Reklama

PAPIEŻ FRANCISZEK DO POLAKÓW

Z Watykanu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pozdrawiam polskich pielgrzymów. Siostry i bracia, świętość nie polega na robieniu rzeczy niezwykłych, ale na tym, by pozwolić Bogu działać. Jest ona spotkaniem naszej słabości z mocą Bożej łaski, która pozwala nam żyć w miłości, czynić wszystko z radością i pokorą, dla chwały Bożej i dla dobra ludzi. Nigdy nie traćcie nadziei na świętość i podążajcie wszyscy drogą świętości. Niech Pan wam błogosławi!

Zgromadzenie kardynałów, które odbyło się 30 września br. w Watykanie, ustaliło datę kanonizacji dwóch błogosławionych papieży: Jana XXIII i Jana Pawła II. Ojciec Święty postanowił, że nastąpi to 27 kwietnia 2014 r., gdy w Kościele powszechnym obchodzone będzie święto Miłosierdzia Bożego, ustanowione w 2000 r. przez Papieża Polaka.
Będzie to pierwszy tego rodzaju obrzęd w tym stuleciu, podczas którego zostaną ogłoszeni świętymi papieże. Ostatnim, jak dotychczas, kanonizowanym Biskupem Rzymu jest św. Pius X (1903-14), wyniesiony na ołtarze przez Piusa XII (w 1951 r. – beatyfikacja, a w 1954 r. – kanonizacja).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Papież Franciszek sprawował Eucharystię dla uczestników Międzynarodowego Kongresu Katechetycznego oraz nauczycieli religii z okazji Dni Katechetów, wpisujących się w obchody Roku Wiary. W homilii Papież powiedział: – Katecheta jest chrześcijaninem, który niesie w sobie pamięć o Bogu, daje się prowadzić pamięcią Boga w całym swoim życiu i umie ją rozbudzić w sercach innych. Ojciec Święty przestrzegł przed „spoczęciem na laurach, wygodnictwem, światowością w życiu i w sercu, stawianiem w centrum dobrobytu”. – Jeśli rzeczy, pieniądze, światowość stają się centrum życia, biorą nas we władanie, to my tracimy właściwą nam tożsamość ludzką – powiedział Papież.

O świętości Kościoła mówił papież Franciszek 2 października br. podczas audiencji generalnej. Przypomniał, że w naszym wyznaniu wiary stwierdzamy, że Kościół jest święty. Choć składa się on z grzesznych ludzi, to nie jest on święty ze względu na nasze zasługi, ale dlatego, że Bóg czyni go świętym, jest owocem Ducha Świętego i Jego darów. Kościół nie odrzuca grzeszników, wręcz przeciwnie – przyjmuje ich, jest otwarty również na najbardziej oddalonych. Ma on być „domem dla wszystkich, gdzie wszyscy mogą być odnowieni, przekształceni, uświęceni Jego miłością, najsilniejsi i najsłabsi, grzesznicy i obojętni, zniechęceni i zagubieni. Kościół daje wszystkim możliwość kroczenia drogą świętości, która jest drogą chrześcijanina: pozwala nam spotkać Jezusa Chrystusa w sakramentach, zwłaszcza w spowiedzi i w Eucharystii. Przekazuje nam Słowo Boże, pozwala nam żyć miłosierdziem, w miłości Boga wobec wszystkich” – stwierdził papież Franciszek.
Papież podkreślił, że Kościół służy temu, aby każdy chrześcijanin mógł w nim realizować swoje powołanie do świętości, by Bóg w nim działał.

Włoski dziennik „L’Osservatore Romano” w wydaniu z datą 4 października 2013 r. drukuje wywiad, który z nowym jałmużnikiem papieskim abp. Konradem Krajewskim przeprowadził Mario Ponzi. „Mam świadomość, że podejmując troskę o ubogich, jestem jedynie pomocnikiem Ojca Świętego, a kiedy odwiedzam chorych, obejmuję ich i całuję w imieniu Papieża, proszę, aby się za niego modlili” – powiedział abp Konrad Krajewski.
Swój artykuł Mario Ponzi rozpoczyna od słów Ojca Świętego skierowanych do abp. Krajewskiego, oznajmiających, że zostanie papieskim jałmużnikiem. „Nie będziesz biskupem siedzącym za biurkiem, nie chcę też ciebie widzieć u mojego boku podczas celebracji liturgicznych. Chcę ciebie widzieć wśród ludzi. Musisz być przedłużeniem mojej ręki, aby nieść serdeczność ubogim, wydziedziczonym, ostatnim”.
Włoski dziennikarz przypomina, że ks. Konrad od dłuższego czasu troszczy się o ubogich. Zapoznał się z podcieniami w pobliżu Watykanu wypełnionymi ludźmi zdesperowanymi, bezdomnymi, często spragnionymi ludzkiego ciepła, kogoś, kto chciałby ich wysłuchać. Z pomocą sióstr albertynek, przygotowujących posiłki dla Gwardii Szwajcarskiej, oraz sióstr prezentek, pracujących w magazynie prywatnym Ojca Świętego, oraz grupą młodych wolontariuszy spomiędzy gwardzistów ks. Konrad zorganizował coś w rodzaju ruchomej stołówki. Jedzenie, które zostało po obiedzie i kolacji, dzielono na pojedyncze porcje i następnie po 20.30 opuszczano Watykan, aby zanieść jedzenie biednym wypełniającym w nocy okolice Placu św. Piotra. To około czterdziestu osób, które szukają schronienia pod portykami. I ciągle ich przybywa.
Abp Krajewski wyznaje, że właśnie od tych ludzi otrzymał najpiękniejszy dar w dniu swojej sakry biskupiej (17 września br.). „Zaprosiłem około dwudziestu osób, a one przez dwa dni nie wypiły nawet pół szklanki wina. Trudno im było oprzeć się pokusie. Uczynili to jednak całym sercem i udało się im. Wiedzieli, że będzie to dla mnie najpiękniejszy prezent. Następnego dnia przyszli znowu do auli Pawła VI i przynieśli mi bukiet kwiatów: szczerze mówiąc, nie wiem, skąd je wzięli, ale chodziło o to, żeby wyrazić uczucia. I jestem szczęśliwy, bo teraz, kiedy do nich idę, niosę z sobą serce Papieża właśnie dla nich” – powiedział nowy jałmużnik papieża Franciszka.

2013-10-08 12:26

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Boże ojców naszych, wielki i miłosierny! Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi. Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników. Wysłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa, aby głosił pokój bliskim i dalekim i zjednoczył w jedną rodzinę ludzi wszystkich ras i pokoleń.
CZYTAJ DALEJ

Różaniec - chrześcijańska odpowiedź na zmęczenie świata [Felieton]

2025-10-02 00:29

Adobe Stock

Wśród wielu bolączek współczesnego człowieka jest zmęczenie, przepracowanie, zestresowanie. Człowiek poszukuje ciszy, sensu życia. Jest szeroka oferta dająca człowiekowi to czego szuka. Niektóre z nich tylko pozornie niosą pomoc, a mogą przy okazji siać duże spustoszenie w duszy człowieka. W tym całym poszukiwaniu człowiek dziś niestety przodują kursy mindfulness, aplikacje do medytacji, weekendowe wyjazdy z jogą, a przez to można przeoczyć Ale w tym wszystkim łatwo przeoczyć fakt, że chrześcijaństwo od wieków miało swoją medytację. I ona nie tylko uspokaja, ale przemienia życie.

Przykre jest to, że wielu katolików nie jest świadoma tego, jak ta modlitwa potrafi działać piękne rzeczy w życiu człowieka. Tymczasem zamiast używać go w praktyce, chowa się go w szufladzie, pomija, lekceważy - tym narzędziem do modlitwy jest różaniec, który nie jest starą dewocją do odklepania, ale żywą modlitwą, w której bije serce Ewangelii.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję