Fizyczne ataki na wyznawców Chrystusa od lat nie są w Egipcie nowością. Nowym zjawiskiem jest natomiast jawne nawoływanie do takiej przemocy z meczetów. Dwa lata temu, w 2011 r. Egipt opuściło blisko 200 tys. chrześcijan, głównie Koptów. Masowa fala emigracyjna rozpoczęła się po serii zmasowanych zamachów bombowych. Prezes założonego w 1967 r. przez pastora Richarda Wurmbranda stowarzyszenia Głos Prześladowanych Chrześcijan (Voice of the Martyrs) drżącym głosem opowiada o dziesiątkach chrześcijańskich kobiet, które są porywane, miesiącami gwałcone i odurzane narkotykami, by pod przymusem wyznały przed kamerami swą decyzję przejścia na islam. Dziś nie ma mowy, by ktokolwiek przyznający się do Chrystusa zajął wysokie stanowisko akademickie czy państwowe.
Historia kołem się toczy. Minęły czasy, kiedy chrześcijanie czuli się dobrze w Egipcie. Minęły czasy, kiedy kościoły rosły tam jak grzyby po deszczu, gdy budowano pustelnie, gdy impuls do życia mistycznego dla całego chrześcijaństwa wychodził właśnie z Egiptu i gdy kwitła tam tworząca bogatą tradycję głęboka myśl egzegetyczna. Minęły czasy, kiedy sam Chrystus znalazł schronienie w ziemi faraonów. Jednak nie minęły czasy, o których Bóg mógłby powiedzieć: „Z Egiptu wezwałem Syna mego” (Mt 2,15). Bo splamiona krwią chrześcijan ziemia kraju nad Nilem to wciąż miejsce wielu świętych córek i synów Kościoła. Uświęconych przez męczeństwo.
Camino de Santiago bije rekordy. Coraz więcej pielgrzymów
Liczba pielgrzymów wędrujących do Santiago de Compostela rośnie z roku na rok. Według biura pielgrzyma Oficina de Acogida al Peregrino, w 2025 roku trasę może ukończyć aż 570 tysięcy osób — to o 14 procent więcej niż w rekordowym 2024 roku - podaje Catholic Herald.
Jak pisze Catholic Herald, Camino de Santiago przeżywa prawdziwy renesans. W 2024 roku pielgrzymkę ukończyły 499 242 osoby — o 12 procent więcej niż rok wcześniej. Dla porównania, w 2000 roku szlak przeszło jedynie 55 004 pielgrzymów. Jeśli prognozy na 2025 rok się sprawdzą, liczba pielgrzymów będzie ponad dziesięciokrotnie wyższa niż ćwierć wieku temu.
Niemieccy policjanci w płonącym Michniowie. 12 lipca 1943
Prezydent Andrzej Duda w liście do uczestników obchodów 82. rocznicy pacyfikacji Michniowa podkreślił, że w zamyśle niemieckiego okupanta miała zniknąć nie tylko wieś, lecz także prawda o jej męczeństwie. Dodał, że pamięć o ofiarach zbrodni to ważny element tożsamości całego narodu.
Jak wskazał prezydent w liście, Michniów chlubił się wielopokoleniową tradycją udziału w walkach o niepodległą Polskę. „Wielu mieszkańców służyło w Wojsku Polskim podczas wojny obronnej 1939 roku. Wieś pomagała też oddziałowi partyzanckiemu Armii Krajowej pod dowództwem porucznika Jana Piwnika ps. Ponury” - napisał.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.