Reklama

Niedziela w Warszawie

Po śladach Jakuba

Mazowiecka Droga św. Jakuba to ciekawa oferta dla pielgrzymów, dla tropicieli tradycji, ale także dla zwykłych turystów. Wystarczy, idąc, wyobrazić sobie, że już w XIV wieku zmierzano nią do Santiago de Compostela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niemal 140-kilometrowy szlak rozpoczyna się przy archikatedrze św. Jana na Starym Mieście w Warszawie, Wiedzie wzdłuż Wisły, przez Las Bielański, Tarchomin, Modlin i Płock, a kończy w Dobrzyniu nad Wisłą. Stamtąd można iść dalej, przez Wielkopolskę ku granicy i przez Niemcy i Francję do Hiszpanii.

Można oczywiście, ale nie trzeba iść całej trasy za jednym razem. Kto miałby w naszych czas możliwość wyruszenia w kilkumiesięczną wędrówkę? Trasę można dzielić, a kolejne odcinki przebywać, gdy ma się czas. W przedłużone weekendy, w czasie urlopów. W końcu osiągnąć cel: grób św. Jakuba Apostoła Starszego, brata św. Jana Ewangelisty, w Santiago de Compostela.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Cel, grób Apostoła, jest ważny, ale nie każdy ma czas, możliwość, pieniądze, żeby wybrać się do Hiszpanii i stamtąd przejść trasę, ale każdy może tworzyć swój własny odcinek wiodący do tego celu - mówi Emil Mendyk, prezes Stowarzyszenia Przyjaciele Dróg św. Jakuba w Polsce.

„Drogi św. Jakuba są szlakami ekumenicznymi, otwartymi dla wszystkich: wierzących i niewierzących, chrześcijan i wyznawców innych religii - zaznaczają twórcy szlaku. - Jest to trasa turystyczna, szlak kulturowy, droga pątnicza. Można więc wyruszyć z progu własnego domu i przejść kilka, kilkadziesiąt lub kilka tysięcy kilometrów, odkrywając piękno swojej ziemi oraz bogactwo kultury, często mało znanej lub zapomnianej”.

Apel JP2

Praktyka podróży do miejsc świętych rozwinęła się w średniowieczu, gdy cała Europa została pokryta gęstą siecią szlaków płatniczych. Tzw. „pielgrzymkami większymi” były peregrynacje do Ziemi Świętej, do Rzymu i do Santiago de Compostela. Nie tylko Goethe uważał, że wraz z pielgrzymowaniem narodziła się świadomość europejska. Wędrówki pozwalały pątnikom zweryfikować stan wiedzy o ówczesnym świecie, poszerzyć horyzonty i wzbogacić kulturę duchową.

- Na to właśnie, że Europa budowała się na pielgrzymich szlakach, gdy ludzie przez cała Europę szli, aby oddać hołd pierwszemu męczennikowi po Chrystusie, jakim był św. Jakub Apostoł, zwracał uwagę bł. Jan Paweł II, kiedyś w Santiago de Compostela, apelując, by budowanie Europy powinno zacząć się od podstaw - mówi Regina Madej-Janiszek z Stowarzyszenia Przyjaciele Dróg św. Jakuba w Polsce. - To, że zainteresowałam się tworzeniem szlaku jakubowego na Mazowszu było odpowiedzią na ten apel.

Reklama

Tyle, że nie było to takie proste, bo u schyłku średniowiecza, na całe wieki, tradycja pielgrzymowania ku Santiago podupadła, a gdy zaczęła niedawno odżywać, szlaki pielgrzymów trzeba było na nowo odtwarzać. - Dzisiejsze, wytyczone przez nas szlaki to tylko prawdopodobny przebieg - zaznacza Regina Madej-Janiszek.

Dwaj pielgrzymi

Wytyczanie szlaku trwało niemal trzy lata, a zaczęło się od rozmów z mediewistami, kartografami, którzy podpowiedzieli, z przez Mazowsze mogły biec dwie takie drogi. Jedna północą, traktem Zakroczymskim ku Toruniowi, i południowa, wiodąca ku Częstochowie. Wszystkie drogi w średniowieczu prowadziły do Rzymu, Jerozolimy i Santiago de Compostella, ale często wiodły przez znane sanktuaria.

Mazowszanie pielgrzymowali do Santiago od wielu wieków, ich imiona występują w archiwach tamtejszej katedry, jednak odtworzenie dróg, którymi zdążali z Mazowsza, nie było sprawą prostą. Niewiele jest źródeł historycznych, kult św. Jakuba w centrum kraju nie był rozpowszechniony.

Hiszpańskie archiwa od końca XIV wieku rejestrują nazwiska pielgrzymów z Polski. Znajdziemy wśród nich m.in.: Jerzego i Stanisława Radziwiłłów, Fryderyka Szembeka i Jakuba Sobieskiego, ojca przyszłego króla.

Wiadomo, że w 1380 r. dwaj pielgrzymi z Mazowsza, Jan Pilik z Sierpca i Paweł z Radzanowa, udali się do Santiago, co potwierdza glejt królewski, wydany dla ochrony ich przejazdu przez Aragonię. Obaj byli możnowładcami, brali udział w sądach książęcych w Zakroczymiu. Można przypuszczać, że udali się do Płocka, siedziby biskupa, a dalej w kierunku któregoś z zamków krzyżackich - przypuszcza Madej-Janiszek.

Reklama

Na własnych butach

Na taki przebieg szlaku może wskazywać obecność kościołów św. Jakuba: na Tarchominie, w Wyszogrodzie, Imielnicy oraz szpitala cystersów w okolicach Włocławka. Znajdują się na nim klasztory i zamki (Zakroczym, Czerwińsk), ku którym pielgrzymi kierowali się w poszukiwaniu pomocy i opieki.

Potem było weryfikowanie drogi w terenie. Wreszcie, przed kilkoma tygodniami Mazowiecką Drogę św. Jakuba otwarto, by łączna długość dróg jakubowych w Polsce, mogła przekroczyć 3 tys. km.

Regularnie na własnych butach „testują” nowy, mazowiecki szlak, po kawałku, po dwadzieścia parę kilometrów, zmierzając, z centrum stolicy ku rubieżom Mazowsza. Gdy w połowie marca szli od kościoła św. Jakuba na warszawskim Tarchominie do Nowego Dworu Mazowieckiego, bali się, że nikt nie przyjdzie, bo był duży mróz, a telewizje ostrzegały przed potężnym śniegiem.

- Jednak trasę przeszło ponad 20 osób - mówi Regina Madej-Janiszek. I to jak przeszło! - Czuje się na tej drodze wielka więź między ludźmi, wszyscy czujemy się grupą, wspólnotą. Nawet takie - było-niebyło krótkie wędrówki pokazują, że pielgrzymowanie to sposób życia.

Droga do Jerozolimy

Regina Madej-Janiszek wiele razy pielgrzymowała, ale ciągle jej mało. - Do Częstochowy szłam tylko dwa razy, ale byłam też w Chartres we Francji i z 15 razy z Białegostoku przez Białoruś do Ostrej Bramy. Było to dla mnie ogromne przeżycie, ale jeszcze większe, gdy niedawno przeszłam z Leon do Santiago - mówi.

To jednak tylko część tego, na co ją stać. - Kiedy przejdę na emeryturę, pójdę z progu własnego domu do Santiago. To pewnie z 4 tys. kilometrów i zajęłoby mi 8 miesięcy - zaznacza.

Dla Kamili Pasławskiej, aktywnie uczestniczącej w wyznaczaniu szlaku jakubowego na Mazowszu, uczestniczki pieszych pielgrzymek z Suwałk do Wilna i kilkusetkilometrowego przejścia do Santiago, jedna pielgrzymka z druga zazębiają się. - Ta do Wilna - przyznaje - była przygotowaniem do przejścia do Santiago. Ale Santiago miało przygotować ją do najważniejszej pieszej pielgrzymki: do Jerozolimy i Grobu Pańskiego. Oczywiście - nie zrobi tego - razem z kilkoma koleżankami - za jednym zamachem, lecz po kawałku. Już ma pokonaną trasę do Krynicy, w połowie roku zamierza dotrzeć na Węgry.

Co roku, jak oblicza Emil Mendyk, kilkadziesiąt osób przechodzi z Polski do Santiago. Życie ułatwiają im tzw. paszporty pielgrzyma. W ub.r. wydano ok. 400 paszportów, choć wiadomo, że są tacy, którzy po paszporty nie zgłaszają się. - Dla nich najpewniej, jak dla wielu, jest to wyczyn, ale przede wszystkim jednak przeżycie duchowe - mówi Emil Mendyk. - To przeżycie jest na tyle intymną sprawą, że wiele osób nie chce się dzielić doświadczeniem przejścia z Polski do Santiago.

2013-03-28 12:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Na Jakubowej Drodze w czerwcu

Jakubowa Droga jest drogą dla pielgrzymów. To średniowieczni pątnicy wytyczali jej szlak i uświęcali ją cierpliwym znoszeniem trudów i niebezpieczeństw wędrówki, połączonym z modlitwą i pokutą

Obecnie, niestety, nie wszyscy wędrujący Drogą Jakubową są autentycznymi pielgrzymami. Dlatego warto tu sobie bliżej uświadomić, czym jest pielgrzymka, a ściślej, czym różni się ona od innych rodzajów wędrówek.

CZYTAJ DALEJ

Dziś w Ewangelii przedziwny wybór Boga i tajemnica

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Strukov/fotolia.com

Rozważania do Ewangelii J 12, 24-26.

Wtorek, 23 kwietnia. Uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, Głównego Patrona Polski

CZYTAJ DALEJ

Bp Bronakowski o zakazie sprzedaży alkoholu na stacjach paliw: to ochrona młodego pokolenia Polaków

2024-04-23 13:30

[ TEMATY ]

bp Tadeusz Bronakowski

Karol Porwich/Niedziela

Alkoholik włącza mechanizmy obronne, nie dostrzegając problemu

Alkoholik włącza mechanizmy obronne, nie dostrzegając problemu

- Niwelowanie zagrożeń związanych z promocją i dostępnością alkoholu to przede wszystkim ochrona młodego pokolenia Polaków - zaznaczył bp Tadeusz Bronakowski w komentarzu dla Katolickiej Agencji Informacyjnej. Przewodniczący Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych wyraził tę opinię w odpowiedzi na propozycję wprowadzenia w Polsce zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach paliw. Obecnie Ministerstwo Zdrowia pracuje nad rozwiązaniami, które mają doprowadzić do zmniejszenia dostępności alkoholu.

Publikujemy pełną treść komentarza bp. Tadeusza Bronakowskiego - przewodniczącego Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych:

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję