Reklama

Prosto i jasno

Dwie królowe i papież

Polska ma w wymiarze jednoczenia Europy szczególne zasługi, a także prawo i obowiązek przypominania dzisiaj o chrześcijańskich zasadach ładu w Europie.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W katedrze wawelskiej 634 lata temu, 16 października 1384 r., odbyła się uroczystość koronacji Jadwigi na króla Polski. W ten również dzień, tylko ponad 600 lat później, został wybrany na Następcę św. Piotra gospodarz tejże katedry – kard. Karol Wojtyła, który lubił długie godziny modlić się tam przy tym samym krzyżu, co ona.

Ale też w tymże 1384 r. w Częstochowie, gdzie dwa lata wcześniej osiedlili się ojcowie paulini, pojawił się cudowny obraz Matki Bożej, obdarzonej wkrótce tytułem Królowej Polski. Historyk Karol Szajnocha, pisząc o dwóch królowych, które zawitały do Polski w tym samym czasie: Matce Bożej Jasnogórskiej oraz Jadwidze, ujął to wydarzenie następująco: „Jak ręka Jadwigi podwoiła potęgę kraju, tak wzrastająca w tym czasie świątynia pustelnicza nad Wartą posłużyła mu później za niewyczerpane źródło natchnienia. Cokolwiek zaś w chwilach niedoli wskrzesza siłę moralną, to nigdzie nie może być obojętnym. Dlatego niedostateczny byłby obraz przyjścia Jadwigi, gdybyśmy nie wspomnieli o współczesnym narastaniu tej świętości, która tak urocze rozpościera nań światło...” („Jagiełło i Jadwiga”).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Od czasu przybycia do Polski dwóch monarchiń – jednej wprost jakby z nieba na częstochowski tron, drugiej na królewski tron w Krakowie – zdecydowanie poprawiła się sytuacja wewnętrzna i zewnętrzna Polski.

Kiedy 18 lutego 1386 r. królowa poślubiła Jagiełłę – jako współkróla, który cztery dni wcześniej przyjął chrzest z rąk arcybiskupa gnieźnieńskiego Bodzanty – ich małżeństwo przywróciło polityczne znaczenie Polski na arenie międzynarodowej. O samej Jadwidze, odnowicielce Akademii Krakowskiej, jej rektor Stanisław ze Skalbmierza powiedział podczas pogrzebu w katedrze wawelskiej, że zmarła „była ozdobą kleru, rosą dla biednego, kolumną Kościoła, łaskawością dla dostojników, czułą opiekunką obywateli, matką biednych, ucieczką nędzarzy, obrończynią sierot, kotwicą słabych, opiekunką wszystkich poddanych”. Ciało królowej Jadwigi pochowano przy ołtarzu głównym katedry wawelskiej, w przekonaniu, że wkrótce rozpocznie się proces kanonizacyjny i Jadwiga zostanie wyniesiona do chwały ołtarzy. Pamięć o jej wybitnych cnotach pozostała żywa pośród panujących, duchowieństwa i narodu polskiego. Do sławy świętości dołączyła wkrótce szeroka i uzasadniona sława cudów, dlatego zmarłej królowej nadano tytuły „błogosławionej” i „świętej”.

Reklama

Jagiełło wywiązał się z obietnic, które złożył, przyjmując koronę: osobiście dopilnował chrztu Litwy (1387-89), rozprawił się pod Grunwaldem z Krzyżakami (15 lipca 1410), odzyskał Spisz (1412), unią w Horodle zacieśnił związek Litwy z Polską (1413). Zasługą króla było także odbudowanie i wznowienie działalności Akademii Krakowskiej, założonej przez Kazimierza Wielkiego (1364), a upadłej po jego śmierci. Fundusze na ten cel zostawiła jego święta małżonka Jadwiga. Przede wszystkim zaś od małżeństwa Jadwigi z Jagiełłą rozpoczęła się epoka królowania Jagiellonów, Rzeczypospolitej, która miała ogromne znaczenie polityczne i gospodarcze w Europie.

Powyższe rocznice skłaniają do przypomnienia faktu, że to Polska ma w wymiarze jednoczenia Europy szczególne zasługi, a także prawo i obowiązek przypominania dzisiaj o chrześcijańskich zasadach ładu w Europie. Do idei jagiellońskiej czy wprost do życia królowej Jadwigi nawiązywał wielokrotnie Jan Paweł II, mówiąc, że jak nikt inny potrafiła łączyć wierność chrześcijańskim zasadom z konsekwencją bronienia polskiej racji stanu. Podejmując wielkie dzieła na forum państwowym i międzynarodowym, biegła w dyplomatycznym kunszcie, położyła podwaliny pod wielkość XV-wiecznej Polski. Z jasnością, która po dzień dzisiejszy oświeca całą Polskę, wiedziała, że ta siła państwa ma swoje źródło w starannej edukacji narodu; że droga do dobrobytu państwa oraz jego suwerenności i uznania w świecie wiedzie przez prężne uniwersytety.

Przykład życia św. Jadwigi Królowej, a także nauczanie św. Jana Pawła II – oby wkrótce ogłoszonego patronem Europy – są dla Polaków, Słowian i katolików nie tylko pięknymi kartami naszej historii, ale podpowiadają, jak dzisiaj w UE kształtować współistnienie wielonarodowych organizmów politycznych z poszanowaniem ich tożsamości narodowej, kulturowej czy religijnej.

Czesław Ryszka
Pisarz i publicysta senator RP w latach 2005-11 i od 2015 r.

2018-10-16 11:31

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Ghana: nie ma kościoła, w którym nie byłoby obrazu Bożego Miłosierdzia

2024-04-24 13:21

[ TEMATY ]

Ghana

Boże Miłosierdzie

Karol Porwich/Niedziela

Jan Paweł II odbył pielgrzymkę do Ghany, jako pierwszą na Czarny Ląd, do tej pory ludzie wspominają tę wizytę - mówi w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News abp Henryk Jagodziński. Hierarcha został 16 kwietnia mianowany przez Papieża Franciszka nuncjuszem apostolskim w Republice Południowej Afryki i Lesotho. Dotychczas był papieskim przedstawicielem w Ghanie.

Arcybiskup Jagodziński opowiedział Radiu Watykańskiemu - Vatican News o niezwykłej wierze Ghańczyków. „Sesja parlamentu zaczyna się modlitwą, w parlamencie organizowany jest też wieczór kolęd, na który przychodzą też muzułmanie. Tutaj to się nazywa wieczorem siedmiu czytań i siedmiu pieśni bożonarodzeniowych" - relacjonuje. Hierarcha zaznacza, że mieszkańców tego kraju cechuje wielka radość wiary. „Ghańczycy we wszystkim, co robią, są religijni, to jest coś naturalnego, Bóg jest obecny w ich życiu we wszystkich jego aspektach. Ghana jest oczywiście państwem świeckim, ale to jest coś naturalnego i myślę, że moglibyśmy się od nich uczyć takiego entuzjazmu w przyjęciu Ewangelii, ale także tolerancji, ponieważ obecność Boga jest dopuszczalna i pożądana przez wszystkich" - wskazał.

CZYTAJ DALEJ

Cisco podpisał apel o etykę AI: Watykan bardzo zadowolony

2024-04-24 17:21

[ TEMATY ]

sztuczna inteligencja

Adobe Stock

"Jesteśmy bardzo zadowoleni, że Cisco dołączyło do Apelu Rzymskiego, ponieważ jest to firma, która odgrywa kluczową rolę jako partner technologiczny we wprowadzaniu i wdrażaniu sztucznej inteligencji (AI)". Tymi słowami arcybiskup Vincenzo Paglia, przewodniczący Papieskiej Akademii Życia i Fundacji RenAIssance, skomentował akces Cisco.

Chuck Robbins, dyrektor generalny Cisco System Inc. podpisał w środę w obecności arcybiskupa Vincenzo Paglii tzw. rzymskie wezwanie do etyki AI. Cisco System Inc. to amerykańska firma z branży telekomunikacyjnej, znana przede wszystkim ze swoich routerów i przełączników - niezbędnych elementów podczas korzystania z Internetu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję