitwa. Niezwykle trudna praktyka, bo jak mówił jeden z Ojców Pustyni – abba Agaton: „Każdy inny trud bowiem, który podejmuje człowiek o religijnym sposobie życia, choćby znoszony był długo i wytrwale, zakończy się jakimś wytchnieniem. Modlitwa natomiast ma to do siebie, że wymaga wielkiego wysiłku i walki aż do ostatniego tchnienia”.