Reklama

Radość „różańcowych” serc

Niedziela przemyska 41/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jaśliskie spotkanie potwierdziło znaną, choć często zapominaną zasadę o potrzebie tworzenia tradycji. Wiemy o tym, ale brakuje nam cierpliwości w realizowaniu tej mądrości. Chwała Panu i organizatorom, z Księdzem Arcybiskupem na czele, za tę wytrwałość w organizacji spotkań grup Żywego Różańca. W Jaśliskach byłem przed kilku laty i zapamiętałem liczne wieńce dożynkowe w kościele, a potem ten wspaniały widok, jaki rozpościerał się z kościelnego wzgórza. W tym roku moderator diecezjalny Żywego Różańca ks. Jan Smoła zaprosił czcicieli Maryi, którzy tę miłość wypowiadają w rytm przesuwanych paciorków, właśnie do Jaślisk. To właśnie od parafialnej świątyni rozpościerał się ten wspaniały widok na rzeszę przeszło pięciu tysięcy pątników z ich dwustoma przewodnikami w osobach kapłanów.
Zatem nie dziwił łamiący się głos Pasterza, który z miejsca przewodniczenia zobaczywszy tę rzeszę, powitał ją słowami: Jakże cieszę się, że możemy dzisiaj w tym miejscu popatrzeć na siebie.
O teologii modlitwy różańcowej było w homilii, której fragmenty przytaczamy poniżej. Warto jeszcze zwrócić uwagę na specyficzny i niepowtarzalny klimat rozesłania. Oto po Eucharystii, uczestnicy różańcowego świętowania rozeszli się do wyznaczonych miejsc na katechezę. I znowu przepiękna topografia miejsca dawała możliwość sycenia oka i radowania serca widokiem bardzo licznych grup udających się na miejsca katechetycznego spotkania. Obraz bp. Adama otoczonego wiankiem słuchaczy jakże plastycznie obrazował postać Jezusa, gdzieś tam w krajobrazie Ziemi Świętej. A potem jeszcze mniejszymi grupkami udaliśmy się do miejsc, z których umocnieni darem spotkania powieźliśmy tę radość do naszych małych duchowych ojczyzn, jakimi są nasze parafie. Zanieśmy tam także pasterskie refleksje Księdza Arcybiskupa, który nauczał:
„Maryja uczy nas dyspozycyjności i zaufania do Boga. Współczesny człowiek żywi pokusę dotknięcia i poznania wszystkiego, także spraw Bożych, spraw wieczności. Tymczasem prawda jest taka, że nie możemy do końca wiedzieć wszystkiego. Gdybyśmy patrzyli tylko po ludzku, widzielibyśmy niedoskonale. Lepiej widzieć Bożym spojrzeniem i zaufać. Maryja jest wzorem zawierzenia.
Drugą cnotą, której uczy nas Maryja jest wierne pełnienie woli Bożej. Dlatego Pan Jezus mógł odważnie powiedzieć w scenie, kiedy doniesiono Mu, że Jego matka i bracia czekają na Niego, że ci są nimi, którzy słuchają Słowa Bożego i zachowują je wiernie. Mogą nas te słowa dziwić, ale przecież nikt z ludzi doskonalej niż Maryja tego nie czynił.
To wielkie przesłanie dla nas - czy ja pełnię wolę Ojca? Moja relacja do Boga, czyli rozwój mojej wiary, to pełnienie woli Bożej, to próba ciągłej odpowiedzi na pytanie: czego w tej sytuacji w której żyję, oczekuje ode mnie On, Bóg. Chrześcijaństwo to nie tylko wiedza i wiara i przyjęcie tego, co wiemy z objawienia, chrześcijaństwo to zaufanie, to pełnienie woli Bożej. Pan Jezus niejednokrotnie mówił o pełnieniu woli Ojca, mówił, że po to właśnie przyszedł. «Wolą Ojca mego jest to, abyście byli zbawieni, wasze uświęcenie». Jezus jednoczy się z tą wolą Ojca i przybliża nam możliwość wejścia w kontakt z Trójcą Przenajświętszą, przez jedność z Nim, dzięki temu, że będziemy pełnili wolę Bożą.
Wola Boża ujawnia się, co dzisiaj trzeba dobitniej przypominać - w przykazaniach. Nie tylko to, co ja czuję, ale to, co mi Kościół mówi. Są przykazania tzw. negatywne - które zabraniają pewnych czynów, które obowiązują zawsze i wszędzie. Nie ma sytuacji, w których mógłbym je zawiesić, przekroczyć. Zobaczmy, jak dzisiejszy świat kombinuje, żeby wmówić nam, że to człowiek ma prawo decydować o wszystkim. Musimy się uczyć oceniać, rozeznawać sytuacje. Dobitnym tego przykładem ostatnich dni jest dramat matki, która procesuje się ze wszystkimi o uznanie jej prawa do zabijania poczętego dziecka. Mądrze napisał jeden z internautów, że choćby po stronie tej kobiety stanęły wszystkie sądy świata, to i tak nie uda się zagłuszyć sumienia. Przykazanie «Nie zabijaj» zawsze obowiązuje. Niech się nie pojawi w naszych ustach: „po co trzecie, czwarte dziecko?”. Niech was Bóg broni od takiej opinii, od odsuwania odpowiedzialności rodzicielstwa, trudu i ofiary. Warto sięgnąć do słów ludzi, którzy kochali Polskę. Prymas Wyszyński Sługa Boży, uczył: «Dla nas po Bogu, po Matce Najświętszej, największa miłość, to Polska. Musimy, po Bogu, dochowywać wierności przede wszystkim naszej ojczyźnie i narodowej kulturze polskiej. Polską racją stanu nie jest 30 milionów, ale 50, 60, 90 milionów Polaków. Tylko za tę cenę zdołamy utrzymać się na tej ziemi». Prymas mówił to w 1960 r., parę lat po wprowadzeniu tzw. prawa do zabijania. Prześladowano za takie kazania niektórych księży, zamykano za to do więzienia.
Alessandro Pronzato, znany kaznodzieja, w książce «Niewygodne ewangelie» pisze, że Kościół w takich trudnych sytuacjach nie może zapomnieć o swoim zadaniu profetycznym, musi pełnić funkcję prorocką. Prorok głosił prawdę niewygodną, ale wierną Bogu, głosił Bożą prawdę, co się nie podobało królom. Jeremiasz po każdym wystąpieniu, po każdym proroctwie był zamykany do więzienia, Ale to o Jeremiaszu pamiętamy, a nie o tych, którzy go zamykali. Pronzato pisze, że w Kościele współczesnym światło przytłumiono, by nie raziło, sól zobojętniono roztworami zdrowego rozsądku, proch zwilgotniał, żeby nie wybuchł, unieszkodliwiono słowa, drożdże zmieniły się w wanilię, ale każda gospodyni wie, że wanilia nie sprawi, że ciasto urośnie. Wypominając grzech musimy pamiętać o miłości, ale z tą miłością musimy mówić o grzechu, demaskować szatana manipulującego ludzkimi sumieniami.
Nie kradnij! - to kolejny bezwzględnie obowiązujący nakaz Boga! Ile jest nieuczciwości pracy, w naszych relacjach, ile jest złodziejstwa w narodzie przez korupcję, oszustwa, przez kradzież miliardów. Dzisiaj wyprzedaje się majątek narodowy, jakby on był własnością tego rządu, tej partii. Gospodarzem na tej ziemi, właścicielem środków produkcji będzie ktoś inny i on będzie zarabiał. Partie, zamiast się zjednoczyć w wysiłku wspólnego budowania, zajmują się kampanią wyborczą, podziałem władzy. A przecież wolą Bożą jest służba narodowi, który wybrał tych ludzi.
Trzeba mówić o zacieranej moralności. Zobaczmy, jak wygląda wychowanie do czystości, do opanowania siebie. Od dwóch dziesiątków lata reformuje się szkołę, żeby wmówić rodzicom, że oni nie mają prawa do moralnej orientacji swoich dzieci. To tzw. seksualne uświadomienie, tzw. przygotowanie do życia w rodzinie, jest wyraźnym wprowadzaniem w inicjację grzechu. Trzeba się przed tym bronić, bo życie małżeńskie zbudowane na grzechu nie wytrwa. Miłość ludzką można rozwijać w nieskończoność, do miłości Bożej, ale trzeba się umieć zaangażować, trzeba być zaprawionym do tego dzieła, umieć dostrzec piękno czystości.
W tygodniku «Polityka» można przeczytać wstrząsający w swej wymowie tekst na temat prostytucji młodych uczennic w dużych miejskich środowiskach. Przeprowadzono badania i jak się okazuje dziewczęta ze szkoły średniej, nieletnie, idą do różnych galerii handlowych i przynoszą stamtąd jakąś nową komórkę, jakiś nowy ciuch, wiadomo, za jaką cenę. Rodzice nie pytają. Relacja z rodzicami, to kolejny problem, o którym trzeba mówić, który trzeba omadlać na różańcowych paciorkach. Przeprowadzono ankietę z 18 tysiącami młodych ludzi i okazało się, że tylko 3% z nich ma dobry kontakt z rodzicami, tylko 3% ma dobry kontakt z ojcem, który jest zabiegany, zapracowany i stąd nie ma czasu dla dziecka.
Może temu dziecku nie zostawisz domu, samochodu, ale musisz mu zostawić drogowskaz, światło w sumieniu. Musisz je nauczyć miłości, przez czas mu poświęcony, przez rozmowę, przez wysiłek bycia razem!
Lekarstwem na biedy każdej epoki był Różaniec. Gdybyśmy prześledzili historię pod kątem i obecności Różańca, to przekonalibyśmy się, że tak rzeczywiście było. I dzisiaj na biedy początku XXI wieku Różaniec może stać się lekarstwem. Dominującym bólem współczesnego człowieka jest samotność. Dlatego powtarzam jeszcze raz: Może twemu dziecku nie zostawisz domu, samochodu, ale musisz mu zostawić drogowskaz, światło w sumieniu. Musisz je nauczyć miłości, przez czas mu poświęcony, przez rozmowę, przez wysiłek bycia razem! Niech to bycie razem połączy różaniec i wspólna na nim modlitwa rodziny”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kim był św. Florian?

4 maja Kościół wspominał św. Floriana, patrona strażaków, obrońcy przed ogniem pożarów. Kim był św. Florian, któremu tak często na znak czci wystawiane są przydrożne kapliczki i dedykowane kościoły? Był męczennikiem, chrześcijaninem i rzymskim oficerem. Podczas krwawego prześladowania chrześcijan za panowania w cesarstwie rzymskim Dioklecjana pojmano Floriana i osadzono w obozie Lorch k. Wiednia. Poddawany był ciężkim torturom, które miały go zmusić do wyrzeknięcia się wiary w Chrystusa. Mimo okrutnej męki Florian pozostał wierny Bogu. Uwiązano mu więc kamień u szyi i utopiono w rzece Enns. Działo się to 4 maja 304 r. Legenda mówi, że ciało odnalazła Waleria i ze czcią pochowała. Z czasem nad jego grobem wybudowano klasztor i kościół Benedyktynów. Dziś św. Florian jest patronem archidiecezji wiedeńskiej.
Do Polski relikwie Świętego sprowadził w XII w. Kazimierz Sprawiedliwy. W krakowskiej dzielnicy Kleparz wybudowano ku jego czci okazały kościół. Podczas ogromnego pożaru, jaki w XVI w. zniszczył całą dzielnicę, ocalała jedynie ta świątynia - od tego czasu postać św. Floriana wiąże się z obroną przed pożarem i z tymi, którzy chronią ludzi i ich dobytek przed ogniem, czyli strażakami.
W licznych przydrożnych kapliczkach św. Florian przedstawiany jest jak rzymski legionista z naczyniem z wodą lub gaszący pożar.

CZYTAJ DALEJ

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Warszawa/ W sobotę rozpoczyna się w parafiach peregrynacja relikwii rodziny Ulmów

2024-05-04 07:58

[ TEMATY ]

relikwie

peregrynacja

Marzena Cyfert

Relikwie bł. Rodziny Ulmów

Relikwie bł. Rodziny Ulmów

W sobotę w parafiach archidiecezji warszawskiej i diecezji warszawsko-praskiej rozpoczyna się peregrynacja relikwii błogosławionej rodziny Ulmów - Józefa i Wiktorii i ich siedmiorga dzieci zamordowanych przez Niemców w 1944 r. za ratowanie Żydów. Potrwa do 18 maja.

Peregrynacja rozpocznie się 4 maja w bazylice archikatedralnej św. Jana Chrzciciela na Starym Mieście, gdzie o godz. 19.00 mszy św. będzie przewodniczył kard. Kazimierz Nycz.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję