Reklama

Wiadomości

Sejm przyjął przez aklamację uchwałę ws. uczczenia bł. ks. Jerzego Popiełuszki

Przez aklamację przyjął Sejm w piątek uchwałę ws. uczczenia bł. ks. Jerzego Popiełuszki w przeddzień 40. rocznicy jego męczeńskiej śmierci.

[ TEMATY ]

bł. Jerzy Popiełuszko

sejm

Ośrodek Dokumentacji Życia i Kultu Księdza Jerzego Popiełuszki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tekst uchwały, wcześniej uzgodnionej na posiedzeniu komisji kultury i środków przekazu, odczytał poseł sprawozdawca Henryk Szopiński. Przyjęcie uchwały odbyło się w obecności zasiadających na galerii sejmowej członków rodziny bł. ks. Popiełuszki - jego brata i bratanka.

Uchwała przypomina, że 40 lat temu - 19 października 1984 r. ks. Jerzy Popiełuszko, kapelan "Solidarności" i organizator mszy za Ojczyzny w warszawskim kościele pw. św. Stanisława Kostki, niezłomny kapłan wolności, został brutalnie zamordowany przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa PRL.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

"Ksiądz Jerzy Popiełuszko, pochodzący z podbiałostockiej wioski Okopy, w czasie stanu wojennego świadczył wszechstronną pomoc internowanym i publicznie stawał w ich obronie. Na celebrowane przez niego msze za Ojczyzny przychodziły tłumy. Wszyscy pamiętamy jego przesłanie: zło dobrem zwyciężaj. Ksiądz Jerzy Popiełuszko nawoływał do odnowy religijnej i moralnej, mówił o konieczności prawdy, potępiał deptanie praw obywatelskich, w prostych słowach obnażał kłamstwa komunistycznych okupantów" - czytamy w uchwale.

Reklama

W odwecie za tę działalność - brzmi dalszy fragment - ks. Popiełuszko był inwigilowany przez Służbę Bezpieczeństwa PRL, wielokrotnie zatrzymywany, grożono mu śmiercią i urządzano wobec niego prowokacje, upokarzano go oraz zniesławiano w mediach. 19 października 1984 r. został porwany, a następnie brutalnie zamordowany. "Na pogrzeb księdza Jerzego Popiełuszki przybyło kilkaset tysięcy ludzi. Lech Wałęsa podczas pożegnania kapłana powiedział: "'Solidarność' żyje, bo Ty oddałeś za nią swoje życie"" - napisano w uchwale.

Ks. Jerzy Popiełuszko - jak przypomina tekst - "jest jednym ze współczesnych bohaterów naszej wolności - jego działalność była czynną walką o niepodległość i godność polskiego narodu. Stał się on symbolem obrony wolności sumienia, godności ludzkiej i praw obywatelskich, jak również symbolem niezachwianej wiary rozpoznawalnym na całym świecie. 6 czerwca 2010 r. został beatyfikowany przez Kościół Katolicki. Do jego grobu przybyły do dziś niemal 23 miliony osób, w tym Ojciec Święty Jan Paweł II i prezydenci wielu krajów".

"Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, składając najwyższy hołd księdzu Jerzemu Popiełuszce, pragnie okazać szacunek dla podstawowych wartości obywatelskich, jakimi kapłan kierował się w swoim życiu: prawdy, wolności i solidarności" - podsumowuje uchwała.

Główne obchody 40. rocznicy męczeńskiej śmierci odbędą się w sobotę. Najpierw ulicami Warszawy z Placu Zamkowego do kościoła św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu przejdzie II Narodowy Marsz Papieski. Następnie w świątyni kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski, będzie przewodniczyć uroczystej Mszy świętej.

2024-10-18 09:27

Oceń: +12 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kalendarium życia ks. Jerzego Popiełuszki

W najbliższą niedzielę, 19 października przypada 30 rocznica zamordowania ks. Jerzego Popiełuszki. Z tej okazji publikujemy kalendarium jego życia i procesu beatyfikacyjnego.

14.09.1947 – urodzony w Okopach koło Suchowoli jako trzecie z pięciorga dzieci Marianny z d. Gniedziejko i Władysława Popiełuszków (w aktach stanu cywilnego zapisano datę ur. 23.09.1947 – zapewne dzień zgłoszenia w USC)
CZYTAJ DALEJ

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Konferencja Episkopatu Włoch zapowiada otwarcie szpitala w Gazie

2025-10-01 13:22

[ TEMATY ]

szpital

Gaza

PAP/EPA/MOHAMMED SABER

Sekretarz generalny włoskiego episkopatu, abp Giuseppe Baturi, udał się w ostatnich dniach do Ziemi Świętej, aby okazać solidarność z lokalnym Kościołem. Podczas wizyty ogłoszono projekt otwarcia szpitala w Gazie, we współpracy z Łacińskim Patriarchatem Jerozolimy, będący odpowiedzią na poważny kryzys zdrowotny.

Przedstawiciel Konferencji Episkopatu Włoch zaniósł mieszkańcom przesłanie solidarności i braterstwa. Kard. Pierbattista Pizzaballa, łaciński patriarcha Jerozolimy, wyraził głęboką wdzięczność za wsparcie otrzymane od włoskich Kościołów, podkreślając znaczenie konkretnych gestów i empatii w czasie samotności i opuszczenia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję