Reklama

Niedziela Małopolska

Babcie na medal

Są w życiu sytuacje, które przerastają każdego. Takim doświadczeniem jest nieuleczalna choroba dziecka. Na to nie ma mocnych. W pewnej chwili człowiek, nawet najdzielniejszy i najbardziej zaradny, potrzebuje pomocy. I to nie „raz na jakiś czas”, ale „dzień po dniu”

Niedziela małopolska 3/2013, str. 4-5

[ TEMATY ]

dzieci

babcia

Ewa Stadtmüller

Babcia Ani

Babcia Ani

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W tym momencie z grona przyjaciół i znajomych niepostrzeżenie znikają ci „ciągle zajęci” albo „zbyt wrażliwi”, aby patrzeć na cudze nieszczęście. Zostają najbliżsi - gotowi wspierać naprawdę. W tym gronie najczęściej prym wiodą dziadkowie i babcie chorych dzieci. To oni, biegnąc do wnuczka czy wnuczki, zapominają o własnym zmęczeniu, nadciśnieniu czy łamaniu w kościach. To dla nich dziecko, nawet to bardzo zmienione przez chorobę, jest najpiękniejsze na świecie. Mądrzy, ofiarni, niezawodni - kochane babcie, kochani dziadkowie - jak dobrze, że są.

Babcie od Ani

Kiedy Ania wraca ze szkoły, czeka na nią pyszny podwieczorek, przygotowany do popołudniowych zajęć pokój, i serdeczny uśmiech babci Zosi albo babci Danusi (zależy czyj dyżur). Zdarza się, że uśmiech jest podwójny, a czasem potrójny; gdy do zacnego grona dołączy siostra babci Zosi - ciocia Hania. Zajęcie znajdzie się dla każdego. Trzeba odebrać Sonię z przedszkola, podać Ani leki, przygotować ją do rehabilitacji. Tysiące spraw wymagających pamięci i troski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ania zjadła już podwieczorek i jak zwykle stara się „wycyganić” od babci coś słodkiego. Czaruje najpiękniejszym ze swych uśmiechów i oczywiście zwycięża, choć cóż znaczy maleńka kosteczka gorzkiej czekolady dla kogoś, kto tak kocha łakocie? Babcia nieba by Ani przychyliła, ale ze wskazaniami medycznymi dyskutować nie będzie i kropka. Miłość - tak, pobłażanie - nie. Ania, aby trafić łyżką do buzi, musi się skoncentrować. Mimo to je sama. Mówi z trudem, ale słowa: proszę, przepraszam czy dziękuję - to elementarz, którego nikt nie ma zamiaru jej odpuszczać… Dobre wychowanie to coś, co się dziecku należy.

- Nie wiem, jak dalibyśmy sobie radę bez naszych babć - przyznaje mama Ani. - One zapewniają nam komfort pracy i radość powrotu do domu, w którym wszystko jest na swoim miejscu. Dzięki nim mamy chwilę wytchnienia w codziennym życiu. Są niezmiennie wsparciem w myślach, słowach i czynach, w codzienności i od święta. Są jak port, do którego można „przybić”, gdy brakuje sił.

Reklama

Babcia od Julki

- A kto to się obudził? - babcia uśmiecha się do Julci, a Julcia do babci. Tak zaczynają kolejny wspólny dzień. Pani Maria pojawia się u wnuczki wczesnym rankiem i zostaje aż do chwili, gdy syn i synowa wracają z pracy. - Niech pani tylko popatrzy, jaka to mądrala - śmieje się, podążając posłusznie we wskazanym przez wnusię kierunku. - Widzi pani, co sobie upatrzyła? Bańki chce puszczać! I babcia dmucha, a Julcia obserwuje leciutkie tęczowe cudeńka wirujące jej nad głową. Niestety, swój zachwyt może wyrazić tylko uśmiechem. Rurka tracheostomijna uniemożliwia jej mówienie. Na szczęście z babcią umie się „dogadać” na tysiąc różnych sposobów… - Pokazywała mi dziś rano jabłuszko - śmieje się pani Maria. - Myślałam, że jest głodna, a ona rusza rączką na znak, że mam śpiewać. No i przypomniałam sobie, że dzień wcześniej śpiewałam jej piosenkę o jabłuszku. Widać jej się spodobała.

Kiedy Julcia jedzie do szpitala, babcia nie może znaleźć sobie miejsca. Kiedy wraca, pani Maria z radością podejmuje swój codzienny trud; karmienie sondą, odsysanie, usypianie… - Widzi pani, jak jej się główka pięknie goi - wskazuje na świeże blizny po zabiegu. - Dobrze, że zrobili jej tę operację. Będzie się dziecko mogło rozwijać…

Babcia od Oleńki

Kiedy mija czternasta, w mieszkaniu babci Grażynki rozpoczyna się ruch - ze szkoły i z przedszkola wracają wnuki. Każdy stara się skupić na sobie jak najwięcej babcinej uwagi. Choć i tak wiadomo, kto w tej konkurencji zwycięży. Oleńka! To ją babcia potrafi karmić z niesłychaną cierpliwością i dystansem wobec świeżo wymytych podłóg. To jej ledwie dostrzegalnym uśmiechem cieszy się jak dziecko. To dla niej została w skromnym mieszkaniu w Krakowie, mimo że już dawno marzyła, aby przeprowadzić się do własnego domu pod Kielcami. Dobrze, że choć w wakacje może tam pojechać, zabierając ze sobą wesołą gromadkę wnuków zawsze gotową na wyprawy w nieznane (jak to dobrze, że babcia potrafi prowadzić samochód!), czy szaleństwa w ogrodzie (jak cudownie, że u babci jest gdzie pobiegać!).

Reklama

Oliwka (starsza wnuczka), gdy nie widzi babci przez kilka dni, mówi, że okropnie się za nią stęskniła. Oleńka nie mówi nic, ale gotowa jest porzucić każdą, nawet najbardziej atrakcyjną zabawę, by poraczkować do kuchni i sprawdzić, czy babcia na pewno tam jest.

Historie innych chorych dzieci i ich rodzin znaleźć można na stronie fundacji Alma Spei prowadzącej domowe hospicjum dla dzieci: www.almaspei.pl

2013-01-17 14:13

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Co dwie babcie, to nie jedna

Kiedy tylko Juluś otwiera oczy, obie babcie: Hania i Teresa są już na posterunku. Przebrane „po domowemu” kręcą się po kuchni. Jedna przygotowuje kaszkę dla Kubusia (młodszy braciszek Julka), druga grzeje kozie mleczko, bo innego Julek nie toleruje. Na szczęście babcia Teresa ma domek z ogródkiem i własną kozę, którą zakupiła z myślą o wnuczku. Kozę karmi dziadzio, a doi prababcia.

CZYTAJ DALEJ

Oprócz apostołów, Bóg powołuje także innych uczniów – nas wszystkich

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Mk 16, 15-20.

Czwartek, 25 kwietnia. Święto św. Marka, ewangelisty

CZYTAJ DALEJ

Niemcy: podział w episkopacie w związku z projektami „drogi synodalnej”

2024-04-25 10:26

[ TEMATY ]

episkopat

Niemcy

Anna Wiśnicka

Czterech członków Rady Stałej Niemieckiej Konferencji Biskupów postanowiło nie uczestniczyć w głosowaniu na temat ustanowienia Komitetu Synodalnego, który ma z kolei doprowadzić do powstania rady synodalnej- stałego gremium składającego się z biskupów i świeckich, które ma zarządzać Kościołem w Niemczech. Przed utworzeniem rady synodalnej, jako niezgodnej z sakramentalną konstytucją Kościoła przestrzegała stanowczo Stolica Apostolska.

Czterej biskupi, Gregor Maria Hanke OSB z Eichstätt, Stefan Oster SDB z Pasawy, kardynał Rainer Maria Woelki z Kolonii i Rudolf Voderholzer z Ratyzbony ogłosili we wspólnym oświadczeniu 24 kwietnia, że chcą kontynuować drogę w kierunku Kościoła bardziej synodalnego w harmonii z Kościołem powszechnym. Chcą poczekać na zakończenie Zgromadzenia Plenarnego Synodu Biskupów, którego druga sesja odbędzie się w październiku w Rzymie. W watykańskich sprzeciwach wobec drogi synodalnej w Niemczech wielokrotnie wskazywano, że „rada synodalna”, przewidziana i sformułowana w uchwale niemieckiej drogi synodalnej nie jest zgodna z sakramentalną konstytucją Kościoła.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję