Reklama

Świat

Częstochowska Madonna papieży

Niedziela Ogólnopolska 34/2013, str. 6-7

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej, która z Jasnej Góry króluje i po macierzyńsku kieruje życiem polskiego narodu, jest okazją nie tylko do oddania Jej czci, do podziękowania za opiekę nad nami, ale też stwarza nam zawsze doskonałą okazję do refleksji sumienia oraz do zadumy: jakimi córkami i synami jesteśmy, mając tak dobrą Matkę? Macierzyńskie królowanie Maryi z Jasnej Góry nie może być tylko okazją do dumy, że my, Polacy, jesteśmy narodem maryjnym. Jest także przypomnieniem, że jako naród, który dostąpił daru tak Wielkiej Matki, winniśmy być przykładem w zachowywaniu Ewangelii Jezusa Chrystusa. Na nic zda się nawet najbardziej uroczyste świętowanie Imienin naszej Matki i Królowej, jeżeli nie będziemy świętowali Jej bliskości i szczególnej nad nami opieki w codziennym dawaniu świadectwa prawdziwego życia chrześcijańskiego. Jeżeli Maryja Częstochowska, która w Jasnogórskiej Ikonie jest dla nas, wierzących, najdroższym skarbem - choć niewierzący też korzystają z Jej dobroci - to w Jej Imieniny winniśmy sobie uświadomić, że Ona chce być dla nas przede wszystkim naszym skarbem duchowym.

Królowa i Matka Polaków

Cudowna obrona Jasnej Góry przed Szwedami w 1655 r. była początkiem starań o ustanowienie specjalnego święta dla uczczenia Matki Bożej, która w znaku Jasnogórskiej Ikony stała się czytelnym znakiem rozpoznawczym polskiej tożsamości. Tytuł Matki Bożej Częstochowskiej jako Królowej Polski i Polaków sławił już Grzegorz z Sambora w poemacie „Częstochowa” (1568), zaś po doznaniu wielu łask przez Polaków konstytucja sejmowa z 1764 r. potwierdziła, że Rzeczpospolita jest „do swej Najświętszej Królowej Maryi Panny w częstochowskim obrazie cudami słynącej nabożna i jej protekcji w potrzebach doznająca”. Po obronie częstochowskiego klasztoru przed Szwedami, która była też obroną katolicyzmu przed atakami protestantyzmu, paulini już w 1656 r. wystąpili do Rzymu z prośbą o ustanowienie specjalnego święta Matki Bożej Częstochowskiej. Starania te popierał sam król Jan Kazimierz. Jednakże dopiero Pius X zatwierdził to święto w 1904 r. dla Jasnej Góry oraz ówczesnej diecezji kujawsko-kaliskiej. Obchodzono je po raz pierwszy 29 sierpnia 1906 r. Papież Pius XI, który będąc nuncjuszem apostolskim w Polsce, jako jedyny dyplomata zagraniczny nie opuścił zagrożonej przez bolszewików Warszawy, w 1922 r. zatwierdził dzień 26 sierpnia jako stały termin obchodzenia uroczystości Matki Bożej Częstochowskiej. To właśnie Pius XI wprowadził kopię Jasnogórskiej Ikony do kaplicy papieskiej w Castel Gandolfo.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

26 sierpnia jest dniem, kiedy wszyscy wierzący Polacy stają przed swoją Matką i Królową, m.in. w pielgrzymce modlitwy, i dziękują Bogu, że „w Najświętszej Maryi Pannie dał nam cudowną pomoc i obronę”. Winien to być też dzień wielkiej modlitwy o przejrzenie i obudzenie sumienia w narodzie, ażeby bylejakość obyczajów oraz obojętność na Boże prawa nie doprowadziły nas do potopu życia bez wartości, gdy trzeba będzie błagać o ratunek. A może potrzebne jest nam realne poczucie zagrożenia ze strony liberalizmu i „religii” błędnie pojmowanej tolerancji, byśmy znów leżeli krzyżem dzień i noc, jak podczas nawały bolszewickiej, ażeby na polskiej ziemi powtórzył się Cud nad Wisłą?

35 lat częstochowskiego początku pontyfikatu Papieża

Po wielkim pontyfikacie Pawła VI w uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej, 26 sierpnia 1978 r., na Stolicę Apostolską został wybrany kard. Albino Luciani, patriarcha Wenecji, który przyjął imię Jan Paweł I. Zaraz po wyborze nowego papieża pojawiły się pytania, jakim znakiem dla Kościoła jest ten wybór następcy Piotra właśnie w dniu Imienin Jasnogórskiej Matki i Królowej, tak umiłowanej przez poprzedników Jana Pawła I.

Papież Pius X ustanowił święto Matki Bożej Częstochowskiej oraz ofiarował korony Jezusowi i Maryi na nową koronację w 1910 r., po ich kradzieży w roku poprzednim. On też w 1922 r. ustalił stałą datę Jej święta na 26 sierpnia. Za pontyfikatu Piusa XII została otwarta w Grotach Watykańskich, w podziemiach Bazyliki św. Piotra, pierwsza kaplica narodowa, gdzie umieszczono mozaikę Matki Bożej Jasnogórskiej. Tenże Papież pobłogosławił w 1957 r. kopię Cudownej Ikony, która do dziś peregrynuje po parafiach w Polsce. Od wyboru Jana XXIII jest odprawiana codziennie, o godz. 18.30, Msza św. w intencjach Papieża. Bł. Jan XXIII w 1962 r. ogłosił Najświętszą Maryję Pannę Patronką Polski, wraz ze św. Wojciechem i św. Stanisławem. Paweł VI pragnął przybyć na Jasną Górę na tysiąclecie chrztu Polski w 1966 r., ale władze komunistyczne nie wpuściły go do naszego kraju. Jan Paweł I nie zdążył, gdyż Pan odwołał go do siebie. Jego 33-dniowy pontyfikat był bramą wejścia w dziedzictwo św. Piotra papieża z kraju Słowian, gdyż papież Luciani zapoczątkował erę otwarcia Kościoła na świat oraz prostoty posługi Piotra.

Reklama

Jan Paweł II, Papież Czarnej Madonny, jak powszechnie nazywali go ludzie, przybliżył Kościołowi Maryję jako żywą Matkę Jezusa oraz każdego człowieka. Jasną Górę ukazał światu, nie tylko Kościołowi w Polsce, jako aktualny po wszystkie czasy Nazaret słuchania Boga, Kanę cudownej przemiany, Kalwarię daru Matki oraz Wieczernik wylania Ducha Świętego.

Benedykt XVI, który wcześniej kilkakrotnie pielgrzymował na Jasną Górę, modlił się tutaj jako Papież 26 maja 2006 r. On też 3 marca 2010 r. poświęcił nowe korony na Cudowną Ikonę, nałożone w 100-lecie rekoronacji, w 1910 r., po kradzieży koron św. Piusa X. Papież Benedykt XVI, gdy dowiedział się, że w koronach są kamienie ze świętych miejsc życia Jezusa oraz z planet wszechświata, powiedział: „Rzeczywiście, korona ta spadła z nieba dla Matki Bożej”. Podczas swego pontyfikatu wielokrotnie zwracał się do Maryi Częstochowskiej, zawierzając Jej zwłaszcza Kościół w Polsce.

Reklama

Częstochowska Madonna czeka na argentyńskiego Papieża

W sobotę 23 marca 2013 r. świat obiegła wiadomość, że przed obrazem Matki Bożej Częstochowskiej w kaplicy papieskiej w Castel Gandolfo modlą się razem papież Franciszek i papież emeryt Benedykt XVI (zob. okładka „Niedzieli” z 14 kwietnia 2013 r.). Mariola Chaberka w książce „Maryja. Sekret Papieża Franciszka” pisze: „Któż mógł przypuszczać, że droga modlitwy zaprowadzi kardynała Bergoglio, przybywającego «z końca świata», jak sam to określił, przed cudowny obraz polskiej Czarnej Madonny. Nie można pominąć tego naszego skarbu duchowego” (s. 239) - konkluduje autorka.

Papież Franciszek zapowiedział przybycie do Polski na kolejne Światowe Dni Młodzieży, w 2016 r. Będzie to jubileuszowy rok 1050-lecia chrztu Polski.

Nie zapominajmy również o wielkim jubileuszu, jaki Kościół w Polsce będzie obchodził w 2017 r. Będzie to 300-lecie koronacji Jasnogórskiego Obrazu Maryi z 1717 r., pierwszej koronacji papieskiej poza Rzymem. Do tego jubileuszu winniśmy się przygotowywać przynajmniej przez trzyletni program pracy maryjnej, aby odnowić nasze narodowe przymierze z Matką Bożą oraz ożywić polskie ścieżki pielgrzymie ku Jasnej Górze. Jan Paweł II ustawicznie przypominał, zwłaszcza pod koniec swego życia, że ścieżki jasnogórskie, tak donośnie sprawdzone na przestrzeni wieków, są jedyną słuszną drogą Kościoła w Polsce. Byłaby to też okazja, aby w naszą pracę maryjną wpisała się pielgrzymka papieża Franciszka do Częstochowskiej Madonny Papieży.

Mariola Chaberka kończy swoją książkę o maryjności obecnego Ojca Świętego taką refleksją, zapisaną jeszcze przed ogłoszeniem miejsca kolejnych Światowych Dni Młodzieży: „Czy papież Franciszek przyjedzie do Polski? Czy będzie miał okazję pomodlić się w polskim sanktuarium narodowym przed obrazem Czarnej Madonny, który zna już z Castel Gandolfo? Módlmy się o to oraz we wszystkich Jego intencjach, jak wielokrotnie o to prosił” (s. 250).

Polska czeka na papieża Franciszka, czeka na niego Częstochowska Madonna, której codziennie zawierzamy intencje Piotra naszych czasów. Niech wejrzenie Maryi przyprowadzi nam Papieża na Jasnogórskie Wzgórze - do duchowej stolicy Polski.

2013-08-19 14:14

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość + Litania Loretańska

[ TEMATY ]

Matka Boża

Maryja

nabożeństwo majowe

loretańska

Majowe

nabożeństwa majowe

litania loretańska

Karol Porwich/Niedziela

Maj jest miesiącem w sposób szczególny poświęconym Maryi. Nie tylko w Polsce, ale na całym świecie, niezwykle popularne są w tym czasie nabożeństwa majowe. [Treść Litanii Loretańskiej na końcu artykułu]

W tym miesiącu przyroda budzi się z zimowego snu do życia. Maj to miesiąc świeżych kwiatów i śpiewu ptaków. Wszystko w nim wiosenne, umajone, pachnące, czyste. Ten właśnie wiosenny miesiąc jest poświęcony Matce Bożej.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 5.): Ile słodzisz?

2024-05-04 22:24

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat. prasowy

W czym właściwie Maryja pomogła Jezusowi, skoro i tak nie mogła zmienić Jego losu? Dlaczego warto się Jej trzymać, mimo że trudności wcale nie ustępują? Zapraszamy na piąty odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski opowiada o tym, że czasem Maryja przynosi po prostu coś innego niż zmianę losu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję