Reklama

Wiara

Jasnogórski Apel wolnej Polski

Mija już 60 lat od historycznego dnia 8 grudnia 1953 r., gdy wprowadzono codzienny Apel Jasnogórski jako wspólnotową modlitwę w intencji Kościoła w Polsce

Niedziela Ogólnopolska 49/2013, str. 14-17

[ TEMATY ]

Jasna Góra

apel

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia o godz. 21.00 dzwony Sanktuarium Jasnogórskiego wzywają mieszkańców Częstochowy na Apel Jasnogórski, wieczorną modlitwę Polaków. Ich głos w sposób duchowy rozchodzi się pod strzechy ludzkich serc, które biją po polsku, aby stanęły do wspólnotowego wyznania wierności Bogu, Jego Matce oraz Kościołowi Jezusa Chrystusa: „Maryjo, Królowo Polski, jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam”. Apel Jasnogórski jest nie tylko znakiem czci oddawanej Maryi, Matce i Królowej Polaków, ale jest codziennym raportem oraz podejmowaniem programu wiary. O wielkiej doniosłości Apelu mówił na Jasnej Górze 18 czerwca 1983 r. bł. Jan Paweł II: „Słowa Apelu są wyznaniem miłości, którą pragniemy odpowiedzieć na miłość, jaką jesteśmy odwiecznie umiłowani. Słowa te są zarazem wewnętrznym programem miłości. Określają one miłość nie wedle skali samego uczucia – ale wedle wewnętrznej postawy, jaką ona stanowi”.

Uwięziony Prymas

Reklama

Widzialna realizacja ducha Apelu Jasnogórskiego oraz konkretny jego początek sięgają czasu uwięzienia prymasa Polski – Stefana kard. Wyszyńskiego. Dokładnie w dniu 8 grudnia 1953 r. o godz. 21.00 kilka osób, w tym paulini: o. Jerzy Tomziński, o. Teofil Krauze, o. Aleksander Rumiński oraz kilka pań z Instytutu Prymasowskiego z Marią Okońską na czele, zgromadziło się w Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej na Jasnej Górze, aby po raz pierwszy oficjalnie podjąć Apel Jasnogórski. Była to szczególna modlitwa za więzionego Księdza Prymasa. Sam zaś Prymas Wyszyński tego samego dnia, czyli w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, oddał się całkowicie Matce Bożej. Był to też początek wielkiej drogi maryjnej Kościoła w Polsce, prowadzonego przez Prymasa Wyszyńskiego. Decyzja stanięcia do Apelu Jasnogórskiego była odpowiedzią na ogłoszony przez papieża Piusa XII Rok Maryjny oraz podjęciem zachęty, jaką wyraził podczas uroczystych Nieszporów ówczesny przeor Jasnej Góry o. Jerzy Tomziński. Nieszporom tym przewodniczył biskup częstochowski Zdzisław Goliński, w otoczeniu kapituły katedralnej, paulinów oraz licznie zgromadzonych mieszkańców Częstochowy. O. Tomziński mówił wówczas: „Staniemy wszyscy na jasnogórski apel. Co to jest? Nic trudnego! Codziennie o godz. 9 wieczorem przeniesiemy się myślą i modlitwą na Jasną Górę, do Cudownej Kaplicy”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

O. Tomziński mówił, że Apel jest już praktyką wielu rodzin, środowisk, zwłaszcza młodzieży akademickiej. Gdy powiedziano o tym Księdzu Prymasowi, życzliwie się do tej inicjatywy odniósł, a później powiedział: „Codziennie o godzinie dziewiątej wieczorem przenoszę się myślą na Jasną Górę, modlę się i błogosławię całemu narodowi” (Całe kazanie o. Jerzego Tomzińskiego drukujemy na stronach 12. i 13. bieżącego numeru „Niedzieli” – red.). Ksiądz Prymas czynił tak do końca życia. Tę formę łączności z Jasną Górą za jego przykładem podjęli też inni księża biskupi, również bp Karol Wojtyła. Jako papież Jan Paweł II także błogosławił w godzinie Apelu Jasnogórskiego, aż do końca swej ziemskiej pielgrzymki.

Zgodnie z zapowiedzią przeora Jasnej Góry o. Jerzego Tomzińskiego, pod jego przewodnictwem odbył się pierwszy oficjalny Apel Jasnogórski, w którym modlono się za Ojczyznę, zaś w sposób szczególny błagano o uwolnienie z więzienia Księdza Prymasa. Na owoce tej modlitwy nie trzeba było długo czekać, bo po trzech latach Ksiądz Prymas odzyskał wolność.

Droga do Apelu Jasnogórskiego

Reklama

Początki Apelu Jasnogórskiego i jego geneza rodziły się w kręgach wspólnot sodalicji mariańskich, wypływały też z osobistych potrzeb oraz przeżyć poszczególnych grup czy osób. W dziejach Jasnej Góry – jak analizuje o. Józef Płatek, paulin – można znaleźć ślady duchowej łączności z tym świętym miejscem właśnie o godz. 21.00 na wiele lat przed sformalizowaniem modlitwy apelowej (por. o. Józef Płatek, „50 lat Apelu Jasnogórskiego”, w: „Przez akt oddania do zawierzenia Maryi w trzecim tysiącleciu”, Jasna Góra-Częstochowa 2004, s. 99-116). Wszystkie wspólnotowe zawierzenia i ślubowania, składane Matce Bożej Królowej Polski, wrastają w jasnogórską atmosferę modlitwy i tworzą swoiste naturalne środowisko rodzenia się Apelu, chociaż wcześniej nikt nie myślał o ich skonkretyzowaniu.

Święty biskup przemyski Józef Sebastian Pelczar w przededniu rekoronacji Jasnogórskiego Obrazu koronami papieża Piusa X zarządził, aby dnia 21 maja 1910 r. o godz. 21.00 w kościołach całej diecezji przemyskiej przez 15 minut biły dzwony, jako wyraz duchowej solidarności z Jasną Górą.

Kolejne fakty wpisujące się w historię Apelu Jasnogórskiego związane są z odzyskaniem przez Polskę niepodległości. Żołnierze polscy z 22 Pułku Piechoty 4 listopada 1918 r. wyzwolili Jasną Górę spod okupacji austriackiej i o godz. 21.15 stanęli do apelu przed Cudownym Obrazem, aby dziękować za odzyskaną wolność po 123 latach niewoli narodowej i zaborów.

Reklama

Z genezą Apelu związane jest też wydarzenie z życia pilota kpt. Władysława Polesińskiego, zmagającego się z wiarą w Boga, który w 1934 r. odbywał lot próbny samolotem. Usłyszał wtedy głos: „Zniż lot, ląduj!”. Gdy wylądował i opuścił samolot, nastąpiła jego eksplozja. Okazało się, że była to godz. 21.00 i jego żona polecała go Matce Bożej. Gdy po powrocie do domu kapitan dowiedział się o tym od żony, stanął na baczność, zasalutował i zwrócił się do Matki Bożej, meldując się Jej jako swemu dowódcy. Czynił tak odtąd codziennie. Założył też wśród polskich oficerów organizację katolicką pod nazwą „Rycerski Zakon Krzyża i Miecza”. Członkowie tej organizacji codziennie o godz. 21.00 meldowali się na apel przed Matką Bożą Częstochowską.

Podczas okupacji hitlerowskiej ks. Leon Cieślak, pallotyn, szerzył podobną praktykę w Warszawie wśród młodzieży akademickiej w tajnych grupach oraz w zespołach Sodalicji Mariańskiej. O godz. 21.00 młodzież modliła się do Jasnogórskiej Królowej Polski i odmawiała akt zawierzenia się Maryi, stając przed Matką Bożą do Jej dyspozycji.

Również ks. Aleksander Kisiel, jezuita, duszpasterz mokotowskiej akademickiej Sodalicji Mariańskiej, w czasie okupacji oraz po niej praktykował „raport rycerski”, przypominający swą formą Apel Jasnogórski. Pamiątką z tamtych czasów są obrazki Matki Bożej Jasnogórskiej, wydrukowane w liczbie miliona. Na odwrocie obrazka czytamy: „Apel Jasnogórski o 9 wieczór. Matko Najświętsza, jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam”. Ks. Kisiel z biegiem czasu dokonał zmiany nazwy „raport rycerski” na nowe określenie „Apel Jasnogórski”. W książce „Ku pełni człowieczeństwa”, wydanej w 1948 r., zamieścił też rozważanie o Jasnogórskim Apelu Wigilijnym.

Pisząc o genezie wieczornej modlitwy Polaków, należy odnotować, że w obozie koncentracyjnym w Dachau w 1942 r. powstała, z Bożego natchnienia oraz z inicjatywy bł. ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego, sodalisa maryjnego, grupa modlitewna, która o godz. 21.00 spotykała się duchowo z Matką Bożą, zdając Jej swoisty raport wierności i miłości.

Reklama

Również na Jasnej Górze w czasie okupacji i po jej zakończeniu o. Polikarp Sawicki, paulin, kapelan AK, gromadził młodzież akademicką, przede wszystkim członków Sodalicji Mariańskiej, na wieczorną modlitwę do Jasnogórskiej Królowej Polski, nawiązując szczególnie do ślubowań akademickich z 1936 r. Dwukrotnie w tych spotkaniach (1942 r. i 1943 r.) brał udział student Karol Wojtyła, zostawiając swój podpis w księdze pamiątkowej. Były to tajne pielgrzymki akademickie, podczas których polscy studenci ponawiali swoje ślubowania i modlili się o wolność dla okupowanej Ojczyzny.

Po oddaniu się Polski Niepokalanemu Sercu Maryi w dniu 8 września 1946 r. (przy prawie milionowej rzeszy pielgrzymów) wspomniany wcześniej ks. Leon Cieślik wydał książeczkę, w której wzywał do wieczornego stawania duchowego przed Maryją i składania Jej specjalnego raportu wiary.

Pobieżne tylko wyliczenie różnych inicjatyw maryjnych potwierdza, że Apel Jasnogórski rodził się na żarliwej modlitwie przed Królową Polski, zwłaszcza w grupach akademickich w Warszawie i na Jasnej Górze, zaś jego skonkretyzowanie w znanej nam obecnie formie zawdzięczamy modlitewnej mobilizacji w błaganiu o uwolnienie Prymasa Polski, więzionego przez władze komunistyczne.

Oblężony i przerażony Kościół

Po aresztowaniu Stefana kard. Wyszyńskiego w dniu 25 września 1953 r. paulini na Jasnej Górze wraz z pielgrzymami podjęli specjalne modlitwy o jego rychłe uwolnienie. Rozpoczęty 8 grudnia 1953 r. Apel Jasnogórski wpisuje się w tę żarliwą modlitwę Kościoła w Polsce.

Reklama

Nieustannej modlitwie towarzyszyły również zewnętrzne znaki niezłomnego trwania Jasnej Góry przy aresztowanym Księdzu Prymasie. Wystawiono portret kard. Wyszyńskiego w Sali Maryjnej i pomimo gróźb ze strony UB, że Jasną Górę oraz Zakon spotkają przykre konsekwencje, pozostawał on tam jako znak łączności z Prymasem przez cały czas jego uwięzienia. Generał Zakonu Paulinów o. Alojzy Wrzalik powiedział stanowczo, że nie ściągnie portretu, bo nie mógłby spojrzeć Prymasowi w oczy, gdy wyjdzie on na wolność. Zapowiadane represje ze strony UB były na porządku dziennym, jednakże Jasna Góra pozostała wierna swemu Konfratrowi. Ksiądz Prymas wiedział o tej stanowczej decyzji i po uwolnieniu, kiedy przybył na Jasną Górę, powiedział, że gdy wszystko w Polsce zamilkło, strwożone, pozostał wierny pies, Obcokrajowiec i paulini.

Pies Księdza Prymasa, Baca, stanął w obronie swego pana i podczas aresztowania ugryzł jednego z agentów bezpieki. Kard. Wyszyński osobiście bandażował mu ranę i zapewnił, że pies jest szczepiony.

Obcokrajowiec – tak go niektórzy nazywali – to ks. inf. Wojciech Zink z Olsztyna, administrator diecezji, który jako jedyny nie podpisał zgody na aresztowanie Księdza Prymasa.

Paulini stanowczo stali przy kard. Wyszyńskim, pomimo różnorakich szykan ze strony władz PRL-u. Cały czas na Jasnej Górze modlono się o jego uwolnienie i wierzono, że nastąpi to szybko. Cały też czas, po przewiezieniu Prymasa do Komańczy, klasztor był w tajnym kontakcie z kard. Wyszyńskim.

Reklama

Wspomnijmy bardzo ważny Apel w intencji więzionego Prymasa. Po złożeniu Ślubów Jasnogórskich dnia 26 sierpnia 1956 r., gdy Ksiądz Kardynał nadal był więziony w Komańczy, zaplanowano wieczorny Apel Jasnogórski. Kroniki klasztorne odnotowują: „Godzina 21.00. Rzesza zgromadzona na placu staje na Apel Jasnogórski. Wszyscy czekają na głos dzwonów. Niestety – elektrownia wyłączyła światło. Jasnogórskie dzwony nie mogą dziś wielbić Maryi. Na Apel biją dziś wszystkie serca Polaków. Przez megafony zasilane prądem z klasztornego agregatora słyszymy głos ojca paulina: «Codziennie o godzinie dziewiątej wieczorem na Jasnej Górze bije największy dzwon Królowej Polski – Maryja. Ogłasza światu, że Matka Boża od 300 lat dźwiga na swoich skroniach polską koronę. Woła wszystkich Polaków na Apel do Tronu Królowej Polski. (...) Powtórzcie ze mną słowa, które codziennie mówić będziecie, stając na Jasnogórski Apel: Królowo Polski! Jestem przy Tobie! Pamiętam! Czuwam! (...) Codziennie o dziewiątej wieczorem ksiądz kardynał prymas Stefan Wyszyński błogosławi tym, którzy odmawiają Jasnogórski Apel. Błogosławi całemu Narodowi. Przyjmijcie jego prymasowskie błogosławieństwo». Ludzie klękają. Wzruszenie tamuje oddech. Cisza jest tak wielka, że słychać skwierczenie dopalających się świec. Ciszę przerywa znowu głos paulina, który wyjaśnia pielgrzymom...”.

Komuniści rzucali kłamstwa, szykanowali, nasyłali agentów, wyłączali prąd, szkalowali, a dzwon prawdy wciąż grzmiał z Jasnej Góry, świeciła Jutrzenka nadziei, lud stawał do Apelu i świadectwem wiary budził naród do zrywu wolności. Apel Jasnogórski stawał się coraz bardziej znakiem jedności Kościoła w Polsce oraz manifestacją wyboru drogi z Maryją, jedyną zdolną uratować Kościół i naród.

Apel wierzącej wolnej Polski

Apel Jasnogórski stał się modlitwą Polski, która z Maryją chce trwać na kalwarii polskich dziejów przy Chrystusie i Jego Kościele. Dzięki Janowi Pawłowi II Apel wszedł do dziedzictwa Kościoła powszechnego przez nadanie mu światowego wymiaru w Apelu Młodych podczas VI Światowego Dnia Młodzieży w sierpniu 1991 r. Jan Paweł II wielokrotnie przypominał Polakom, mówił o tym do polskich biskupów, że trzeba powrócić na sprawdzone ścieżki jasnogórskie, bo tylko na nich Kościół w Polsce może być pewien słuszności swej drogi. Dotyczy to także Apelu Jasnogórskiego, jako niegasnącej latarni na wzburzonych falach współczesnej historii. Papież Polak Jan Paweł II odchodził do Domu Ojca w świętej godzinie Apelu Jasnogórskiego (2 kwietnia 2005 r.).

Reklama

W Sanktuarium Apel trwa nieustannie. Transmitowany jest przez Telewizję Trwam, Radio Maryja, Radio Jasna Góra, Radio Fiat oraz inne rozgłośnie katolickie. Transmitowany jest też w Internecie. Biegniemy myślą i radosnym sercem do stóp Jasnogórskiej Matki i Królowej. Apel Jasnogórski to ostoja ludzi ze szkoły Prymasa Wyszyńskiego, którego światłego umysłu, serca mocno bijącego po polsku tak bardzo nam brakuje. Oby uczniów Prymasa było jak najwięcej. Oni nie pozwolą, żeby zarosły ścieżki do Jasnej Góry, i sprawią, że pod strzechą Polskiego Domu zagości nadzieja zwycięstwa królowania prawdy.

Media publiczne i komercyjne, ślepo posłuszne rządowej i masońskiej propagandzie eliminowania Boga z życia społecznego, narodowego, rodzinnego i osobistego Polaków, zatruwają duszę narodu. Są one pozbawione prądu prawdy, są źródłami zatrutymi fałszem i obłudą, jak centrala elektryczna w Częstochowie, w której myślano, że gdy zamilkną dzwony o godz. 21.00 w dniu 26 sierpnia 1956 r., to nie będzie Apelu za Prymasa Polski. Jak wówczas, tak i dziś potrzebne są agregatory prądotwórcze słuchania przede wszystkim Boga, żeby znów mocno zagrzmiały megafony jasnogórskie, żeby znów zaskwierczały płonące świece serc Polaków trwających przy swej Matce i Królowej.

Niech pękną okowy blokujące wejście Telewizji Trwam na cyfrową platformę wolnego nadawania głosu prawdy i pokory stawania przed Bogiem. „Bo u Chrystusa my na ordynansach, słudzy Maryi!”. Niech zniknie lęk z serc wierzących Polaków, którzy są równymi obywatelami Rzeczypospolitej Polskiej. Niech wreszcie Ojczyzna nad Wisłą się obudzi!

Maryjo, Królowo Polski, jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam!

2013-12-03 15:58

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Australijscy biskupi apelują o modlitwę i pomoc ofiarom suszy i pożarów

[ TEMATY ]

apel

"Proszę, dołączcie do mnie w modlitwie w intencji naszych dzielnych strażaków, narażających własne życie, aby zapobiec dalszym utratom życia w wyniku pożarów buszu w wielu australijskich stanach.

Zjednoczmy się w modlitwie do patronki naszego narodu, Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych, aby dotrzeć do wszystkich pokrzywdzonych w tym trudnym czasie" - zaapelował za pośrednictwem mediów społecznościowych metropolita Sydney abp Antony Fisher OP. Podziel się cytatem
CZYTAJ DALEJ

Św. Joanna d´Arc

[ TEMATY ]

Joanna d'Arc

pl.wikipedia.org

Drodzy bracia i siostry, Chciałbym wam dzisiaj opowiedzieć o Joannie d´Arc, młodej świętej, żyjącej u schyłku Średniowiecza, która zmarła w wieku 19 lat w 1431 roku. Ta młoda francuska święta, cytowana wielokrotnie przez Katechizm Kościoła Katolickiego, jest szczególnie bliska św. Katarzynie ze Sieny, patronce Włoch i Europy, o której mówiłem w jednej z niedawnych katechez. Są to bowiem dwie młode kobiety pochodzące z ludu, świeckie i dziewice konsekrowane; dwie mistyczki zaangażowane nie w klasztorze, lecz pośród najbardziej dramatycznych wydarzeń Kościoła i świata swoich czasów. Są to być może najbardziej charakterystyczne postacie owych „kobiet mężnych”, które pod koniec średniowiecza niosły nieustraszenie wielkie światło Ewangelii w złożonych wydarzeniach dziejów. Moglibyśmy je porównać do świętych kobiet, które pozostały na Kalwarii, blisko ukrzyżowanego Jezusa i Maryi, Jego Matki, podczas gdy apostołowie uciekli, a sam Piotr trzykrotnie się Go zaparł. Kościół w owym czasie przeżywał głęboki, niemal 40-letni kryzys Wielkiej Schizmy Zachodniej. Kiedy w 1380 roku umierała Katarzyna ze Sieny, mamy papieża i jednego antypapieża. Natomiast kiedy w 1412 urodziła się Joanna, byli jeden papież i dwaj antypapieże. Obok tego rozdarcia w łonie Kościoła toczyły się też ciągłe bratobójcze wojny między chrześcijańskimi narodami Europy, z których najbardziej dramatyczną była niekończąca się Wojna Stulenia między Francją a Anglią. Joanna d´Arc nie umiała czytań ani pisać. Można jednak poznać głębiej jej duszę dzięki dwóm źródłom o niezwykłej wartości historycznej: protokołom z dwóch dotyczących jej Procesów. Pierwszy zbiór „Proces potępiający” (PCon) zawiera opis długich i licznych przesłuchań Joanny z ostatnich miesięcy jej życia ( luty-marzec 1431) i przytacza słowa świętej. Drugi - Proces Unieważnienia Potępienia, czyli "rehabilitacji" (PNul) zawiera zeznania około 120 naocznych świadków wszystkich okresów jej życia (por. Procès de Condamnation de Jeanne d´Arc, 3 vol. i Procès en Nullité de la Condamnation de Jeanne d´Arc, 5 vol., wyd. Klincksieck, Paris l960-1989). Joanna urodziła się w Domremy - małej wiosce na pograniczu Francji i Lotaryngii. Jej rodzice byli zamożnymi chłopami. Wszyscy znali ich jako wspaniałych chrześcijan. Otrzymała od nich dobre wychowanie religijne, z wyraźnym wpływem duchowości Imienia Jezus, nauczanej przez św. Bernardyna ze Sieny i szerzonej w Europie przez franciszkanów. Z Imieniem Jezus zawsze łączone jest Imię Maryi i w ten sposób na podłożu pobożności ludowej duchowość Joanny stała się głęboko chrystocentryczna i maryjna. Od dzieciństwa, w dramatycznym kontekście wojny okazuje ona wielką miłość i współczucie dla najuboższych, chorych i wszystkich cierpiących. Z jej własnych słów dowiadujemy się, że życie religijne Joanny dojrzewa jako doświadczenie mistyczne, począwszy od 13. roku życia (PCon, I, p. 47-48). Dzięki "głosowi" św. Michała Archanioła Joanna czuje się wezwana przez Boga, by wzmóc swe życie chrześcijańskie i aby zaangażować się osobiście w wyzwolenie swojego ludu. Jej natychmiastową odpowiedzią, jej „tak” jest ślub dziewictwa wraz z nowym zaangażowaniem w życie sakramentalne i modlitwę: codzienny udział we Mszy św., częsta spowiedź i Komunia św., długie chwile cichej modlitwy prze Krucyfiksem lub obrazem Matki Bożej. Współczucie i zaangażowanie młodej francuskiej wieśniaczki w obliczu cierpienia jej ludu stały się jeszcze intensywniejsze ze względu na jej mistyczny związek z Bogiem. Jednym z najbardziej oryginalnych aspektów świętości tej młodej dziewczyny jest właśnie owa więź między doświadczeniem mistycznym a misją polityczną. Po latach życia ukrytego i dojrzewania wewnętrznego nastąpiły krótkie, lecz intensywne dwulecie jej życia publicznego: rok działania i rok męki. Na początku roku 1429 Joanna rozpoczęła swoje dzieło wyzwolenia. Liczne świadectwa ukazują nam tę młodą, zaledwie 17-letnią kobietę jako osobę bardzo mocną i zdecydowaną, zdolną do przekonania ludzi niepewnych i zniechęconych. Przezwyciężywszy wszystkie przeszkody spotyka następcę tronu francuskiego, przyszłego króla Karola VII, który w Poitiers poddaje ją badaniom przeprowadzanym przez niektórych teologów Uniwersytetu. Ich ocena jest pozytywna: nie dostrzegają w niej nic złego, lecz jedynie dobrą chrześcijankę. 22 marca 1429 Joanna dyktuje ważny list do króla Anglii i jego ludzi, oblegających Orlean (tamże, s. 221-22). Proponuje w nim prawdziwy, sprawiedliwy pokój między dwoma narodami chrześcijańskimi, w świetle imion Jezusa i Maryi, ale jej propozycja zostaje odrzucona i Joanna musi angażować się w walkę o wyzwolenie miasta, co nastąpiło 8 maja. Innym kulminacyjnym momentem jej działań politycznych jest koronacja Karola VII w Reims 17 lipca 1429 r. Przez cały rok Joanna żyje między żołnierzami, pełniąc wśród nich prawdziwą misję ewangelizacyjną. Istnieje wiele ich świadectw o jej dobroci, męstwie i niezwykłej czystości. Wszyscy, łącznie z nią samą, mówią o niej „la pulzella” - czyli dziewica. Męka Joanny zaczęła się 23 maja 1430, gdy jako jeniec wpada w ręce swych wrogów. 23 grudnia zostaje przewieziona pod strażą do miasta Rouen. To tam odbywa się długi i dramatyczny Proces Potępienia, rozpoczęty w lutym 1431 r. a zakończony 30 maja skazaniem na stos. Był to proces wielki i uroczysty, któremu przewodniczyli dwaj sędziowie kościelni: biskup Pierre Cauchon i inkwizytor Jean le Maistre. W rzeczywistości kierowała nim całkowicie duża grupa teologów słynnego Uniwersytetu w Paryżu, którzy uczestniczyli w nim jako asesorzy. Podziel się cytatem
CZYTAJ DALEJ

Bp Pękalski: nie traćcie ani chwili dla tego, co nie podoba się Panu Bogu!

2025-05-30 18:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

- Oby po bierzmowaniu wasza wiara nie osłabła i byście nigdy o sobie nie mówili: „jestem wierzący, ale niepraktykujący”! – mówił bp Ireneusz Pękalski do grupy młodzieży podczas udzielania bierzmowania w parafii Najświętszego Zbawiciela w Łodzi.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję