Pogłoski, że jakoby ks. Wyszyński w latach 30. ubiegłego wieku pisał pochlebne peany na cześć rasizmu i faszyzmu, wykiełkowały natychmiast po tym, gdy usłyszano o cudzie za jego wstawiennictwem. Skoro zbliża się proces beatyfikacyjny Prymasa Tysiąclecia, to niektórzy zaczęli szukać na niego haków.
Zadanie okazało się niemożliwe do wykonania, a więc oskarżenia spreparowano. Ostatnio w roli telewizyjnego „mędrca” znającego meandry przedwojennej teologii wystąpił aktor Jacek Poniedziałek. – Są ciemne karty w życiu Stefana Wyszyńskiego – stanowczo mówił w programie TVP 1 „Świat się kręci”.
Jak Stuhr pod Cedynią
Reklama
Wypowiedź Jacka Poniedziałka byłaby jedynie kolejną lewacką groteską, gdyby nie fakt, że program „Świat się kręci” emitowany jest w porze bardzo wysokiej oglądalności. Jego insynuację usłyszeć mogło nawet 2 miliony widzów.
– Zacytować muszę kilka zdań, które wyszły spod pióra Księdza Prymasa – powiedział Poniedziałek. Przytoczył cytaty, które w latach 30. XX wieku opublikowane zostały w „Ateneum Kapłańskim”. Na ich podstawie dowodził, że Wyszyński był antysemitą, rasistą i popierał Hitlera.
Szkoda, że nikt z obecnych w programie osób nie zweryfikował słów Poniedziałka, bo zdania przypisywane Wyszyńskiemu, przed wojną napisali ks. Józef Pastuszka oraz ks. Paweł Tochowicz. Aktor okłamał więc widzów TVP.
Wyczyn Poniedziałka do złudzenia przypomina historię jego kolegi po fachu Macieja Stuhra. Powiedział on, że Polacy mają ciemne karty w swych dziejach, bo użyli dzieci jako żywych tarcz w bitwie pod Cedynią. Było zupełnie inaczej. To Niemcy przywiązali dzieci, ale w bitwie, którą stoczyliśmy 150 lat później.
O ile ignorancja Stuhra została mocno ośmieszona w mediach i internecie, to oszczerstwa, którymi Jacek Poniedziałek obrzucił Sługę Bożego kard. Wyszyńskiego, pozostały praktycznie bez odzewu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Mocna krytyka hitleryzmu
Okazuje się, że cytaty przypisywane Wyszyńskiemu od dawna krążą już po internecie. Na lewicowych, ateistycznych portalach oraz facebook-u z łatwością można odnaleźć identyczne oskarżenia, którymi posłużył się Jacek Poniedziałek. Twetty o podobnej treści można było wcześniej przeczytać na profilu Palikota.
Gdy jednak sięgniemy do przedwojennych wydań Ateneum Kapłańskiego, to okazuje się, że oszczerstwa te zbudowane są na podwójnym kłamstwie. Po pierwsze cytaty te nie wyszły spod pióra Wyszyńskiego, a po drugie ks. Józef Pastuszka i ks. Paweł Tochowicz wcale nie bronili narodowego socjalizmu. Było zupełnie odwrotnie.
Dla przykładu słowa o tym, że „rasizm kryje w sobie pewne zdrowe myśli”, były użyte w tekście ks. Pastuszka jedynie jako teza, którą kapłan w następnych zdaniach poddaje mocnej krytyce. Profesor KUL-u celnie punktuje i wyśmiewa nazistowskie mity. „Hitler ostrzega przed przeładowaniem mózgu nadmierną ilością wiadomości. Wszędzie zaznacza nieufność do rozumu, akcentuje kult woli, a raczej siły energii i głosi nakaz bezwzględnego posłuszeństwa. Podobne postulaty wychowawcze są konsekwencją filozoficznych przesłanek, które apoteozują krew i rasę. Nie dadzą sie jednak pogodzić z ideą człowieka jaką głosi chrześcijaństwo” – pisał w 1938 r. ks. Pastuszka.
Naziści i komuniści
„Zasady wychowawcze nacjonalizmu niemieckiego są wzorcem dla innych narodów. W nacjonalizmie odbija się dusza Niemiec” – to kolejne zdania przypisywane Prymasowi. Podobnie jak poprzednio nie napisał ich wcale Wyszyński, ale ks. Paweł Tochowicz. Śledząc kolejne wersy jego artykułu, każdy czytający ze zrozumieniem, stwierdzi, że autor nie popiera filozofii III Rzeszy, a wręcz przeciwnie.
„Naród i państwo zostają oddzielone od etyki. Tutaj właśnie stwierdzić możemy grzech pierworodny niemieckiej „Real und Machtpolitik”. Jednostka może postępować według swojego sumienia, o ile chodzi o jej własny interes, zakres działania, ale z chwilą kiedy chodzi o naród i państwo, najwyższym obowiązkiem jednostki jest stłumić głos sumienia” – pisał ks. Tochowicz.
Nie da się z tych słów wyciągnąć wniosków, jakoby jeden, albo drugi kapłan popierał Hitlera. Naukowcy obnażali błędy doktryny politycznej, społecznej i filozoficznej, którą wcielała III Rzesza. Na łamach „Ateneum Kapłańskiego”, którego przed wojną redaktorem naczelnym był ks. dr Stefan Wyszyński, naukowcy katoliccy ostrzegali zarówno przed zagrożeniem ze Wschodu, jak i Zachodu. Obok krytyki Nazizmu w „Ateneum” bardzo wiele uwagi poświęcano zagrożeniom komunizmu. Historia pokazała, że w obydwu tych przypadkach ich diagnoza okazała się katastrofalnie słuszna. Gdyby jednak, ktoś dziś chciał zrobić z tych tekstów „użytek” w analogiczny sposób, to pewnie mógłby „dowieść”, że ks. Wyszyński był także komunistą.
Podczas wojny ks. Wyszyński walczył z III Rzeszą jako kapelanem AK. Po wojnie w PRL- u nikt nie wpadł na tak absurdalny pomysł, żeby zarzucać Prymasowi Tysiąclecia prohitlerowskie sympatie. Trzeba było czekać 70 lat, aż pojawią się współcześni lewacy na czele z Palikotem.