Reklama

Kościół

W rytmie młodych serc

Marta i Darek Madejscy są laureatami konkursu na piosenkę roku formacyjnego 2018/2019 Ruchu Światło-Życie. Mieszkają w Częstochowie, od lat są związani z oazą, dziś działają w Domowym Kościele

Niedziela Ogólnopolska 8/2018, str. 22-23

[ TEMATY ]

oaza

wspólnota

Archiwum „Aspektów”Archiwum rodzinne Marty i Dariusza Madejskich

Bez muzyki na chwałę Pana Marta i Darek nie umieliby żyć.

Bez muzyki na chwałę Pana Marta i Darek nie umieliby żyć.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Marta pracuje w Zespole Szkół Muzycznych im. M. J. Żebrowskiego w Częstochowie i bynajmniej nie uczy muzycznych przedmiotów – z wykształcenia jest filologiem angielskim i uczy tego języka. Jej pasją jest śpiewanie, dlatego wciąż szlifuje muzyczny warsztat. Ukończyła podyplomowe studium emisji głosu, a obecnie pogłębia wiedzę w Centrum Szkolenia Muzyków i Liderów Uwielbienia, śpiewa też w zespole ewangelizacyjnym 77FM Formacja z Mocą.

Darek pracuje w impresariacie Filharmonii Częstochowskiej. Ukończył Wydział Muzyczny Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie, muzykoterapię we Wrocławiu, liczne szkolenia i kursy. Najbardziej ukochał dyrygenturę, prowadzi chór w parafii pw. św. Jana Kantego w Częstochowie; angażuje się w muzyczne projekty w mieście, m.in. Zaduszki Artystyczne czy koncert na Boże Ciało.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Młodość

Marta i Darek z niecierpliwością czekali na ogłoszenie tematu, myśli przewodniej na rok formacyjny 2018/2019 w Ruchu. Hasło „Młodzi w Kościele” nawiązuje do tematu synodu biskupów „Młodzież, wiara i rozeznanie powołania”. Ich piosenka nosi tytuł „Młode serca”. Pierwszy raz zostanie publicznie zaprezentowana podczas Kongregacji Odpowiedzialnych Ruchu Światło-Życie 24 lutego br. na Jasnej Górze.

– Jak definiujecie młodość? – pytam. – Od siedmiu lat jesteśmy w Domowym Kościele – odpowiada Darek. – Czujemy się młodzi, ale myśląc o piosence, nie chcieliśmy w niej nikogo pominąć. Może łatwo napisać piosenkę o młodych, ale trudniej pisać o tych młodych, którzy mają już rodziny, dzieci, czują się zmęczeni życiem, problemami, codziennością. W tekście chcieliśmy zawrzeć uniwersalne podejście do młodości, niekoniecznie związanej z wiekiem, poczuciem przynależności do jakiejś grupy. Chcieliśmy pokazać młodość, którą daje Bóg, młodość serca – wyjaśnia, a Marta zapewnia, że właśnie o tym jest piosenka. I tak też pojmują młodość. – Piosenka mówi o nas, o tych, którzy są w Ruchu Światło-Życie i w Domowym Kościele, którzy nie są już pierwszej młodości, ale chcą ją wciąż odkrywać. Mnie temat „Młodzi w Kościele” od razu skojarzył się ze Światowymi Dniami Młodzieży w Krakowie i z papieżem Franciszkiem. Zbiegło się to z kryzysowym momentem mojego życia. Myślałam sobie, że już jestem za stara, żeby coś zrobić, że latka lecą – to był dla mnie czas zmagania się ze swoim wiekiem. Przypominałam sobie swoją młodość i ŚDM 2000, kiedy to tak naprawdę byłam o połowę młodsza niż teraz. Właśnie w czasie tego kryzysu usłyszałam papieża Franciszka, słowa, że należy wstać z kanapy, że trzeba włożyć buty i wyjść, że trzeba to robić w każdym czasie i wieku. Bardzo to do mnie przemówiło – mówi ze wzruszeniem Marta.

Reklama

– Chcieliśmy w piosence zawrzeć to, co do nas przemówiło podczas ŚDM – tłumaczy Darek – i to, co wynika z naszego doświadczenia bycia animatorami. Chcieliśmy pokazać ewangelicznego bogatego młodzieńca, młodą osobę, która szuka czegoś w swoim życiu, a która już dużo ma, podobnie jak dzisiejsza młodzież. Marta jest przekonana, że współczesnym młodym ludziom tak naprawdę niewiele w życiu brakuje. – Ale wątpliwości, jak żyć, wciąż są – mówi Darek. – Pytania zawsze się pojawiają i chcieliśmy podpowiedzieć, gdzie tych odpowiedzi młodzi mają szukać. A starszym dodać otuchy, że nigdy nie jest za późno, żeby być i działać.

Misja i pasja

– W młodym wieku okazje do działania zdarzają się same – podkreśla Darek. – Na hasło: „trzeba pomóc” pomagało się, nikt się nie zastanawiał, że czasem trzeba spędzić całą niedzielę w kościele. Była potrzeba, więc się grało – wspomina. – Z wiekiem swoje działania się racjonalizuje: tu może nie trzeba, tu może nie warto, a co z tego będę mieć, dochodzą też nowe obowiązki.

– Nasuwają się pytania: Czy to jest ważne? Czy to komuś jest potrzebne? – mówi Marta. – Choćby to, że np. napiszę piosenkę, że gdzieś pójdę i zaśpiewam, zwłaszcza że jest dużo codziennych obowiązków. Rozmawiam ze znajomymi z pracy, którzy mają rozmaite problemy i zastanawiam się, jaką wartość ma służba dorosłych w Kościele. Za chwilę sama sobie odpowiada: – Wydaje mi się, że kiedy spotyka się Jezusa, jak się jest z Nim w relacji, to On nas przemienia. On sprawia, że chcemy działać, sprawia, że to wszystko się dzieje – przyznaje poruszona. – Same w sobie te działania mogą zmęczyć: aktywność, granie koncertów, warsztaty, posługa też. Gdyby się skupić tylko na działaniu, odkryjemy, że to może prowadzić do frustracji, po ludzku będzie męczące i zrodzi się pytanie: Dlaczego ja mam to robić? Ale kiedy odkrywam osobiście, że jest to dar, coś, co mnie trzyma w jedności z Bogiem oraz pomaga innym nawiązać relację z Bogiem, inaczej przeżywam taką posługę.

Reklama

Bilans jest taki: bez muzyki na chwałę Pana nie umieliby żyć. To jest ich pasja i misja w Kościele. Marta: – Nie wyobrażam sobie śpiewania świeckich piosenek. Mam wrażenie, że kiedy śpiewam dla Boga, to coś dobrego dzieje się z moim głosem. Gdy śpiewam cokolwiek, wydaje mi się, że to jest płaskie, szare i bez sensu, nie daje satysfakcji, nie porusza tak jak śpiewanie dla Pana.

Tworzenie

Marta pisze dużo utworów, kilka napisała dla zespołu 77FM. – Tak naprawdę wciąż się tego uczę, natomiast zawsze jest to modlitwa, która wychodzi ze mnie. Niektórzy się śmieją, gdy mówię, że chodzę po pokoju i śpiewam, ale tak właśnie powstają piosenki, że najpierw są modlitwą. Nie bardzo potrafię je zapisać, w tym pomaga mi Darek, chociaż uczę się sama to robić – mówi Marta. Ona lubi muzykę rozrywkową, Darek zaś woli tę liturgiczną, wielogłosową, chóralną. Do tej pory tworzyli osobno. „Młode serca” to ich drugi wspólny projekt. Kilka lat temu razem z ks. Romanem Ceglarkiem napisali kilka piosenek dla dzieci z okazji I Komunii św. Tym razem od początku było to wspólne tworzenie, pełna współpraca.

Reklama

– W życiu z nikim mi się tak dobrze nie współpracowało jak z Darkiem – opowiada Marta. – Jest między nami luz, możemy śmiało powiedzieć sobie, co nam nie pasuje, w pełni akceptujemy krytykę. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że mogliśmy razem stworzyć tę piosenkę, a że wygraliśmy konkurs, to dla nas ogromne wyróżnienie. Najbardziej jesteśmy zachwyceni procesem tworzenia, to nas jeszcze mocniej do siebie zbliżyło! Już myślimy, żeby napisać coś nowego – zdradza.

Pragnienie stworzenia piosenki pojawiło się wcześnie, ale nie było konkretów, Marta i Darek wiedzieli tylko, że chcą ją oprzeć na tekstach Ojca Świętego skierowanych do młodych podczas ŚDM. Wertowali przemówienia, czytali, odsłuchiwali. Powstawanie piosenki splotło się z chorobą Darka. Kiedy umawiam się z państwem Madejskimi na rozmowę, Darek proponuje spotkanie u nich w domu, tłumaczy, że jest na zwolnieniu lekarskim. Tylko wcześniejsze wyjaśnienie i chustka na głowie zdradzają chorobę, której w żaden sposób nie da się odczytać z pogodnej twarzy mojego rozmówcy. Wątek choroby nie jest w tej historii bez znaczenia...

– Pierwsza inspiracja, zachwyt, który miałem, refren tej piosenki, melodia i słowa przyszły do mnie, kiedy czekałem na szpitalnym korytarzu na badania – opowiada Darek. – Trochę z nudów – tam trzeba swoje odczekać – przeglądałem te teksty i zrodziły się wówczas melodia i słowa, szybko nagrałem je na dyktafon, żeby nie uciekły. Miałem poczucie, że to nie do końca jest moje, że to coś więcej niż tylko nasz – dwojga ludzi – projekt. To wrażenie miałem później wielokrotnie, bardzo często przynosiło ono ulgę w zmaganiach z chorobą.

– Piosenka powstawała długo, nie było czasu, by ją skończyć. Przyszedł grudzień, w szkole to intensywny czas, w parafii próby kolęd, jasełka, zostawiliśmy więc pisanie – opowiada Marta. – W grudniu też dowiedzieliśmy się, że Darek jest chory. Czułam, że to jest ważne, by wrócić do piosenki, ale przeżywaliśmy różne etapy, łącznie z tym, że uważaliśmy, iż nie zdążymy. Wtedy mówiliśmy sobie: może za rok znów spróbujemy, zaczniemy wcześniej, teraz odpuszczamy, ale nie dawało nam to spokoju.

Reklama

Darek: – Czułem, że Pan Bóg się upomina: Jak zaczęliście, to skończcie, bądźcie wierni w małych rzeczach. Materiały wysłaliśmy w ostatnim dniu zgłoszeń, rano jeszcze kończyliśmy pisać nuty, nanosiliśmy ostatnie poprawki. W nocy po koncercie kolęd poprosiliśmy naszych znajomych o nagranie demo.

Aranżacja

– Kiedy już się dowiedzieliśmy, że nasz utwór został piosenką roku, poprosiliśmy o pomoc ks. Tomka Turczyna, z którym przyjaźnimy się od czasów oazy – mówi Marta (grają razem w zespole 77FM). Ks. Tomek ma niesamowity zmysł aranżacyjny, sam jest autorem wielu piosenek, zrobił świetną robotę. Pierwsze jego skojarzenie było takie, że skoro tekst jest o młodych sercach, to powinno być nagrane w rytmie bicia serca. Instrumenty napisał w jedno popołudnie. – Trafił w nasze gusta, wniósł dużo życia. Jest instrumentalistą, pracuje z młodymi, a więc wie, co do nich przemawia. Piosenkę powierzyliśmy w dobre ręce. Do tego doszła ogromna praca naszych przyjaciół przy nagraniu – mówią zgodnie Marta i Darek. I podkreślają: – To był kolejny znak, że to nie jest tylko nasza piosenka, coś dobrego się z nią działo poza naszym udziałem.

2018-02-21 10:32

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W radości zmartwychwstania

Wspólnota oazowa z Rzepina z okazji Wielkanocy postanowiła zasiąść do wspólnego posiłku.

- Tradycją oazy w Rzepinie są spotkania wigilijne. Pomyślałem, aby spotkać się przy stole także z okazji świat Zmartwychwstania Pańskiego – mówi ks. Damian Wierzbiski. - Dlatego 14 kwietnia wspólnie przygotowaliśmy kolację wielkanocną. Zaangażowali się rodzice i młodzież. Każdy coś przyniósł: jedzenie lub dekoracje, i w ten sposób mogliśmy we wspólnocie spędzić radosny czas posiłku wielkanocnego. W trakcie śpiewaliśmy pieśni wielkanocne.

CZYTAJ DALEJ

Św. Maciej Apostoł

[ TEMATY ]

święty

Mathiasrex, Maciej Szczepańczyk/pl.wikipedia.org

Maciej został wybrany przez Apostołów do ich grona na miejsce Judasza (por. Dz 1, 15-26). W starożytności chrześcijańskiej krążyło o św. Macieju wiele legend. Według nich miał on głosić Ewangelię najpierw w Judei, potem w Etiopii, wreszcie w Kolchidzie, a więc w rubieżach Słowian. Miał jednak ponieść śmierć męczeńską w Jerozolimie, ukamienowany jako wróg narodu żydowskiego i jego zdrajca.Wśród pism apokryficznych o św. Macieju zachowały się jedynie fragmenty tak zwanej Ewangelii św. Macieja oraz fragmenty Dziejów św. Macieja. Oba pisma powstały w III wieku i mają wyraźne zabarwienie gnostyckie. Relikwie Apostoła są obecnie w Rzymie w bazylice Matki Bożej Większej, w Trewirze w Niemczech i w kościele św. Justyny w Padwie. Św. Maciej jest patronem Hanoweru oraz m.in. budowniczych, kowali, cieśli, cukierników i rzeźników.

CZYTAJ DALEJ

Filipiny odwdzięczają się misjonarzom licznymi powołaniami

2024-05-14 18:22

[ TEMATY ]

powołanie

Filipiny

Karol Porwich/Niedziela

W wyspiarskim kraju, jakim są Filipiny liczba pallotyńskich powołań rośnie z roku na rok. O swojej misji opowiadał w Polsce ks. Bineet Kerketta, misjonarz z Indii, rektor pallotyńskiego seminarium na Filipinach.

Księża pallotyni założyli misję na Filipinach w 2010 r., w Bacolod, na północno-zachodnim wybrzeży wyspy Negros. Chociaż Filipiny to kraj chrześcijański (aż 86 proc. ludności to katolicy), Kościół tam wymaga nadal wsparcia. Powodem jest ogromne rozwarstwienie społeczeństwa i przepaść, jaka dzieli biednych i bogatych. Najbogatsi mają w posiadaniu ogromne plantacje trzciny cukrowej i ryżu, a nawet całe wyspy. Najubożsi z trudem mogą się wyżywić. Nawet kościoły mają osobne. Większość działań w parafii prowadzą świeccy i postępują zgodnie ze swoją mentalnością, tradycją i kulturą. Dlatego wciąż ewangelizacja jest potrzebna.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję