Reklama

Niedziela Łódzka

Kard. Ryś: z boku Chrystusa rodzi się Kościół! | Wielki Piątek

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Paweł Kłys

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

- Z Nowego Adama rodzi się nowa ludzkość, która jest Nową Ewą. Ja i ty, i my razem - mówił kard. Ryś podczas liturgii na cześć Męki Pańskiej.

W łódzkiej katedrze pod przewodnictwem kard. Grzegorza Rysia celebrowana była liturgia na cześć Męki Pańskiej. Najpierw odbyła się liturgia Słowa Bożego zwieńczona opisem Męki Pańskiej według św. Jana, którą przygotowali ks. Grzegorz Kopytowski, ks. Piotr Przybysz oraz ks. Jacek Kacprzak.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W homilii metropolita łódzki zwrócił uwagę na to, abyśmy skierowali dzisiaj swój wzrok na Jezusa i siebie jako wspólnotę Kościoła. – Jezus jako baranek umiera na krzyżu, kiedy w świątyni jerozolimskiej były zabijane baranki paschalne. Jego kości nie są łamane, jak nie były łamane kości baranka paschalnego. Jezus jest Barankiem! Za takim poszli uczniowie na początku Ewangelii Jana – powiedział kard. Ryś.

Następnie, metropolita łódzki podkreślił, że Jezus Chrystus jest barankiem, kapłanem, świątynią, z której wypływa źródło wody życia i królem prawdy umierającym na krzyżu. – Tak widzimy te dwie godności: kapłana, który jest barankiem i króla-sługi, który jest królem prawdy. Potrzeba, abyśmy widzieli je razem, byśmy widzieli te dwie wartości, które reprezentuje: prawdę i ofiarę, razem – powiedział duchowny.

Kard. Ryś odniósł się do miejsca, w którym zaczyna się i kończy Ewangelia św. Jana. Nawiązując do biblijnego ogrodu, powiedział o Nowym Adamie – pokornym, wiernym, cierpiącym za innych i oddającym życie za ludzkość. - To jest w Jezusie przepiękne, że kiedy jest absolutną odwrotnością nas, kiedy jest radykalnie inny niż my, kiedy jest pokorny, a my pyszni, ubogi, a my chciwi, czysty, a my nieczyści - nigdy się nas nie wyrzeka. Jest gotów wziąć na siebie konsekwencje wszystkich naszych grzechów. Taki jest Jezus! – mówił metropolita łódzki. – Wszyscy widzą szubienicę, a Jan widzi kołyskę. Bo z Nowego Adama rodzi się nowa ludzkość, która jest Nową Ewą. Ja i ty, i my razem. (…) To jest dzisiaj o każdej i każdym z was. Jezus Chrystus patrzy na was i mówi: „ta dopiero, ten dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mojego ciała” – zaznaczył.

Reklama

Na zakończenie metropolita łódzki powiedział o adoracji jako pocałunku Jezusa. – Pierwszy odruch, jaki mamy przy adoracji krzyża, to że każdy chciałby pocałować Jego stopy. (…) Kiedy ty chcesz całować Jezusa w stopy, On mówi: „wstań i całuj mnie w usta”. To jest relacja Nowego Adama i Nowej Ewy. Jezus nie chce mieć w nas niewolników. Jezus chce mieć w nas partnerów w miłości – powiedział.

Po nauce kard. Grzegorza Rysia nastąpiły kolejne części liturgii: adoracja krzyża, Komunia Święta oraz przeniesienie Najświętszego Sakramentu do Grobu Pańskiego.

Jutro o godz. 8.00 zapraszamy na Ciemną Jutrznię. Wigilia Paschalna pod przewodnictwem metropolity łódzkiego w katedrze rozpocznie się o godz. 21.00. Będzie to rozpoczęcie radosnego czasu celebrowania obecności Chrystusa Zmartwychwstałego.

2024-03-29 21:30

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Łódź: Abp Ryś: Bóg chce zamieszkać w twojej rodzinie!

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Paweł Kłys

Podczas ostatniej Mszy Świętej Roratnej w kaplicy domu biskupiego ksiądz arcybiskup Grzegorz Ryś mówił, że Bóg chce mieszkać w tym domu, który sam buduje, a jest nim rodzina i relacje, które są w niej.

-Najważniejsze, co się wydarza w te Święta, wydarza się w naszym domu, w tym domu, który Pan buduje, bo Bóg jest Miłością. Będąc Miłością mieszka między ludźmi, mieszka w ich relacjach. – mówił metropolita łódzki.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Upamiętnienie Melchiora Teschnera

2024-04-28 20:58

[ TEMATY ]

koncert

Zielona Góra

Wschowa

Przyczyna Górna

Teschner

Krystyna Pruchniewska

koncert Cantus

koncert Cantus

Koncert odbył się w świątyni, w której przez ponad 20 lat pełnił posługę jako pastor Melchior Teschner, urodzony we Wschowie kompozytor i kaznodzieja.

Koncert poprzedziła wspólna modlitwa ekumeniczna. Wydarzenie zostało zorganizowane przez Muzeum Ziemi Wschowskiej we współpracy z Parafią Rzymskokatolicką pw. św. Jadwigi Królowej. W kościele pw. św. Jerzego w Przyczynie Górnej należącym do parafii pw. św. Jadwigi Królowej we Wschowie można było wysłuchać utworów skomponowanych przez Melchiora Teschnera.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję