Reklama

Książki

Poruszające wspomnienie Marii Okońskiej z Powstania Warszawskiego

Strzały z różańca

Niewiele jest publikacji o życiu religijnym w czasie Powstania Warszawskiego. Więcej też zachowało się relacji żołnierzy niż cywilów z tamtych bolesnych dni. Dlatego tak wielką wartość ma książeczka zmarłej przed rokiem Marii Okońskiej, założycielki Instytutu Prymasa Wyszyńskiego, zatytułowana „Wspomnienie z Powstania Warszawskiego”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zastanawiam się, czy dla określenia Marii Okońskiej – najbliższej współpracownicy kard. Stefana Wyszyńskiego – i jej koleżanek słowo „cywil” – czyli ktoś, kto był tylko świadkiem 63 dni powstańczych – jest adekwatne? Wszak dziewczęta z „ósemki” aktywnie uczestniczyły w powstaniu, nie biorąc udziału w walkach zbrojnych. Wybrały inny oręż – niosły walczącym pociechę duchową, wspierając ich modlitwą i mobilizując do niej. Tak też ich rolę odczytał śp. prezydent RP Lech Kaczyński, który w 2009 r. właśnie za działalność w powstaniu przyznał Marii Okońskiej oraz Janinie Michalskiej i, pośmiertnie, Marii „Lili” Wantowskiej Krzyże Komandorskie Orderu Odrodzenia Polski.

Ktoś musi klęczeć

Dlaczego powracamy do tej książki, wydanej w 2004 r., w 60. rocznicę Powstania Warszawskiego, skoro była już prezentowana w „Niedzieli” dziesięć lat temu? Przede wszystkim dlatego, że przed śmiercią autorki książka została uzupełniona i poprawiona. Czynimy to również ze względu na optymistyczne przesłanie tej publikacji i zawartą w niej prawdę, o której zbyt łatwo zapominamy – że w chwilach najcięższych zawsze jest z nami Bóg.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Maria Okońska nie miała złudzeń, że Powstanie Warszawskie zakończy się klęską. Została w stolicy, żeby nie opuścić tych, którzy zdecydowali się na nierówną walkę. Ten motyw trzeba wziąć pod uwagę w dyskusji nad postawami młodych warszawiaków A.D. 1944. Nie wszyscy naiwnie wierzyli w zwycięstwo. Wielu młodych ludzi z pobudek podobnych do tych, którymi kierowała się Maria Okońska, nie opuściło Warszawy, aby nie pozostawić swoich bliskich.

Kiedy nadeszła godzina „W”, w okupowanej Warszawie od dwóch lat działał założony przez Marię Okońską Instytut Świecki Pomocnic Maryi Jasnogórskiej Matki Kościoła, skupiony wokół ojca duchowego – ks. Stefana Wyszyńskiego. Osiem dziewcząt (stąd nazwa „ósemka”) swój program ewangelizacyjny oparło na Ośmiu Błogosławieństwach. Przyszło im go realizować w niezwykle trudnych warunkach. Cel ujawniła Okońska na początku swojej książki: „Zaczniemy od nieustannej modlitwy dniem i nocą przed Najświętszym Sakramentem w intencji walczącej Warszawy. Gdy powstańcy będą walczyć, a sanitariuszki opatrywać rannych, wtedy ktoś musi klęczeć, modlić się za nich i wołać do Boga przez przyczynę Matki Najświętszej”.

Ten program dziewczęta z „ósemki” realizowały konsekwentnie, mimo że nieraz były oskarżane o tchórzostwo: my tu, na barykadach, a wy się modlicie w bezpiecznym miejscu!

Rozjechany Hitler

Ewangelizatorki z „ósemki” postawiły sobie ambitny cel – porwać do modlitwy całą Warszawę. I rzeczywiście, stolica padła na kolana, i nieważne, że czasem działał syndrom: „Jak trwoga, to do Boga”.

Reklama

Dziewczęta stworzyły punkt modlitwy, rozwieszały plakaty wzywające do duchowej mobilizacji, pocieszały mieszkańców Warszawy, pod ostrzałem przeprowadzały kapłanów do powstańców, dostarczały komunikanty do Mszy św. Dzięki nim wielu ludzi pojednało się z Bogiem, a przyprowadzeni przez dziewczyny księża dokonywali zbiorowych absolucji.

Maria Okońska notuje wyznanie kapłana, który ma świadomość, że być może odprawia ostatnią Mszę św. w życiu i konsekruje tyle komunikantów, by starczyło na kilka dni.

Tę postawę dzielnych dziewczyn doceniły władze powstańcze, a ich „przebojem” okazał się tekst „Nowa mobilizacja walczącej Warszawy”. Napisała go Okońska na zdobycznym papierze, siedząc na jakiejś skrzynce. Wyraziła w nim niezwykle celnie ideologię pracy powstańczej dziewczyn z „ósemki” jako „narodowe rekolekcje Przemienienia”. Założycielka Instytutu Prymasa Wyszyńskiego pisze: „Walcząca Warszawa codziennie powtarza jedną wspólną modlitwę – Różaniec. Z domów polskich, ze schronów, piwnic, z pozycji walki padają codziennie strzały różańcowe w takt karabinowych strzałów powstańczych”.

Tekst ten, w warunkach permanentnego zagrożenia ze strony Niemców, wydrukowano w 10 tys. egzemplarzy! Opis, w jaki sposób do tego doszło, jest jednym z najbardziej fascynujących fragmentów książki.

Reklama

Mimo tragizmu i dramatyzmu powstania zdarzały się także momenty zabawne. Maria Okońska opisuje barykadę, którą tworzyły wózki, dorożki, płyty chodnikowe, słupki przystanków tramwajowych, kamienie, szyny i worki z piaskiem. Na szczycie tkwił portret Hitlera. Czyżby to wybryk folksdojczów? Nic z tych rzeczy. Autorka wyjaśnia: „Chodziło o to, aby czołgi zdobywające barykady musiały najpierw przejechać swego pana i mistrza. Warszawiakom nigdy nie brak humoru i pomysłów” – konstatuje autorka.

Maria Okońska nie udaje bohaterki. W kilku miejscach zwierza się z poczucia strachu. Gdy jeden z powstańców zwraca jej uwagę, że „dzieci królestwa Bożego nie mają potrzeby się bać”, ona myśli o nim w duchu: „wariat” i... ucieka do schronu.

Fokstroty pod lufą czołgu

Reklama

Maria Okońska obdarzona była talentem literackim, dlatego jej zapis odzwierciedlający „bolesny obraz dni” czyta się znakomicie, a niektóre sceny z jej wspomnień godne są kamery filmowej. Oto jedna z nich, wręcz surrealistyczna: „Na pierwszym piętrze naszego domu dwóch chłopców z butelkami benzyny czeka na czołg, który jest postrachem ulicy. Już nas nie dziwi i nie śmieszy, że jest ich tylko dwóch, że mają zaledwie kilka butelek benzyny, a czołg jest ogromny i Niemcy mocno uzbrojeni. Wiemy, że chłopcy sobie poradzą. Aby skrócić denerwujące czekanie, ktoś usiadł do fortepianu i gra tanga i fokstroty. Jakoś boleśnie wpadają w dusze te melodie, wyczuwa się, że każdy chciałby czegoś innego. Wtedy ja usiadłam do fortepianu. Chwila namysłu, a potem mocnym dźwiękiem popłynęła melodia, najpierw «Jeszcze Polska nie zginęła», a potem – «Oto dziś dzień krwi i chwały». Wszyscy stają na baczność, coś drży w całym ciele. Z wielkim wzruszeniem pełną piersią śpiewamy «Warszawiankę» – zakazane od pięciu lat słowa, nucone wiele razy przy szczelnie zamkniętych drzwiach i oknach: «Kto przeżyje, wolnym będzie, kto umiera, wolnym już». Trudno powstrzymać płacz. Łzy spadają mi na klawisze”.

Ta opowieść o wspaniałych polskich dziewczynach, które – jak mogłoby się wydawać – porwały się z motyką na słońce, jest pięknym świadectwem siły ducha w polskim narodzie, niezłomnej wiary i nadziei, kiedy, po ludzku sądząc, nie było już żadnej nadziei.

Niewielka książka potwierdza prawidłowość polskiej historii, począwszy od bitwy pod Grunwaldem: że w parze z czynem zbrojnym szła zawsze modlitwa narodu.

Nie można się oprzeć wrażeniu, że to doświadczenie z czasów Powstania Warszawskiego zahartowało członkinie Instytutu Świeckiego Pomocnic Maryi Jasnogórskiej, Matki Kościoła, tak mocno, iż w najgorszych latach komunistycznego terroru, kiedy zawiedli nawet biskupi, jako jedyne trwały bohatersko przy swym ojcu, prymasie Stefanie Wyszyńskim.

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego „SOLI DEO”

2014-07-22 12:47

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dowódcy powstania

Kto z dowódców miał największy wpływ na rozpoczęcie Powstania Warszawskiego? Oczywiście szefowie podziemia. Kto z powstańców miał wpływ na jego przebieg, wygranie i porażki w potyczkach z Niemcami, to już bardziej skomplikowane

Decyzja o rozpoczęciu Powstania zapadła w przededniu godziny „W”. Gdy w lokalu konspiracyjnym pojawił się pułkownik „Monter”, oczekujący już Tadeusz Bór-Komorowski, dowódca AK, Tadeusz Pełczyński szef sztabu KG, Leopold Okulicki, jego zastępca i Janina Karasiówna, dowiedzieli się, że Armia Czerwona zajęła kilka podwarszawskich miejscowości, w tym Miłosną, Wołomin i Radzymin, a sowieckie czołgi widziano na Pradze. To pod wpływem tych wieści generał „Bór” wymógł na Delegacie Rządu na Kraj Janie Stanisławie Jankowskim wydanie decyzji o rozpoczęciu Powstania. Za bardzo nad Jankowskim „Bór” jednak nie musiał pracować. – My tu nie mamy wyboru. „Burza” nie jest w Warszawie czymś odosobnionym, to jest ogniwo łańcucha, który zaczął się we wrześniu 1939 r. Walki w mieście wybuchną, czy my tego chcemy, czy nie. Za dzień, dwa lub trzy Warszawa będzie na pierwszej linii frontu. Trudno sobie wyobrazić, że nasza młodzież, którą myśmy szkolili od lat, daliśmy jej broń do ręki, będzie się biernie przyglądała albo da się Niemcom bez oporu wywieźć do Rzeszy – miał usłyszeć od Jankowskiego na kilka dni przed wybuchem powstania Jan Nowak-Jeziorański, „Lurier z Londynu”.
CZYTAJ DALEJ

Prezydent Duda w Rzymie. Spotka się z papieżem Leonem XIV

2025-07-03 07:32

[ TEMATY ]

Watykan

Andrzej Duda

Marek Borawski/KPRP

Prezydent Andrzej Duda w środę po południu przybył do Rzymu; w czwartek zostanie przyjęty w Watykanie na prywatnej audiencji przez papieża Leona XIV.

Według Kancelarii Prezydenta RP audiencja odbędzie się w czwartek rano.
CZYTAJ DALEJ

Papieska intencja modlitewna na lipiec: o formację do rozeznania

2025-07-03 16:20

[ TEMATY ]

papież

intencja

lipiec

Vatican Media

Módlmy się, abyśmy umieli coraz lepiej rozeznawać, by dobrze wybierać drogi życia i odrzucać to, co oddala nas od Chrystusa i Ewangelii - wskazuje Ojciec Święty. W najnowszym filmie „The Pope Video” Papież Leon XIV odczytuje oryginalną modlitwę, prosząc Ducha Świętego o łaskę nauki rozeznawania. W świecie, który nieustannie się zmienia, rozeznawanie jest bardziej potrzebne niż kiedykolwiek, by podejmować właściwe decyzje.

Dziś ukazała się nowa edycja „The Pope Video”, ilustrująca intencję modlitewną Papieża Leona XIV na lipiec. Intencja ta, powierzona Papieskiej Światowej Sieci Modlitwy, poświęcona jest formacji w rozeznawaniu. Modlitwa Papieża brzmi:
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję