Reklama

Powołano Centrum Edukacyjne Archidiecezji Warszawskiej

Więcej niż edukacja

Ks. Sylwester Jeż został mianowany dyrektorem Centrum Edukacyjnego Archidiecezji Warszawskiej (CEAW). Ta nowa instytucja będzie zajmować się wspieraniem i tworzeniem szkół katolickich oraz formacją nauczycieli

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Edukacyjnych wyzwań w Warszawie i okolicach jest bardzo wiele. W porównaniu do innych polskich miast, w stolicy publicznych szkół katolickich jest jak na lekarstwo. Prawie wszystkie to placówki prywatne, za które trzeba słono płacić. Dla porównania, w Krakowie większość szkół katolickich działa na zasadach publicznych.

Z Białołęki na Bielany

Dzięki staraniom ks. Sylwestra Jeża na edukacyjnej mapie Warszawy mamy już pierwsze rezultaty. Kilka lat temu na Woli powstało katolickie publiczne przedszkole, a ostatnio udało mu się upublicznić gimnazjum przy ul. Bema. - Katolicy przecież płacą podatki i powinni mieć prawo wyboru na jaką szkołę idą ich pieniądze - mówi Ksiądz Dyrektor.
Każda katolicka szkoła publiczna funkcjonuje na takich samych prawach jak inne państwowe placówki edukacyjne. W efekcie w gimnazjum im. ks. Piotra Skargi rodzice płacą jedynie za dodatkowe zajęcia, a reszta opłacana jest z naszych podatków. Natomiast wcześniej trzeba było płacić za wszystko. - W tym roku mieliśmy aż dwóch kandydatów na jedno miejsce. To chyba najlepiej pokazuje jak katolickie szkoły są w Warszawie potrzebne - podkreśla ks. Jeż. Dzięki upublicznieniu gimnazjum im ks. Skargi do szkoły przyszły również dzieci z rodzin wielodzietnych. Ich rodzice wcześniej nie mogli sobie pozwolić na duży koszt czesnego szkoły prywatnej.
Należące do CEAW gimnazjum i liceum w Lesie Bielańskim obecnie są szkołami prywatnymi. - W przyszłości chciałbym wykorzystać bezpośrednie sąsiedztwo Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Mogłyby to być tzw. szkoły przyuniwersyteckie, w których kształcenie opierałoby się na ścisłej współpracy z uczelnią - podkreśla ks. Sylwester Jeż. W dalszych planach nie wyklucza on również upublicznienia tych szkół. W niedalekiej przyszłości przed szkołami z Bielan otworzy się bowiem nowy rozdział. Niedaleko powstaje most Północny. I dzięki nowej przeprawie przez Wisłę dzieci i młodzież z Białołęki będą mieć w pobliżu dobre i sprawdzone placówki edukacyjne.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Duszpasterstwo rodziców i nauczycieli

Działalność Centrum Edukacyjnego będzie jednak wykraczać poza obszar szkół na Woli i na Bielanach. Ks. Jeż nie wyklucza, że w przyszłości powstaną inne placówki pod auspicjami CEAW. Oprócz tego zajmie się wspieraniem edukacji katolickiej prowadzonej przez stowarzyszenia i zakony, które nie podlegają bezpośrednio Centrum. - Na terenie Warszawy i okolic działa wiele szkół katolickich, które nie należą do archidiecezji warszawskiej. One też mogą liczyć na nasze organizacyjne i merytoryczne wsparcie - podkreśla ks. Jeż.
Niemniej jednak działalność Centrum nie ogranicza się wyłącznie do edukacji. Jednym z istotnych celów nowopowołanej instytucji jest także propagowanie katolickiej myśli wychowawczej. W przyszłości będą odbywały się konferencje naukowe oraz szkolenia dla nauczycieli w ramach doskonalenia zawodowego. Oprócz tego CEAW zajmie się też duszpasterstwem i formacją nauczycieli. - Jeszcze nie wiem jak dokładnie ma to wyglądać. Ale w planach mam zarówno rekolekcje jak i dni skupienia, które mogłyby być połączone np. z prelekcją naukową - mówi Ksiądz Dyrektor.
W statucie Centrum czytamy również, że ta kościelna instytucja ma również wspierać wychowawczą rolę rodziny oraz może prowadzić obozy dla dzieci i młodzieży. Edukacja i wychowanie katolickie, to bowiem nie tylko zajęcia szkolne na wysokim poziomie. To również współpraca z całymi rodzinami. - Uczące się u nas dzieci oswajają i przyciągają do Kościoła również swoich rodziców. I taka sytuacja jest również doskonałą duszpasterską szansą - podkreśla ks. Sylwester Jeż.

Ks. dr Sylwester Jeż, dyrektor Centrum Edukacyjnego Archidiecezji Warszawskiej
Centrum będzie wspierać wszystkie szkoły i przedszkola katolickie na terenie archidiecezji. Do nas mogą zgłaszać się dyrektorzy ze swoimi problemami, jak i również ci, którzy chcieliby założyć szkołę katolicką. Służymy im radą, zapleczem merytorycznym oraz doświadczeniem. Chcemy bowiem, by na mapie Warszawy i okolic było dużo dobrych katolickich placówek edukacyjno-wychowawczych na wysokim poziomie.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty oracz

Niedziela przemyska 20/2012

W miesiącu maju częściej niż w innych miesiącach zwracamy uwagę „na łąki umajone” i całe piękno przyrody. Gromadzimy się także przy przydrożnych kapliczkach, aby czcić Maryję i śpiewać majówki. W tym pięknym miesiącu wspominamy również bardzo ważną postać w historii Kościoła, jaką niewątpliwie jest św. Izydor zwany Oraczem, patron rolników.
Ten Hiszpan z dwunastego stulecia (zmarł 15 maja w 1130 r.) dał przykład świętości życia już od najmłodszych lat. Wychowywany został w pobożnej atmosferze swojego rodzinnego domu, w którym panowało ubóstwo. Jako spadek po swoich rodzicach otrzymać miał jedynie pług. Zapamiętał również słowa, które powtarzano w domu: „Módl się i pracuj, a dopomoże ci Bóg”. Przekazy o życiu Świętego wspominają, iż dom rodzinny świętego Oracza padł ofiarą najazdu Maurów i Izydor zmuszony był przenieść się na wieś. Tu, aby zarobić na chleb, pracował u sąsiada. Ktoś „życzliwy” doniósł, że nie wypełnia on należycie swoich obowiązków, oddając się za to „nadmiernym” modlitwom i „próżnej” medytacji. Jakież było zdumienie chlebodawcy Izydora, gdy ujrzał go pogrążonego w modlitwie, podczas gdy pracę wykonywały za niego tajemnicze postaci - mówiono, iż były to anioły. Po zakończonej modlitwie Izydor pracowicie orał i w tajemniczy sposób zawsze wykonywał zaplanowane na dzień prace polowe. Pobożna postawa świętego rolnika i jego gorliwa praca powodowały zawiść u innych pracowników. Jednak z czasem, będąc świadkami jego świętego życia, zmienili nastawienie i obdarzyli go szacunkiem. Ta postawa świętości wzbudziła również u Juana Vargasa (gospodarza, u którego Izydor pracował) podziw. Przyszły święty ożenił się ze świątobliwą Marią Torribą, która po śmierci (ok. 1175 r.) cieszyła się wielkim kultem u Hiszpanów. Po śmierci męża Maria oddawała się praktykom ascetycznym jako pustelnica; miała wielkie nabożeństwo do Najświętszej Marii Panny. W 1615 r. jej doczesne szczątki przeniesiono do Torrelaguna. Św. Izydor po swojej śmierci ukazać się miał hiszpańskiemu władcy Alfonsowi Kastylijskiemu, który dzięki jego pomocy zwyciężył Maurów w 1212 r. pod Las Navas de Tolosa. Kiedy król, wracając z wojennej wyprawy, zapragnął oddać cześć relikwiom Świętego, otworzono przed nim sarkofag Izydora, a król zdumiony oznajmił, że właśnie tego ubogiego rolnika widział, jak wskazuje jego wojskom drogę...
Izydor znany był z wielu różnych cudów, których dokonywać miał mocą swojej modlitwy. Po śmierci Izydora, po upływie czterdziestu lat, kiedy otwarto jego grób, okazało się, że jego zwłoki są w stanie nienaruszonym. Przeniesiono je wówczas do madryckiego kościoła. W siedemnastym stuleciu jezuici wybudowali w Madrycie barokową bazylikę pod jego wezwaniem, mieszczącą jego relikwie. Wśród licznych legend pojawiają się przekazy mówiące o uratowaniu barana porwanego przez wilka, oraz o powstrzymaniu suszy. Izydor miał niezwykły dar godzenia zwaśnionych sąsiadów; z ubogimi dzielił się nawet najskromniejszym posiłkiem. Dzięki modlitwom Izydora i jego żony uratował się ich syn, który nieszczęśliwie wpadł do studni, a którego nadzwyczajny strumień wody wyrzucił ponownie na powierzchnię. Piękna i nostalgiczna legenda, mówiąca o tragedii Vargasa, któremu umarła córeczka, wspomina, iż dzięki modlitwie wzruszonego tragedią Izydora, dziewczyna odzyskała życie, a świadkami tego niezwykłego wydarzenia było wielu ludzi. Za sprawą św. Izydora zdrowie odzyskać miał król hiszpański Filip III, który w dowód wdzięczności ufundował nowy relikwiarz na szczątki Świętego.
W Polsce kult św. Izydora rozprzestrzenił się na dobre w siedemnastym stuleciu. Szerzyli go głównie jezuici, mający przecież hiszpańskie korzenie. Izydor został obrany patronem rolników. W Polsce powstawały również liczne bractwa - konfraternie, którym patronował, np. w Kłobucku - obdarzone w siedemnastym stuleciu przez papieża Urbana VIII szeregiem odpustów. To właśnie dzięki jezuitom do Łańcuta dotarł kult Izydora, czego materialnym śladem jest dzisiaj piękny, zabytkowy witraż z dziewiętnastego stulecia z Wiednia, przedstawiający modlącego się podczas prac polowych Izydora. Do łańcuckiego kościoła farnego przychodzili więc przed wojną rolnicy z okolicznych miejscowości (które nie miały wówczas swoich kościołów parafialnych), modląc się do św. Izydora o pomyślność podczas prac polowych i o obfite plony. Ciekawą figurę św. Izydora wspierającego się na łopacie znajdziemy w Bazylice Kolegiackiej w Przeworsku w jednym z bocznych ołtarzy (narzędzia rolnicze to najczęstsze atrybuty św. Izydora, przedstawianego również podczas modlitwy do krucyfiksu i z orzącymi aniołami). W 1848 r. w Wielkopolsce o wolność z pruskim zaborcą walczyli chłopi, niosąc jego podobiznę na sztandarach. W 1622 r. papież Grzegorz XV wyniósł go na ołtarze jako świętego.

CZYTAJ DALEJ

Wyjątkowa wystawa w Rzymie

2024-05-14 17:21

[ TEMATY ]

wystawa

Rzym

krucyfiks

Włodzimierz Rędzioch/Niedziela

Obok krucyfiksu św. Marcelego wystawiono „Chrystusa Ukrzyżowanego” Salvatora Dalì i szkic św. Jana od Krzyża.

W ramach obchodów Roku Świętego 2000, 12 marca obchodzony był Dzień Przebaczenia. Na tę okazję Jan Paweł II kazał umieścić w Bazylice Watykańskiej słynny krucyfiks z kościoła św. Marcelego. Miliony telewidzów na całym świecie oglądały Papieża obejmującego ukrzyżowanego Chrystusa - ten papieski gest stał się jednym z symboli pontyfikatu Jana Pawła II.

CZYTAJ DALEJ

Małżeństwo z Andrychowa idzie do grobu św. Jakuba. Zaniosą tam też Twoją intencję

2024-05-15 12:09

[ TEMATY ]

Santiago de Compostela

Camino

świadectwa

Archiwum rodzinne

Mają już za sobą dwa tygodnie pieszej wędrówki. Zostało im jeszcze 100 dni, by planowo dotrzeć do sanktuarium w Santiago de Compostela. Dorota i Rafał Janoszowie zamierzają pokonać 2890 km. Wyruszyli z Andrychowa Drogą św. Jakuba, by podziękować za 35 lat małżeństwa. Dziękują także za trójkę swych dzieci, za pozostałych członków rodziny, za przyjaciół i za to, co ich w życiu spotkało. Andrychowskie małżeństwo znane jest z wieloletniego zaangażowania w Ekstremalną Drogę Krzyżową.

Małżonkowie przyznają, że po raz pierwszy znaleźli się na tym jednym z najbardziej znanych szlaków pielgrzymkowych 10 lat temu. „Było to dla nas bardzo głębokie doświadczenie duchowe, powiązane wtedy z wdzięcznością za 25 lat wspólnego życia małżeńskiego. Okazało się, że Camino wpisało się głęboko w nasze serca, a my wpisaliśmy je w serca naszych dzieci i ich przyjaciół. Za nami 6 takich wędrówek trasą północną i portugalską” - opowiadają na swym facebookowym profilu, który nazwali „Camino Wdzięczności”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję