Reklama

Niedziela Świdnicka

Z Wałbrzycha do Rzymu – pielgrzymka, która zmienia

Czy można zmieścić w czterech dniach spotkanie z historią chrześcijaństwa, doświadczenie żywej wiary i zachwyt nad pięknem, które prowadzi do Boga? Młodzież z parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Wałbrzychu wróciła z Rzymu i Asyżu z przekonaniem, że… tak!

[ TEMATY ]

Rzym

ks. Bartosz Kocur

pielgrzymka młodzieży

Archiwum prywatne

Młodzież z parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Wałbrzychu wraz z ks. Bartoszem Kocurem przed Bazyliką św. Piotra w Watykanie – jedno z najbardziej symbolicznych miejsc jubileuszowej pielgrzymki do Rzymu

Młodzież z parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Wałbrzychu wraz z ks. Bartoszem Kocurem przed Bazyliką św. Piotra w Watykanie – jedno z najbardziej symbolicznych miejsc jubileuszowej pielgrzymki do Rzymu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wyruszyli 30 marca 2025 roku – nieprzypadkowo. Rok Jubileuszowy. Czas otwartych Drzwi Świętych, duchowej odnowy i powrotu do źródeł. I właśnie o to im chodziło – dotknąć serca Kościoła, poczuć puls wiary tam, gdzie wszystko się zaczęło.

Już na starcie pielgrzymka nabrała wyjątkowego tonu. Pierwsze kroki skierowali do sanktuarium Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Rzymie, gdzie posługują redemptoryści – także z Polski. Tam – Eucharystia, modlitwa w intencjach własnych, ale i tych, które zabrali z Wałbrzycha. – Powierzaliśmy Bogu sprawy parafian i wszystkich, którzy wspierali nas duchowo i materialnie – podkreślił ks. Bartosz Kocur, duszpasterz i przewodnik grupy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Potem rozpoczęła się prawdziwa przygoda – nie tylko z mapą Rzymu, ale przede wszystkim z duchowością miejsc, które na co dzień ogląda się w podręcznikach i Internecie. Bazylika św. Piotra, Święte Drzwi, grób św. Jana Pawła II i Benedykta XVI – każdy z tych punktów był jak osobna stacja duchowej drogi. – Ks. Bartosz nie był tylko organizatorem – był naszym przewodnikiem przez historię i wiarę. Opowiadał o tym, co widzimy, z pasją i sercem – relacjonowali uczestnicy.

Reklama

Z Mostu Anioła przez Piazza Navona, Fontannę di Trevi aż po Schody Hiszpańskie – Wieczne Miasto zachwycało. Ale to, co dla nich było najważniejsze, działo się w ciszy modlitwy. Drugiego dnia przeszli na kolanach Święte Schody, które – według tradycji – znały stopy samego Jezusa. A potem – relikwie Krzyża w Bazylice św. Krzyża w Jerozolimie i majestatyczny Lateran – Matka i Głowa wszystkich kościołów.

Trzeciego dnia nadszedł czas na Asyż. Tam czekał św. Franciszek. Dosłownie. W Porcjunkuli, w prostocie kamiennej kapliczki, której dotykał jego cień. W freskach ukazujących jego życie. W ciszy bazyliki św. Klary, gdzie spoczywa jej ciało i przechowywany jest krucyfiks z San Damiano. – Asyż to był oddech. Spokój. Spotkanie z ubóstwem, które prowadzi do bogactwa duchowego – wspominał duszpasterz wałbrzyskiej wspólnoty młodzieżowej „Razem”.

Czwartego dnia domknęli pielgrzymkowy krzyż – nawiedzając ostatnią z czterech Bazylik Papieskich: św. Pawła za Murami. W bogato zdobionym wnętrzu, pośród mozaik i medalionów papieży, przechodząc przez ostatnie Święte Drzwi, mogli poczuć, że przeszli duchową drogę – od źródła po wspólnotę.

Archiwum prywatne

A potem już tylko panorama Rzymu z kopuły Bazyliki św. Piotra – spojrzenie z wysoka na miasto, które ich przemieniło. I powrót. Ale zupełnie inni. – To był czas, który zostanie z nami na zawsze. Duchowe przeżycie, które trudno opisać. Dziękujemy ks. Bartoszowi za wszystko – był dla nas nie tylko opiekunem, ale i świadkiem wiary – mówili młodzi.

Wdzięczność kierują także do ks. Jerzego Rząsowskiego, proboszcza parafii i wszystkich, którzy pomogli, aby ta pielgrzymka mogła się odbyć. I zapewniają – modlili się za wszystkich w Rzymie i będą się modlić nadal. Bo taka podróż nie kończy się po powrocie. Ona dopiero się zaczyna – w sercu.

Archiwum prywatne

Archiwum prywatne

Archiwum prywatne

Archiwum prywatne

2025-04-09 13:35

Oceń: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jak zapobiegać samobójstwom? – po debacie u arcybiskupa Galbasa

2025-10-04 15:31

[ TEMATY ]

samobójstwo

Milena Kindziuk

dr Milena Kindziuk

Red

Kiedy przekroczyłam próg Domu Arcybiskupów Warszawskich, czułam, że to nie będzie spotkanie, które można „odbębnić” i wrócić do codzienności. Tytuł – „Nie pozwólmy znikać bez słowa” – brzmiał boleśnie, zwłaszcza w świetle statystyk, o których mówił później abp Adrian Galbas: prawie pięć tysięcy samobójstw w Polsce w ubiegłym roku. Prawie pięć tysięcy ludzkich dramatów. Prawie pięć tysięcy rodzin, w których rany nie zabliźnią się już nigdy. Liczba to przerażająca, ale jeszcze bardziej poruszająca jest cisza, która po nich zostaje. Cisza, w której brzmi echo ich samotności.

Abp Galbas zaczął od Psalmu 23, który znają chyba wszyscy wierzący: „Choćbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną”. Lecz w jego ustach pojawiła się wersja tragiczna: „Jestem w ciemnej dolinie i nikogo nie ma ze mną. Nie ma Cię ze mną, Boże. Nie ma cię ze mną, bracie”. Te słowa zapadły w pamięć. Widziałam twarze uczestników – nikt nie patrzył w telefon, nikt się nie wiercił. W tym momencie zrobiło się naprawdę ciszej.
CZYTAJ DALEJ

Niemcy/ Na lotnisku w Monachium ponownie wstrzymano loty z powodu zagrożenia dronowego

2025-10-04 06:13

[ TEMATY ]

lotnisko

Monachium

pixabay.com

news

news

Niemiecka policja potwierdziła w nocy z piątku na sobotę, że nad lotniskiem w Monachium zaobserwowano dwa drony. Wcześniej agencja dpa informowała, że z powodu zagrożenia dronowego zamknięte zostały obydwa pasy startowe.

Według agencji Reuters o ponownym zaobserwowaniu dronów nad lotniskiem w Monachium poinformował m.in. kapitan jednego z samolotów. W wyniku tego oba pasy startowe w piątek wieczorem zostały zamknięte po raz drugi w ciągu niecałych 24 godzin.
CZYTAJ DALEJ

Ile można spóźnić się do kościoła?

2025-10-04 21:04

[ TEMATY ]

Eucharystia

Msza św.

abp Andrzej Przybylski

Karol Porwich/Niedziela

Zwierzał mi się ktoś, że ma kłopoty z punktualnością. W zasadzie wszędzie się spóźnia, w tym również na niedzielne Msze św. Ta osoba, świadoma swojej wady, zapytała mnie, ile można się spóźnić do kościoła, żeby Msza św. niedzielna mogła być zaliczona jako spełniony obowiązek chrześcijański - pisze abp Andrzej Przybylski.

Zwierzał mi się ktoś, że ma kłopoty z punktualnością. W zasadzie wszędzie się spóźnia, w tym również na niedzielne Msze św. Ta osoba, świadoma swojej wady, zapytała mnie, ile można się spóźnić do kościoła, żeby Msza św. niedzielna mogła być zaliczona jako speł niony obowiązek chrześcijański. Dodała zaraz, że po noć wystarczy, jeśli się zdąży na czytanie Ewangelii, a właściwie to nawet tylko na moment Przeistocze nia chleba w Ciało Chrystusa i wina w Krew Pańską. Musiałem jej dopowiedzieć konkretnie i prosto: nie wystarczy!
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję