Reklama

Jak rozpoznać?

Mieszkańcom szczęśliwych okien

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zmierzch staczał się powoli ku ziemi stwardniałej od mrozu. Okna domów lśniły żółtym światłem, migotliwym od choinkowych lampek. Pod blokami kręciły się auta, ludzie wsiadali i wysiadali, ktoś zadyszany biegł z choinką, ktoś łapał równowagę na oblodzonym chodniku, balansując ciężkimi siatkami. Na tej ulicy mieszkają głównie starsi ludzie.
Co roku oglądam, jak w zimowej szarówce robi się tu tłoczno od eleganckich aut. Wyskakują z nich młodzi, pewnie wnuki, i chwilę potem prowadzą ostrożnie staruszków, holują ich delikatnie, ujmując pod rękę ku szeroko otwartym drzwiom samochodów. Jakby nieśli delikatną porcelanę, zdolną rozsypać się przy najmniejszym nacisku. Odwiozą ich późno w noc, gdy miasto odetchnie z ulgą, bo oto nastał wreszcie czas świętowania.
Byłem wolny od takich więzów i samotny. Stałem oparty o mur kamiennej bramy, prowadzącej ku rzece. Wiał od niej lodowaty wiatr, wdzierając się pod podniszczoną kurtkę. Z tego miejsca doskonale było widać kilka bloków, kilkanaście klatek schodowych. Ktoś w którejś z nich w końcu nie domknie drzwi. Na ten moment czekałem. Potem musiałem szybko i sprytnie wśliznąć się do środka i mieć szczęście, by nie spotkać po drodze na górę nikogo. Jak zobaczą obcego, pogonią, zadzwonią po policję, straż miejską albo po sąsiada osiłka, co lubi dać po buzi. Wigilia – nie Wigilia, zmiłowania nie ma...

Reklama

To moje dziesiąte Święta poza domem i ani razu nie zdarzyło mi się być tym gościem od dodatkowego nakrycia. Nie kojarzę się ludziom ze spóźnionym wędrowcem, zagubionym w grudniowej zadymce. Widzą we mnie raczej łobuza i drania, co im będzie przy stole nieładnie pachniał, półmiski opróżni, a na koniec ograbi, narobi wstydu przed rodziną, zniszczy święty wizerunek Świąt, których nikt ani nic nie powinno zakłócić. Na tym polegają przecież życzenia „spokojnych Świąt”…

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

No nie, tak dla sprawiedliwości. Bywało i tak…Wigilia, śnieg wisiał pod latarniami, a ja tak strasznie chciałem spędzić ten wieczór jak człowiek, zagrzać się przy czyimś szczęściu. Dobijałem się więc do drzwi wielu zacnych ludzi. Nikt mnie nie wpuścił.
Po prostu odwieszali słuchawki. Pewien litościwy zaproponował nawet, że fundnie mi taxi do schroniska dla bezdomnych. Kobiety mówiły, żebym poczekał, to wyniosą przed próg reklamówkę z jedzeniem. Jakby tej nocy najbardziej chodziło o żarcie i prezenty.
Oj, ludzie, ludzie...
Ale znalazła się jedna sprawiedliwa. Staruszeńka siwowłosa. Piękna pani. Zaprosiła do stołu z dwoma tylko talerzami. Widać siedziała w Wigilię sama jak palec, choć na segmencie stały rzędem zdjęcia dzieci i wnuków. Nie mówiła wiele, ale tak się bidulce ręce trzęsły ze strachu, jak się ze mną opłatkiem przełamywała, że poszedłem sobie szybko …

Czy tęsknię do swoich? Spod tej bramy widać też kawałek miasta i moją dawną ulicę. Od lat tam nie zaglądałem. Nie potrafię wracać i kłamać, że się poprawię. Bo widzisz, mnie wódka i złe towarzystwo zaprowadziły w takie rejony miasta i życia, skąd powrotu raczej nie ma. Człowiek się zapada, jakby stał na ruchomych piaskach. Może ktoś mnie jeszcze pamięta. Może żyje matka... miałem też siostrę. Wołałem na nią Andzia...

Na tych poddaszach są okna, z których można podglądać czyjeś życie. W taką noc, to przywilej bezdomnych. Cała galeria – jasne pokoje pełne gestów, uśmiechów, pisków dzieci, przytulania, łez radości i krzątaniny. Prawie czuje się zapach jedliny i maku. W drugim oknie jacyś dwoje przy stole, młodzi chyba jeszcze i zagubieni. Gdzieś tylko matka z dziećmi. Staruszkowie drżącymi rękami przynoszący barszcz z kuchni. Tak sobie siedzę i patrzę – co okno, to oddzielna historia. Mogłem być częścią którejś. Ja nie wynalazłem ani goryczy, ani samotności, ani udręki, jestem tylko jej częścią. Bywa, że tęsknię...

Taka ciepła klatka jest dziś w sam raz. Stanie się moją przystanią, jeśli ktoś nie domknie drzwi. Mam torbę z jedzeniem. Plon z wigilii dla bezdomnych na placach i przy kościołach. Fura jedzenia. Wtykają człowiekowi, ile zdoła unieść. Kilku znajomków objuczonych siatami szło na ogródki do altanek, paru zmawiało się w ruinach starej fabryki. Kilku zaryzykuje i pójdzie do rodziny. Niektórzy poszukają jakichś norek, skrytek, żeby przeczekać ten czas. Strasznie szarpie ta Wigilia za serce. Nie uśmierzy ani jedzenie, ani alkohol. W Święta tak boli nie głowa, nie żołądek, ale myśl, że się tyle zmarnowało. Boli tak, że niektórzy odbierają sobie życie. Wariują z braku kogoś bliskiego, z braku nadziei. Z braku nadziei… Właśnie.
Jak człowiek tak pomyśli dłużej, to w Boże Narodzenie chodzi przecież o Nadzieję. Że rodzi się w nas, że daje nam szansę, którą znowu takie matoły jak ja zmarnują… Nadzieja na cud, że znajdzie się człowieka, swoją przystań... Że życie przestanie nam wreszcie wypadać z rąk...
Takich właśnie Świąt życzy wam, mieszkańcom szczęśliwych okien, szukający ciepłego kąta, bezdomny...

2013-12-17 14:34

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bez oprocentowania

Czy impreza sylwestrowa bez charakterystycznego dźwięku strzelających korków od szampana musi oznaczać brak szampańskiej zabawy? I czy ma szansę obronić się wesele, na którym nasz kochany wujek Józek nie usłyszy od wodzireja zaproszenia, aby razem z parą młodą udać się „na jednego”? W kontekście rozpoczynającego się karnawału, warto może zadać sobie powyższe pytania, szczególnie jeśli nasze plany na ten czas nie są jeszcze dokładnie sprecyzowane.

Kwestia imprez bezalkoholowych w wielu kręgach budzi wciąż spore kontrowersje. Decyzja o tym, by spróbować bawić się bez procentowych wspomagaczy, jest najczęściej społecznie akceptowana pod warunkiem, że niepijący delikwent nie oczekuje tego samego od swoich współbiesiadników. Dlatego też młodzi, którzy decydują się na organizację wesela bez serwowania trunków, spotykają się często z oporem i niezrozumieniem. Problem tkwi nierzadko po prostu w braku poczucia sensu zachowania abstynencji. Nie upijam się, potrafię zachować granice – co w tym złego, że łyknę ze znajomymi kieliszeczek na rozluźnienie?
CZYTAJ DALEJ

Francja: profanacja w bazylice Sacré-Coeur; mężczyzna krzyczał „Allahu Akbar”, wchodząc na ołtarz

2025-07-11 21:12

[ TEMATY ]

Francja

profanacja

Adobe Stock

Bazylika Sacré-Cœur

Bazylika Sacré-Cœur

Portal tribunechretienne.com informuje, że w poniedziałek, 7 lipca, mężczyzna wszedł na ołtarz bazyliki Sacré-Cœur, trzykrotnie krzycząc „Allahu Akbar” w biały dzień, na oczach wiernych i zwiedzających.

Osoba ta, która nie miała przy sobie broni, brutalnie uderzyła pracownika obsługi technicznej, który przybył na interwencję, zanim została obezwładniona przez funkcjonariuszy ochrony, a następnie przez żołnierzy z Sentinel Force. Zidentyfikowany jako Tigan Cheikh L., został zatrzymany.
CZYTAJ DALEJ

Odszedł Pasterz…

2025-07-12 12:04

Marek Białka

Z udziałem licznie zgromadzonej wspólnoty kapłańskiej, osób konsekrowanych oraz niezliczonej rzeszy wiernych, odbyły się uroczystości pogrzebowe zmarłego 8 lipca k J.E. ks. biskupa Władysława Bobowskiego, biskupa pomocniczego diecezji tarnowskiej.

Mszę świętą, odprawioną w kościele parafialnym pw. śś. Pustelników Świerada i Benedykta w Tropiu pod przewodnictwem bp. Wiesława Lechowicza, biskupa polowego Wojska Polskiego, koncelebrowało kilkuset kapłanów. Już we wstępie do liturgii, główny celebrans nawiązując do życia i duchowości zmarłego biskupa powiedział, że: „Odszedł Pasterz nasz, co ukochał lud ...”
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję