Reklama

Wiara

Świadectwo: I żyli długo i szczęśliwie. Rodzice i ich dziesięcioro dzieci

W tym roku, 14 stycznia, obchodziliśmy 25. rocznicę naszego małżeństwa. Srebrne Gody kojarzą się z połową drogi, jest to więc dobra okazja do refleksji nad naszym małżeństwem, jak również nad tym, co zrobić, by ono nie tylko trwało, ale było coraz bardziej szczęśliwe i owocne.

2025-01-27 06:06

[ TEMATY ]

świadectwo

Centrum Życia i Rodziny

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Myślę, że niemal wszystkie małżeństwa zaczynają z takimi marzeniami – abyśmy byli szczęśliwi i wydali jak najlepsze owoce w postaci powiększonej rodziny, dobrych relacji z innymi, sukcesów osobistych, pewnej stabilności materialnej. My, będąc w połowie naszej drogi, możemy chyba powiedzieć, że jesteśmy na dobrej drodze do realizacji tych marzeń. Sporo owoców widać już teraz i z całą pewnością możemy powiedzieć, że kochamy się dzisiaj bardziej niż na początku małżeństwa.

Patrząc wstecz, widzimy coraz wyraźniej, że nasza miłość przechodziła przez różne etapy, czasami było z górki, a czasami pod górkę, mieliśmy swoje kryzysy, ale zawsze chcieliśmy iść razem naprzód i różne trudne sytuacje tylko umacniały nas w tym postanowieniu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Większość małżeństw przeżywa tak naprawdę podobne etapy miłości. Etap zakochania jest w przeżywaniu chyba najłatwiejszy. Zafascynowany drugą osobą wpatrujesz się w nią przez różowe okulary, czując motylki w brzuchu i nie widząc wad. Złośliwi mówią, że to tylko gra hormonów: pojawiająca się nagle i znikająca dość niespodziewanie.

Podziel się cytatem

Niektórzy mówią wtedy, że miłość mija. Nie mija, tylko się zmienia! Potem może być już tylko lepiej: motylki w brzuchu co prawda znikają, ale my znamy się już wtedy tak dobrze, że chcemy ze sobą być. Przechodzimy do kolejnego etapu rozwoju miłości, w którym nie ma już wprawdzie pierwszego zauroczenia, ale są bliskość i silna wola bycia razem.

Reklama

Wszystkie wydarzenia, których doświadczamy w życiu, wpływają na nasz związek: wiek, przychodzenie na świat dzieci, kryzysy finansowe, emocjonalne, zdrowotne. Ważne jest nie to, czy takie wydarzenia przyjdą, ale jak na nie zareagujemy. Dlatego, zwłaszcza po kilku latach znajomości, potrzebna jest stała, regularna praca nad budowaniem więzi w związku.

Chodzi o konkretną decyzję: chcę pracować nad małżeństwem, dobieram adekwatne środki, nie odpuszczam. W jaki sposób? Poprzez środki naturalne i nadprzyrodzone. Bardzo ważną rolę odgrywa modlitwa, indywidualna i rodzinna. Budowaniu więzi sprzyjają wspólne rodzinne posiłki, spędzanie czasu ze współmałżonkiem, dbałość o rytuały, takie jak pocałunek na powitanie i pożegnanie, sympatyczny sposób odzywania się do siebie, okazywanie zainteresowania sprawami drugiego. I oczywiście: życie intymne.

Regularne spędzanie czasu we dwoje jest niezwykle ważne, szczególnie gdy na świat przychodzą dzieci i łatwo jest zaangażować się w rodzicielstwo kosztem małżeństwa. Może to być wyjście do kawiarni, kina, na spacer. Oczywiście, to nie jest tak, że jak nie będziemy chodzili na randki, to małżeństwo od razu się rozpadnie. Faktem jednak jest, że jeśli ten poświęcany sobie czas się zaniedba, trudno go później zrekompensować. Taka dbałość o więź pomaga też zachować właściwą i zdrową dla małżeństwa i dzieci relację: jako małżonkowie jesteśmy dla siebie najważniejsi. Z doświadczenia naszego i innych małżeństw wynika, że najlepiej działa następujący model spędzania czasu tylko we dwoje: codziennie – czas na spokojną rozmowę, raz w tygodniu – krótkie wyjście, raz w miesiącu – dłuższe wyjście, raz w roku – wyjazd weekendowy.

Niezwykle ważna jest dbałość o drobne rzeczy, które się dzieją w ciągu dnia, kiedy to mamy okazję dołożyć cegiełkę do naszego małżeństwa albo ją wyburzyć. Każdą rozmowę możemy poprowadzić tak, że skończymy ją uśmiechnięci lub poirytowani. Wspólne kilkunastominutowe wyjście do sklepu może stać się miłą dla dwojga chwilą lub okazją do wbicia kolejnej przysłowiowej szpilki. Nieraz wystarczy zapytać, czego potrzebuje druga osoba, zamiast się irytować, wystarczy pomóc w drobnej rzeczy małżonkowi zamiast zajmować się sobą.

Podziel się cytatem

Reklama

Trudno podać jeden przepis na dobre małżeństwo. Można natomiast zaproponować dobre praktyki, które zazwyczaj działają. Z tego każdy powinien wybrać to, co zadziała w jego małżeństwie. Rachunek jest prosty: albo angażujemy się w budowanie więzi i małżeńskiego szczęścia, albo nie inwestujemy i miłość umiera.

Jeśli zaczniemy budować relację odpowiednio wcześnie, z zaangażowaniem, mamy szansę stworzyć relację, która jest w stanie przetrwać każdy kryzys. To takie związki pozwalają ludziom przetrwać tak trudne życiowe sytuacje jak ciężka choroba, śmierć dziecka, trwała niepełnosprawność.

Jeśli nie będziemy budować więzi, sfera, która nazywa się bliskością lub intymnością, stopniowo i niepostrzeżenie obumiera. W związku jest coraz bardziej chłodno i pusto. Aż zaczynamy dostrzegać, że nie łączy nas nic poza np. wspólnym kredytem. Niekiedy pozostaje racjonalna decyzja, by pozostać z drugą osobą mimo wszystko. Dalekie to jest jednak od poczucia szczęścia, a każdy kolejny kryzys przypomina tsunami, które może sprawić, że małżeństwo rozsypie się jak domek z kart.

Czy jestem przekonany, że małżeństwo jest czymś na zawsze? – to kluczowe pytanie, które ułatwia przejście przez kryzysowe momenty. Jeśli traktujemy małżeństwo jako coś, co ma trwać całe życie, jedynym sposobem na kryzys staje się „ucieczka do przodu” i inwestowanie w przyszłość. Jeśli natomiast – z jakichś świadomych lub nieświadomych przyczyn – nie jesteśmy pewni, jak długo chcemy być razem, łatwiej o postawę asekuracyjną. Pilnowanie najpierw własnych interesów, a nie odkrywanie i robienie tego, co dobre dla małżeństwa, w dłuższej perspektywie staje się zabójcze dla miłości.

Reklama

Z mojego doświadczenia wynika, że budowanie szczęśliwego związku nie jest zadaniem, któremu mogą sprostać jedynie osoby pochodzące z pełnych i szczęśliwych rodzin. Każdy ma szansę w swoim życiu przełamać złe schematy budowania związku: także osoby, które doświadczyły w rodzinnym domu alkoholizmu rodziców, przemocy, rozwodu.

Wracając do tematu naszej rocznicy. Jesteśmy przekonani, że kolejne rocznice ślubu powinny być celebrowane jako najważniejsze święta rodzinne – ważniejsze niż urodziny czy imieniny. W ten sposób będziemy przypominali i podkreślali to, że nasza rodzina jest oparta na fundamencie małżeństwa i że nasze małżeństwo jest w niej najważniejsze.

Podziel się cytatem

Tym bardziej dotyczy to świętowania „okrągłych” rocznic. My z żoną żartowaliśmy, że skoro 100-lecie odzyskania niepodległości Polski było świętowane przez cały rok, to na nasze 25-lecie możemy spokojnie przeznaczyć 3 miesiące. I tak de facto było: zaczęliśmy od trzydniowego wyjazdu małżeńskiego do Zakopanego, potem była specjalna sesja zdjęciowa i pocztówka świąteczna związana z rocznicą, świętowanie w mediach społecznościowych, rocznicowa Msza św., a w końcu duża dwudniowa impreza w naszym domu.

Z okazji rocznicy odrestaurowaliśmy ze starych kaset VHS nagranie ślubu i wesela oraz zrobiliśmy duże tablice z przeglądem najlepszych zdjęć 25-lecia. Jesteśmy przekonani, że celebrowanie rocznicy jeszcze bardziej umocniło nasze małżeństwo, a jednocześnie było okazją do podzielenia się świadectwem szczęścia małżeńskiego z jak najszerszym gronem przyjaciół i znajomych.

Nasze szczęście małżeńskie zależy od nas. Kiedy miłość przestaje być pielęgnowana, nasz związek staje się pusty. Pielęgnowanie miłości powoduje, że z biegiem lat nasza relacja nabiera intensywności i głębi. Na podsumowanie chciałbym przekazać „10 porad starszego małżeństwa dla młodych”.

10 porad starszego małżeństwa dla młodych

1. Stawiajcie wasze małżeństwo zawsze na pierwszym miejscu po Panu Bogu.

2. Niech każde z was myśli przede wszystkim o szczęściu drugiego.

Reklama

3. Pamiętajcie o pocałunku na pożegnanie i powitanie, jak najczęściej trzymajcie się za ręce i przytulajcie.

4. Regularnie poświęcajcie sobie czas na wyłączność.

5. Zbierajcie wspomnienia, zdjęcia i miłe pamiątki.

6. Pamiętajcie, że miłość pozostawiona sama sobie, umiera.

7. Dbajcie o sfery komunikacji i współżycia.

8. Doceniajcie się i dziękujcie sobie wzajemnie jak najczęściej.

9. Pamiętajcie, że miłość buduje się przede wszystkim przez drobne, codzienne gesty.

10. Miejcie tyle dzieci, abyście pod koniec życia nie żałowali, że mieliście za mało.

Janusz Wardak, od 25 lat szczęśliwy mąż i ojciec dziesięciorga dzieci w wieku od 3 do 23 lat. Jeden z założycieli Akademii Familijnej. Stały gość audycji „Wychowywać, ale jak?” w Radiu Warszawa. Były wicedyrektor szkoły dla chłopców „Żagle” Stowarzyszenia „Sternik”. Aktualnie mówca, trener i niezależny doradca edukacyjny, członek Rady Rodziny przy ministerstwie rodziny.

Ocena: +42 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ta rola dała mi bardzo dużo

[ TEMATY ]

świadectwo

Film o rotmistrzu Pileckim już we wrześniu. Zachęcamy do obejrzenia rozmowy z aktorem Marcinem Kwaśnym, odtwórcą głównej roli.
CZYTAJ DALEJ

Święta na trudne czasy

Niedziela legnicka 5/2005

Archiwum parafii

Św. Maria de Mattias, obraz w kościele pw. św. Brata Alberta Chmielowskiego w Częstochowie-Kiedrzynie

Św. Maria de Mattias, obraz w kościele pw. św. Brata Alberta Chmielowskiego w Częstochowie-Kiedrzynie

Jako dziecko sprawiała rodzicom (zwłaszcza mamie) kłopoty, bo miała żywy temperament, wciąż skakała i biegała, gdzieś się spieszyła. Jako nastolatka była nieco płaczliwa i trochę rozchwiana emocjonalnie. Jako kobietę dojrzałą cechowała ją impulsywność i pewna nietolerancja wobec innego niż jej sposobu myślenia i działania. A jednak właśnie ją Pan Bóg chciał widzieć jako Założycielkę Zgromadzenia Sióstr Adoratorek Krwi Chrystusa. Stała się Świętą na niespokojne, trudne czasy, w jakich żyjemy.

Maria de Mattias urodziła się 4 lutego 1805 r. we włoskiej miejscowości Vallecorsa w rodzinie mieszczańskiej. Będąc młodą dziewczyną, zastanawiała się, co ma do zrobienia w życiu, jakie jest jej miejsce na ziemi. Często płakała, wzdychała, męczył ją niepokój. Z domu rodzinnego wyniosła umiłowanie modlitwy i Pisma Świętego, czytała książki o duchowości chrześcijańskiej, żywoty świętych. To wszystko otwierało ją na działanie Ducha Świętego. „Pewnego dnia - napisze potem - poczułam lekkość, jakby unosiły mnie jakieś ramiona”. Poczuła, że jej serce całkowicie zmieniło się i zostało napełnione odwagą, słyszała głos swojego Pana, zrozumiała, że jest kochana. Kiedy doświadczyła Bożej miłości, musiała rozeznać, jak na nią odpowiedzieć. Inspirowana przez św. Kaspra del Bufalo założyła w Acuto 4 marca 1834 r. Zgromadzenie Adoratorek Przenajdroższej Krwi. Zmarła w Rzymie 20 sierpnia 1866 r. Jej doczesne szczątki odbierają cześć w rzymskim kościele Przenajdroższej Krwi, który jest połączony z domem generalnym Zgromadzenia. 18 maja 2003 r. Jan Paweł II ogłosił ją świętą.
CZYTAJ DALEJ

Modlitwa za zmarłych biskupów i rządców Kościoła Zielonogórsko-Gorzowskiego

2025-02-04 22:04

[ TEMATY ]

modlitwa za zmarlych biskupów

modlitwa za zmarłych rządców

katedra Gorzów

Karolina Krasowska

W tym roku przed procesją błagalną modlitwa będzie zanoszona szczególnie za drugiego ordynariusza śp. ks. prałata Tadeusza Załuczkowskiego

W tym roku przed procesją błagalną modlitwa będzie zanoszona szczególnie za drugiego ordynariusza śp. ks. prałata Tadeusza Załuczkowskiego

Biskupi, kapłani i wierni 4 lutego zgromadzili się w gorzowskiej katedrze na wspólnej modlitwie za zmarłych Pasterzy Kościoła Zielonogórsko-Gorzowskiego. Szczególną modlitwą otoczono drugiego ordynariusza śp. ks. prałata Tadeusza Załuczkowskiego.

W gorzowskiej katedrze 4 lutego została odprawiona Msza św. z procesją błagalną do grobów zmarłych biskupów i rządców Kościoła Zielonogórsko-Gorzowskiego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję