Reklama

Znalazłeś się siłę w sieci?!

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

O internecie można pisać dużo i analizować z tak wielu stron, z jak wielu jak on sam pochłania świat. Ale dziś zajmiemy się naszymi głodami. Czego szukam w sieci? Co znajduję? Czy zaglądam tam, czy siedzę? Ilość wiedzy nie zastąpi zrozumienia świata. A czy ja wiem, kim jestem? Czy może - patrząc w monitor - zapominam?

Wystarczy kliknąć

Klikam i wchodzę w nowy świat. Nikt mnie nie zna. To może pokażę się jakoś inaczej? Umieszczę filmik na Youtube - a czemu nie, może ktoś pochwali? Mam 1083 kontakty na Facebooku. Codziennie uzupełniam informacje o sobie. Ale po co? Może poświęcam więcej czasu na komunikowanie swojego życia, niż na faktyczne życie nim? Czy nie odrywam się od „tu i teraz”, które daje mi Bóg? Od drogi, człowieka, zadania? Jonasz dostał od Boga polecenie, by udać się do Niniwy. Nie zrobił tego, popłynął w drugą stronę. Na statku burza i wszyscy toną, a on śpi. Czy przypadkiem internet nie wciąga mnie w taki sen, że zapominam, by skonfrontować się z myślami? Kiedyś taką rolę spełniała cisza i wypoczynek nocny, teraz od rana do wieczora brzęczy telewizor, a nocą siedzi się w sieci.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Paraliż

Reklama

Nowe technologie zapewniają powszechność i nieograniczoność, ale przeładowanie treścią powoduje, że zamiast mądrzeć - głupiejemy? Ks. prof. Andrzej Zwoliński w wykładzie pt. „Kultura Idiotów” mówił o zjawisku nabytej bierności przez użytkownika internetu. Wgapianie się w monitor - paraliżuje. Matka pyta syna: - Co byś zjadł? Słyszy odpowiedź półgłosem: - Nie wiem. - A jaką szkołę chcesz wybrać? - Nie wiem. To autyzm kulturowy - przekroczenie granicy dobrego funkcjonowania w sieci rodzi totalną nudę w życiu realnym. Człowiek staje się bierny, bo internet go ciągle zabawia.

Coś i nic

Tu nie istnieje jakość informacji. To, co dla jednego ważne, dla innego jest zupełnie nieistotne. Tworzą się jednak nowe standardy, bo zaczynam lubić to, co się często pojawia. Skoro już sam niewiem, czego chcę, wybieram coś, co znam, co widziałem, co spotkała już kiedyś moja wyobraźnia. Chłonę treści podprogowe. I nie wiadomo kiedy - ląduję w sieci. To są konkretne zagrożenia, także duchowe.

Kto za tym stoi

Jeśli jest sieć czy pajęczyna, to jej gospodarzem musi być jakiś pająk. Z jednej strony mam anonimowość, a z drugiej - może komuś potrzebne są moje dane z Facebooka? Jakie korzyści dostarczam temu, kto utworzył daną stronę? Co dla mnie oznacza pozornie niewidoczna treść horoskopu czy wpisane w tło znaki okultystyczne w popularnych serwisach informacyjnych? Żeby wydobyć informacje z dnia, trzeba czasem natknąć się na półnagie modelki, wróżkę, co radzi przez SMS, czy zaproszenie na koncert Lady Gaga.

Być człowiekiem

Dziecko przychodzi i mówi: - Tato, zobacz! A on patrzy w monitor i odpowiada: - Za chwilę. I co dziecko odczytuje? Że jest mniej ważne od tego białego pudełka.

Zdarza się, że nastolatek nawet nie wie, co się w domu dzieje. By przyszedł na obiad, mama wysyła SMS, a żeby pogadać - wyłącza prąd.

Reklama

Świat wirtualny wchodzi w naszą główną potrzebę: bycia z drugim. Społeczność internetowa wyciąga mnie z miejsca, w którym żyję, gdzie mam konkretne zadania. Na Facebooku szukam tych, którzy się ze mną zgadzają, a różnica między wspólnotą ludzką a wirtualną jest taka, że w ludzkiej - daję siebie, a w wirtualnej - prezentuję.

Przed ekranem przeżywamy też wszystkie odruchy, które do tej pory były kierowane do konkretnych osób: śmiejemy się, płaczemy i potem nie starcza już emocji dla bliskich. A trzeba TERAZ spojrzeć, TERAZ odpowiedzieć. Bo życie nie toczy się po kliknięciu, ale przelatuje przez palce.

Apostołowie w sieci

O. Piotr Łoza, paulin pracujący z młodzieżą, mówi, że co do sieci - Jezus przyniósł konkretne rozwiązanie. Kiedy powołał Piotra i Andrzeja? Gdy zarzucali sieci. Jezus przychodzi do nich i mówi: Zostawcie! A oni NATYCHMIAST zostawili sieci i poszli za Nim. Przychodzi do Jakuba i Jana, a oni co robią? Naprawiają sieci (informatycy?;)). I Jezus mówi: - Chodźcie za Mną! Więc NATYCHMIAST zostawiają sieci i idą za Nim.

Piotr, Andrzej, Jakub i Jan zostawili swoje sieci i poszli za Jezusem, a Ty?

2013-01-21 13:24

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty Krzysztof na misjach

Niedziela Ogólnopolska 29/2015, str. 50-51

[ TEMATY ]

Niedziela Młodych

Kirsty Pargeter/Fotolia.com

Ogólnie wiadomo, że wyjazd na misje łączy się z przyjęciem na siebie trudu zmiany otoczenia, warunków klimatycznych, mieszkaniowych, żywieniowych – po prostu życia. Najczęściej łączy się z brakami w podstawowych jego wymiarach. I na to misjonarz decyduje się i godzi jeszcze zanim dotrze do celu. Druga strona to to, z czym się styka już na miejscu… A przecież nie on jest tu najważniejszy, ale ci, którym ma służyć i którzy najczęściej nie mają wyboru. Nie mam zamiaru tych realiów opisywać, szczególnie że znam je jedynie ze strony obserwatora, raczej widza i słuchacza. I wiem, że choćbym najuważniej słuchała, rzeczywistych warunków nie jestem w stanie sobie wyobrazić. Jak pomóc? Okazało się kiedyś, że osobiście nie mogę wziąć udziału w misji do Kazachstanu, mimo przygotowania, wykształcenia, znajomości języka i ogromnej chęci pomagania najmłodszym w niewielkiej wiosce… Została we mnie jednak – chyba na zawsze – ogromna wiara w sens takich działań...

W najbliższą sobotę obchodzimy święto patrona kierowców św. Krzysztofa. Przy tej okazji chciałabym zwrócić uwagę na jeden z wielu aspektów pracy misjonarzy: ODLEGŁOŚĆ. Aby dotrzeć do potrzebujących, wielu posłanych musi pokonywać wielokilometrowe, trudne i niebezpieczne tereny. Dla nieświadomych chrześcijaństwa czy odciętych od cywilizacji ludzi, człowiek wiozący wodę, żywność, leki, wiedzę, obecność – stanowi, myślę, najbardziej wymowne świadectwo istnienia Boga. I jego nieskończonej miłości.
CZYTAJ DALEJ

„Jezu, ufam Tobie” - mijają 94 lata, odkąd Chrystus polecił s. Faustynie namalować Jego wizerunek

2025-02-21 21:04

[ TEMATY ]

Jezu ufam Tobie

św. Faustyna Kowalska

Krzysztof Tadej

Obraz Jezusa Miłosiernego namalowany przez Eugeniusza Kazimirowskiego

Obraz Jezusa Miłosiernego namalowany przez Eugeniusza Kazimirowskiego

Dokładnie 94 lata temu, 22 lutego 1931 r., Chrystus polecił polskiej zakonnicy s. Faustynie Kowalskiej namalować Jego wizerunek z podpisem „Jezu, ufam Tobie”. Obecnie jest on jednym z najbardziej rozpoznawalnych obrazów w Polsce i na świecie. Miliony ludzi wypraszają przed nim Boże Miłosierdzie.

Wizerunek Jezusa Miłosiernego został objawiony w Płocku. Tego dnia przypadała pierwsza niedziela Wielkiego Postu.
CZYTAJ DALEJ

Odpust ku czci bł. Stefana Wincentego Frelichowskiego

2025-02-23 16:24

Renata Czerwińska

W kościele Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny – diecezjalnym sanktuarium błogosławionego i kościele jubileuszowym – odbyły się dziś uroczystości odpustowe ku czci bł. Stefana Wincentego Frelichowskiego.

W tym roku przypada 80. rocznica śmierci patrona harcerzy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję