Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

„Posłuszeństwo i pokój” - błogosławiona posługa biskupia

Niedziela szczecińsko-kamieńska 22/2013, str. 2-3

[ TEMATY ]

wywiad

Archiwum Kurii Metropolitalnej Szczecińsko-Kamieńskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. ROBERT GOŁĘBIOWSKI: - Czy mógłby Ksiądz Biskup przybliżyć kształtowanie swego powołania, szczególnie godnie odczytanego w duchu franciszkańskim i kolbiańskim?

BP MARIAN BŁAŻEJ KRUSZYŁOWICZ: - Niewątpliwie na kształtowanie mojego powołania miała atmosfera panująca w domu rodzinnym. Przykład życia religijnego moich rodziców oddziaływał na mnie i moje liczne rodzeństwo - z całej szóstki byłem najmłodszy. Moja mama Rozalia była tercjarką, później także mistrzynią nowicjatu tercjarskiego, a w rodzinie miałem dwóch kuzynów franciszkanów - Witalisa Jaśkiewicza, który był rektorem Niższego Seminarium Duchownego w Niepokalanowie, i Adolfa Waluka, księdza diecezjalnego oraz jezuitę. Dojrzewałem cały czas w klimacie franciszkańskim, także wtedy, gdy uczęszczając do szkoły, mieszkałem przez jakiś czas u mających szlacheckie korzenie państwa Mickiewiczów w Sejnach, którzy kultywowali wiele ważnych tradycji związanych z duchem św. Franciszka. Na młodego człowieka budującego swoją dojrzałą wizję ogromny wpływ miały także czasopisma katolickie, które docierały z Niepokalanowa, a szczególnie „Rycerz Niepokalanej”. Nie było więc nic dziwnego, że gdy wybierałem dalszy kierunek kształcenia, decyzja była jedna - od 1 IX 1949 r. było to Niższe Seminarium w Niepokalanowie, a potem od 30 VIII 1952 r. nowicjat Ojców Franciszkanów Konwentualnych w Łagiewnikach k. Łodzi. To tam otrzymałem imię zakonne Błażej. Muszę przyznać, że szczególnie w Niższym Seminarium panował mocno duch kolbiański, czyli formowanie nas w charyzmacie świętego męczennika, a przede wszystkim zakonnika, który był wzorcem postawy odzwierciedlającej świętość założyciela. Ukoronowaniem wierności tym wyznacznikom mojego powołania były śluby wieczyste w 1957 r., a następnie po odbyciu studiów na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim w zakresie teologii moralnej ze specjalizacją teologii moralnej Kościoła prawosławnego i ruchu ekumenicznego przyjąłem święcenia prezbiteratu 7 lutego 1960 r. w Łagiewnikach z rąk bp. Jana Kulika.

- Przez większość kapłańskich lat pełnił Ksiądz Biskup bardzo odpowiedzialne zadania związane z wieloma wymiarami życia swojego zgromadzenia, ale także z całokształtem duchowości zakonnej. Czy moglibyśmy w skrócie przypomnieć ten czas?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Rzeczywiście, w ciągu 29 lat do chwili sakry pełniłem dość sporo odpowiedzialnych funkcji w swoim zgromadzeniu, jak i w wymiarze Kościoła powszechnego. Przez pierwsze lata pracowałem jako katecheta w Koszalinie, później byłem ekonomem Prowincji, definitorem i wikariuszem Prowincji, a także prowadziłem wykłady z teologii ekumenicznej i moralnej w WSD Ojców Franciszkanów w Krakowie, jak również z prawosławnej teologii na KUL-u. W strukturach zakonnych byłem najpierw gwardianem w Niepokalanowie, a następnie ponad 10 lat spędziłem w Rzymie w Kurii Generalnej Franciszkanów, pełniąc obowiązki definitora, wikariusza generalnego, a nawet generała zakonu. Jednak najbardziej cenię sobie wielokrotne wizyty w krajach Europy Wschodniej, dokąd udawałem się jako członek Papieskiej Komisji ds. Rosji, a także do innych krajów, by umacniać pracujących tam franciszkanów wobec likwidacji wielu tamtejszych struktur zakonnych. Przez ten czas poznałem hierarchów, gorliwie pracujących kapłanów oraz oddanych Kościołowi wiernych z Rumunii, Bułgarii, Czech, Węgier oraz dawnych republik radzieckich. Na długo pozostanie w pamięci trudne spotkanie z ówczesnymi władzami Białorusi. O wielu aspektach pracy Kościoła na tych terenach będzie można niedługo przeczytać w książce dokumencie ukazującym realizm sytuacji tamtejszych wspólnot. Bardzo miło wspominam także krótką z racji nominacji biskupiej pracę jako przewodniczącego Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich w Polsce.

- Decyzja Jana Pawła II o wyniesieniu do godności biskupiej przypadła w 1989 r., a więc w okresie budowania nowej tożsamości Kościoła i Polski. Jak wspomina Ekscelencja początki ówczesnej posługi nad Odrą i Bałtykiem?

- Nie ukrywam, że nominację przyjąłem z pokorą, rozumiejąc ją jako dowartościowanie naszej franciszkańskiej posługi szczególnie w zadaniach zleconych przez Stolicę Apostolską, a także, by rozkrzewiać myśl św. Maksymiliana M. Kolbego na ziemi szczecińskiej. Z tym wiąże się także wybór herbu i hasła biskupiego: „Obedientia et Pax” - Posłuszeństwo i Pokój. Szedłem tutaj z obawami w sercu, gdyż byłem z zewnątrz i dodatkowo zakonnikiem. Zostałem jednak przyjęty z wielką miłością przez abp. K. Majdańskiego, jego biskupów pomocniczych i całe prezbiterium. Pasterz diecezji wyznaczył mi kilka sektorów pracy, które właściwie przez cały czas stanowiły dla mnie element duszpasterskiego zainteresowania. Były to kwestie ekumeniczne, które najbardziej odpowiadały mojej dotychczasowej pracy, a także referat maryjny, misyjny, charytatywny, życie konsekrowane, ruchy modlitewne oraz media. Otrzymałem także misję kontaktu z szeroko pojętym światem społecznym i politycznym. Przyszło mi w robotniczym, wtedy jeszcze stoczniowym, Szczecinie często rozmawiać z przedstawicielami najwyższych władz zarówno państwowych, jak i związkowych. Pamiętam chociażby niezwykle trudną światopoglądowo rozmowę z gen. Jaruzelskim. Patrząc z perspektywy czasu, wspominam, jak wiele trzeba było włożyć trudu w budowanie profesjonalizmu rozumienia kwestii społecznych wśród robotników oraz w wypracowywanie chrześcijańskiego wizerunku jedności ducha wiary. Znając realia światowe, starałem się uwrażliwiać obie strony na wzajemny szacunek i ciągłą pamięć o godności człowieka pracy. Zdaję sobie sprawę, czyniąc rachunek sumienia, że za mało oddałem się sprawom związanym z rozwijaniem maryjności, tym bardziej, że ziemia szczecińska przez ponad 400 lat dotknięta była protestantyzmem, a więc usunięciem z przestrzeni teologicznej mariologii. Z drugiej strony, cieszę, że w ciągu tych wszystkich lat przybyło do naszej diecezji kilka nowych zgromadzeń zakonnych męskich i żeńskich, wnosząc przez to nowe formy posługi duszpasterskiej, a także swoje indywidualne charyzmaty ubogacające duchowy wizerunek diecezji.

Reklama

- Dużą część posługi przeznaczył Ksiądz Biskup na zaangażowanie w media katolickie. Jak ocenia Ekscelencja ich obecność i rozwój w pejzażu Kościoła?

- Wszystkie media katolickie to olbrzymia szansa ewangelizacyjna, która ciągle jeszcze stanowi wyzwanie do pełnego jej zrealizowania w ich posłannictwie. Byłem od początku istnienia bardzo blisko TV Niepokalanów, później TV Familijnej, wreszcie Puls. Dziś, niestety, nic z tego nie pozostało, mimo dużego profesjonalizmu ich tworzenia, oddanych osób budujących jej wizerunek, jak Waldemar Gasper, Jan Pospieszalski, Bogdan Rymanowski i wielu innych. Mogę z całą świadomością stwierdzić, że napotkaliśmy podobny opór przeciw mediom katolickim, jak obecnie dzieje się to z TV Trwam. Byliśmy przygotowani naprawdę fachowo, gdyż odwiedziłem wiele miejsc na świecie w USA, Brazylii oraz w Europie Zachodniej, próbując szukać wzorów programowych, wskazówek, porad, nawiązując także współpracę z wieloma nadawcami. Cieszy mnie, choć to mała rekompensata, że rozwija się Radio PLUS, z którym także miałem duże kontakty i które przechodziło spore przeobrażenia i fazy rozwojowe, ale do dziś jest ważnym medium grupującym rozgłośnie diecezjalne i będącym wsparciem dla misji Radia Maryja, które ma charakter modlitewno-katechetyczny. Radio PLUS jest ze swej natury społeczno-religijne i nastawione na szeroko pojęty przekaz wartości chrześcijańskich. W archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej życie medialne jest rozwinięte w dość dużym znaczeniu poprzez trzy rozgłośnie PLUSA: w Szczecinie, Lipianach i Gryficach, programie „Arka” w TV Szczecin, „Religia na Fali” w PR Szczecin oraz oczywiście jako „Kościół nad Odrą i Bałtykiem” w ramach dodatku diecezjalnego Tygodnika Katolickiego „Niedziela”. Przy wszystkich tych projektach życzliwie uczestniczyłem i cieszę się, że mimo ogólnych problemów z mediami rozwijają się i spełniają swoją podstawową misję uświęcania wiernych.

- Pełnił Ksiądz Biskup także odpowiedzialne funkcje w strukturach Episkopatu Polski. Jakie szczególne momenty warto wspomnieć w związku z tym wycinkiem posługi biskupiej?

- Zadań, które wyznaczyła mi Konferencja Episkopatu Polski, było dość sporo, ale skoncentruję się tylko na dwóch. Jak już podkreśliłem, z racji pracy w mediach byłem członkiem Rady ds. Mediów, a w tym najpierw jednym z pierwszych członków komisji ds. Radia Maryja w początkowym stadium rozwoju tej katolickiej rozgłośni. Jednak najmocniej w mojej wdzięcznej pamięci pozostanie Synod Biskupów z 1994 r., który poświęcony był życiu konsekrowanemu. Byłem jednym z czterech delegatów Episkopatu powołanym do uczestnictwa w tym gremium, a także zaproszonym przez Stolicę Apostolską do merytorycznego oceniania dokumentu przedwstępnego. Spotkał mnie także zaszczyt przemawiania na sesji plenarnej wobec Jana Pawła II, by przedstawić wszystkie aspekty poznania duchowości kapłanów diecezjalnych i zakonnych i ich wzajemnej współpracy na tej niwie. Widziałem, jak Ojciec Święty w niektórych momentach kiwał pozytywnie głową, akceptując w ten sposób takie ujęcie tego tematu. Owoce pracy synodu relacjonowałem później na forum Episkopatu.

- Bóg zapłać za rozmowę i pełne błogosławionej posługi 23 lata pracy w archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej. Życzymy Księdzu Biskupowi wielu łask Bożych i dobrego zdrowia!

* * *

6 maja - w 77. rocznicę urodzin Księdza Biskupa - Ojciec Święty Franciszek przyjął rezygnację bp. Mariana Błażeja Kruszyłowicza, biskupa pomocniczego archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej.

Dostojny Jubilat urodził się 6 maja 1936 r. w Gliniszczach, w diecezji grodzieńskiej, wyświęcony na kapłana 7 lutego 1960 r. w Łodzi, mianowany biskupem tytularnym i ustanowiony biskupem pomocniczym w Szczecinie 9 grudnia 1989 r., konsekrowany osobiście przez bł. papieża Jana Pawła II w Bazylice św. Piotra 6 stycznia 1990 r. Biskup tytularny Hadrumetu, wikariusz generalny, członek Komisji Episkopatu ds. Radia Maryja, członek Komisji Episkopatu ds. Środków Społecznego Przekazu, a także Komisji ds. Życia Konsekrowanego, uczestnik IX Zgromadzenia Synodu Biskupów (1994).

Uroczyste dziękczynienie Panu Bogu za dar osoby Jego Ekscelencji bp. Mariana Błażeja Kruszyłowicza i jego biskupiej posługi miało miejsce w uroczystość Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła, Patronki archidiecezji, 20 maja 2013 r. podczas uroczystej Mszy św. w bazylice archikatedralnej.

2013-06-04 13:12

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marek Jurek: Czas wyjść z bierności

Jak zrodziła się idea spotkań Chrześcijańskiego Kongresu Społecznego?

MAREK JUREK: Początkiem było zawiązanie współpracy między Prawicą Rzeczypospolitej a Europejskim Chrześcijańskim Ruchem Politycznym (ECPM). Uznaliśmy, że europejski wymiar naszego zaangażowania - praca nad odbudową i wzmocnieniem chrześcijańskiej opinii publicznej w Europie - to okazja, by zachęcić do udziału w tej pracy wszystkie katolickie środowiska społeczne w naszym kraju. Pierwszy Kongres, obradujący w Warszawie, bardzo się udał i nawiasem mówiąc zrobił duże wrażenie na naszych gościach z Holandii i Gruzji. Postanowiliśmy więc nadać mu bardziej regularne formy.

Czy Kongres jest inicjatywą polityczną skoro będzie na nim tylu polityków?

MJ: Kongres nie jest partią, ani organizacją. Obecność polityków wynika z faktu, że Kongres jest forum katolickiej odpowiedzialności społecznej, a ogromna większość jego uczestników to po prostu reprezentanci aktywnych środowisk katolickich. W tym roku powstała Narodowa Rada Kongresu, która nada mu dynamikę, a jednocześnie będzie mogła przygotowywać kongresowe dokumenty i zabierać głos w kluczowych sprawach społecznych - co jest zasadniczym powołaniem Kongresu.

Jak Pan widzi przyszłość opinii katolickiej w naszym kraju?

MJ: Istnieje wielkie prawo społeczne historii Polski. Było wiele poruszeń społecznych, zapoczątkowanych przez środowiska radykalne, na przykład Powstanie Styczniowe czy Solidarność, ale dopiero gdy akty te zostały poparte przez masy społeczeństwa katolickiego - stawały się wydarzeniami narodowymi, w sensie tak zasięgu społecznego, jak roli historycznej. Jednocześnie zawsze mieliśmy problem, zwracał na to uwagę Kardynał Wyszyński, w zapewnieniu rzeczywistego wpływu społecznego elit katolickich. Szczególnie to widać w okresie trzeciej niepodległości. Wszystkie nasze sukcesy wynikały z siły opinii katolickiej - to ona była oparciem dla odradzającej się wielokrotnie prawicy, która tyle razy potem wykonywała swoje słynne „zwroty ku (liberalnemu) centrum”, czyli odwracanie się do katolików plecami. I wszystkie porażki trzeciej niepodległości (od katastrofy demograficznej, której władze przyglądały się biernie przez ćwierć wieku, po zastąpienie upowszechnienia własności rabunkową pseudoprywatyzacją) - wynikły z niedostatecznego wpływu opinii katolickiej. Czas żebyśmy stanęli na nogach i postawili Polskę na nogach.

Jakie zadania stoją przed katolikami w Polsce najbliższych latach? Które z nich można realnie osiągnąć?

MJ: Przede wszystkim musimy budować silne struktury samej opinii katolickiej, byśmy w życiu publicznym byli podmiotem, który skutecznie postuluje, wymaga, kontroluje - a nie tylko politycznie kibicuje, zażywającymi emocji przed telewizorem. Kongres chce zachęcać do tego zarówno środowiska, które biorą w nim udział, jak i inne, które do tego nasze forum „zdopinguje”. Jak bardzo potrzebna jest nasza odpowiedzialność pokazała zbrodnia na Madalińskiego. Przez lata po cichu dojrzewało zło, które właściwie tolerowano. Klasa polityczna jednogłośnie powtarzała frazes o wspaniałym „kompromisie życia”, czyli niepisanym pakcie aborcyjnym, który paraliżował działania chcące wypełnić treścią nawet to ułomne prawo. Teraz po raz kolejny zobaczyliśmy jak jest ignorowane i jak brak mu obrońców tam, gdzie powinno być stosowane. Oczywiście, podstawą ładu społecznego w Polsce musi stać się zdrowy porządek ekonomiczny, oparty na przedsiębiorczości i upowszechnieniu własności, bez czego nie zrealizujemy ani praw rodziny, ani nie zatrzymamy ciągłego emigracyjnego pustoszenia Polski. Całość naszych zadań, naszej wizji chrześcijańskiej odpowiedzialności społecznej pokażemy w Karcie Chrześcijańskiego Kongresu Społecznego, którą przyjmiemy w Poznaniu.

CZYTAJ DALEJ

Konkurs fotograficzny na jubileusz 900-lecia

2024-04-24 19:00

[ TEMATY ]

konkurs fotograficzny

diecezja lubuska

Bożena Sztajner/Niedziela

Do końca sierpnia 2024 trwa konkurs fotograficzny z okazji jubileuszu 900-lecia utworzenia diecezji lubuskiej. Czekają atrakcyjne nagrody.

Konkurs jest przeznaczony zarówno dla fotografów amatorów, jak i profesjonalistów z wszystkich parafii naszej diecezji. Jego celem jest uwiecznienie śladów materialnych pozostałych po dawnej diecezji lubuskiej, która istniała od 1124 roku do II połowy XVI wieku.

CZYTAJ DALEJ

Opole Lubelskie. Wierni Chrystusowi

2024-04-25 17:51

Paweł Wysoki

W niedzielę Dobrego Pasterza abp Stanisław Budzik przeprowadził wizytację parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Opolu Lubelskim.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję