Reklama

Napisaliście do nas

Koniec nigdy nie jest końcem

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kiedy tylko zdałam wszystkie egzaminy na studiach i obroniłam pracę licencjacką, cieszyłam się jak dziecko, że w końcu nadeszły upragnione wakacje. Myślałam: tak, w końcu zrealizuję swoje plany, gdzieś pojadę, odpocznę, znajdę wymarzoną pracę, poświęcę więcej czasu rodzinie i znajomym. Ile z tego udało się zrealizować? Przyjmijmy, że jakieś 50 proc. Po uzyskaniu takiego wyniku wypadałoby się załamać i już nic nie robić, ale czy to jest rozwiązanie? Każdy z nas ma plany i marzenia, które niekoniecznie udaje się zrealizować, ale przecież to nie koniec świata. Jest Ktoś, kto udowadnia nam, że to nie jest jakaś życiowa tragedia.

Reklama

- Słowo Boże ma taką moc, która pomaga, uwalnia i uzdrawia, więc nie będę polegał tylko na sobie, ale na Duchu Świętym - opowiada Jacek Chajnus podczas akcji ewangelizacyjnej. - Wiesz, to był moment, w którym, mówiąc w skrócie, zrozumiałem, że tak naprawdę idąc sam, nie daję sobie rady: z piciem, z paleniem, ze sprawami seksualnymi itd. Borykałem się z tym, uciekałem w różne rzeczy, szukałem rady, ale w złych miejscach. W pewnym momencie zmieniło się wszystko, dzięki spowiedzi generalnej, podczas której Chrystus zrzucił ze mnie 3,5 tony cieżaru. Moją pokutą było, żebym poszedł na Mszę i oddał serce Chrystusowi. Powiedziałem Jezusowi trochę jak dziecko, że z niczym sobie nie radzę i prosiłem Go, by mnie prowadził przez życie. Zaczęły się dziać cuda i to trwa do dzisiaj. Myślałem, że z czegoś rezygnuję w życiu, a tak naprawdę Pan Bóg chce mi dać tysiąc razy więcej. Kiedyś myślałem, że nie będę pił piwa, że nie będę czegoś tam robił, teraz się z tego śmieję, bo tak naprawdę Pan Bóg daje mi wielkie szczęście i obietnicę Królestwa Bożego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dzięki Jackowi zrozumiałam, że koniec nigdy nie jest końcem. Za każdym razem wyjściem z trudnej sytuacji, rozwiązaniem problemu, otwarciem nowego rozdziału w życiu jest Bóg i Jego miłosierdzie. Często naszym największym problemem, z którego nie zdajemy sobie sprawy, jest rezygnacja z Boga, z naszego kontaktu z Nim. Na szczęście zawsze można to naprawić, nigdy nie jest za późno. Czasem brakuje nam odwagi, by zrobić pierwszy krok, albo patrzymy na znajomych, czy na telewizyjne gwiazdy i mówimy: jeszcze nie jest ze mną tak źle. Nie! Koniec z takim porównywaniem. Ono ma sens, jeśli będę pytać siebie: ile mi jeszcze brakuje, by być taka jak Chrystus? Jeśli mam analizować swoje wnętrze, to zawsze po to, by je ubogacić.

Kolejną osobą, która uświadomiła mi, że rezygnowanie z rozmowy z Bogiem jest błędem, był salezjanin Roman Sikoń. Co najczęściej oddziela ludzi od Kościoła? Ks. Roman główną przyczynę widzi w grzechu przeciwko czystości. - Dochodzą teraz do tego używki, które szczególnie niszczą psychikę, m.in. narkotyki. Sam byłem świadkiem takiej oto sytuacji: przechodząc koło jednej ze szkół, zauważyłem uczniów palących papierosy - opowiada. Obok w bramę wbiegło kilku chłopaków. Sytuacja jak z filmu o handlu narkotykami. Ktoś coś wyciągał z worka, ktoś inny płacił, widać, że się ukrywali, bali... Dlatego módlmy się, byśmy potrafili się temu oprzeć, dzięki łasce Bożej, która jest i na którą musimy odpowiedzieć - dodaje. I tu zaczynam rozumieć. Moim wyzwaniem staje się mówienie: Nie. Nie będę nadużywać alkoholu, nie będę brać narkotyków, nie będę mieszkać ze swoim narzeczonym przed ślubem, nie będę wystawiać mojej relacji z Bogiem na jakąkolwiek próbę.

Idąc dalej, pojawiają się pytania: dlaczego, kiedy coś nam się nie udaje, od razu popadamy w poczucie bezsensu, wątpimy w to, że będziemy kiedykolwiek szczęśliwi? Dlaczego z każdym naszym potknięciem odsuwamy się od Boga, zamiast się do Niego zbliżać? Moje potknięcie wcale nie musi być tragedią, moje grzechy mają mnie zmotywować do poprawy. Jeśli oceniam, to oceniam siebie, ale w kryteriach tego, co mam jeszcze do zrobienia i poprawy. Mam być sobą. Osobą, która wierzy, która odważnie mówi o Bogu, która podejmuje decyzje - nie ze względu na panujące przyzwolenie, ale ze względu na swoją wiarę i przyjęte wartości. A na koniec słowa pewnego kleryka: - Jest prawdą, iż Bóg potrafi pomóc człowiekowi potrzebującemu w każdej sytuacji.

2013-09-23 13:38

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bierzmowanie – matura czy inicjacja chrześcijańska?

Pamiętacie dzień swojego bierzmowania, a może jesteście jeszcze przed przyjęciem tego sakramentu? Co nowego może wnieść w nasze życie?

Niektórzy mówią, że najbardziej absorbujący był czas wybierania sobie imienia do bierzmowania. Wielu twierdzi, że nie miało świadomości, czym jest bierzmowanie, co w praktyce oznacza wylanie Ducha Świętego. Niektórzy wspominają uciążliwy dla nich, przykry obowiązek stawiania się do kościoła na katechezy przygotowujące do bierzmowania. W praktyce dla wielu z tych osób przyjęcie tego sakramentu było początkiem końca... Końca bycia w Kościele.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV zawierzył swój pontyfikat wstawiennictwu św. Pawła Apostoła

2025-05-20 17:38

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

Vatican Media

Papież Leon XIV

Papież Leon XIV

We wtorek po południu Papież Leon XIV udał się do Bazyliki św. Pawła za Murami, gdzie modlił się przy grobie św. Pawła – Apostoła Narodów a także przewodniczył Liturgii Słowa i wygłosił homilię.

Na początku liturgii, po przejściu przez Drzwi Święte, otwarte z okazji trwającego Roku Jubileuszowego, Ojciec Święty udał się na osobistą modlitwę do grobu św. Pawła Apostoła. Następnie, po wysłuchaniu fragmentu Listu św. Pawła Apostoła do Rzymian, w osobistej homilii, zwrócił uwagę na trzy wielkie tematy, zawarte tym liście: łaskę, wiarę i usprawiedliwienie. Zachęcił, by „powierzając wstawiennictwu Apostoła Narodów początek tego nowego Pontyfikatu” zatrzymać się nad tymi trzema tematami i przez ich pryzmat spojrzeć na dar powołania.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Re, nestor Watykanu

2025-05-20 21:19

[ TEMATY ]

kard. Giovanni Battista Re

Vatican Media

Kard. Giovanni Battista Re

Kard. Giovanni Battista Re

Pamiętam go od samego początku, kiedy zacząłem pracować w Watykanie, czyli od prawie 45 lat – wydaje się, że Giovanni Battista Re był zawsze w „sercu” Kościoła katolickiego.

Gdy go poznałem w 1980 r. był asesorem ds. ogólnych Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej. W 1987 r. awansował - został mianowany sekretarzem bardzo ważnej dykasterii, Kongregacji ds. Biskupów i otrzymał święcenia biskupie z rąk Jana Pawła II. Następnie, w 1989 r., Papież sprowadził go z powrotem do Sekretariatu Stanu, gdzie powierzył mu funkcję substytuta. Był jednym z najbliższych współpracowników Jana Pawła II. A o tym, kim był dla Papieża Giovanni Battista Re świadczy fakt, że podczas letnich wakacji w 1998 r. spędzanych w Lorenzago di Cadore Jan Paweł II zapragnął odwiedzić jego rodzinne strony – miasteczko Borno w alpejskiej dolinie Valcamonica. Bo kard. Re to góral pochodzący z rodziny rolników, chociaż jego ojciec był stolarzem.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję