Reklama

Osiedla bez kościołów

Budowę kościołów powinno się przewidzieć w fazie, gdy w okolicy rośnie jeszcze trawa. Bo wtedy ziemia jest tańsza. Problem w tym, że ani miasto, ani Kościół nie wie dokładnie, gdzie za 5-10 lat będą powstawać nowe osiedla

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wielotysięczne, ogromne parafie istnieją na Bemowie, Ursynowie czy w Ursusie. Księża napotykają tam na trudności związane z codzienną pracą duszpasterską. Dlaczego? - Bo wielkomiejska parafia powinna mieć najwyżej 15-20 tys. wiernych. Natomiast my mamy takie ośrodki duszpasterskie, które przekraczają nawet 50 tys. mieszkańców. Łatwo się zgubić w takim tłumie, a anonimowość powoduje, że ludzie traktują kościół jak kolejny hipermarket. Przychodzą i biorą to, co w danej chwili jest im potrzebne: chrzest, I Komunia św., ślub czy pogrzeb - wylicza ks. dr Sławomir Nowakowski, dyrektor ds. budowy kościołów w archidiecezji warszawskiej.
Badania socjologiczne pokazują, że duże wspólnoty parafialne nie utożsamiają się z kościołem w miejscu zamieszkania. Podobny problem mają również księża, którzy nawet po kilku latach pracy nie są wstanie poznać swoich wiernych. Tak jest np. w 40-tysięcznej parafii Wniebowzięcia Pańskiego na Ursynowie. Choć pracuje tu aż sześciu kapłanów, każdy z nich ma pełne ręce „roboty”.

„Deweloperskie odpady”

- Tworzenie nowych parafii i budowa nowych świątyń nie jest naszym widzimisię ani ekspansją Kościoła. Chodzi nam tylko o zapewnienie jak najlepszych warunków do rozwoju życia religijnego wiernych. O ile bowiem władza świecka jest zobowiązana do prowadzenia działalności edukacyjnej, opiekuńczej czy zdrowotnej, to my przede wszystkim odpowiadamy za opiekę duchową - podkreśla ks. Nowakowski.
W niektórych dzielnicach Warszawy brakuje przychodni czy przedszkoli. Ludzie czekają w kolejkach. Kościół nie może sobie pozwolić na kolejki. Dlatego np. parafię Wniebowzięcia Pańskiego chciano podzielić na mniejszą. Archidiecezja pozyskała nawet teren przy Kopie Cywila na Ursynowie. Jednak nic z tego nie wyszło, bo zaczęła protestować mała, ale głośna grupa ludzi. Archidiecezja zawiesiła na jakiś czas inwestycję. - Nie chcemy budować kościołów na siłę - tłumaczy ks. Nowakowski.
Planów podzielenia przerośniętych struktur kościelnych jest znacznie więcej. Kurialni eksperci już kreślą granicę powołania nowych placówek duszpasterskich na Bemowie-Lotnisku. Tu bowiem znajduje się największa w Warszawie, a być może i w Polsce parafia Matki Bożej Królowej Aniołów prowadzona przez księży michaelitów. - Bemowo w ostatnich latach znacznie się rozrosło i idealnym rozwiązaniem byłoby powołanie w tej części dzielnicy jeszcze dwóch parafii - pokazuje na mapie ks. Nowakowski.
Obecnie są prowadzone rozmowy z władzami dzielnicy, aby znalazły się tereny pod budowę nowych placówek duszpasterskich. - Nie gardzimy gruntami, których już nikt nie chce. Satysfakcjonują nas nawet „deweloperskie odpady” np. w bezpośrednim sąsiedztwie trasy szybkiego ruchu czy torów kolejowych - wyjaśnia ksiądz dyrektor. I jako przykład podaje plac w okolicach Fortu Bema, pod którym w tunelu będzie przebiegać trasa szybkiego ruchu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Kościół odrabia zaległości

Abp Kazimierz Nycz wielokrotnie wskazywał, że planowanie nowych parafii i budowę kościołów powinno się przewidzieć w fazie, gdy w okolicy rośnie jeszcze trawa. Wówczas bowiem ziemia jest o wiele tańsza. A ceny idą w górę wraz z poziomem urbanizacji całej okolicy.
Problem w tym, że ani miasto, ani Kościół nie wie dokładnie, gdzie za 5-10 lat będą powstawać nowe osiedla. Warszawa bowiem, podobnie jak inne polskie miasta, cierpi na chroniczny brak planów zagospodarowania przestrzennego. W rezultacie nigdy nie widomo, do kogo należy niezagospodarowana ziemia i czy przypadkiem pojutrze nie wjadą na nią buldożery przygotowujące teren pod budowę kilkutysięcznego osiedla.
Z takimi sytuacjami od lat muszą się zmagać urzędnicy z Białołęki. W rezultacie nie mają gdzie zlokalizować placówek edukacyjnych, medycznych i także kościołów. - Deweloperów interesuje tylko zysk ze sprzedaży kolejnych domów czy bloków. A przy planowaniu osiedli na kilkanaście tysięcy osób mogliby wejść w kontakt również z Kościołem. Jednak do tej pory takich inicjatyw nie było. Dlatego też jedyne, co nam pozostaje, to odrabianie zaległości - uważa ks. Wojciech Lipka, kanclerz warszawsko-praskiej kurii.

Reklama

44 kościoły w budowie

Obie warszawskie diecezje starają się jak najszybciej powoływać nowe parafie w tych rejonach, gdzie są realizowane inwestycje budownictwa mieszkaniowego. - Bo Kościół musi być tam, gdzie są ludzie. To nasza misja - podkreśla ks. Lipka.
W ostatnich dwóch dekadach Warszawa rozrosła się szczególnie po prawej stronie Wisły. Wyraźnie widać to na obrzeżach stolicy, gdzie wsie błyskawicznie zamieniają się w gęsto zaludnione osiedla. Efekt jest taki, że praska diecezja prowadzi aktualnie aż 32 inwestycje sakralne. - Oprócz nich czeka nas jeszcze budowa kolejnych dziesięciu świątyń - mówi ks. Lipka.
Podobnie, choć na mniejszą skalę, sytuacja wygląda po prawej stronie Wisły. Ilość inwestycji jest jednak mniejsza. - Obecnie prowadzimy 12 inwestycji budowlanych, a w planach jest kilka następnych - mówi ks. Nowakowski. Lewobrzeżne inwestycje rozwijają się głównie w okolicach Piaseczna, Ursusa i na zachód od Bemowa w kierunku Ożarowa Mazowieckiego. - W tym miejscu jest planowana II linia metra. Dlatego też spodziewamy się, że wokół dynamicznie rozwinie się mieszkaniówka - przewiduje dyrektor ds. budowy kościołów.
Od kilku lat w tej części miasta jest budowany kościół w wiejsko-miejskiej parafii pw. Objawiania Pańskiego na os. Blizne. Kilkanaście lat temu była tu tradycyjna wieś, a na polach rosła kapusta. Dziś tereny pomiędzy Warszawą a Starymi Babicami rozkwitają w budownictwo jednorodzinne, a koło ul. Lazurowej jak grzyby po deszczu powstają nowe bloki. - Na tym nie koniec. Już trwają rozmowy, by powołać następną parafię w okolicach przyszłego osiedla w dawnej wsi Chrzanów, myślimy też o nowej parafii w okolicach Ożarowa - mówi ks. Nowakowski.

Trudna integracja

Proces tworzenia lokalnych struktur diecezjalnego Kościoła nie jest prosty, a czasem rodzi się w wielkim trudzie. - Zaplanowanie parafii to jedna historia, pozyskanie terenu to druga, a wybudowanie to trzecia - mówi ks. Nowakowski.
Kiedyś było tak, że to ludzie przekazywali ziemię, a później brali odpowiedzialność za wybudowanie dla siebie świątyni. Choć są przypadki, jak w Książnicach k. Grodziska Mazowieckiego czy w Zakręcie k. Anina, gdzie wierni przekazali teren pod budowę kościoła lub cmentarza, to jednak są to już wyjątki.
Najczęściej Kościół sam musi się starać o wszystko - od ziemi po każdą cegłę.- Największym problemem są pieniądze. Ciężko jest, gdy cała budowa spoczywa na barkach 3 tys. mieszkańców - mówi ks. Marian Rowicki z parafii w Blizne. O ile starsi, rdzenni mieszkańcy z radością podjęli trud budowy, to młodzi, którzy sprowadzają się do nowych bloków, nie czują się zobowiązani.
Z podobnym problemem od lat boryka się ks. kan. Jan Popiel, proboszcz parafii św. Łukasza na Bemowie oraz dziekan dekanatu jelonkowskiego. Jego parafia na Górcach to same nowe osiedla. Najstarsze bloki to przełom lat 80. i 90. - Nie mogę jednak winić młodych ludzi, którzy i tak często pracują na dwóch etatach, aby spłacić kolejną ratę kredytu mieszkaniowego - mówi ks. Popiel.
Inną sprawą jest, że w nowych blokach mieszka wielu ludzi napływowych, którzy przyjechali do stolicy na studia, do pracy, a później założyli rodziny i osiedlili się tu. Z jednej strony księża cieszą się, bo ci młodzi ludzie z prowincji są jeszcze przywiązani do tradycyjnych wartości. Z drugiej zaś bardzo często wyjeżdżają na niedzielę w swe rodzinne strony i nie są związani z parafią.
Zdaniem jelonkowskiego dziekana, powinny lepiej funkcjonować systemowe rozwiązania w budowie kościołów. - Była kiedyś tradycja, że budujący się kościół miał przydzieloną parafię wspierającą, która kilka razy w roku przekazywała zebrane w niedzielę pieniądze. Obecnie to jednak niezbyt dobrze funkcjonuje. Do zbierania tacy zaprosili mnie jedynie księża michaelici z sąsiedniej parafii- mówi ks. Jan Popiel. Wsparcia finansowego od dwóch lat nie otrzymał także ks. Rowicki z parafii w Blizne. - Jesteśmy zdani sami na siebie - podkreśla.
W latach 70. i 80. trudniej było z uzyskaniem pozwoleń, gruntu pod inwestycje czy materiałów budowlanych. Dziś natomiast wybudowanie kościoła nie nastręcza żadnych technicznych problemów. - Jakbyśmy mieli odpowiednie środki finansowe, wystarczyłby rok - uważa ks. Popiel.
Choć są wspólnoty, które same udźwigną ciężar budowy kościoła, to jednak wiele z nich nie radzi sobie samodzielnie z tak wielką inwestycją. - Dążymy do tego, by lokalna wspólnota nie była osamotniona w budowie świątyni, a ciężar finansowy częściowo spoczywał również na pozostałych parafiach tego samego dekanatu. Takie wsparcie mogłoby być udzielone raz na kwartał czy raz na pół roku. To zależy od umowy pomiędzy proboszczami. Dlatego też staramy się, by w tym samym czasie w każdym dekanacie była prowadzona tylko jedna budowa - podkreśla ks. Nowakowski.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Uroczystość Najświętszej Maryi Panny, Królowej Polski - plan obchodów na Jasnej Górze

2024-05-03 09:01

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Matka Boża

Karol Porwich/Niedziela

Dziś na Jasnej Górze, 3-go maja, uroczystości Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Suma odpustowa odprawiona zostanie na Szczycie o godz. 11.00, poprzedzi ją program słowno-muzyczny: „W oczekiwaniu na beatyfikację sługi Bożej Stanisławy Leszczyńskiej” o godz. 10.00. W czasie Sumy ponowiony zostanie Milenijny Akt Oddania Polski w Macierzyńską Niewolę Maryi, Matce Kościoła za Wolność Kościoła Chrystusowego. O godz. 19.00 Mszę św. odprawi metropolita częstochowski, abp Wacław Depo. Uroczystości zakończy Apel Jasnogórski.

- Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski związana jest ze ślubami lwowskimi Jana Kazimierza - wyjaśnia o. Michał Bortnik, rzecznik prasowy Jasnej Góry. Śluby te były wyrazem wdzięczności za cudowną obronę Jasnej Góry i ocalenie Ojczyzny. Jan Kazimierz obrał wtedy Maryję Królową i Matką swoją i swoich poddanych, całego królestwa. - Ciekawą rzeczą jest to, że Maryja sama wybrała sobie ten tytuł, bo w 1608 r. objawiła się mieszkającemu w Neapolu włoskiemu misjonarzowi, o. Juliuszowi Manicinelli z zakonu jezuitów, który był czcicielem polskich świętych - dodał o. Bortnik. Włoski misjonarz podczas modlitwy zastanawiał się nad najpiękniejszym tytułem, jakim uhonorować można Matkę Bożą. Ukazała mu się wtedy sama Maryja pytając, dlaczego nie nazwie Jej Królową Polski. Maryja uzasadniła swoją prośbę tym, że jest to naród, który sobie wybrała, naród, który Ją czci. Kiedy w 1610 r. o. Manicinelli przyjechał do Polski i odprawiał Mszę św. w katedrze na Wawelu kolejny raz objawiła mu się Matka Boża ponawiając swoje życzenie.

CZYTAJ DALEJ

Krościenko n. Dunajcem: otwarcie Centrum Krucjaty Wyzwolenia Człowieka

2024-05-03 08:27

[ TEMATY ]

Ruch Światło‑Życie

Krucjata Wyzwolenia Człowieka

Foto Oaza/Facebook

„Jestem przekonany, że z radością oraz z nieba przypatruje się nam ks. Franciszek Blachnicki - mówił podczas uroczystego otwarcia Centrum Krucjaty Wyzwolenia Człowieka w Krościenku nad Dunajcem ks. dr Marek Sędek, moderator generalny Ruchu Światło-Życie.

Kopia Górka stała się wyjątkowym miejscem dla sługi Bożego, który miał wizję żywego Kościoła. - Jeden z kapłanów powiedział: „pamiętam, jak ksiądz Blachnicki prowadził nas po polanie i mówił, że tu będzie kiedyś kościół Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Póki co mamy w budynku kaplicę - dodał ks. dr Marek Sędek. Jej poświęcenie odbędzie w czerwcu, w 45. rocznicę ogłoszenia krucjaty, które odbyło się w czasie pierwszej pielgrzymki św. Jana Pawła II do ojczyzny.

CZYTAJ DALEJ

W Rokitnie uczczono NMP Królową Polski

2024-05-03 23:30

[ TEMATY ]

3 Maja

Zielona Góra

Rokitno

bp Bronakowski

Angelika Zamrzycka

Rokitno

Rokitno

W Uroczystość NMP Królowej Polski w Sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej w Rokitnie bp Tadeusz Bronakowski przewodniczył Mszy św. i modlitwie w intencji Ojczyzny oraz o trzeźwość rodzin.

Tego dnia odbyło się zakończenie pielgrzymki o trzeźwość w rodzinach, która zmierzała w ostatnich dniach ze Szczecina do Rokitna. Eucharystii, która odbyła się w bazylice rokitniańskiej, przewodniczył bp Tadeusz Bronakowski, biskup pomocniczy diecezji łomżyńskiej, który jest przewodniczącym Zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych. W koncelebrze był też biskup pomocniczy naszej diecezji – bp Adrian Put. Tradycyjnie na zakończenie uroczystości na wzgórzu rokitniańskim wystrzelono salwy armatnie ku czci Matki Bożej Królowej Polski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję