Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

Na krawędzi

Za furtę

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ukraińskim przyjaciołom przy jakiejś rozmowie powiedziałem, że moja córka Basia postanowiła wstąpić do klasztoru, chce być mniszką Zakonu Kaznodziejskiego, dominikanką. Byli zaskoczeni, przerażeni i współczujący: Co się stało? Dlaczego? Musi być Ci strasznie ciężko? Przyznaję – nie spodziewałem się takiej reakcji. Okazało się, że w ich sposobie myślenia (dodam, że nie były to osoby jakoś szczególnie religijne) kobieta do klasztoru ucieka, gdy jest skrzywdzona przez życie, gdy jest nieszczęśliwa i chce się za murami klasztoru schronić przed złym światem, może zawiedzioną miłością. Zdumiało mnie to mocno, bo siostry zakonne, które znam, to najczęściej wulkan radości, a w każdym razie ogromnej pogody ducha. Pamiętam też twarz Basi, gdy powiedziała o swoim zamiarze – to była sama radość, wyglądała jakby się zakochała na zabój. Może zatem te troskliwe pytania wynikają z prawosławnego myślenia? Pamiętam żarty pewnej katolickiej zakonnicy z Kijowa, opowiadała ze śmiechem, że potrafi zrobić minę prawosławnej „monaszki”. I na dowód zrobiła srogą, ponurą minę, spojrzała na wszystkich spode łba z przyganą, sugerując, że kto się na tym paskudnym świecie uśmiecha i cieszy z życia, ten chyba jest niespełna rozumu, a z pewnością grzeszy, bo skoro świat jest zły, to cieszyć się na nim nie wolno, a już z pewnością nie wypada. Skojarzyło mi się to wtedy z filmem „Imię róży” według powieści Umberto Eco. Tam też śmiech i radość były mocno podejrzane. A może to obraz, jaki w głowach ludzi pozostawiły dziesięciolecia sowieckiej propagandy?

Basia nie ucieka, Basia wybiera swoją drogę życia. Robi to jako człowiek całkowicie wolny. Od rodziców usłyszała (powiedziała nam o swoim zamiarze, gdy Oleńka jeszcze żyła), że cieszymy się jej wyborem, akceptujemy, a zarazem z góry akceptujemy to, co z tym wyborem zrobi dalej. Bo przed Basią teraz czas na coraz bardziej wnikliwe poszukiwanie i ciągłe pytanie: czy to tak ma być? Czy naprawdę chcesz mnie, Panie Boże, wśród sióstr kontemplacyjnych? Czy to jest moja droga, którą najlepiej do Ciebie dotrę? Na tę refleksję miała już dużo czasu – i jeszcze będzie miała. Bo od 6 stycznia rozpoczęła postulat. Będzie to czas, by odpowiedzieć na pytanie: czy naprawdę to jest moje miejsce? Przy odpowiedzi twierdzącej przyjdzie czas na nowicjat, intensywny okres formacji realizowany już w habicie. I jeszcze potem czas ślubów czasowych. Jest więc dużo czasu, by ostateczną decyzję podjąć w sposób przemyślany i przemodlony. A ja jestem wewnętrznie przekonany, że cokolwiek wybierze – będzie to dobry wybór. Jej wybór. I na pewno nie będzie ani płytki, ani powierzchowny.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Myślę o tym z dużym wzruszeniem, nie taję. Życie nieraz mi już pokazało, że we wszystkich swoich pomysłach człowiek się miota i niewiele może, jeśli nie poprosi o pomoc Najwyższego. Bez Jego woli wiele może popsuć, naprawić już tylko z Nim. W tym znaczeniu moja córka znajdzie się na pierwszej linii budowania dobra, tam, gdzie znajduje się moc i najlepsza przyczyna każdego dobrego sukcesu. Miałoby mi być z tego powodu ciężko? Idzie swoją drogą wolna jak ptak – to miałby być powód do smutku? To prawda, wybiera drogę niełatwą, wymagającą hartu ducha, drogę niezbyt popularną, ale potrzebną na tym świecie jak mało co. Dla ojca to wielki i niezasłużony zaszczyt.

Człowiek w rodzinie ciągle się uczy. Kiedyś musiałem się nauczyć być mężem (nie wiem, czy się udało do końca, ale dzięki Oleńce nie było chyba najgorzej), potem ćwiczyłem się w ojcostwie, nowych umiejętności wymagało bycie teściem, super jest nauka bycia dziadkiem – teraz będzie trzeba nauczyć się być ojcem kontemplacyjnej dominikanki. Tak sobie myślę, że ćwiczenie tej umiejętności wymaga najmniej działań zewnętrznych. Doradzić nie doradzę – Basia będzie przecież w świecie dla mnie nieznanym. Ale przecież Basia za furtą klasztorną ani trochę nie przestanie być moją córką. Sam jestem ciekaw tej nowej relacji. Wydaję córkę, prawda, że nie za mąż, ale w najlepsze ręce, jakie można sobie wyobrazić.

* * *

Przemysław Fenrych
Historyk, felietonista, z-ca dyrektora Centrum Szkoleniowego Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej w Szczecinie

2015-01-09 11:07

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Powołaniowe żniwa

Niedziela częstochowska 28/2014

[ TEMATY ]

powołanie

Bożena Sztajner/Niedziela

Lato nie dla wszystkich jest czasem spokoju i odpoczynku. Są tacy, którzy muszą nawet w wakacje ciężko pracować

Przecież lato to również czas na żniwa. I choć dzisiaj większość roboty na polu robią maszyny, to jednak i one nie obędą się bez ludzi. W Ewangelii Jezus często nawiązuje do zasiewu i żniw, ale dla Niego pracą przy „żniwach” jest głoszenie królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia. W tym zadaniu, tym bardziej nie wystarczą maszyny, potrzebni są żniwiarze. Im więcej na świecie jest grzechu i zła, tym więcej potrzeba robotników. Im bardziej ludzie odchodzą od Boga, tym więcej potrzeba jest ludzi, którzy będą innych do Boga prowadzić. Wakacje to czas, w którym Bóg wzywa wielu młodych ludzi, żeby stali się Jego szczególnymi pomocnikami w kapłaństwie i życiu zakonnym. Wielu jednak jest wezwanych, ale wielu nie ma dość odwagi, żeby pójść za Jezusem.
Od początku wakacji drzwi seminariów duchownych są otwarte i oczekują na nowych kandydatów do kapłaństwa. Po pierwszych lipcowych egzaminach wstępnych, właściwie przez całe wakacje, aż do początku września, seminaryjni wychowawcy czekają na tych, którzy odważnie Bogu powiedzą „tak”.

CZYTAJ DALEJ

Dopóki żyjemy to wiara i Ewangelia mają być głoszone w naszym życiu

2024-04-16 13:43

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii J 17, 20-26.

Czwartek, 16 maja. Święto św. Andrzeja Boboli, prezbitera i męczennika

CZYTAJ DALEJ

III Festiwal dla Życia i XII Marsz dla Życia i Rodziny – Gdańsk jest gotowy na wyjątkowe wydarzenie

2024-05-16 11:03

[ TEMATY ]

Gdańsk

Festiwal dla Życia

Mat. prasowy

16 czerwca Gdańsk stanie się przestrzenią dla dwóch wyjątkowych wydarzeń, które zjednoczą dziesiątki tysięcy ludzi pragnących świadczyć o wartości życia i rodziny. III Festiwal dla Życia oraz XII Marsz dla Życia i Rodziny to inicjatywy, które od lat gromadzą pomorzan wokół piękna życia i wsparcia dla rodziny.

Festiwal, organizowany po raz trzeci, to wydarzenie pełne radości, ale przede wszystkim okazja do bycia razem w jedności wspólnoty Kościoła Katolickiego. Spotykając się całymi rodzinami i budując relacje międzypokoleniowe, każdy bez względu na wiek znajdzie coś dla siebie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję