Reklama

Niedziela Częstochowska

Temat tygodnia

Czas Królowej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Maj – miesiąc maryjny, najpiękniejsze dni roku szczególnie poświęcone Matce Najświętszej. Polska tradycja każe nam u stóp Matki Bożej – przy figurach czy wizerunkach – składać kwiaty, zapalać świece, zadumać się nad słowami pieśni czczących Matkę Jezusa i zachwycić się pięknem stworzenia. Ten miesiąc zawiera w sobie wielkie bogactwo. Przede wszystkim jest życiodajny – wszystko, co żyje, dostaje niezwykłej siły napędowej, świat staje się piękny i radosny. Dzieci przystępują do I Komunii św., klerycy do święceń kapłańskich i objawia się wiele aspektów życia, zwłaszcza młodego pokolenia. Kochamy ten miesiąc maj, cieszymy się, że możemy uczestniczyć w nabożeństwach majowych, śpiewać Litanię Loretańską, wędrować do świętych miejsc związanych z osobą Maryi.

Ten czas jest również ważny dla naszego miasta, Częstochowy, dla Jasnej Góry. 3 maja nasz katolicki naród przeżywa uroczystość Królowej Polski. Do Jasnogórskiego Sanktuarium przybywa wówczas episkopat, duchowieństwo i pielgrzymi – i tu, u tronu Tej, która jest naszą obroną, wszyscy modlą się za Ojczyznę, wypraszając dla niej łaski. Od jakiegoś czasu, dzięki Telewizji Trwam, Jasna Góra przybliża się wówczas do Polaków na całym świecie i uczy matczynej miłości, budzi siłę i nadzieję. Ten głos z Jasnej Góry słyszany jest także dzięki Radiu Maryja i Telewizji Trwam podczas codziennych Apeli Jasnogórskich, tak więc łączność Polaków, katolików rozsianych po świecie, jak nigdy dotąd w historii jest lepsza i bardzo ważna. Jesteśmy zatem świadkami wielkiego przywiązania rodaków do Matki Bożej Częstochowskiej – polski turysta w dalekim świecie wędruje z obrazkiem Pani Częstochowskiej, polski emigrant wiesza Jej obraz na ścianie, tak wielu nosi na szyi Jej medalik. Polacy są związani najgłębszymi więzami z Maryją królującą z Jasnej Góry.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wydaje się, że w naszej trudnej i burzliwej historii naród nie poradziłby sobie tak dobrze, gdyby nie Matka Jezusa. Nieustanne odniesienie do Niej, modlitwa i zaufanie było impulsem dla wielu narodowych zrywów niepodległościowych, jest Ona cały czas oparciem dla każdej rodziny, dla każdego z nas osobiście. Na tym właśnie polega niezwykła siła Jasnej Góry, że z jednej strony jest ważna w życiu każdego Polaka, a z drugiej dotyka całego narodu, nawet poza jego państwowymi granicami. Dzięki tej sile nasz naród jest zdolny odnaleźć się wobec niebezpieczeństw i trudności.

Wierzymy mocno, że skarbem nieocenionym dla Polski i Polaków jest Pani i Królowa, nazywana Matką Bożą Częstochowską. Niech ten nasz największy skarb promieniuje jak najmocniej światłem Chrystusa i niech uświadamia nam wciąż znaczenie historycznych już słów: Jestem, pamiętam, czuwam.

2014-04-30 12:50

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dlaczego katolicy tak bardzo czczą Maryję?

[ TEMATY ]

Matka Boża

Maryja

Karol Porwich/Niedziela

O roli Matki Bożej, Maryi, dyskutuje wielu chrześcijan. Jedni darzą Ją wielką miłością, innym jest obojętna, są też tacy, którzy niemalże z nienawiścią Ją odrzucają. Jaka jest jej rola w naszym życiu? Skąd tak wielki kult Maryi w Kościele katolickim? Dlaczego jest naszą najlepszą orędowniczką? Wyjaśnia Alan Ames w swojej najnowszej książce „Co jest prawda?”

Matka Boga

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Wreszcie żyć - 12 kroków ku pełni życia. Zaproszenie na sympozjum

2024-04-25 15:19

materiały prasowe

Fundacja Dwanaście Kroków zaprasza na ogólnopolskie sympozjum poświęcone programowi duchowego i psychologicznego wsparcia „Wreszcie żyć - 12 kroków ku pełni życia”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję